|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
famka_ Baba Jaga
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 1336 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 532 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z domku z czekolady Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:22, 28 Paź 2009 Temat postu: co można zrobić z samochodem .... ? |
|
|
tak się zastanawiałam czy na mechaniczną czy na pół żartem pół serio
i nie wiem niech admin sam zdecyduje
[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:41, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Chyba tu może być. Ale wizja wilka gryzącego tylny "zdeżak" jest przerażająca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:35, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Fragmenty raportów składanych do firm ubezpieczeniowych:
Prowadziłem samochód już 40 lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem
wypadek.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach
Myślałem, że mam opuszczone okno, jednak okazało się, że jest podniesione, kiedy wystawiłem przez nie rękę
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim
uderzyłem w niego
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi,
uderzyła w mój przód.
Niewidzialny samochód nadjechał znikąd, uderzył w mój i zniknął
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go
przejechałem.
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Podjechałem pod niewłaściwy dom, i uderzyłem w drzewo, którego tam nie
było.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem przechodnia.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zacząłem jechać
zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo.
Wtedy straciłem panowanie nad autem.
Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten
staruszek nie dotrze na drugą stronę ulicy.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele
razy skręcać, zanim w niego trafiłem.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało ale jak zdjąłem
kapelusz zobaczyłem, że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie doznałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj
doprowadza do opuszczenia szosy.
Zjechalem stroma uliczka do tylu, przewrócilem murek i uszkodzilem pawilon. Nie moglem sobie po prostu przypomniec, gdzie jest pedal hamulca
Jakis pieszy nagle zszedl z chodnika i bez slowa zniknal pod moim samochodem.
Jechalem do lekarza z chorym kregoslupem, kiedy wypadl mi dysk, powodujac wypadek.
Nie wiedzialem, ze po pólnocy tez obowiazuje ograniczenie predkosci
Dalem sygnal klaksonem, ale nie dzialal, poniewaz zostal skradziony
Posrednia przyczyna wypadku byl maly czlowieczek w malym samochodzie z duza buzia.
Zdalem sobie sprawe, ze moze byc nieciekawie. Golf jedzie nam na maske.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
W pewnym momencie drzewo dostalo sie pomiedzy kabine ciezarówki i przyczepe.
Zle osadzilem kobiete przechodzaca przez jezdnie.
Mój samochód przelecial przez barierke i wyladowal w kamieniolomie. Mam nadzieje, ze spotka sie to z panstwa aprobata.
Samochód przede mna potracil przechodnia, który jednak wstal, wiec go przejechalem.
Swiadek potracenia pieszego: uslyszalem, jak Przemek krzyknal do gluchoniemego Tokarczuka: "stój!"
Jechalem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowala mnie wysepka tramwajowa
Zatrabilem na pieszego, ale on tylko sie na mnie gapil, wiec go przejechalem.
Potracilem tego mezczyzne, który przyznal, ze to jego wina, poniewaz juz poprzednio byl poszkodowany.
Pytanie: czy próbowal pan dac ostrzezenie? Odpowiedz ubezpieczonego: tak, klaksonem. Pytanie: czy druga strona próbowala dac ostrzezenie? Odpowiedz ubezpieczonego: tak. zrobila "muuuuu
Zobaczylem wolno poruszajacego sie starszego pana o smutnej twarzy, jak odbil sie od dachu mojego samochodu
Ubezpieczony nie zauwazyl konca mola i wjechal do morza.
Ostroznie przyhamowalem, zeby ta kobieta upadla jak najdelikatniej.
Co moglem zrobic, aby zapobiec wypadkowi? Jechac autobusem?
Ten pan jest bezstronnym swiadkiem na moja korzysc.
Jedynym swiadkiem byla pewna córa Koryntu, która tam stala w bramie, ale ona nie chciala podac swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawila na widok swoje piersi i wtedy wjechalem w auto przede mna.
Wiedzialam, ze pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myslala, ze cos sie stanie, nie prosilabym go, zeby prowadzil
Doberman zjadl wnetrze samachodu, kiedy bylem w sklepie.
Kiedy jechalem przez park safari, mój samochód otoczyly male, brazowe, zezowate malpy. Gruba malpa zaczela krecic sie na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych staran nie chciala zaprzestac i mniej wiecej w trzy minuty pózniej zniknela w poszyciu lesnym z antena w pysku.
Tego byka chyba ugryzla osa, bo rzucil sie na moje auto.
Szczury rozmyslnie pozarly tapicerke mojego wozu.
W moim samochodzie zaczely sie bic dwie osy i zostalem ukaszony, przez co wjechalem w auto przede mna.
Wyrzucilo mnie z samochodu, kiedy zjechal z szosy. Dopiero potem znalazly mnie w rowie dwie zablakane krowy
Na samochód wpadla krowa. Pózniej dowiedzialem sie, ze byla troche przyglupia.
Ubezpieczony zostawil auto na polu. Kiedy wrócil, samochód zaatakowaly owce.
Nie pamietam dokladnie okolicznosci wypadku, poniewaz bylem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczególów prosze zwracac sie do policji.
Kiedy wrócilam do samochodu to okazalo sie, ze on umyslnie albo nieumyslnie zniknal.
Ubezpieczony dzwoni do ubezpieczyciela: "Moge panstwu wynajac mój dom, z którego jest swietny widok na szose i mozna obserwowac ubezpieczone samochody".
Pewien pan zatrzymal samochód na uboczu z oczywistej przyczyny. Kiedy konczyl, wiatr pchnal drzwi na jego reke. W rezultacie dzentelmen zapial spodnie znacznie szybciej, niz planowal. Wynikle straty zostaly pokryte z polisy OC.
Mezczyzna naprawial dach swojego domu. Stal na drabinie, kiedy podmuch wiatru zdmuchnal go z niej. W efekcie poszkodowany spadl naswój kabriolet stojacy pod domem. Doprowadzilo to do dwóch roszczen ubezpieczeniowych. Pierwsze: kabriolet zostal zniszczony przez "spadajacy przedmiot". Drugie: wlasciciel zostal poszkodowany "wchodzac do samochodu".
Motornicza tramwaju potracona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostalam uderzona w tyl mojej osoby i wywrócilam sie na jezdnie".
Swiadek potracenia pieszego: "Zobaczylem, ze w powietrzu na wysokosci 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiscie, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potracona przez samochód: "Stwierdzilam, ze nie mam butów na nogach. Okazalo sie, ze jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
famka_ Baba Jaga
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 1336 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 532 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z domku z czekolady Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:56, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:56, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jednak ten opis choć stary i znany jest nie do przebicia.
Autentyczny list wyjaśniający z dnia 23.05.2003r. List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do ZUS, jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji o okolicznościach w jakich doszło do wypadku.
Szanowni Państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę podałem: próbę samodzielnego wykonania pracy. W swoim piśmie Państwo stwierdzili, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienia co ninejszym czynię. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Po zakończeniu prac, stwierdziłem iż mam ponad 150 kg cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich pojedynczo, lecz spuścić w beczce, używając do tego liny na boku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Zabezpieczywszy linę na dole wszedłem na dach zawiesiłem na nim beczkę, poczym załadowałem ją cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę przygotowawszy się do jej silnego - zaznaczam - trzymania i powolnego opuszczania 150 kg ciężaru. Nadmieniam, iż w raporcie z wypadku określiłem moją wagę na 80 kg. Możecie sobie państwo wyobrazić, jakież było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry, straciłem orientację, ale nie puściłem mocno trzymanej liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, tuż przy ścianie drąc łokcie do krwi. Gdzieś w połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką. To tłumaczy pęknięcie czaszki oraz złamany lewy obojczyk i wystawiony lewy bark. Zwolniłem troszkę z powodu beczki, ale nadal kontynuowałem gwałtowne wciąganie nie zatrzymując się do momentu, gdy kostki mojej prawej ręki zaklinowały się w bloku. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem jeszcze w stanie trzymać mocno linę pomimo bólu i odniesionych ran. W tym samym momencie beczka uderzyła o ziemię w wyniku czego jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona ładunku beszka ważyła już tylko 25 kg. Przypominam, że obolały na drugim końcu liny ważyłem nadal 80 kg. W tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać i w połowie drugiegi piętra ponownie spotkałem się z pękniętą beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam popękane kostki i razy szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem zdecydowanie mniejsze obrażenia upadając na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra, nie wspomnę potłuczeń. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy już leżałem półprzytomny i obolały na stosie cegieł, nie mogłem wstać ani poruszać się, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę ważącą 5kg. Jednak pusta beczka ważąca nadal 25 kg przeważyła ciężar liny i spadając z wysokości 3 piętra połamała mi nogi.
Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących wyjaśnień potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie oraz jest jasne w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek!!!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
famka_ Baba Jaga
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 1336 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 532 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z domku z czekolady Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:01, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
hahahahhahahhahha o mamo ja się popłakałam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:31, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Nie 18:40, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
AUTENTYCZNY LIST DO GAZETY
Proszę o pomoc. Oczekuje wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.
Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać żonę o zdradę. Skąd się Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę.. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka"-odpowiadała, ze są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, która ona wraca do domu, jednak teraz zona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak ze nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szalu i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie moglem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim.
Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Zorientowałem się, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na cala ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kolach maja jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi pilnie odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba je wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej. Czekam niecierpliwie:
Czytelnik
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:46, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jakie to smutne
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:00, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Na chwilę obecną mogę napisać tak - sprzedać i kupić nowy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:21, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
No najpierw to trzeba będzie jeszcze wyszukać i wybrać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|