po 30-tce

baca350

Podsumowanie, bo sie pogubiliście , albo ja!
1. Jest napisane "Nie zabijaj " i tego sie trzymać! Łachy!
2. Ale w trakcie wojny zabijaj wroga ile wlezie, a Bóg ci przebaczy, a nawet zostaniesz bohaterem
3. A gdyby kto chciał wybzykać twoją żonę przemocą, albo córkę, albo ciotkę, tego możesz zabić gdybyś nie mógł do osłabić[ np. masz gnata o on jest jak Pudzian! ]
I Bóg ci to wybaczy, a nawet zostaniesz bohaterem!
4. A jeśli kto za wybryki dostanie czapę w sądzie, to wyrok wykonać trzeba "bo nie od parady władza miecz nosi " rzekł pewien stolarz. I nie darmo kat wymawia formułkę"Człowieku, jam twej śmierci nie winien "
5. Ale jak spotkam Corsa niby przypadkiem i podczas dyskusji którys z nas wystygnie na amen-- to grzech! Nawet gdyby to był on.

Czy tak?? Pianobijcy!
Hej!

l

baca350

Cors, robisz sobie ze mnie wala ?
Mozesz napisac cos prosto i po ludzku?? l
Hej!

l

wołek

Diabelsky · Gość

kuźwa dobry temat przestańcie ciskać slogany o biciu piany, bo po to takie tematy są. A ten chyba jako jedyny gdzie cos ludzie sobie tłumaczą. W taki czy inny sposób ale zawsze to dyskusja...

A co do ateizmu z praktyki...

Może kolega oświeci ciemnego wyznawcę Jehowy ( nie mylić ze Świadkami Jehowy) oraz wierzącego w Diabelskie Zastępy Katolika.

No proszę Ateizm praktyczny. No no...

Przecież Ateizm PRAKTYCZNY nie wyklucza istnienia Boga i nie tylko...

Definicja:

W praktycznym lub pragmatycznym ateizmie, znanym również jako apateizm, żyje się tak, jakby nie było bogów, a zjawiska naturalne wyjaśniane są bez odwoływania się do bóstw. Nie zaprzecza się istnieniu bogów, ale mogą oni być uznawani za niepotrzebne lub bezużyteczne; zgodnie z tym poglądem bogowie nie dostarczają ani celu życia, ani nie wpływają na codzienne życie[40]. Jedną z form praktycznego ateizmu, skierowaną do środowiska naukowego, jest naturalizm metodologiczny – milczące przyjęcie lub założenie filozoficznego naturalizmu w ramach metody naukowej[41].

kasia_imig

wołek

nudziarz

tak niesmiało przypominam, iż przemili dyskutanci utożsamili przez chwilę światopoglądy z organizacjami czujacymi się posiadać legitymację do ich reprezentowania

( liczba mnoga jest nieprzypadkowa

)

wołek

nudziarz

obawiam się , że te praktykujące bywają zdecydowanie gorsze

Choćby wedle Twojej opinii

wołek

nudziarz

no własnie

I jakoś - w ogromie własnej niewiedzy - przyznam, ze nie znam kościoła od owych zgniłych owoców wolnego.

I tak sobie durnowato myślę, że kazda, ale to każda dostatecznie duża organizacja jest pełna świństw duzych i małych, kart tak wstydliwych, że skrzętnie ukrywanych, karierowiczow za nic mających jej idee etc.. etc.
Co więc robić ? -
Ano zostaje kurna chata w terenie tak dzikim, że nikomu nie zechce się tam zajrzeć, albo...
albo liczyć , że własnym przykładem coś się da zrobić.
no.. jeszcze można próbowac rozbić tą organizację.
Naiwnie wierzac, że na jej gruzach natychmiast nie powstanie nowa, stworzona przez jeszce większych karierowiczow

EDIT: oczywiście mozna tez klaskać. Z dowolnych pobudek, albo z ich braku

l

wołek