|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:20, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Poważnie.
Małżeństwo to poważna sprawa, nie każdy to potrafi unieśc.
To do mnie uwaga.
Z doświadczenia wiem, że popadałam w zbyt duże skrajności.
Z totalnej władzy, a bardziej konieczności, do totalnego ubezwłasnowolnienia.
Kiedyś mój przyjaciel powiedział: spotkasz swego blondyna, zobaczysz.. Uwierz.
A więc chyba trzeba w dobrej wierze: zawierzyc, a nie zatracic siebie.
No i dbac o związek, bo to jest chyba najwazniejsze.
Bez względu na papierek lub jego brak.
I jak niedawno usłyszałam od mego partnera: ważna jest wdzięcznośc.
Aby w chwilach gniewu pamiętac o tym, co zawdzięczamy tej drugiej osobie.
Wtedy często głupia złośc, pycha- mija.
Ja myślę, że nie pozwolę sobie na taki luksus, jak posiadanie męża.
Lepiej licha nie kusic.
A utrudnienia wynikające z konkubinatu: prawda, są, ale w małżeństwie też są.
Teraz powiem tylko, że mój partner jest cudzoziemcem, mało obytym w polskich realiach.
No i zdarzyło się, że jakiś czas temu musiał zgłosic na policję kradzież.
Bo go okradziono.
A więc on, praworządny Niemiec poszedł (ja z nim, nie było wyjścia) na policję.
Tam policjanci, żeby poszedł do domu, bo to co on zgłasza, to on nic nie odzyska.
A on uparcie, że chce zgłosic.
Ja czekając na niego w korytarzu, zanim zaczął składac zeznania powiedziałam do policjanta, że on cudzoziemiec, że nie zna dobrze j.polskiego.
Jak usłyszał: cudzoziemiec, to natychmiast, bez czekania przyjął zgłoszenie, poinformował o uprawnieniach, o przysługujących mu prawach.
Nawet, gdzie może się skarżyc, jako cudzoziemiec.
Smiesznie było, bo nagle oni zaczęli byc bardzo kompetentni.
Oczywiście za miesiąc dostał....umożenie.
Ja przyznaję, że dośc często żartuję z jego "cudzoziemskości" i wynikają z tego dośc śmieszne sytuacje.
On np. nie rozumie że w Polsce nie jest usankcjonowany konkubinat.
I jak znalazł się w szpitalu, to trochę miałam obawy.
Ale wtedy dośc pewnie (kłamałam!!!) mówiłam, żem żona!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 17:24, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Gdy na Azylu opisałam swoje pierwsze małżeństwo, a zwłaszcza układy z teściową Fedrus zapytał: czy to miało miejsce przed wiekiem? To był koszmar, prawie od początku. Do małżeństwa podeszłam podobnie jak Seeni jak do zabawy. Miałam prawie 19 lat, skończyłam szkołę i czułam się strasznie dorosła. Na dodatek ciężko mi było dogadać się z ojcem. Właściwie po kilku dniach już wiedziałam - jestem w pułapce. Wymyśliłam sobie, że dziecko mnie uratuje. Kolejny błąd. Nie ma do czego wracać. Rozwód był początkiem nowego życia. Drugi raz wyszłam za mąż z wielkiej miłości, wzmocnionej perspektywą otrzymania mieszkania zakładowego i zostania mamą po raz drugi. Chyba mieszkanie było dla mnie najistotniejszą kwestią.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 17:50, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Chyba mieszkanie było dla mnie najistotniejszą kwestią. |
Dla mnie niezwykle istotny był telefon- gdyż mój przyszły mąż miał telefon, którego dotkliwy brak odczuwałam w rodzinnym domu.
Z perspektywy czasu uważam, że udało się tylko i wyłącznie dlatego, że mój mażonek był w przeciwieństwie do mnie emocjonalnie dojrzały i pozwalał mi brykać naprzemiennie zmuszając do odpowiedzialności.
Jakoś tak wyczuwał kiedy można oczekiwać ode mnie dorosłości a kiedy pozwolić być dzieckiem. No i, po prawdzie, głupio mi było to ohydnie wykorzystywać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:35, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Bossz..
Gdy ja to wszystko czytam, dlaczego wychodzimy za mąż: mieszkanie, telefon.
Hmm..
Ja miałam 18 lat i chyba trochę podobnie do Kewy chciałam uwolnic się z domu, od ojca.
No i wyjechałam 600km od domu.
Wystarczająco daleko od rodziców.
No i ta niby wolnośc; wystawy, wernisaże..
Wielkie miasto, artyści.
A potem..dupa blada.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 19:35, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Tak sobie pomyślałam, że coś jednak w tym jest... Nie z mieszkaniem i telefonem, bo akurat...pewne rzeczy nie są dla mnie aż tak wazne, albo wtedy jeszcze nie myslałam o tym, że są ważne. Myślałam, że potrafię sama na nie zapracować...
No właśnie, o to uwalnianie chodzi. Mimo tego, ze mieszkałam sama, utrzymywałam się sama, to jeszcze nie czułam sie zupełnie wolna. Nie wyprowadziłam się daleko od rodziców. Zaledwie kilkanaście kilometrów.
Czułam ciągle kontrolę nad sobą. Nie czułam się swobodnie i podejmując jakieś kroki zastanawiałam się co powiedzą na to rodzice.
Nie mówiłam im o ślubie, bo na samą myśl wpadali w histerię.
- Masz czas dziecko. Po co się tak spieszysz - słyszałam od matki.
Zaden kandydat chyba nie byłby dobry...
No może ci wyszukani przez mają ciotkę. Straszne snoby i materialiści- tak wtedy pojmowałam świat. A ja jak zwykle chciałam zrozumienia i wysłuchania mnie.
I tak postanowiłam, wezmę ślub a wszystkich poinformuje po fakcie. Powiedziałam tydzień przed rodzicom i tylko rodzicom.
Zaraz potem zaszłam w ciążę. Też na złość trochę.
- córeczko po co tak szybko. Nic jeszcze nie masz. dziecko to obowiązek, jak ty sobie poradzisz- znów słowa matki.
Czułam się troche podle, bo wnuk juz był a ona się nie cieszyła, tylko biadoliła. Po jednej z kłótni tak się przejęłam, ze straciłam przytomność. Tak mam, tak stres i przeżycia silne na mnie wpływają.
Ojciec kupił czekoladki dla mnie- chyba jednak się cieszył, ale nie mógł okazywać radości. Pamiętam to.
Potem już było dobrze. Pomagali mi, choć ja dumna, raczej nie prosiłam.
Z perspektywy czasu, będąc obecnie matką, wiem, że rodzicem będę całe swoje zycie. Łapię się na tym, że wypowiadam teksty swojej matki do swojego dziecka. To mnie przeraża.
I teraz nie przeszkadza mi ględzenie mamy. Słucham ze spokojem do końca.
Moja dzieci pewnie kiedyś też dorosną i będą słuchac mojego ględzenia.
Nie wiem czy tak musi być...
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Wto 19:50, 31 Sty 2012, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 20:11, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Aj tam, aj tam.. żartowałam z tym telefonem. Jak myślę ( a nawet jestem pewna) Kewa też.
Uwalniać się specjalnie nie musiałam. U mnie dom zasadniczo był liberalny, wolno było głośno mówić co się podoba a co nie. Miałam dobry kontakt z rodzicami a Ojca uwielbiam od zawsze. Nadal zastanawiam się ( szczególnie jak mąż mówi nie kolejnej sukience) czy nie jest najważniejszym mężczyzną mojego życia. Ta 23 jako pora powrotów do domu w tygodniu pracującym była uzasadniona wściekłym psem, który darł mordę budząc wszystkich. Od 14 roku życia jeździłam na samodzielne biwaki a w wieku 18 lat zwiedziłam z plecakiem pół Europy. Ojciec mnie kochał szalenie ale i ufał bezgranicznie. Nie musiałam uciekać z domu, zwyczajnie chciałam być dorosła.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:29, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni zazdroszczę ojca od zawsze. Przez mojego najpierw uważałam, że nigdy nie będę równie mądra, zaradna i odważna jak facet, a potem, że nigdy się z żadnym nie dogadam. Mój świat był światem kobiet: dzielnych, mądrych i dobrych. Zrozumiałam to znacznie później, bo wcześniej uważałam, że są naiwne i dają się wykorzystywać. Dziś jeszcze łapię się na tym, że niczym nie potrafię cieszyć się w samotności, zawsze myślę o innych, trochę jak mama, która kupowała zawsze cztery batoniki dla ojca, sióstr i dla mnie - nigdy dla siebie.
Z mieszkaniem żartowałam, ale tylko trochę. Jako małżeństwo dostaliśmy od firmy trzypokojowe mieszkanie, jako kawaler mój mąż dostałby pokój z kuchnią
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:37, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Żadne materialne aspekty w moim wypadku nie wchodziły w rachubę. Miłość? Przyszła z czasem. Pierwszy mężczyzna, który mi się oświadczył miał piękne oczy, ale był mały i był DDA.. miałam wtedy 20 lat i nie wiem czy to wyczułam, ale dałam dyla tego samego dnia, a była to Wigilia. Mężowi w zasadzie oświadczyłam się ja sama, pośrednio.. pokazując mu test i informując, że nie ma innego wyjścia. Seks był świetny i kapitalna wspólna zabawa. I dopiero ‘dzisiaj’, po czasie i rzucie okiem z perspektywy wiem, że został moim mężem, bo jest po prostu rasowym alfa-alfa .. Co do tego nie mam wątpliwości. Nie miał nic, absolutnie, nawet prawo jazdy, podczas gdy ja otaczałam się samymi męskimi ‘tłokami pracującymi dzielnie w eleganckich cylindrach’, ale – mówiąc przewrotnie - ma inny sprzęt, który wpasował się w moje przestrzenie idealnie, poza tym potrafi mnie rozśmieszyć, jest zasadniczy w taki prosty i oczywisty sposób i konsekwentny i szczery w podejściu do rzeczywistości... Teraz, po kilku impulsywnych wyskokach, wiem, że intuicyjnie i bardzo trafnie wybrałam go na ojca mojego dziecka i kumpla w życiu. Dowodem na to jest fakt, że dziecko mam zdrowe, nie głupie i ładne… choć o zachowaniu nie będę wspominać, bo musiałabym się wkurzyć, a na to nie mam ochoty. Być może równie intuicyjnie wiedziałam, że będzie miał dla mnie tyle cierpliwości i wyrozumiałości, ile mojej próżnej i przewrotnej naturze potrzeba. Wiem, bo nieładnie to przetestowałam. Wyszłam za mąż będąc w ciąży w wieku 22 lat i uważam, że całe to zamieszanie to był strzał w dychę, choć dość długo tego nie doceniałam i przez kupę lat mieliśmy bardzo ciężki okres. Zresztą z tego powodu trafiłam na forum. Nie zostawię Go nigdy, bo teraz już wiem że kocham Go nad życie, choć najwięcej romantyzmu ma w majtkach, to stać Go na kwiatek bez okazji - z rzadka, ale jednak - i na gesty czułości, bo komu chciałoby się bawić w masażystę i maltretować moje ciało z zacięciem i pasją przez co najmniej godzinę.. średnio co dwa, góra trzy dni. I to tylko za przysłowiowego loda..
Tak na dobrą sprawę czasami mam wrażenie, że nie zasługuję na takiego faceta..
Post został pochwalony 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 21:37, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Piękny post Mati....
Tak sobie z tego wybrałam : " tyle cierpliwości i wyrozumiałości".
I tak sobie myślę, że to jest coś czym może Nas kupić facet.
Obojętnie jak bardzo jesteśmy rozbrykane, ......w końcu nie potrafimy się oprzeć
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:38, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | . Teraz, po kilku impulsywnych wyskokach, wiem, że intuicyjnie i bardzo trafnie wybrałam go na ojca mojego dziecka i kumpla w życiu. Dowodem na to jest fakt, że dziecko mam zdrowe, nie głupie i ładne… . |
Mati...litości Zatrzymaj się w tych wywodach
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ribka_pilka dnia Wto 21:40, 31 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:43, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Czasem trzeba doświadczyc złego, aby naprawdę doceniac to, co dobre dostajemy od życia.
Niby banalne, wszyscy to wiemy.
Nie wszyscy jednak jesteśmy tego świadomi, tak naprawdę.
-Czemu ja ciebie wciąż tak lubię i mi się podobasz?
Tak usłyszałam, parę minut temu.
No własnie.
Mimo błędów, czasem bólu, nadal jest uczucie.
A wtedy też bardziej się to docenia.
I tak samo myślę o przeszłości.
Mojej oczywiście.
Ja dzisiaj jestem wdzięczna za to, że żyję, mimo wszystko.
Że nie jestem sama w naprawdę ciężkich chwilach, których jest bardzo dużo i wiem, niestety wiem, że jeszcze dużo przede mną,z powodu mego syna.
I nie wiem, czy miałabym siłę to wszystko sama przechodzic,bo po prostu byłam już strasznie zmęczona.I gdy nie mam siły, to wiem, że mogę liczyc na jego pomoc.
Dzisiaj jest mi łatwiej i mogę życ też dla siebie.
Czuję się ważna dla kogoś.
Po kilkunastu latach wróciłam do malowania.
W ciągu roku napisałam dwie książki.
Sprzedam cholerny dom, schowam kasę do i pojadę przed siebie.
Bo mam do tego prawo.
Ale zachciałam dopiero, gdy ktoś mi powiedział, że mam prawo życ dla siebie i jestem dla kogoś naprawdę ważna.
Napisałam to, aby Ci co wątpią uwierzyli, że można dostac wiatru w skrzydła............ nawet, jak jest się już steranym i starym jak ja!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:45, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
...
Ribka.. raz się żyje. Tu mogę sobie popuścić, jak prawie każdy
A skoro nie wielka miłość i nie kasa, to podejrzewam zwierzęcy węch..
...ale faktycznie
milczenie jest złotem
papa.. tymczasem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Wto 22:02, 31 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 22:08, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Jakie to.... naturalne, pierwotne, zwierzęce.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:20, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: | Poważnie.
Małżeństwo to poważna sprawa, nie każdy to potrafi unieśc.
| Paj... cholera ! to wszystko nie tak!
Żyjac z kims na zasadzie "spotkaniowej" sprawa jest prosta. Widzicie się wyłacznie wtedy kiedy oboje macie na to ochotę, macie więc z definicji odpowiedni nastrój, gdzieś tam psychicznie przygotowujecie się to tego, nie macie na sobie przyslowiowych papilotów tudzież rozkłapanych papci i słynnej męskiej podkoszulki byle jak wciśniętej w przyduże gacie.. etc... etc.. etc.. a do tego jeszce macie ( chocby teoretyczna ) możliwość przerwania tego spotkania w kazdej chwili. Macie też prawo do braku chęci na spotkania przez czas krótszy lub dluzszy.
I własciwie to co napisałem rożni luźny związek od małzenstwa
Róznica lezy wyłącznie w prawie ( choćby teoretycznym tylko i tylko gdzies tam w kąciku mózgu zapisanym ) do stwierdzenia " ja nic nie musze. Mogę - ale nie muszę .".
To "muszę" determinuje małżeństwo i jesli wewnętrznie potrzebujesz choćby poczucia obecności furtki za plecami.. myslę , że warto sobie dać spokój ze slubem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
baca350 oprawca moreli
Dołączył: 26 Paź 2011 Posty: 374 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przemyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:22, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Co wam z tymi ojcami odbiło??
Uważam że jesty 5 % dobrych małżeństw, reszta to spółki płciowe z ograniczona odpowiedzialnością.
Wszystkiemu sa winni wasi rodzice!! Za waszwe wszystkie niepowodzenia.
Jeżeli facet wieje z domu, matki wina! Jak baba jest wiecznym dzieckiem-matki wina .
Ojciec odpowiada za całokształt.
Hej!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:26, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
baca350 napisał: |
Jeżeli facet wieje z domu, matki wina! Jak baba jest wiecznym dzieckiem-matki wina .
Ojciec odpowiada za całokształt.
Hej! |
No.. prawie.....
Jak facet jest cipa a nie facet - ojca wina!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 22:27, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Zaraz zaraz a gdzie starotestamentowe:
Złem jest kobieta?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:45, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Paj napisał: | Poważnie.
Małżeństwo to poważna sprawa, nie każdy to potrafi unieśc.
| Paj... cholera ! to wszystko nie tak!
Żyjac z kims na zasadzie "spotkaniowej" sprawa jest prosta. Widzicie się wyłacznie wtedy kiedy oboje macie na to ochotę, macie więc z definicji odpowiedni nastrój, gdzieś tam psychicznie przygotowujecie się to tego, nie macie na sobie przyslowiowych papilotów tudzież rozkłapanych papci i słynnej męskiej podkoszulki byle jak wciśniętej w przyduże gacie.. etc... etc.. etc.. a do tego jeszce macie ( chocby teoretyczna ) możliwość przerwania tego spotkania w kazdej chwili. Macie też prawo do braku chęci na spotkania przez czas krótszy lub dluzszy.
I własciwie to co napisałem rożni luźny związek od małzenstwa
Róznica lezy wyłącznie w prawie ( choćby teoretycznym tylko i tylko gdzies tam w kąciku mózgu zapisanym ) do stwierdzenia " ja nic nie musze. Mogę - ale nie muszę .".
To "muszę" determinuje małżeństwo i jesli wewnętrznie potrzebujesz choćby poczucia obecności furtki za plecami.. myslę , że warto sobie dać spokój ze slubem |
Kochany mój Nudziarzu...
Mogę tak?
Nie randkuję już z moim partnerem, bo mieszkamy razem.
I uwierz, że nie raz wypowiadaliśmy w kłótni: dosc, ja mam dośc, koniec!
(mój partner bardzo lubi klnąc po polsku i wtedy mówi z mocnym "r": "Ja pierd.... to wszystko i wyprrrrowadzam się.").
Jednak nie wyprowadza się.
I ja też nie.
A i tak nic nie musimy.
ALe Twój post mi uświadomił coś zupełnie innego, ważnego dla mnie.
Nie wyjdę za mąż, bo...boję się że uprawomocniony mąż mnie zrobi w ch............".
Trudno.
Tak już mam.
A nie mąż...to mniej boli.
To było bardziej pytanie.
Ale odpowiedzi nie znam i wolę nie poznawac.
Tego sobie życzę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez paj dnia Wto 22:48, 31 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 6:35, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Doświadczenia nas kształtują jednak, mają wpływ na nas, nasze wybory, życie.
A jednak każdy wybór jest dobry, ważne, że ich dokonujemy, anie czekamy. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:06, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Och, nie wiem jak można tak beztrosko podejmować decyzję o ślubie!
Pewnego razu oglądając album ze zdjęciami rodzinnymi mojego wybranka ze zdziwieniem zobaczyłam zdjęcie grupowe ze żłobka doskonale mi znane z mojego albumu rodzinnego. Okazało się, że chodziliśmy do jednej grupy! Myślę, że wtedy już zapadły kluczowe postanowienia a reszta pozostała jedynie kwestią czasu.
Tak więc zwlekaliśmy ze ślubem jakieś 22 lata.
Problemem nie było "czy" ale "kiedy"!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|