po 30-tce

Kasztanka · Gość

Kasztanka zajrzala jednym okiem za kurtyne.
Ja pierdole! - zakrzyknela w polgebkiem myslach. - Nie, jeszcze przeciez nie pierdole... jade do miasta, tam cos wymysle.

Z glosnikow plynelo cichutko Cow Cow Boogie.

szb

Marian! Ty jesteś ko ... ko .. kobietą - wyjąkał opadając na podłogę z bezmyślnym wyrazem twarzy.
Tak! tak! tak do cholery - rozwiązała worek z długo skrywanymi myślami - tylko tak się mogłem to znaczy mogłam do Ciebie zbliżyć. W mieście krążą plotki że kochasz tylko mężczyzn i ...

I co!? - krzyknął

I że robisz fellatio za pizzę placz

Mati.

..wiem, że to nieco długie, ale tak wyszło..

zainspirowana topikiem i akcją powyżej gdybym miała nakręcić scenę z filmu mogłaby być np. taka

.....trzymali się za ręce, sunąc w szarości uliczki starego wiśniowego miasta.. Był półmrok, zbliżała się noc, w oknach migały światła rzucając senne cienie na ściany.. Powietrze było wilgotne i ciepłe... ubrania przylegały do gorącego ciała. Pojawiły się pierwsze gwiazdy... Przyspieszyli kroku i zaczęli biec po kamiennych, szerokich schodach rozciągających się chodnikiem w górę ulicy. Mijali zakamarki i podwórka nie oglądając się za siebie...
..stanęli przed wejściem wydrążonym w pniu Wielkiego starego dębu.. Jego konary porośnięte były bluszczem, który oplótł się wokół jakby chciał zawładnąć „duchem” tego drzewa... zielone listki drżały na wietrze i błyszczały w świetle księżyca opadającą rosą.. Drzwi były ciężkie, drewniane...upstrzone ogromną ilością, nieregularnych kształtów, słojami. Mosiężna klamka, w kształcie kuli, zapraszała do wejścia do środka a wielka koładka lśniła na wysokości oczu. Podniósł ją lekko i uderzył dwa razy... Usłyszeli łomot.. może dwa.. coś stuknęło i zapadka puściła.. drzwi się otworzyły... W środku nie było już nikogo... Przed oczyma rozciągał się korytarz.. półmrok pozwalał dostrzegać tylko tyle, ile było potrzeba, żeby nie spaść w dół... Kamienne, zimne schody prowadziły ich w głąb ziemi... chłód się nasilał... Po kamiennych ścianach spływały strugi wody, która kropelkami kapała ze stopni... Drogę oświetlały lampki zawieszona na haczykach, po obu stronach korytarza... Wokół roztaczał się zapach nafty i stearyny... Szli cały czas trzymając się za ręce.... dochodziły ich dźwięki muzyki wygrywanej na fortepianie... skąd ona???... Dotknął palcami ściany.. schodząc przesuwał dłoń po jej zimnych, wilgotnych kamieniach... Muzyka wypełniała ich umysły.. myśli płynęły razem z nią.. wszystkie zmysły wygrywały melodie w najwyższym poziomie skupienia... chłonął każdy bodziec.. i przekształcał go tak, że ten koił dusze i serce... Doszli tak w ciszy i skupieniu do dużej jaskini.. panował w niej taki sam półmrok jak wszędzie.. Ten sam zapach, żółtawe, przydymione światło świec i pochodni... przez środek rozciągał się bordowy, miękki dywan w egzotyczne wzory. Ściany porastał mech i wszechobecny bluszcz.... z sufitu kapała woda, rytmicznie wystukując monotonną, usypiającą melodię... dookoła w kole stały regały pełne książek.. były wysokie, ciężkie, toporne.. Każda książka miała inną wielkość, inny kolor.. w powietrzu zawisł zapach kurzu i papieru... Stare księgi pisane ręcznie na płatach pergaminu, połączonych kolorowymi wstążkami więziły słowa w grubych oprawach ze zwierzęcej skóry.. Tytuły wyryte kolorową czcionką kryły tajemnicę treści. Księgi, książki albumy...było ich mnóstwo.. leżały chaotycznie w nierównych i nieregularnych stosach na ziemi… piętrzyły się na starych, zakurzonych stolikach i kredensach... wiele z nich, nietkniętych przez lata obrosło pajęczynami... Stali tak w wejściu rozglądając się dookoła.. przyzwyczajając wzrok do tego niecodziennego widoku... Nie poruszali się, jakby w obawie, że każdy ruch.. każdy intruz może zburzyć harmonię tego miejsca.. jego atmosferę..
..po przeciwległej stronie, zza skalnego filara, wyłaniała się poświata... Spojrzeli na siebie „pytającym” wzrokiem i ruszyli w tamtym kierunku. Sunęli powoli przez piętrzące się stosy, uważając aby niczego nie zepsuć, nie poruszyć... Poruszyła ich tajemnica tego miejsca... Po jego plecach przebiegł dreszcz emocji.. Napięcie rosło z każdym krokiem.. Ścisnął go za rękę i pociągnął za sobą, przyspieszając... Jego oddech stał się szybszy...płytszy... Minęli filar i znaleźli się w małej wnęce wydrążonej w skale... Aksamitna, bordowa sofa wyłożona miękkimi poduchami czekała na spragnionych czytelników.. Tuż obok, na małym stoliku, stała lampka. Pozwała śledzić rzędy literek bez obciążenia dla wzroku... Paliło się kadzidełko... Pochodnie i lampy naftowe wtopiły się w otoczenie tworząc całkowicie integralną całość... Dźwięki w tym miejscu były głośniejsze... nuty odbijały się od skał, które tworzyły niewidzialny tunel dla melodii... w każdym miejscu zdawała się być inna.. Wysokie i niskie dźwięki mieszały się ze sobą... Efekt był piorunujący... Dusza grała w rytmie klawiszy fortepianu... Patrzył na niego ufnie z ogromnym pożądaniem w oczach... Uśmiechnął się łagodnie, chwycił Jego twarz w swoje dłonie i delikatnie pocałował w usta... Oddał ten pocałunek.. Był namiętny i głęboki... Oddał wszystkie emocje.. całe uczucie podsycane magią miejsca w którym się znaleźli... W jednej chwili otoczenie nabrało erotycznego wyrazu... Książki.. zapachy... muzyka pojawiająca się znikąd... chłód skał i ciepło świec... zieleń, której obecności nie można było racjonalnie wyjaśnić.. w tym miejscu?.. bez dostępu słońca?.. a jednak.. książki czytały się same.. wypływające z nich słowa tworzyły otoczenie... Wziął do ręki jedną z leżących przy sofie... Otworzył gdzieś pomiędzy rozdziałami...i zaczął „czytać”... :

... „usiadł na sofie i oparł się o poduszki i patrzył jak on łagodnie porusza się w rytm muzyki..jak uniósł ręce do góry i kręcił się powoli patrząc w jego oczy... Powoli zaczął rozpinać guziczki koszuli... Nie miał pod nią nic... Twarde sutki przebijały się przez tkaninę.. ‘Dreszcz’, który nie opuszczał ich ani na chwilę od chwili wejścia, teraz ‘lśnił’ na całym jego ciele... Zostawił jeden guziczek zapięty... dla niego... chciał, żeby go dotknął.. żeby rozchylił tę bluzeczkę i ..... pieścił jego ciało..... Siedział na sofie i patrzył na niego oczarowany swobodą i lekkością z jaką się poruszał... "

Wyciągnął do niego rękę i przyciągnął do siebie... Opadli na poduchy.. Dotknął go.. Najpierw delikatnie.. potem coraz agresywniej... Całował oczy, policzki... pieścił...Oddychał głęboko i powoli poczuł….Zsunął majteczki spod jego spódnicy.......

Anxious

EMES

MONA · Gość

nudziarz · Gość

MONA · Gość

Nudziarz,
Jak na razie skończyło się na cyberseksie z wykorzystaniem ( dla bodżców wizualnych) kamerki internetowej. A kto orgazm miał to miał.... Angel

slepa i brzydka

moja fantazja, zeby sie ogolil...

nudziarz · Gość

A jego pewnie żebyś Ty to zrobiła Angel

choć.. realne ryzyko istnieje Blue_Light_Colorz_PDT_02

Mati.

może być przecież całkiem romantycznie..

marzena36

Pewnie że można używać przeciesz jak można innaczej pisać...
to co nikt nie fantazjuje już w tym wieku placz

czy co?

bobro

to może przesunę jednak ten temat z powrotem na Tamte sprawy, skoro założycielka przeczytała 16 tematów i napisała 5 psotów;
niniejszym przepraszam za posądzenie jej o bycie botem

Mii

illunga

slepa i brzydka

slepa i brzydka

marzena36

fedrus

bobro

trafiła i linka zapodała

Poldek

Ja tez mialem kiedys fantazje erotyczna Not talking