po 30-tce

Garfield

czy paniczny strach przed wprowadzeniem słów w czyn to też uczucie Think

Juli*

Poza tym, ze czujesz ten paniczny lęk to chyba nie

Ale "znając" Ciebie to chyba nie jest tak źle

Juli*

Tobie i wszystkim miłego weekendu

Garfield

Dziękuje i życzę tego samego

Juli*

Wiesz malo do szczęścia mi potrzeba - wystarczą ONI obok

no pomijam to dzisiejsze śniadanko do łózka i wiele innych sympatycznych rzeczy, ktore są poza mną i przede mną

Juli*

np. żużel odwołali, nie będę cierpiała

Garfield

Juli*

No tak naprawdę to wcale nie jest mało. Wyjątkowo duże szczęscie, chociaż niektórzy pewnie wolą kilka samochodów, wycieczki w ciepłe kraje, wielki dom bogato urządzony, okrągła sumka na koncie i inne takie....

Garfield

moja poprzednia "wypowiedz" dotyczyła Twojego "przede mną"

Juli*

To znaczy, ze nie jesteś z tych od kilku samochodów, wypasionych domów etc. etc, a przyszłość w chwili obecnej jest przeszłością, więc nie będziemy się za siebie oglądać. Pozostały wspomnienia i to jakie

Do przeszłości można też zaliczyć kolację, którą mi syn przygotował, a teraźniejszość – właśnie krząta się w kuchni i po niej zmywa

Garfield

Ależ jestem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- syn ma nawet kilkanaście wypasionych bryczek, trzyma je wszystkie w kartonie po butach pod łóżkiem i codziennie sprawdza czy siostra mu któregoś nie podprowadziła

- córka ma tylko trzy domki, ale za to wspólnie z bratem mają jeden zamek

Juli*

Dawno, dawno temu Młody miał fioła na punkcie tzw. resoraków. Mamusia kupiła dziecku zestaw narzędzi - zabawki, co by dzieciak już na przyszłość wiedział, ze od napraw są mężczyźni, bo babki to tak raczej teoretycznie Tongue out (1)

Jako, ze maluchem opiekowal się pod nieobecnosc rodziców dziadek ( buziak w Jego stronę) chcąc nie chcąc prowadził z nim warsztat naprawczy. 10 resoraczków to nic takiego, ale o jedno zero więcej to już cos. Biedny dziadek. Podziwiam Jego cierpliwośc, zwłaszcza, kiedy po naprawieniu ostatniego zaczynalo się wszystko od początku

Do dziś Senior, już teraz przy piwie, wspomina z wnukiem cały samochodowy rytuał Tongue out (1)

Juli*

Za oknem pada, nic mi się nie chce, zwłaszcza iść do pracy. Ale jak trzeba, to trzeba. Ech nie mam co na siebie włożyć

KOSTAS

Juli*

Sam mąż widział, że niczego nie było, a ja w bele czem chodzić nie będę Tongue out (1)

Pomijam fakt, ze w niczym też nie

Juli*

Mąż po plazy gdzieś bryka, a mi w papierzyskach glowa znika

Juli*

I to się tak szybko nie skończy. Ale wczoraj zrobiłam sobie luzik kosmetyczno - fryzjerski i już mi lepiej. Co prawda starszyć dalej mogę, ale jak ładnie. No i sumienie czyste, ze chociaz próbowałam Tongue out (1)

KOSTAS

a mąż pojutrze ocenia jak żoneczka sie zmienia

Juli*

Pytanie czy mnie poznasz ? Tongue out (1)

Ach te operacje plastyczne

KOSTAS

może trzeba mi aktualna fote mailem wysłać cobym po wejsciu do domu Cie przypadkiem z niego nie wyrzucił mówiąc..."wypad laska jam żonaty ...."