po 30-tce

rosegreta · Gość

Co prawda jestem zmęczona i może dziś nie powinnam pisać. Nie mam na nic wpływu. I pewnie moje zdanie nie ma znaczenia.
Ale Anmario po co? Może masz rację, tego nie wiem i przekonania, ale w tym momencie nie widzę sensu walki.
Niech każdy tkwi w swoich przekonaniach i wartościach.
To, że nam się wydaje, że mamy rację, jesteśmy przekonani o tym, to jest nasza racja. Nie kogoś innego. Więc zastanów się po co z daltonistą rozmawiać o kolorach. Jak zwykle nie wiem czy ktos zrozumie. Chodzi mi o nasze przekonania wewnętrzne. Anmario widzi zło w postępowaniu XYZ i jest o tym przekonany. X, Y i Z czują się nie słusznie oskarżeni, bo według ich norm zachowują sie poprawnie, a nawet czują sie atakowani. I też mają rację w swych odczuciach. Uważam, że takie konflikty które właściwie nie prowadzą do niczego ( no może zwiększenia frekwencji na forum) są bezsensu.
To moje zdanie.

anmario · Gość

r. · Gość

Zastanów się czy na opiniach tych osób naprawdę Ci zależało.
Jeśli nie, to ich opinie przecież nie powinny mieć dla Ciebie znaczenia.
Wiem łatwo powiedzieć. Jednak na chłodno to wszystko inaczej wygląda.
Siebie trzeba tez spytać, czy zawsze zachowuję się tak, jak sam bym chciał aby mnie traktowano.
I wiem o czym pisze o dziwo.

Aproxymat

anmario · Gość

Opinie osób, na których mi nie zależało wpędziły mnie kiedyś di piekła. Nie mam zamiaru lekceważyć takich opinii.

Gość

Byłem zablokowany, napisałem z innego IP, teraz jestem odblokowany, co to było. próba sił?

Każdy kto chociaż trochę orientuje się w mechanizmach przydziału IP będzie zdegustowany

Gość

Gość

aha
podpisano: Anmario

letnisztorm

domisia

normalnie jak o2

od jakiegos czasu Was czytam...
i mój szacunek dla nicków, które tu piszą, trzymają dystans i umieją się powstrzymać od wdania się w pewne dyskusje...
to jak ktos mnie nazwie, to świadczy o nim, to co ja mu odpowiem, o mnie...to widać, słychac i czuć

letnisztorm

Wiesz Domi chyba trudno by mi było powstrzymać się gdyby ktoś mnie bezpośrednio obrażał .

domisia

letnisztorm

nie ja nie lubię nie lubię , ale tak sobie myślę że właściwie dlaczego ktoś miałby mnie obrażać ? Think

rosegreta · Gość

A mnie to zniechęca. Zniechęca do pisania, do ludzi. Tak naprawdę ktoś napisał, że tak jest w życiu. Nie spotykam się w normalnym życiu aż z taką zaciętością co na forach. Nie lubię gdy ktoś mnie obraża i nie potrzebnie staram się uzmysłowić osobie obrażającej, że mnie to może dotykać. I znów naiwność, bo jeśli faktycznie są osoby co sprawia im to przyjemność. Jednak trudno w to uwierzyć. Think

Obrażać też się nie pozwolę, chociaż czasem sama pasuję, bo nieraz szkoda brnąć. A posty warto czytać jak napisy na murach i udawać, ze nas nie dotyczą.

domisia

domisia

czyli dystans...
a tez byłam obrażana i to bez powodu, jak to na o2

i też sie nie dam obrażać, ale wiem jak to skwitowac...ja gdzies to tu czytałam jak sie zachowac...coś w tym jest

zmykam miłego dnia

letnisztorm

domisia

zły · Gość

anmario · Gość

Kiedy Anima jeździła po mnie jak po burym psie jakoś nikogo to nie bulwersowało i tylko jedna osoba, Kewa, wyraziła swoje niezadowolenie, w dodatku w sposób, który w zasadzie mi ubliżał. Kiedy Stalowy objawiał, że jestem zakompleksionym zerem też nikogo to nie raziło. Kiedy Niebieski kpił ze mnie w żywe oczy wszyscy byli wręcz rozradowani, że wreszcie ktoś inteligentny utrze mi nosa.
Z tego co piszesz jasno wynika, że jak ktoś postępuje podle ze mną to mam się do tego zdystansować no bo to nikt pisze, nick jakiś i nie powinno mnie to obchodzić. Kiedy ja robię to samo to coś jest nie w porządku, rozwalam forum i w ogóle postępuję obrzydliwie.
Chyba nabawię się jeszcze schizofrenii przez to wszystko. Nie potrafię pojąć jak identyczne uczynki mogą być aż tak skrajnie oceniane przez jedną i tą samą osobę. W dodatku nie dotyczy to tylko Ciebie, więcej osób tak ma.
Kiedy wczoraj na BI zacytowałem Animę (Jak to kiedyś ujęła Anima? Chyba "gnoju", tak napisała? Wtedy walczyła w słusznej sprawie.) to nawet Bobro uznał za wskazane wyrazić swoją dezaprobatę. Jednak w czasie kiedy to pisała wszystko było ok, nie dostała nawet ostrzeżenia. Wszędzie pełno takich kwiatków. Jupiter, Stalowy, King, nie chce mi się nawet wymieniać wszystkich. O co tu chodzi? Dlaczego nienawiść sącząca się z słów innych jest do zaakceptowania a moja już nie? Piszesz, że nie pojmujesz. A nie masz najbardziej bladego wyobrażenia jak mi łeb trzaska kiedy ja próbuję pojąć to o czym piszę powyżej.
Jednak nienawiści w sobie nie hoduję, możesz być pewna. Wyrzucę z siebie to co mam do wyrzucenia i wszystko we mnie wróci do normy. Odpuszczać nic nie zamierzam tym bardziej, że jakoś żaden z moich oponentów o wybaczenie mnie nie prosił.
Widzisz dobrze, rzeczywiście nie dotrą do mnie Twoje słowa, przynajmniej te, które sugerują, że to ja jestem nie w porządku a nie inni. Nie pojmuję takiego myślenia i już łeb mnie rozbolał od nieudanych prób zrozumienia tego.
No cóż, zatem serdecznie pozdrawiam.
Mariusz.