|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zozo Gość
|
Wysłany: Wto 7:55, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Ciekawe jak długo tak możecie to ciągnąć?
W sumie zaczęło mnie to bawić, ludzie którzy znają się tylko poprzez posty napisane szczerze lub mniej stawiają sobie nawzajem diagnozy niczym psycholog pacjentowi, doprawdy to staje się komiczne |
To tylko wymyślone choroby- wirtualne, które uwalniają od uprzedzeń.
Mam nadzieję
I dodam jeszcze, że ja tego już ciągnąć nie mam siły.
Chyba starzeję się.
( strasznie boję się 40tki) |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Wto 8:05, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jak to chyba? To jedna z niewielu rzeczy ktore dzieją się na pewno
Czego się boisz?
Myślisz, że ten dzień będzie krańcowo inny od poprzednich?
Zapewniam Cię, że nic szczególnie się nie zmieni, to dzień urodzin jak każdy poprzedni, świat będzie się kręcił jak do tej pory, nie wybuchnie epidemia, nie wybuchnie bomba atomowa, żaden kontynent się nie rozdzieli, oczywiście z tego powodu zdmuchniesz jedną świeczkę więcej, wypijesz szampana, odśpiewają Ci sto lat i to na tyle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Wto 8:07, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:10, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Ciekawe jak długo tak możecie to ciągnąć?
W sumie zaczęło mnie to bawić, ludzie którzy znają się tylko poprzez posty napisane szczerze lub mniej stawiają sobie nawzajem diagnozy niczym psycholog pacjentowi, doprawdy to staje się komiczne |
Niektórzy znają się nie tylko z postów napisanych na tym albo innym forum. Ci, którzy znają się rzeczywiście tyko z postów napisanych jak piszesz "mniej lub bardziej szczerze" - rzeczywiście są infantylni i nieco śmieszni w swoich ocenach, nadmiernym i przesadnym wyrażaniu emocji, itd. Po co? Jaki jest w tym sens, kiedy nie znasz człowieka, i nie posiadasz o nim żadnej konkretnej wiedzy, a jedynie jej szczątki? . Są jednak tutaj i tacy, którzy przecież się spotkali i poznali realnie...Jednak, czy takie pojedyncze spotkania dają prawo do ostatecznej oceny, ostatecznego podsumowania konkretnej osoby? Nie. Relacje trzeba podtrzymywać, pielęgnować, i na pewno nie tylko poprzez internetowe wydanie ( bo te bywa powierzchowne ). Ludzi trzeba poznawać stopniowo, w gruncie rzeczy każdy z nas to poniekąd zagadka i ciągnie za sobą mniej lub bardziej barwną historię, z której może wynikać to i owo. |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 18:58, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | To w kolejności była trzecia książka Łysiaka jaką przeczytałem. Pierwszą był cykl opowiadań napisanych pod pseudonimem Baldhead a następną Szachista - po tym zakochałem się w Łysiaku bez pamięci. A były to czasy kiedy z zapartym tchem czytało się Folleta czy McLeana i w moich odczuciach Szachista dorównywał im atrakcyjnością polegającą na mistrzostwie tworzenia powieści sensacyjnych a jednocześnie nieskończenie przewyższył w wiedzy jaką przemycił w swoim utworze.
Potem był właśnie Dobry, jedna z książek mojego życia. "Przygoda jest wewnątrz a nie na zewnątrz człowieka", to dlatego Rose? |
Przyznam się, że nie. Nie będę pisać dlaczego poruszyłam ten temat. No chyba, że ktoś będzie chciał znać odpowiedź. Nie udaję mądrzejszej niż jestem. Nie zależy mi żeby robić na forum wrażenia, bo i po co, na co i wybaczcie przed kim.
Nie staram się tu o posadę ani awans. Mam pewne zasady i ich się trzymam. I tworzę nowe zasady i tak w kółko.
Wracając do Łysiaka. Moją pierwszą jego książką był Flet z mandragory przeczytana wieku 17 lat czy 16 lat. Pamiętam. Przeczytałam Dobrego, ale muszę się przyznać, że pamiętam niewiele, muszę odświeżyć pamięć i przeglądnąć książkę, pamiętam tylko wątek. Szachisty nie czytałam. Miałam koleżankę, która przeczytała większość książek Łysiaka. Czekała na każdą. Nie jestem zapaleńcem, szybko zawsze gasnę, przy pierwszej wpadce. Szczerze, to Złego Tyrmanda też nie pamiętam, poza historią pobicia obcokrajowca za potop szwedzki. Lepiej wryła mi się w pamięć Siedem dalekich długich rejsów tegoż autora. Może chodzi o wątek romansowy Miałam może 19 lat.
Nie wiem dlaczego, lecz zawsze w pamięci mi zostają mniej znane utwory. Tak samo z Orwella, nie Folwark zwierzęcy mi utkwił, a Rok 1984 i Wiwat aspadistra. Jedynie Bułhakowa Mistrz i Małgorzata z takich znanych. Jednak do dziś pamiętam Rozmowy z katem Moczarskiego (lektura szkolna), byłam trochę z szokowana. Tak jak Inny świat Herlinga-Grudzińskiego. Nie wiem czy dobrze, że to lektury. Długo przezywałam i nie mogłam w nocy sypiać.
Za to miło wspominam Ballarda Imperium Słońca.
Te wszystkie wymienione pozycje to liceum. Myślę, że wtedy się kształtuje młody człowiek. Wszystkie książki tak różne. Obecnie mniej czytam i co mi wpadnie w ręce. Od literatury naiwnej np. Coelho, przez Whartona (I tu też nie Ptasiek, a Al, zaczęłam od Niezawinionej śmierci ) do Carolla ( to ci popularni), do współczesnych polskich żyjących. Nie podobały mi się książki Masłowskiej (mimo wspaniałych recenzji). Każdy szuka w książce czegoś innego.
"Przygoda jest wewnątrz a nie na zewnątrz człowieka"
Myślisz, że ciało można zabić a duszy się nie da unicestwić?
Na zewnątrz spokojny i wyważony w środku burza emocji?
Mnie zawsze interesowało wnętrze ( nie dosłownie ), wystarczy spojrzeć na mojego męża. Zawsze powtarza " Jestem taki brzydki, dlaczego za mnie wyszłaś". Wyszłam, bo ma bogate wnętrze i pełno wad. Szukam ludzi idealnych, ale pewnie tylko na pomnik.
Muszę wrócić do Dobrego. Może zrozumiem cytat.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Wto 19:06, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:16, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
"Flet z mandragory" też mnie oczarował.
Ja z kolei z dobrych książek pamiętam przede wszystkim nastrój w jaki mnie wprowadziły. Dlatego te, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie czytałem jeszcze wiele razy. Lub choćby tylko przerzucałem strony. Siłą rzeczy zapamiętałem w ten sposób i wiele szczegółów z nich.
Takie moje wracanie do wywołanego książką nastroju da się chyba łatwo porównać do wracania do ulubionych piosenek i tak to właśnie dla mnie jest, moje ulubione książki są dla mnie jak muzyka. Tak samo mam zresztą z filmami.
"Przygoda jest wewnątrz a nie na zewnątrz człowieka" nie jest dosłownym cytatem w dodatku nie z Dobrego chyba. Zaraz sprawdzę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Łysiaka połykałam Gość
|
Wysłany: Wto 19:21, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Największe wrażenie "MW"..., tytuł, jak autor napisał, można tłumaczyć m.in. jako muzeum wyobraźni. |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 19:41, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
No mam
To zaniknąć oczy i zlustrować głębię własnej duszy, własnej nadziei i
niemocy, bezradności w obliczu wiecznej tajemnicy (od której nie jest wolna żadna z moich wysp), własnego chamstwa i dążenia ku naprawie. Świat, przesycony zapachem spalin i stuleci, jest wciąż zamknięty jak szklana kula. Nie ma przygody na zewnątrz. Przygoda jest tylko wewnątrz człowieka.
Waldemar Łysiak - Wyspy zaczarowane |
|
Powrót do góry |
|
|
Malena absolutnie niewinne spojrzenie
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 3865 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 574 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:47, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Łysiaka połykałam napisał: | Największe wrażenie "MW"..., tytuł, jak autor napisał, można tłumaczyć m.in. jako muzeum wyobraźni. |
Podobnie.
I do dzisiaj śni mi się kuter... wiesz, ten kuter...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 19:52, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | No mam
To zaniknąć oczy i zlustrować głębię własnej duszy, własnej nadziei i
niemocy, bezradności w obliczu wiecznej tajemnicy (od której nie jest wolna żadna z moich wysp), własnego chamstwa i dążenia ku naprawie. Świat, przesycony zapachem spalin i stuleci, jest wciąż zamknięty jak szklana kula. Nie ma przygody na zewnątrz. Przygoda jest tylko wewnątrz człowieka.
Waldemar Łysiak - Wyspy zaczarowane |
Zastanawiam się jak to rozumieć. W pierwszej chwili przyszedł mi na myśl agnostycyzm, jednak to cos innego. Bo nie o byt chodzi i otoczenie, a wręcz przeciwnie. Muszę pomyśleć. |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 20:00, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja to rozumiem dosłownie. Można zwiedzić piramidy, dojść do źródeł Amazonki, zapłacić za lot w Kosmos - nic nie pomoże jak nie ma się w sobie tego czegoś, nie wiem czym to dokładnie jest, pomieszanej ze skłonnością do ryzyka ciekawości, pasji, szukania prawdy, sensu, ale także chyba zwyczajnie adrenaliny, nie wiem jak zdefiniować to wszystko co, moim zdaniem, Łysiak chciał zawrzeć w tej "przygodzie". Ale wiem, że jeżeli już jest to coś w człowieku to nie trzeba wyjeżdżać aż na Madagaskar, ma się to i już. W każdej sytuacji, nawet tych codziennych.
Co oczywiście nie oznacza, że podróż na Madagaskar nie jest fajna |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 20:07, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jejku a ja nigdy tak prosto nie myslę. Wszystko komplikuję i gmatwam. Rozwiązania czasem bywają takie proste. |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 20:15, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
jejku...
jak ja lubię to słowo... Jejku
Nie mogłem się powstrzymać. Jejkiem w każdym razie jest ktoś bardzo dla mnie ważny, ale nie ma jej przy mnie. Więc napisałem tak do Ciebie. Ot, tak... na chwilkę. Przypomniało mi się po prostu. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:16, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Madagaskar... Ludzie, którzy nigdzie się nie ruszają bywają szczęśliwsi niż Ci co zwiedzają najdalsze kontynenty. Masz rację.
By przeżyć przygodę trzeba być szczęśliwym, pogodzonym ze sobą, lubić siebie, umieć czerpać z wnętrza energię itd...
Nie będziemy widzieli pięknego świata jeśli siedzi w nas czarna rozpacz i nienawiść. Bo świat odbija się w nas jak w lustrze.
Gdy dopada nas dół - co wówczas widzimy na zewnątrz?
Szary, monotonny, nic nie warty świat.
Tak sobie myślę....Bo ja tak widzę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 20:22, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ano tak jest, niestety Lulka. Dokładnie wiem o czym piszesz, chociaż właściwiej może byłoby zamiast "wiem" wstawić "czuję".
Chociaż powiem Ci, że lubię swoje doły, pod warunkiem, że się nie przeciągają. Na przykład za to, że między innymi pozwalają odpocząć mi trochę od świata. No i mogę wtedy pić nadmiernie, całkiem bez wyrzutów sumienia |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 20:24, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | Madagaskar... Ludzie, którzy nigdzie się nie ruszają bywają szczęśliwsi niż Ci co zwiedzają najdalsze kontynenty. Masz rację.
By przeżyć przygodę trzeba być szczęśliwym, pogodzonym ze sobą, lubić siebie, umieć czerpać z wnętrza energię itd...
Nie będziemy widzieli pięknego świata jeśli siedzi w nas czarna rozpacz i nienawiść. Bo świat odbija się w nas jak w lustrze.
Gdy dopada nas dół - co wówczas widzimy na zewnątrz?
Szary, monotonny, nic nie warty świat.
Tak sobie myślę....Bo ja tak widzę. |
Super. Lubię właśnie takie rozmowy.
Szkoda, ze tak mało poruszamy takich tematów. Choćby jak ktoś odbiera dany cytat, mysl, słowo, obraz, muzykę. |
|
Powrót do góry |
|
|
zozo Gość
|
Wysłany: Śro 8:18, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Jak to chyba? To jedna z niewielu rzeczy ktore dzieją się na pewno
Czego się boisz?
Myślisz, że ten dzień będzie krańcowo inny od poprzednich?
Zapewniam Cię, że nic szczególnie się nie zmieni, to dzień urodzin jak każdy poprzedni, świat będzie się kręcił jak do tej pory, nie wybuchnie epidemia, nie wybuchnie bomba atomowa, żaden kontynent się nie rozdzieli, oczywiście z tego powodu zdmuchniesz jedną świeczkę więcej, wypijesz szampana, odśpiewają Ci sto lat i to na tyle |
Boję się przeobrażenia, gwałtownych zmian w sposobie myślenia, zachowaniu, itd.
Po Twoich słowach, jakby odrobinkę mniej.
I tak warto żyć, i tak warto być i taaak warto kochać ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 8:52, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Gwałtowne zmiany?
Tylko z powodu tych okrągłych urodzin?
Nie sądzę, zmiany w nas dokonują się raczej po przejściach, przeważnie złych i raczej pomału i systematycznie, aniżeli raptownie
Chyba nie przeobrazisz się w jedną noc w wiedźmę czy anioła?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Śro 9:19, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przeobrażenie się w wiedźmę dla każdej kobiety, z którą byłem blisko to szczegół był. Odwrotnie przychodziło z dużo większym trudem. Jeśli w ogóle |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:29, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
coś musisz mieć w sobie ...... wiedźmotwórczego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 9:48, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Eee, to chyba nie jest prawidłowość ja zaczęłam od wiedźmy i z dnia na dzień łagodnieję, nie mam jednak pewności, czy uda mi się kiedykolwiek osiągnąć poziom anioła
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|