po 30-tce

bobro

a nie możesz zadzwonić do nich?

Kewa

Od Indii dowiedziałam się, że mogę, ale wcześniej ze swoją "mentalnością raba" (dzięki Fly) już sobie wszystko poustawiałam, by jechać osobiście. W piśmie nie przedstawiono takiej zdalnej alternatywy.

Kewa

Pół dnia w kolejce i przemiła doktor, która uznała zasadność mojego zwolnienia.

bobro

niesamowite

Kewa

Bobro, a wiesz, że się trochę niepokoiłam?

W czasie mojej rozmowy z panią doktor zadzwonił telefon. Pani powiedziała coś w stylu: "właśnie jest u mnie" i odłożyła słuchawkę. Powiedziała, że jestem dla ZUS bardzo ważną osobą, bo właśnie dzwonili z zapytaniem, czy mają mi przelewać na konto zasiłek chorobowy. przewala oczami

bobro

Jagna musiała kiedyś udowadniać ZUSowi, że rzeczywiście jest w ciąży...
chcieliśmy spławić ich telefonem i prawie się udało, ale poprosili o przysłanie oświadczenia, że to prawda

kasia_imig

W piątek wycięto mi pieprzyk spod biustu, którego wielkość niepokoiła mnie od lat. Zrobiono mi opatrunek, którego nie miałam zdejmować do poniedziałku. I tu zaskoczenie: swędziało i bolało. To mnie zaniepokoiło. W sobotę udałam się do znajomej pielęgniarki, która zdjęła ten opatrunek, stwierdziła, że rana pięknie się goi, ale dookoła rany miałam skórę wręcz zaognioną. Powiedziała, że to uczulenie na klej od plastra (taki biały, mocno klejący - plaster, nie klej) i zmieniła mi na inny. Dziiiwne...

hachiko · Gość

Ale się zdarza

Zmieniałam opatrunki mamie na klatce piersiowej i byłyśmy przerażone tego rodzaju zaognieniem właśnie. Opatrunki wyjałowione, polewanie wodą utlenioną szwów, za każdym razem wszystko jednorazowe. Pielęgniarka powiedziała nam to samo. Zmieniłyśmy plaster i wszystko było w porządku.

lulka

Pierwszy raz w moim długim już życiu dostałam opryszczki czy jak to się tam zwie na górnej wardze.
Kupiłam zaviraks czy jakoś tak - doba stosowania - nic.
Kupiłam plasterki - doba stosowania - nic.
Zdesperowana popryskałam lekiem na "wszystko", który zawsze mam - propolis w aerozolu 98% tylko na wargę (nie wewnętrznie) - 6 godzin - trzy pryśnięcia - pękło, krew pociekła, został malusieńki strupek, nie boli, prawie nie widać - wyleczone.
Reklama, reklama, reklama - wywaliłam w błoto 48 zł. a ratunek za 2,40 stał w szafce z lekami.

Not talking

Kewa

O, kurcze, na opryszczce zęby zjadłam, a o Propolisie nie słyszałam.
Zapisane! Angel

bobro

tydzień się trzymało i samo zeszło... na nikogo nie przeskoczyło...

Kewa · Wysłany: Wto 8:59, 04 Mar 2014 Temat postu:

Tak mnie naszło, bo żyję ostatnio w stresie: nowa praca, zjazdy, egzaminy itp. Wszystko mi się rozchodziło do niedawna, a teraz lekko zaczyna się normalizować. Ponieważ często spotykam się z lekarzami zaczęłam im trochę marudzić, że spać nie mogę, że mam zawroty głowy, nudności, ze skurcze dodatkowe serca... I dupa! "Niech pani sobie weźmie, niech pani sobie kupi, niech pani zrobi badanie, ble... ble... ble..." Po pierwsze: nie mam czasu, po drugie: nie mam nerwów, żeby pilnować skierowań, terminów itp. No i nagle wpadam na koleżankę, kiedyś moją przełożoną, tak kilka lat starszą ode mnie. Jest po zawale. Zawał przechodziła w pracy (pracuje w szpitalu psychiatrycznym). "Przechodziła" dosłownie, bo dopiero kilka godzin po zawale zasłabła i zrobili jej ekg. Przeszła leczenie inwazyjne i po niedługim zwolnieniu wróciła do pracy. Tymczasem na zawał serca kobiety umierają częściej niż mężczyźni. Na dodatek zestaw objawów różnicujących, którego wielu lekarzy nadal się trzyma, został opracowany na podstawie badań przeprowadzonych na mężczyznach (wiadomo: palący czterdziestolatek, żyjący w stresie, ból za mostkiem promieniujący do żuchwy, drętwienie lewej ręki). Tymczasem u kobiet to czasem tylko ból ręki, albo biegunka, albo zgaga, albo osłabienie. Nie piszę, żeby Was przestraszyć, ale piszę, bo... sama się boję. Tym bardziej, że siostra mojej mamy przeszła zawał w wieku 46 lat. Była w domu sama, z dala od telefonu i przez kilka godzin, nim wujek wrócił z pracy myślała, że umiera. Zawał przeżyła i na szczęście ma się dobrze do dziś. W zawale istnieje pojęcie "złotej godziny" i najlepiej wtedy już trafić na stół operacyjny. Badajcie się Kochani, a zwłaszcza - Kochane! Angel

[link widoczny dla zalogowanych]

Seeni · Wysłany: Wto 14:59, 11 Mar 2014 Temat postu:

W niedzielę na pogotowiu dentystycznym usunięto mi ósemkę. Nadal ohydnie boli, mam gorączkę, mdli mnie od środków przeciwbólowych i czuję się jakbym miała zaraz zejść.
Co robić.

letnisztorm · Wysłany: Wto 17:41, 11 Mar 2014 Temat postu:

Licytujemy się Hyhy

?

Trzeci tydzień antybiotyków, w zeszłym trzy punkcje zatok ( nic tak człowieka nie stymuluje jak dziesięciocentymetrowa igła w nosie, tak fajnie skrzypi przy przebijaniu chrząstek), w tym tygodniu tylko czyszczenie nosa rurką a w przyszłości prostowanie przegrody. Dodatkowy bonus to zapalenie ucha, dzięki któremu non stop helikoptery. Dancing

Seeni · Wysłany: Wto 17:56, 11 Mar 2014 Temat postu:

Ha, Ha... Dobiję Cię. Ząb to szczegół.
Od zeszłego piątku stan podgorączkowy, gile do pasa. W poniedziałek i wtorek szkolenie, po szkoleniu ból gardła, ból ucha. Środa lekarz na dyżurze, bo gorączka- antybiotyk. Twardo chodzę do pracy. W piątek jakby lepiej, w sobotę - znowu gile ( być może przewiało mnie w kinie) i ból zęba. W niedzielę gorączka, ból zęba ohydny, gili brak, pogotowie dentystyczne, usunięcie ósemki, nadal boli, w niedzielę wieczorem po 21-szej znowu pogotowie- bo krwotok ( nie z zęba tylko dowcipny). W poniedziałek w pracy przetrwałam dzięki podkładom dla kobiet w połogu i pożeraniu naprzemiennie ketonalu z apapem. Dzisiaj biegunka( po tableteczkach jak przypuszczam), gorączka, ból po brakującym zębie ohydny. Poddałam się o 14-stej, zapakowałam rzepę i pojechałam do domu. Potem do dentysty. No i o mam ten suchy zębodół.
I co??? :hamster_sorry:

Mój mąż mówi, że normalnym się to nie zdarza

letnisztorm · Wysłany: Wto 18:00, 11 Mar 2014 Temat postu:

No faktycznie przebiłaś mnie tym krwotokiem ( moich zdechłych zwierzątek w nosie ŻADEN GIL nie przebije) Not talking

.

Seeni · Wysłany: Wto 18:15, 11 Mar 2014 Temat postu:

Zasadniczo uważam, że gorszy jest suchy zębodół, bo boli jak cholera i będzie bolał jak cholera jeszcze kilka dni.
Do krwotoków jestem zasadniczo przyzwyczajona, ale istotnie nigdy jeszcze nie miałam jednocześnie z bólem zęba.
Wszystko- jak orzekli na pogotowiu -przez nadmiar aspiryny.

Ps. Po namyśle prostuję: raz miałam. Wtedy mi rwali ósemkę bo wrastała w kość jarzmową. Zanim to wykryli pobierałam straszliwe ilości przeciwbólowych i tę aspirynę, bo też byłam zainfekowana gilowo i oskrzelowo. I następny dzień po rwaniu też trafiłam na ostry dyżur z krwotokiem.
Jedyna pociecha, że nie mam już żadnych ósemek.

Seeni · Wysłany: Wto 18:17, 11 Mar 2014 Temat postu:

letnisztorm · Wysłany: Wto 18:33, 11 Mar 2014 Temat postu:

Nie wiem tak do końca, podobno bakterie ale pani doktor krzyczała podczas punkcji, " co to kurna jest ?!!!" a ja się bałam spojrzeć. Panie pielęgniarki później jakoś dziwnie dobrotliwie się do mnie uśmiechały, nawet pani w kartotece Anxious

Seeni · Wysłany: Wto 18:44, 11 Mar 2014 Temat postu:

Znam to poniekąd. Na mnie patrzyły z dobrotliwym pobłażaniem jak mi laryngolog wypłukiwał uszy z plasteliny, którą sobie w nie wsadziłam zamiast zatyczek...