po 30-tce

Poldek

Najprostszym sposobem nobilitacji martwego acz miernego, dyspozycyjnego polityka jest stworzenie wrazenia ze jego smierc byla spowodowana przez "kogos", co oczywiscie oznacza ze byl niezwykle wazny i niebezpieczny Blue_Light_Colorz_PDT_02

Gość

Nikiasz

Nie wiem ale dla mnie L Kaczyński był po prostu miernym politykiem nie wartym uwagi a tym bardziej dokonywać zamachu na niego w przeddzień wyborów na swojej własnej ziemi to byłby szczyt głupoty tym bardziej że tylko nadmierny optymizm mógł pozwolić wierzyć w wygraną w wyborach Kaczyńskiego.Na likwidację WSI wyraził zgodę niemal cały sejm , umowa gazowa i tak zostałaby podpisana bo prezydent w tej kwestii nie miał zbyt dużo do powiedzenia a i wydobycie gazu łupkowego to raczej melodia przyszłości. Jednoczenie państw pod zapewne światłym przewodnictwem Kaczyńskiego i podanie przykładu Ukrainy to jakiś totalny absurd - czyżby Kaczyński liczył na wpływ na wybór prezydenta na Ukrainie- jakaś wierutna brednia. I gdzie to jednoczenie? Pobrząkiwanie szabelką w Gruzji?To miałaby być grożba dla Rosji ??
Zamiast doszukiwać się gróżby dla Rosji ze względu na światła prezydenturę Kaczyńskiego to czyż nie może być tak że jego osoba była wręcz wygodna dla Rosjan? Kończyła się jego prezydentura , szans na reelekcję raczej nie było , miernej klasy polityk raczej niezbyt skuteczny w stosunkach z UE poza wieczną pozą obrażonej primadonny a to publikacjami w brukowcach niemieckich a to wojną krzesełkową ;starał się raczej działać na własne konto niż budować wspólne relacje z UE . Więc kto byłby grozniejszy dla Rosjan ?? Polityk starający się w ramach UE jednoczyć czy też taki który wolał dogadywać się z eurosceptykami i działać na własny rachunek z wizją jagiellońskiej jedności ?Inna sprawa że tylko imbecyl uwierzyłby że Rosjanie na własnym terytorium dokonywaliby zamachu mając tyle znacznie wygodniejszych możliwości bez wskazywania siebie jako winnych

anmario · Gość

Gość

Szymon Krusz

Polska: Wiadomości | Rozmowy | Media | Wideo | Galerie

Ostre oskarżenie Macierewicza: groźny agent SB organizował wizytę L.
Kaczyńskiego

wp.pl, PAP | aktualizowane 2 minuty temu

Wiadomości dnia

Prezentując drugą część "białej księgi" Antoni Macierewicz (PiS)
zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi i szefowi MSZ Radosławowi
Sikorskiemu powierzenie odpowiedzialności za organizację wizyty
prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu "jednemu z z najgroźniejszych
agentów SB".Chodzi o ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego, którego
IPN podejrzewa o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL.

PiS przedstawił "białą księgę"
Zdjęcia: czy "biała księga" wyjaśni przyczyny katastrofy?

Jeszcze przed rozpoczęciem prezentacji "białej księgi" głos zabrał
prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedział, że druga część będzie
dotyczyć odpowiedzialności polskiego rządu za stworzenie sytuacji, w
której mogło dojść do katastrofy. - Rząd potraktował największą
tragedię jak nieważne wydarzenie. Słowa o włamaniu do garażu doskonale
oddają istotę rzeczy. To abdykacja i działanie na szkodę Polski -
powiedział.

Kaczyński podkreślił, że odpowiedzialność za bezpośrednie przyczyny
katastrofy ponosi strona rosyjska. Jak mówił, gdyby nie zachowania
Rosjan, to mimo wszystkich rzeczy, które robili przedstawiciele polskiego
rządu, do katastrofy by nie doszło. - I gdyby polski rząd postępował
inaczej, to też by do niej nie doszło - zaznaczył.

Współodpowiedzialność za katastrofę

Współodpowiedzialność za katastrofę smoleńską ponoszą: premier
Donald Tusk i ministrowie: Radosław Sikorski, Jerzy Miller, Bogdan Klich,
Ewa Kopacz, Tomasz Arabski i szef BOR gen. Mariusz Janicki - uważają
autorzy "białej księgi" dotyczącej katastrofy smoleńskiej. Stawiają
także zarzuty MSWiA, MSZ i BOR. Ich zdaniem, wizyta L. Kaczyńskiego w
Katyniu nie była odpowiednio zabezpieczona. Według autorów dokumentu,
rządy Polski i Rosji celowo obniżyły rangę wizyty polskiego
prezydenta.

Pod adresem gabinetu Tuska padł ponadto zarzut "blokowania" przetargu na
samoloty dla VIP-ów; rozdzielenia wizyt prezydenta i premiera w Katyniu
oraz powierzenia odpowiedzialności za "istotne aspekty" organizacji wizyty
Tomaszowi Turowskiemu (b. pracownik polskiej ambasady w Moskwie; według
IPN kłamca lustracyjny). Macierewicz stwierdził, że za ten fakt
odpowiadają bezpośrednio premier i szef MSZ. - Obu tym osobom widać
odpowiadało to, że za bezpieczeństwo odpowiada jeden z najgroźniejszych
agentów Służby Bezpieczeństwa - powiedział poseł PiS.

"Biała księga" mówi też m.in. o "rezygnacji z zamówionego rosyjskiego
nawigatora dla samolotu przewożącego prezydenta po zapewnieniu
bezpieczeństwa lotu delegacji premiera".

Autorzy dokumentu podkreślają też, że dzień przed katastrofą
otrzymano ostrzeżenie o możliwości uprowadzenia statku powietrznego z
lotnisk jednego z państw Unii Europejskiej. - Brak reakcji na zagrożenie
terrorystyczne obciąża zwłaszcza szefów służb specjalnych i
nadzorującego ich premiera D. Tuska - wnioskują autorzy dokumentu.

Rząd nie zapewnił bezpiecznych samolotów dla VIP-ów

Szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską Antoni
Macierewicz rozpoczął od oskarżenia rządu Donalda Tuska. Dowodził, że
rząd nie zapewnił Polsce bezpiecznych samolotów dla VIP -ów i
uzależnił ją od sprzętu poradzieckiego. - Decyzją rządu Donalda
Tuska, w szczególności ministra Klicha uznano, że wyżej będzie ceniona
dodatkowa toaleta niż dodatkowy silnik - mówił Antoni Macierewicz.

Podkreślił jednocześnie, że gen. Andrzej Błasik kilkakrotnie zwracał
uwagę na fatalny stan floty dla najważniejszych osób w państwie. - Ten
generał, na którego próbowano zrzucić winę za tę tragedię
systematycznie dobijał się u swojego ministra, żeby zapewnić
bezpieczną flotę, żeby zrealizować przetarg przygotowany przez
Aleksandra Szczygło, bo samoloty poradzieckie są po prostu niesprawne,
są zawodne i zagrażają życiu osób, które są nimi przeważone.
Zlekceważono to - dowodził Macierewicz.

Według autorów "białej księgi", szef MON nie zakupił nowych
samolotów, mimo, że w jednym z dokumentów stwierdził, że flota 36.
pułku nie gwarantuje bezpieczeństwa przewozów VIP-ów. - Ta decyzja
została wydana na półtora miesiąca przed tragedią smoleńską - dodał
Macierewicz.

poprzednia poprzednia następna następna [1] 2 3 ... 5
TAGI: antoni macierewicz, biała księga, raport, katastrofa, smoleńsk,
zespół, pis, jarosław kaczyński

anmario · Gość

Gość

anmario · Gość

Widzę, że sam masz trudności ze zrozumieniem swojego bełkotu, nie chce mi się nawet tego obśmiewać a tym bardziej zadawać sobie trud wyszukania stosownych fragmentów rozmowy, o której pisałem. Nie warto po prostu.

Cieszę się, że PO ma takich obrońców. Lepiej od Ciebie nie obrzydza jej ludziom nawet Niesiołowski. Do ludzi Twojego pokroju nie czuję nic więcej niż tylko odrazę i wiem, że jest wielu, którzy mają tak samo.

Kilo OK

Chłopcze mam kilka pytań:
- jak jest zbudowany samolot
- co sprawia że coś cięższego od powietrza lata
- jaka jest różnica pomiędzy spadanie a lądowaniem
- czy nienawidziłeś Lecha Kaczyńskiego

Moja psina też może odpowiedzieć, ale przypominam, nie czytam jego bredni.

Szymon Krusz

Kilo OK

No fakt niezły z Ciebie nielot.

Pochodzenie O-Ren Ishii

to są domniemania Anmario, nic ponadto, czyli człowiek popierający LK potwierdzi, przeciwnik zaprzeczy - kwestie interpretowalne

Kilo OK

anmario · Gość

Formalny

... - A ja się tylko zastanawiam, co kolegów prowokuje do wymiany zdań z tymi dwoma cymbałami. Logika u obu jest taka, że nie są w stanie domyślić się dlaczego po sikaniu mają mokre buty. Samolot widzieli na zdjęciu, tak jak "profesor" Macierewicz i dotąd uważają, że smuga na niebie to spaliny ze silnika lotniczego. Bredzą to, co wyczytują w szmatławcach przeznaczonych dla idiotów i elektoratu pisu. Jeden półanalfabeta, drugi dotknięty manią, która każe mu wierzyć, że jest genialny. Ta dwójka jest przekonana, że ich guru i oni sami rozwikłali przyczyny i przebieg katastrofy samolotu pod Smoleńskiem i bełkoczą o tym przy każdej okazji. I tu dochodzimy do sedna:
jaka jest przyczyna, że z tymi dwoma durniami ciągle ktoś próbuje polemizować?
Ja tego nie rozumiem...

anmario · Gość

Kewa

anmario · Gość

Znaczy, że co, że to, że niektórzy rozmawiają ze mną nie wyzywając mnie od imbecylów, durniów czy cymbałów to kwestia interpretacji zjawisk społecznych?

Kewa