po 30-tce

saper

Pogloska przypomina mi nio tudziez pokrzywe Think

pogłoska

pogłoska

Formalny

pogłoska

Formalny

pogłoska

Poldek

Szymon Krusz

Formalny

Poldek

Formalny

Szymon Krusz

Dziwne że nikt nie komentuje dzisiejszej konferencji MAK-u na temat Raportu Millera.

Kilo OK

Nie wstydź się, skomentuj!

Szymon Krusz

Poczekam

Kilo OK

Nie gadaj, nie wiesz co mysleć?

anmario · Gość

Może coś przypomnę:

Szymon Krusz

Tagi: PiS, Mariusz Kamiński, MAK, Rosja, Katastrofa smoleńska

Mocne słowa PiS po konferencji MAK. "To bolesny policzek"

Konferencja MAK ws. raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej to "bolesny policzek" - ocenił polityk PiS Antoni Macierewicz. - Policzek jest tym bardziej bolesny, że w odwołaniu się do stanowiska premiera Donalda Tuska, który zgodził się na załącznik 13 Konwencji Chicagowskiej i w odwołaniu się do raportu pana Millera, który obarczył polskich pilotów bezpośrednią winą i odpowiedzialnością - powiedział Macierewicz.
Szef zespołu parlamentarnego wyjaśniającego katastrofę smoleńską dodał, że nikt nie mógł mieć złudzeń, że strona rosyjska przyzna się do własnych błędów. Macierewicz powiedział, że oglądał konferencję MAK "z uczuciem przykrości i zażenowania".

- Zwłaszcza wtedy, gdy pan Morozow (Szef Komisji Technicznej MAK - red.) podkreślał, że wszystkie podstawowe tezy raportu Millera są tożsame z tezami MAK-u, a przede wszystkim ta, która dotyczy odpowiedzialności pilotów, ich złego wyposażenia i przygotowania, braku przygotowania do lotu, zmiany załogi w ostatnim momencie - zaznaczył.

Zdaniem Macierewicza powoływanie się przez MAK na ustalenia polskiej strony "musi boleć każdego Polaka".

Macierewicz zwrócił uwagę, że Morozow z satysfakcją podkreślał, że premier Donald Tusk zgodził się na to, aby katastrofa była wyjaśnia na na podstawie załącznika 13 Konwencji Chicagowskiej. Według posła PiS Tusk doprowadził do tego, że "w obiegu międzynarodowym raport rosyjski stał się jedynym wiążącym dokumentem".
- Morozow pokazuje, że nie mamy możliwości żadnej rzeczywistej reakcji. To rzeczywiście jest policzek, tym bardziej bolesny, że wymierzony ręką Donalda Tuska - ocenił.

Macierewicz dodał, że polski samolot próbował odejść na drugi krąg, co jest zapisane w dokumentacji strony rosyjskiej. - Ten materiał z wieży lotów pan Miller i Donald Tusk mieli od 20 kwietnia 2010 roku, ale ujawnili dopiero po raporcie Anodiny, dopiero, gdy powoływanie się nań nie miało już prawnego wpływu - zaznaczył.

W opinii Macierewicza konieczne jest teraz dążenie do powołania międzynarodowej komisji, która zbada, co wydarzyło się w Smoleńsku.
"Premierowi zabrakło odwagi i honoru" »

Kamiński: Rosjanie wymierzyli nam kolejny policzek

Także inny z posłów PiS, Mariusz Kamiński równie jednoznacznie ocenił dzisiejszą konferencję prasową Międzypaństwowej Komisji Lotniczej. Przedstawiciele MAK odnieśli się na niej do raportu przygotowanego przez komisję ministra Millera. - Rosjanie wymierzyli nam kolejny policzek - powiedział na antenie TVN 24.

Kamiński dodał, że po publikacji przez stronę polską raportu MAK w swoich wnioskach "nie posunął się ani na centymetr" i nadal "twardo" broni swoich tez dotyczących katastrofy - m.in. o tym, że obecność gen. Błasika w kokpicie wywierała nacisk na załogę prezydenckiego Tupolewa. - To wszystko były kłamstwa, ale konsekwentnie przekazywane przez MAK - mówił.

- To jest gra i poniżanie Polski na arenie międzynarodowej. Rosjanie podważają wiarygodność strony polskiej. Teraz powinna być adekwatna reakcja Polski i to na wysokim szczeblu, co najmniej ministra Millera. A jaka była, to wszyscy słyszeliśmy - powiedział na antenie TVN 24 Mariusz Kamiński.
- Nic nowego - tak szef komisji badającej katastrofę smoleńską, minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller skomentował dzisiejsze wystąpienie MAK. Jak dodał, za kluczową uznaje zapowiedź MAK dotyczącą rozmów z polskimi specjalistami. Ocenił, że to "zachęta do wspólnego spotkania".

Dodał, że usłyszał jedno "na pewno bardzo zachęcające zdanie: »będziemy dalej z polskimi specjalistami rozmawiać«" ocenie Millera jest to kluczowe zdanie wtorkowego wystąpienia MAK. Powiedział, że traktuje je jako zachętę do wspólnego spotkania.

Według Millera do ustalenia pozostają tylko kwestie techniczne "kiedy, gdzie i w jakim składzie" mogłoby dojść do takich rozmów.

Autor: RZ Źródła: TVN24, PAP

Szymon Krusz

Polska: Wiadomości | Rozmowy | Media | Wideo | Galerie

Polski Ekspert: to MAK ma rację w sprawie Smoleńska

PAP | dodane 1 godzinę i 2 minuty temu

Wiadomości dnia

Rosjanie mają o wiele większe doświadczenie w kwestii wyjaśniania katastrof lotniczych - uważa sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa i wydawca "Skrzydlatej Polski" Tomasz Hypki, który zgadza się w większości z oceną katastrofy smoleńskiej przedstawioną 2 sierpnia przez MAK.

Tomasz Hypki powiedział, że trudno nie zgodzić się z Rosjanami w prezentowanych stanowiskach.

- Zgodnie z prawdą Rosjanie stwierdzili, że strona polska nic nowego do sprawy nie wniosła, tj., że załoga lądowała, a nie próbowała odejść na drugi krąg, jak usiłowała nas przekonać komisja Millera - ocenił Hypki. Już 29 lipca kwestionował on ustalenia polskiej komisji co do tego, że załoga prezydenckiego tupolewa chciała odejść na drugi krąg, i przekonywał, że wszystkie podejmowane przez załogę czynności zmierzały do wylądowania w Smoleńsku.

Hypki podziela także zdanie Rosjan ws. obecności w kabinie generała Błasika. - Trudno powiedzieć, że generał Błasik, będąc w kabinie, nie wywierał nacisków na pilotów. Każdy z własnego doświadczenia wie, że jak szef stoi nad głową - szczególnie jeśli to jest szef, od którego zależy całe życie zawodowe, cała kariera, a jest się młodym człowiekiem, a to byli młodzi ludzie - to trudno powiedzieć, że nie miał na nich wpływu - zauważył Hypki i dodał, że "gdyby generał siedział cicho, to byśmy nie wiedzieli, że on tam w ogóle był, a on mówił, że nic nie widać, odczytywał wysokość".

Według niego nie należy też bagatelizować ujawnionego przez Rosjan alkoholu we krwi generała Błasika. - Jeśli chcemy badać przyczyny katastrofy i wyciągać z nich wnioski, to nie możemy mówić, że nadrzędny jest dla nas honor polskiego generała - ocenił.

Wydawca "Skrzydlatej Polski" tylko w jednym nie zgadza się z zaprezentowanym we wtorek stanowiskiem Rosjan - chodzi o stan techniczny lotniska w Smoleńsku. Zauważył jednak, że polska załoga wiedziała o nim m.in. z not ambasadora Jerzego Bahra.

- Według mnie stan lotniska miał minimalny, jeśli w ogóle jakikolwiek, wpływ na katastrofę - uważa Hypki. Dodał, że tupolew z prezydentem na pokładzie 10 kwietnia 2010 roku w ogóle nie powinien wylecieć z Warszawy i dodał, że "w zasadzie na tym można by komentarze w tej sprawie zakończyć. Oni w ogóle nie powinni lecieć" - podsumował.

(mz)
TAGI: smoleńsk, śledztwo, samolot, katastrofa, katyń, tusk, rosja, pogoda, raport, mak, hypki

Szymon Krusz

Chciałeś to masz
I żebyś się nie czepiał że ja coś tam więc tylko zamieszczam dwa komentarze.