|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:31, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mam w pracy koleżankę równolatkę czyli 37 lat , od kiedy skończyła 30 lat smaruje się kremami przeciwzmarszczkowymi, jakimiś serumami, chodzi do kosmetyczki, maseczkuje się regularnie. Ja nie robię praktycznie nic w wyjątkiem kremu jakiegoś zwykłego ( ostatnio zaszalałam i kupiłam ziajkę sopot spa po trzydziestce , super ) i efekt jest taki że moja cera wygląda na 10 lat młodszą od jej, no cóż może to geny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 7:38, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Proponuję lekturę ostatnich "Wysokich Obcasów" , jest w niej wywiad z M.Jaruzelską, bardzo pouczający, polecam zwłaszcza tym z Was którym zmarszczki i inne oznaki upływającego czasu dołują.
Identycznie jak pani Monika odbieram tę kwestię.
P.S. Seeni, może powinnaś nawilżać skórę od środka?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 8:03, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Poleciałam zaraz sprawdzić, ile lat ma ta Monika i czy jest, w związku z tym, kompetentna wypowiadać się o zmarszczkach
Jednostkowe uwarunkowania na pewno odgrywają ważną rolę w wyglądzie. Najlepsze szampony nie pomogą, gdy ma się "od urodzenia" pięć włosów na głowie i, odwrotnie, można myć głowę szarym mydłem, jeśli natura obdarzyła bujną i piękną fryzurą. Niektóre dwudziestolatki mają na szyi poprzeczne bruzdy tak głębokie, jakich nie miewają inne pięćdziesięciolatki. Kobiety w dojrzałym wieku mają niejednokrotnie ciało jędrniejsze niż spurchlone cellulitem dziewczyny o wiele młodsze i nie jest to tylko kwestia diety czy trybu życia, ale właśnie predyspozycji organizmu.
Dodatkowo uważam, że zbyt wczesne faszerowanie cery wysokoaktywnymi kremami rozleniwia skórę i zaburza naturalne procesy odnowy w niej zachodzące. Dlatego z tymi kremami dla cery dojrzałej chyba lepiej później niż wcześniej.
Wymyśliłam sobie teraz strategię, że coś tam mocniej aktywującego i lepszego będę kładła tylko na noc, a na dzień najzwyczajniejszy krem nawilżający. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 8:20, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Poleciałam zaraz sprawdzić, ile lat ma ta Monika i czy jest, w związku z tym, kompetentna wypowiadać się o zmarszczkach
Jednostkowe uwarunkowania na pewno odgrywają ważną rolę w wyglądzie. Najlepsze szampony nie pomogą, gdy ma się "od urodzenia" pięć włosów na głowie i, odwrotnie, można myć głowę szarym mydłem, jeśli natura obdarzyła bujną i piękną fryzurą. Niektóre dwudziestolatki mają na szyi poprzeczne bruzdy tak głębokie, jakich nie miewają inne pięćdziesięciolatki. Kobiety w dojrzałym wieku mają niejednokrotnie ciało jędrniejsze niż spurchlone cellulitem dziewczyny o wiele młodsze i nie jest to tylko kwestia diety czy trybu życia, ale właśnie predyspozycji organizmu.
Dodatkowo uważam, że zbyt wczesne faszerowanie cery wysokoaktywnymi kremami rozleniwia skórę i zaburza naturalne procesy odnowy w niej zachodzące. Dlatego z tymi kremami dla cery dojrzałej chyba lepiej później niż wcześniej.
Wymyśliłam sobie teraz strategię, że coś tam mocniej aktywującego i lepszego będę kładła tylko na noc, a na dzień najzwyczajniejszy krem nawilżający. |
Ma 47 lat, więc jest jak najbardziej kompetentna
Przeczytałaś ten wywiad?
Poleciałam do lustra sprawdzić swoją szyję, nie mam tzw. naszyjnika Kleopatry, czyli poziomych zmarszczek na szyi, ale za to mam "starą skórę" na dłoniach (a może tak mi się tylko wydaje) znaczy się ta skóra na dłoniach wygląda na miarę moich lat, a mam ( no jeszcze nie, bo dopiero w grudniu) ich 49, wcale, ale to wcale nie czuję się na nie czasami nawet dziwię się, że tyle mi ich nastukało.
Do wyglądu podchodzę z dużym dystansem, czuję się dobrze w swojej skórze, powiem nawet, że bardzo ją lubię pomimo wielu felerów które posiada, może to wydać się zarozumiałe z mojej strony, ale czuję się dumna ze swojego wyglądu, natura bardzo mi w tym pomaga, nie używam kremów z górnej półki (bo mi po prostu żal na nie kasy, gdyż nie wierzę w ich cudotwórcze działanie) tylko je zmieniam według tego jak kiedyś gdzieś tam czytałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:15, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Paj napisał: |
I nie zraża mnie to co opisujesz.
|
No właśnie, opisuję. A to lepiej zobaczyć.
Oczywiście, nie wątpię, że dla wielu kobiet ten zabieg wart jest swojej ceny (gdyby było inaczej, gabinety chirurgii kosmetycznej świeciłyby pustkami). Każdy ma wybór i wiem, że tego bym sobie akurat nie zrobiła, choć nie mogę całkowicie wykluczyć, że z wiekiem zmienię zdanie. W najmniejszym jednak stopniu nie poczytałabym sobie tego za odwagę.
Mati napisał: |
rozpieprzyła mnie muza i to, co zaczyna być widoczne w 31 sekundzie..
|
Ten filmik jest bardzo delikatny, bo liposukcja wygląda trochę inaczej niż robienie małych, estetycznych dziurek. No, ale to się nie nadaje na reklamę. |
Ponad 10 lat temu miałam przyjemnośc poznac osobiście jednego z czołowych chirurgów plastyków w Polsce. W bardzo przyjaznej rozmowie o chirurgii żartowaliśmy i wtedy też pan doktor bardzo dobitnie i wyraziście opowiedział mi, jak inwazyjne jest działanie chirurgii. Wtedy powiedziałam, że udało mu się zniechęcic mnie, chyba na zawsze, co do dokonania takiego zabiegu. Choc podkreślam- wtedy była to dla mnie zupełna abstrakcja- osobista operacja.
Jak widac; czas weryfikuje poglądy.
Byc może tylko w moim przypadku.
Choc ciśnie mi się "na usta" pytanie do obecnych tu przeciwniczek; czy gdyby nie strach przed bólem, komplikacjami, pewnego rodzaju krytyką społeczną- nie podjęłybyście próby poprawy tego, czy owego w swoim wyglądzie?
Spróbujcie sobie odpowiedziec na to pytanie.
A ból, to pojęcie względne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 16:27, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie Paj, nie poprawiłabym chyba wyglądu. Kiedyś tak, myślałam o operacji nosa, chciałam miec większe oczy, długie blond wlosy i 170 wzrostu. Obecnie nie zalezy mi na tym, bo pewien człowiek pokochał mnie taka jaką jestem. Z moim nosem, z moimi oczami i moim wzrostem, nie wspomnę o charakterze. Obecnie nie czuję takiej potrzeby, nic by mi to nie dalo, nawet poprawy nastroju. Może za kilka lat, będę marzyła o zmniejszeniu zmarszczek. Obecnie nawet jakby mi ktoś gwarantował, ze będę wyglądać jak Demi More, to podziękuję, ale nie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 16:50, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że chętnie poprawiłabym swój wygląd i to natychmiast po uzyskaniu odpowiednich środków finansowych. Nie wiem czy byłabym w stanie zdecydować się na skalpel chirurga. To zależy co by wygrało : strach czy próżność. Natomiast natychmiast poddałabym się wszelakim nieinwazjnym zabiegom upiększającym: rozbiłabym metodą ultradźwięków tłuszczyk zalegający uda, ostrzykała tu i tam kwasem, zagęściła włosy i rzęsy, wzięła serię ( dwie, trzy, pięćdziesiąt) udrażniających limfę masaży.............itd, itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 16:54, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nawiązując do postu Róży. Hmm myślę, że mój ulubiony mąż nie zauważyłby żadnych zmian i nie kochałby mnie bardziej niż kocha.
Ja też bym się nie kochała raczej bardziej.
Ale ...... patrzenie w lustro sprawiałoby mi większą przyjemność.
No i mogłabym liczyć, że robotnicy budowlanie będą na mnie gwizdać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:36, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: |
Choc ciśnie mi się "na usta" pytanie do obecnych tu przeciwniczek; czy gdyby nie strach przed bólem, komplikacjami, pewnego rodzaju krytyką społeczną- nie podjęłybyście próby poprawy tego, czy owego w swoim wyglądzie?
|
No a kasa???
Oczywiście, że są pewne priorytety - w innym wypadku, kto wie, ale pewnie zmniejszyłabym sobie biust, co oczywiście nie ma nic wspólnego z oszukaniem kalendarza
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 18:21, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Podobnie jak Seeni poddałabym się z ochotą różnym nieinwazyjnym metodom poprawy wyglądu (ale już np. nie ostrzykiwaniu - myśl o jadzie kiełbasianym w moich tkankach i paraliżu mięśni mnie, nomen omen, poraża), czyli, czyli... w zasadzie nie wiem jakim, bo oprócz pragnienia posiadania ultrabiałych, wręcz niebieskawych zębów nic nie przychodzi mi do głowy
Natomiast nie zdecydowałabym się na zabiegi chirurgiczne i to nawet nie z żadnego powodów z wskazanych przez Paj, ale dlatego, że tkwi we mnie głębokie (nawet jeśli irracjonalne przekonanie), że gmeranie w organizmie narusza jego ciągłość, nie tylko w trakcie zabiegu, ale także później. Że to jest jak lawina, wystarczy raz zacząć i nie można się z tego wyplątać. Jakiś czas temu przeszłam dwa, stosunkowo drobne i proste zabiegi chirurgiczne (zdrowotne, oczywiście) i nic nie jest tak jak było. Zabiegi, teoretycznie, się powiodły, ale nadal odczuwam ich skutki. Organizm został naruszony. Nie będzie już taki jak dawniej. Zatem dla urody bym nie zaryzykowała, tym bardziej, że to nigdy nie jest powrót do stanu wyjściowego, tylko reperacja. Udoskonalanie zniszczonego, tego co i tak niszczeje, więc jakoś tak, mniej warto. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 18:25, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kwasem bym się ostrzykiwała a nie botoksem. Botoks jest pase.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 18:31, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Aha, nie wiedziałam
"Kwas" też nie brzmi dobrze.
Dochodzę do wniosku, że skłamałam. Z inwazyjnych zrobiłabym sobie w przyszłości implanty (zębów) i to nawet kosztem ewentualnych powikłań. Jakoś kompletnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić bezzębności (także tej protetycznej). Bezzębność sprawiałaby mi chyba większy dyskomfort psychiczny, niż marszczenie, obwisanie i łysienie razem wzięte |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 21:08, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Bezzębność sprawiałaby mi chyba większy dyskomfort psychiczny, niż marszczenie, obwisanie i łysienie razem wzięte |
Mam tak samo. Dlatego zakładam na noc tą niewygodną szynę i latam do fizjoterapeuty już zupełnie nałogowo. Na początku miał mi coś tam poprawić w ukrwieniu zębów, ale zszedł z zabiegami niżej i cała już jestem należycie ukrwiona, wygnieciona, wystukana i ponaciągana
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:40, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | ale zszedł z zabiegami niżej i cała już jestem należycie ukrwiona, wygnieciona, wystukana i ponaciągana |
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:01, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | animavilis napisał: | Bezzębność sprawiałaby mi chyba większy dyskomfort psychiczny, niż marszczenie, obwisanie i łysienie razem wzięte |
Mam tak samo. Dlatego zakładam na noc tą niewygodną szynę i latam do fizjoterapeuty już zupełnie nałogowo. Na początku miał mi coś tam poprawić w ukrwieniu zębów, ale zszedł z zabiegami niżej i cała już jestem należycie ukrwiona, wygnieciona, wystukana i ponaciągana |
Zszedł niżej?
Jak dobry fachowiec..
Słyszałam, co potrafią zrobic polscy mechanicy z rozbitymi autami.
Przywożą sprasowane do warstatu, naciągają (dosłownie!!!), rozciągają...
Hmm...
Muszę to przemyślec.
Tymczasem, apropos drogerii.
Dostałam Burberry The Beat.
I na razie z kwasu nici.
Perfumy wystarczą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 22:07, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: |
Jak dobry fachowiec..
Słyszałam, co potrafią zrobic polscy mechanicy z rozbitymi autami.
Przywożą sprasowane do warstatu, naciągają (dosłownie!!!), rozciągają...
Hmm...
Muszę to przemyślec.
|
Tak, dosłownie tak mnie potraktował
A poważnie, to przyniosłam do pokazania rezonans mojego kręgosłupa (L-K) i on tak przy okazji podreperował mi te niższe partie. Szkoda, że Niebieski już nie pisze, bo bym mu poleciła. Od czasu "sesji" nie boli mnie głowa (no, prawie)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:22, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Paj napisał: |
Jak dobry fachowiec..
Słyszałam, co potrafią zrobic polscy mechanicy z rozbitymi autami.
Przywożą sprasowane do warstatu, naciągają (dosłownie!!!), rozciągają...
Hmm...
Muszę to przemyślec.
|
Tak, dosłownie tak mnie potraktował
A poważnie, to przyniosłam do pokazania rezonans mojego kręgosłupa (L-K) i on tak przy okazji podreperował mi te niższe partie. Szkoda, że Niebieski już nie pisze, bo bym mu poleciła. Od czasu "sesji" nie boli mnie głowa (no, prawie) |
Ja nie mam bólu głowy, tylko łeb mnie na............lalalala.
Ale apropos naciągania.
Po wypadku samochodowym, a mija właśnie 2 lata, boli mnie szyja wciąż i wciąż. Przyszedł kiedyś masażysta, rehabilitant. Podeptał, ugniatał.
Powiedział, że jakaś pościągana jestem, stąd ból.
A ja przecież nie pościągana, bo nie ma kasy na te lifftingi.
Ale...więcej nie wpuściłam sadysty.
Szyja boli.
Często.
Jak bardzo boli..wącham perfumy.
Buty kupuję.
Kładę się na sofie w biurze z nogami uniesionymi do góry i mówię; czekam na wenę.
Wtedy słyszę ryk; d............. do góry, rysowac!!!
Nie op..
Wącham znów perfumy
Nos przypudruję.
Westchnę nad mym ciężkim losem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Wto 7:40, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Być może wyrażę niepopularną opinię, jednakże uważam, że stan naszej skory przede wszystkim zależy od tego czym się karmimy, jakie składniki dostarczamy organizmowi, a nie jakich kremów używamy, bo jeśli zjadamy niezdrowe produkty to żadne, nawet najdroższe mazidło nie zdziała cudów.
Przypomnę jeszcze tylko, że zgubny wpływ na wygląd skóry twarzy ma nikotyna (można się okłamywać i zaprzeczać) "dzięki" niej skóra jest wysuszona, szarawa i ogólnie "zmęczona" co mogę stwierdzić na swoim przykładzie, odkąd nie palę mam "żywszą" mordę.
Edit ... Wróciłam jeszcze by odpowiedzieć na pytanie zadane prze Paj.
Już wielokrotnie pisałam, że nie poddałabym się żadnym ingerencjom w moje ciało, nie widzę takiej potrzeby, jedynym mankamentem na jaki się skarżę są paznokcie, od zawsze łamliwe, cienkie i mają brzydki kształt, ale też nigdy nie "upiekszałam" ich tipsami, reszta obleci w tłoku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Wto 7:53, 07 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:52, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Być może wyrażę niepopularną opinię, jednakże uważam, że stan naszej skory przede wszystkim zależy od tego czym się karmimy, jakie składniki dostarczamy organizmowi, a nie jakich kremów używamy, bo jeśli zjadamy niezdrowe produkty to żadne, nawet najdroższe mazidło nie zdziała cudów.
Przypomnę jeszcze tylko, że zgubny wpływ na wygląd skóry twarzy ma nikotyna (można się okłamywać i zaprzeczać) "dzięki" niej skóra jest wysuszona, szarawa i ogólnie "zmęczona" co mogę stwierdzić na swoim przykładzie, odkąd nie palę mam "żywszą" mordę. |
...ale , za to jaka słuszna i prawdziwa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 10:20, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja rozumiem - dieta, rozumiem- ćwiczenia, rozumiem- dobre kremy, ba nawet ten skalpel chirurga rozumiem.
No ale żeby faje jeszcze rzucać ?????????/
Nigdy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|