po 30-tce

Mii

Zbliża się lato więc podkład odkładam, tym bardziej, że gęba mi się już opaliła, ale chciałam się z Wami podzielić nowym odkryciem, do tej pory kupowałam mydło Biały jeleń ale będąc ostatnio w Rossmanie wyszperałam naturalne mydło które produkuje Luksja, jest ono w trzech smakach - lawendowe, oliwkowe i jeszcze jakieś.

animavilis · Gość

Na fazie jakiejś "zdrowotności" myłam twarz "Białym jeleniem". Potem przerzuciłam się na mydła dla dzieci, teraz wróciłam do zwykłych, kosmetycznych mydeł. Prawdę mówiąc, między tymi trzema rodzajami, nie zauważyłam żadnej różnicy, moja twarz nie czuła się ani lepiej ani gorzej.

Mii

Twarzy w ogóle nie myję mydłem bo okrutnie ściaga mi skórę, stosuję żel micelarny, mydłem myję ręce, resztę ciała żelem pod prysznic, najchętniej Białym jeleniem ale moi panowie nie lubię żeli, wolą mydło, tak więc z myslą o nich kupiłam to mydło.

animavilis · Gość

O, jestem na etapie płynów micelarnych. Nie wiedziałam, że są też żele. "Biały jeleń" jako mydło w płynie mi nie pasował, bo mało się pienił, chociaż fakt, że coś (mydło, szampon) mało się pieni dla skóry jest akurat zaletą.
Po żelach pod prysznic mam takie nieprzyjemne wrażenie, że jestem niedopłukana. Tzn. z jednej strony fajnie, że zostawiają pachnący "filtr" na ciele, które jest przyjemne w dotyku i gładkie, a z drugiej - mam wrażenie, że mi się jednak ta chemia nie spłukała i nie jest to dobre dla skóry.

Mii

Tak, są też żele, są one bardzo wygodne gdyż spełniają kilka funkcji na raz, ja jestem zbyt wygodna by maziać się kilkoma kosmetykami .... mleczko ...tonik ...itd. tak więc ten żel jest dla mnie idealny.
Pierwszy z brzegu .. [link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

Dzięki, już sobie oblukałam i myślę, że taki żel może być strzałem w dziesiątkę. Mleczek nie trawię, a ostatni żel do mycia twarzy na bazie oliwy z oliwek jaki kupiłam miał zastrzeżenie "omijać okolice oczu", co już samo w sobie niezbyt dobrze o nim świadczyło i detergentów w składzie jeszcze więcej od zwykłego mydła.

bosska

animavilis · Gość

No i znowu d... blada.

Ostatnio chirurg onkolog nastraszył mnie okrutnie opowieściami o czerniaku. Natychmiast stwierdziłam, że jestem w grupie b. wysokiego ryzyka i że ze względu na te wszystkie wcześniejsze oparzenia, opalania na czerwono i solaria pewnie i tak jest dla mnie za późno, ale może jednak tego lata wykażę się rozsądkiem i zafunduję sobie mega filtr 30 F (najwyższy faktor, jakiego używałam do tej pory to 10).

Rozpoczęłam lekturę na temat filtrów i mam już taki mętlik w głowie, że aż mi się w oczach mieni od przeglądania składów poszczególnych preparatów i wyszukiwania, czy mają tytanium dioxide czy może butyl methoxydibenzoylmethane, czy lepsze mineralne czy chemiczne, czy blokują tylko UVB, czy także UVA, a jeśli UVA to UVA I czy UVA II... żeby było śmieszniej, to z lektury owej podejrzanie mocno wynika, że o ile dowiedziono, iż filtry chronią przed rakiem płaskonabłonkowym, o tyle nie ma żadnych dowodów na to, aby chroniły również przed czerniakiem lub rakiem podstawnokomórkowym. Być może jest więc to zupełnie niepotrzebne chuchanie na zimne (na ciepłe, właściwie).

O dramatycznych doniesieniach, że same filtry mogą powodować raka i o spiskowych teoriach na ten temat, już nie wspomnę...

Tu jest coś, co brzmi dość rzetelnie:
[link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

Ponieważ nikt (ani Nikt) nie zechciał się odnieść do moich dramatycznych rozterek pt. "smarować czy nie smarować?", donoszę, że kupiłam sobie żel micelarny, o którym pisała Mii i jestem zachwycona. Nie mam po nim czerwonych placków ani ściągniętej skóry jak po mydle i nie szczypie nawet wtedy, gdy wpadnie do oka [b. b. ukontentowana].

e> znalazłam stronkę, która wygląda na pożyteczną. Jeszcze jej dokładnie nie zbadałam, ale ta encyklopedia związków chemicznych, jest godna uwagi:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzięki niej można szybko rozszyfrować skład danego kosmetyku.

Jayin

żel micelarny jest bardzo fajnym produktem. też używam. wymieniłam na niego "stary, zwykły" żel. jakkolwiek z przyzwyczajenia i dla odświeżenia tonikiem i tak twarz przetrę czasem. do tego raz na jakiś czas peeling i starczy.

animavilis · Gość

A czego używacie pod oczy? Dotychczas nie używałam niczego, ale odkryłam, że kiedy się wyszczerzam, stan mojej skóry pod oczami wskazuje jakieś 20 lat więcej niż metryka. Próbowałam nakładać na dolne powieki "normalne" kremy, wychodząc z założenia, że kremy pod oczy to praktycznie te same preparaty, tylko w mniejszym stężeniu i to była katastrofa. Za każdym razem coś zaczynało mi "pływać" po oku, a rano budziłam się zapuchnięta i przekrwionymi białkami, jak po trzydniowym alkoholowym maratonie. Wstyd się było ludziom pokazać. Może mam uczulenie na jakiś składnik kremów? Może kupić zwykły żel ze świetlikiem?

Mii

Rano na powieki nakładam krem pietruszkowy Zaji, pięknie siąga nocną opuchliznę, na niego jaki bądź inny pod oczy, ale juz tylko na dolne powieki.

bosska

saper

ale Wy kasy na to wszystko wydajecie

animavilis · Gość

agniecha

animavilis · Gość

saper

bosska

animavilis · Gość