po 30-tce

Spokojny

to Ty pyskaty kmiocie kojarzysz mnie ze zboczeniem i straszysz banem? widzę że moja charakterystyka osób związanych z poszczególnymi ugrupowaniami była nad wyraz skuteczna i trafiona, dalszy ciąg rozmowy z PiS dzielcem uważam za mało prawdopodobny ,a odpowiedzi nie udzielasz bo jej nie znasz przeważnie Cię zatyka jak dworcowy kibel ,widzę że w PiSurarze zabulgotało czyli jazda w dobrym kierunku i oby tak dalej

animavilis · Gość

anmario · Gość

Jednak wielokrotnie pojawiła się w mediach informacja, którą można uznać za pewną, że takie praktyki były codziennością, że przebywanie wyższych rangą przełożonych w kabinie pilotów uważano za coś normalnego. Generałowi Błasikowi zdarzało się nawet przejmować stery od pilota przecież. A skoro tak to, moim zdaniem, o jakiejś wyjątkowej presji mowy być tu nie może jednak. To była ich codzienność, nie mnie oceniać dobra czy zła, była jaka była, jak to codzienność. Nie widzę więc żadnego przymusu w tym wszystkim ani nawet tej presji, tak było zawsze przecież.
Jeżeli to złe (a tak uważa wielu cywilnych i nie tylko cywilnych pilotów) to z pewnością pierwszych przyczyn katastrofy należy szukać w czasach bardzo odległych.

Kilo OK

Ehhhh lemingi lemingi jesteście jak król Julian
[link widoczny dla zalogowanych]

Chłopcze czyli nie wiesz?

Poldek

[quote="Kilo OK"]

anmario · Gość

To może jeszcze dalej, ten sam wywiad:

"- Szefowa MAK mówiła, że kabina powinna być sterylna.

- Ale to mówi pani Anodina. Nie może być tak, że leci prezydent, czy premier i nie ma wpływu, nie wpływu w sensie na bezpieczeństwo, ale wpływu np. wyboru jednego z trzech zapasowych lotnisk, na których pogoda jest taka sama. Zresztą nad tym powinna czuwać jakaś komórka naziemna, która powinna wspierać pilotów i rozwiązywać te problemy. Tak jest w cywilu. Na przykład Centrum Operacji Powietrznych powinno się tym zająć. Ale COP zwiódł już przy Casie, a potem nie naprawiono tego."

Szymon Krusz

anmario · Gość

Pochwalę się swoją polityczną wnikliwością:

Szymon Krusz

Nikiasz

No tak Czarzasty stał się autorytetem , czyż to nie to samo indywiduum które było podejrzane o przynależność do grupy trzymającej władzę podczas tzw afery Rywina ??Nie wiem ale mam wrażenie że tzw rysy na PO to raczej pobożne życzenie ludzi chcących dorwać się do koryta

anmario · Gość

Szymon Krusz

Spokojny

Oczywistym jest że Błasi k był naładowany po brzegi ponad pół promila nie da się wytłumaczyć kilogramem jabłek uważam że winę za twarde lądowanie ponosi Wawelski gnijący lokator bowiem w skład kancelarii Prezydenckiej i organów podporządkowanych Prezydentowi, RBN, BBN wchodzili m. in:
Prezydent,
Byly Premier
Byli Ministrowie, SZ, ON, MSWiA.
Dodatkowo były MSWiA w okresie kiedy byl wiceministrem tegoż resortu odpowiada za służby specjalne. nie ma wiec najmniejszego powodu aby uznać aby cokolwiek co sie stało obciążało obecny Rząd. Teoretycznie mogło dojść do nieprawidłowości i mogło być tak ze Obecny Rząd nie dopełnił wszystkich obowiązków. Organizator prywatnych uroczystości Prezydenta miłl jednak wszystkie możliwości aby te nieprawidlowości wykryć i usunąć. w końcu ludzie Prezydenta zarabiali i to nieźle Inaczej byłoby gdyby cos podobnego zdarzyło sie w okresie gdy czołowe urzędy Prezydenckie zajmowały osoby niedoświadczone a na dodatek mniej wykształcone i znane z innych fanaberii. tak było np w okresie gdy szefem Kancelarii Prez Wałęsy był jeden gad a szefem BBN (wtedy nazywało sie to inaczej) drugi gad. Wtedy Rząd był z uwagi na oczywista niezdolność do rozumienia znaczenia swojego postępowania przez Kancelarie Prezydencka, zrobić wszystko aby ukrócić samowole Podwładnych Prezydenta. zresztą Sam Prezydent Wałęsa był na tyle bystry, żeby do takich sytuacji nie dopuścić nie miał po prostu brata ambitniejszego od siebie.

anmario · Gość

Proponuję ignorować całkiem wypowiedzi pewnego niedocofa tutaj, zwyczajnie, będzie łatwiej się gadało.

Jeżeli chodzi o temat:

Jeżeli to co przed chwilą, prawie nie wierząc własnym oczom, przeczytałem jest prawdą, to pierwszą myślą jaką miałem było, że to rzeczywiście musiał być jednak zamach.

"W opublikowanych przez Rosjan stenogramach z kokpitu Tu-154m polecenie „odejścia” wydaje tylko drugi pilot Robert Grzywna. MAK uznaje więc, że to drugi pilot zauważył, że sytuacja jest krytyczna, ale kapitan nie zareagował. I dodaje do tego komentarz: "Decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było." Tymczasem w grudniu polskim ekspertom z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego udało się odczytać kolejny zapis z czarnych skrzynek. W tym samym momencie, gdy w kabinie pilotów pada pierwszy komunikat „Pull up”, czyli na 22 sekundy przed katastrofą, kapitan Protasiuk mówi "odchodzimy". "

[link widoczny dla zalogowanych]

Przypominam, że awarię samolotu Rosjanie wykluczyli. I można im wierzyć tutaj, bo byłaby bardzo dla wszystkich akceptowalnym wyjaśnieniem tej katastrofy.

Być może to jednak nieprawda, że odczytano te brakujące fragmenty. Może to tylko próba wywarcia nacisku na Rosję by oddała jednak te skrzynki, jeżeli nie Polsce, to chociaż jakiejś niezależnej organizacji, by to rozstrzygnęła.

Jeżeli to jednak prawda to przed nami ciężkie czasy chyba.

Obym się mylił. Może istnieje jednak inne wytłumaczenie - mnie jednak ono do głowy nie przychodzi. Podejrzewam, że wielu innych, także i tych - tak jak ja sam- bardzo chcących by to była nieprawda, będzie miało bardzo podobnie.

Spokojny

no to sobie proponuj leśny ludku ja jednak dodam kilka słów do poprzedniego postu.
Można się doprawdy załamać słuchając dyskusji naszych polityków, komentujących raport MAK i to niestety wszystkich bez wyjątku. Nigdy nie miałem o nich zbyt wysokiego mniemania, ale teraz zwłaszcza ci z opozycji, biją rekordy świata arogancji, bufonady i demonstracyjnego popisywania się niewiedzą. Żałosne jest gdy się słucha z jaką swobodą dyskutują na każdy temat, każdy znając po łebkach lub co gorsza wcale i nie potrafią docenić faktu, że profesjonaliści jeśli się z nich w głos nie śmieją, to jedynie z grzeczności. Tyle razy sobie przyrzekałem że przestanę oglądać program "Kawa na ławę" i zawsze jakiś zły duch mnie podkusi że tej obietnicy nie dotrzymuję.
Przecież te pretensje do Rosjan można porównać do sytuacji gdzie ktoś "na siłę" wprasza się w gości do sąsiada, nie zważając na wszelkie jego wysiłki zniechęcające do wizyty, na ostrzeżenia że mieszkanie jest do remontu, że grozi zawaleniem sufit i podłoga, a potem gdy się pod nim załamuje krzesło, obmawia go przed światem że ten jest podstępny i niegościnny.
"Wycieczka" do Smoleńska była na Rosjanach dosłownie wymuszona i nie wolno o tym ani na sekundę zapominać.
A skoro tak, pasażerowie Tu-154 a właściwie organizatorzy, zabili sibie oraz gości których zaprosili na pokład samolotu na własne życzenie i żadne zaklęcia, a tym bardziej przekleństwa nie są w stanie tego zmienić.
Już nawet nie chcę się bawić w spekulacje co by też pan prezydent, jego brat i cały PiS powiedzieli, gdyby na żądanie zgody na przelot do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku, usłyszeli twarde i jednoznaczne NIET...

anmario · Gość

anmario · Gość

Kewa

Spokojny

anmario · Gość