po 30-tce

anmario · Gość

Mam nadzieję, że nikt nie liczy na to, że przedstawię w tym poście twardy dowód, że katastrofa Tu 154M to efekt przeprowadzonego przez służby specjalne Rosji zamachu. Takiego dowodu nie ma. To chyba oczywiste. Podobnie jak to, że wciąż nie istnieje żadna, inna niż zamach, wiarygodna, czyli poparta dowodami, wersja przyczyn tej katastrofy. Na poparcie tej czy innej hipotezy składa się więc tylko szereg wielu przesłanek, które, w zależności od tego, które weźmie się pod uwagę, układają się w logiczny ciąg, który wydaje się przyjętą hipotezę potwierdzać.
Przypomnę, że Rosjanie nie mają zamiaru rozstawać się ani z wrakiem samolotu ani z czarnymi skrzynkami, nie prostują z żalem ewidentnych kłamstw jakimi wcześniej starali się tą katastrofę wyjaśnić i wciąż nie poczuwają się do najmniejszej nawet winy. A przecież z pewnością byli współodpowiedzialni za losy przelatującego nad ich terytorium samolotu, to w końcu ich państwo. I status wlatującej w obcą przestrzeń powietrzną maszyny można w tych rozważaniach śmiało pominąć. No bo jakie byłyby losy lotnictwa, gdyby każdy kraj uznał, że samoloty inne niż jego własne mają sobie radzić same? Otóż zdarzałoby się znacząco więcej katastrof niż do tej pory, a wiele z nich byłoby efektem zderzeń samolotów jeszcze w powietrzu. Dlaczego więc Rosja wypiera się jakiejkolwiek winy? Może rzeczywiście jej nie ma? Może wina jest tylko i wyłącznie nasza?
Gdyby tak było, śledztwo trwałoby najwyżej pół roku. Rosjanie z ulgą obwieściliby to całemu światu a następnie oddaliby Polsce wszystko co do nich nie należy. Bo po co wtedy im ten złom? Ewentualnie powołane komisje polskie czy nawet międzynarodowe mogłyby tylko potwierdzić takie wnioski. Inne być przecież nie mogły, nie znaleziono by żadnych dowodów winy Rosjan jeśli w tym wypadku jej nie było, no bo niby skąd miałyby się one wziąć?
Cóż. Śledztwo rzeczywiście trwało około pół roku. Wnioski MAK zostały opublikowane w połowie stycznia 2011 roku i, dla strony polskiej, były miażdżące. Komisja nie dopatrzyła się natomiast nawet najmniejszej winy Rosjan. Mogłoby się wydawać, że to koniec, że wszystko już jasne. Obraz polskiego lotnictwa, jaki wyłonił się ze stron raportu był przerażający i jedyne co mogło dziwić to to, że tych katastrof do tej pory było tak niewiele. Jedyne co mogła dla nas zrobić strona rosyjska było oddanie nam dowodów naszej winy byśmy przekonali się o niej sami, na własne oczy.
Ale ich nie oddali. Bo?
Bo śledztwo w Rosji toczy się nadal. Działa powołana przez Władimira Putina już w dniu katastrofy rządowa komisja specjalna. Po ponad roku od tamtych wydarzeń już nikt nie wnika jakimi międzynarodowymi umowami regulowane jest jej prawo do zawłaszczania polskiego mienia. W świadomości publicznej tkwi tylko stereotyp, że czarne skrzynki zostaną oddane kiedy skończą się śledztwa. A te, najwyraźniej, potrwają jeszcze bardzo długo. O postępach komisji prac komisji Putina nie wiadomo zupełnie nic. Oprócz tego, że wrak, czarne skrzynki i cała dokumentacja są im jeszcze bardzo potrzebne.
Te rozważania przesądzają, w moim mniemaniu, zasadność tezy o współodpowiedzialności Rosjan za katastrofę naszego samolotu. Od ustalenia tej współodpowiedzialności do tezy, że 10 kwietnia 2010 roku przeprowadzili zamach na Prezydenta Polski droga jednak jeszcze bardzo daleka. O tym jednak napiszę w następnej części, wcześniej chcę zobaczyć jakie będą losy tej tutaj.

Nie byłbym sobą gdybym nie zakończył "po swojemu"

[link widoczny dla zalogowanych]

Lepszej, niż przedstawiona powyżej, puenty rosyjskiego śledztwa nie wymyślę na pewno.

Jayin

W sprawie "nie oddanych skrzynek i wraku" - masz rację. Ten fakt może budzić poważne wątpliwości, co do "jasności" śledztwa. Wg mnie tez najlepiej by było, gdyby i wrak samolotu i skrzynki z zapisem znalazły się jak najszybciej w Polsce. Ale - protokół rosyjski (podobnie jak w Polsce, nie wydano by takich rzeczy przed zakończeniem śledztwa, chyba, że się mylę?).

Od paru dni Polacy mają dostęp do czarnych skrzynek, a za dwa miesiące mają się rozpocząć przygotowania do przetransportowania wraku samolotu.

Ale to nadal nie przesądza o zamachu. Równie dobrze może to być próba ukrycia przez Rosjan niewydolności i błędów własnej obsługi naziemnej oraz dowództwa, podejmujacego decyzje w spawie lądowania Tu, co nie równa się zamachowi.

Ze strony polskiej też nie ujawniono (przynajmniej publicznie) różnych rzeczy, związanych z katastrofą. Może gdyby wszystko ujawniono, to dla ludu byłoby jaśniejsze o co chodzi. Ale - POLITYKA.

Gdyby jednakże po pół roku Rosjanie oddali nam wszystko i zamknęli sprawę z opinią "wypadek lotniczy", z pewnością odezwałyby się głosy, że śledztwo było prowadzone "po łebkach", za szybko, niechlujnie i minęło się z prawdą, bo Rosjanie kłamią.

saper

Anmario - przeczytam z uwagą jak będę miał więcej czasu.

Kewa

Że Rosjanie są współwinni, to chyba pogląd, który w większości podzielamy. Że mają burdel w instytucjach, papierach, służbach, to chyba też nie jest żadna tajemnica. Opieszałość, zła organizacja, może nawet brak dobrej woli w niektórych kręgach i chęć zatarcia tychże elementów, to jeszcze nie jest zamach.

Formalny

Gość

Analiza anmario pisana o pierwszej w nocy jest o kat dupy potłuc.

Skrzynki będą oddane, wrak samolotu też.

Pisanie pod dyktando Kczyńskiego tez jest modne wsród pisocholików, którzy są opłacani z naszych pieniędzy.

Jarosław Condom-minimuk kazał, brat robił i....

[link widoczny dla zalogowanych]

Szymon Krusz

Ciekawa ta seria na National Geographic o tych katastrofach.Można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć np.wczoraj było o katastrofie nad lotniskiem w Delhi (dla mniej kumatych stolicy Indii)
Katastrofa lotnicza dwóch samolotów w Indiach - zderzenie dwóch samolotów w powietrzu.
Wydarzyła się 12 listopada 1996 r. w Indiach. Samolot saudyjskich linii lotniczych Saudi Arabian Airlines, Boeing 747-168B (numer rejestracyjny: HZ-AIH, lot nr: 763) wystartował wieczorem z lotniska w New Delhi w Indiach, w rejs do Rijadu w Arabii Saudyjskiej. Na pokładzie znajdowało się 289 pasażerów i 23 członków załogi. Ok. godz. 18:40 samolot znajdował się na wysokości 4 200 m. Tuż przed tą chwilą inny samolot kazachskich linii lotniczych Kasachstan Airlines, Iljuszyn Ił-76 (nr maszyny: UN-76435, lot nr: 1907), lecący z Kazachstanu do Nowego Delhi z 27 pasażerami, 10 członkami załogi oraz dużą masą ładunku znajdował się w fazie podchodzenia do lądowania na lotnisko w Nowym Delhi. Gdy oba samoloty znalazły się na wysokości 4 200 metrów, doszło do ich zderzenia w powietrzu. Zginęli wszyscy ludzie znajdujący się na pokładach obu maszyn. Szczątki zostały rozrzucone na obszarze kilkudziesięciu km².

Przyczyną katastrofy był błąd nawigacyjny załogi IŁA-76, który spowodował utrzymanie samolotu zbyt nisko w danej fazie lądowania (14 000 stóp zamiast dozwolonych 15 000).

Szymon Krusz

Czy ktoś to pamięta jak najpierw super ekspert niejaki Antoni Macierewicz a potem sam on Prezesunio mówili że Tu 154 to przerobiony samolot wojskowy ?
Okazuje się że jak to się mówi "wiedzieli że dzwonią tylko nie wiedzieli w którym kościele" właśnie wczoraj się dowiedziałem że IŁ-67 to właśnie przerobiony i zmodyfikowany samolot wojskowy zatem nasuwa się pytanie czym leciał nasz Prezydent śp Lech czy Tu 154 czy IŁ-em 67.

A tak dla naszych PiS-owczyków czasami lepiej poczytać czy popatrzeć w telewizor niż ślepo wierzyć w to co mówią wyżej wymienieni.

Kilo OK

Chłopcze czemu nie cytujesz newsa o badaniach prowadzonych na drugiej tutce?
Czyżby niezadziałanie przycisku "Odchodź" kłóciło sie z twą wizją świata, dlatego będziesz tu wklejał pierdoły o samolotach?

Może zacznij od podstaw i książeczki: "Dlaczego samolot lata".

Formalny

Kilo OK

Ty mnie o to?
Ty ekspert od latania pytasz mnie?
Bardziej liczyłem na wyjaśnienie z Twej strony, wszak znasz wszystkie procedury, metodologie szkoleń, materiały szkoleniowe, wyniki badań i dochodzeń komisji Milera.

Czemu nie zadziałał?
Może Rosjanie zapomnieli podroczyć kabelka pod przycisk, albo ktoś grzebał w instalacji tutki?

Ale ale pytania było czemu o tym milczy tropiciel antypisowskich newsów?

Szymon Krusz

Kilo OK

Jak z innej, tożto z twego ulubionego Faktu zawłaszczonego przez pisowskiego redaktora naczelnego! Nie wiedziałeś o tym?

"Przeprowadzone przez komisję Millera loty Tu-154M wykazały, że w samolocie nad Smoleńskiem mógł nie zadziałać przycisk „odejście” – podał „Fakt” "
[link widoczny dla zalogowanych]

Poldek

Formalny

Kilo OK

Dziadku staraj się czytać ze zrozumieniem, moje posty i linki gdyż kompłomityjesz się nawet jako karykatura eksperta. Umknęło ci:
"Tajemnicą pozostaje, dlaczego piloci nie wiedzieli o tym, że w tych warunkach (bez ILS) operacja odejścia jest niemożliwa – czy był to błąd w szkoleniu, czy nie przekazano im właściwych informacji."

A miałeś podane na tacy gdy pisałem o szkoleniach.
Znów tak mi przykro.
Umiejętność czytania ze zrozumienie to od ilu punktów IQ?

Poldek

Kilo OK

A tak tak
Zapomniałem że to nie piloci naciskali Odchodź ale
Jarek na Protasiuka poprzez świętej pamięci Lecha i pijanego Błasika.*

* Jak podał organ wszystkich SB-ków

Poldek