po 30-tce

zazula · Wysłany: Sob 22:20, 31 Mar 2007 Temat postu:

pulpit....

zazula · Wysłany: Sob 22:21, 31 Mar 2007 Temat postu:

Nikt · Wysłany: Sob 22:22, 31 Mar 2007 Temat postu:

Okidoki. Teraz serio, serio
Dobrałnoc.
do potem/nocy/jutra/poniedziałku...

Paj · Gość

zazula · Wysłany: Sob 22:26, 31 Mar 2007 Temat postu:

do czego dobrał?? a ma parę? czy strita?
miłej nocy

vanuatu · Wysłany: Sob 22:26, 31 Mar 2007 Temat postu:

Wieczierne czesc zan=miast obrazka mala przypowiesc mojej idolki...

"W pradawnych czasach to dobrze bywało. Oj, rewelacyjnie wręcz było, jak się coś komuś nie spodobało to pałą w łeb go, pałą się lało, albo samemu się dostawało i też spokój się miało. Bo się pisać nawet nie umiało! O! A teraz, jak już kto się pisać nauczy, to nawet mu się przez przypadek zrymować może! No, ale ja nie o rymowaniu chciałam, wszakże, azaliż, im kto wykształcon bardziej, tym bardziej w dygresje popada i od tematu odstępuje. Nieprawdaż. Chociaż ja akurat wykształcona niewiele, ukształtowanam jednakoż przez myśli, z których to do pałki już nie taka droga prosta, a wręcz zawiła..o! i zostańmy przy tej pałce w łeb.
Nic tu teraz po pretensjach do głupka, co to się nudził w chałupie i papier wynalazł, nie on jeden tu winien, najbardziej zawinili ci, co zaczęli po skałach bazgrolić, graficiarze pierdoleni, poddali pomysł tym, co gryzmolić nie umieli, tym, z których po tym, jak nagryzmolili zająca to cała jaskinia lała i jak tylko zasnął, niedorób jeden z drugim, dorabiała zającowi kły i wąsy, rogi i kopyta, (aż pewien profesor smoka wawelskiego uznał za swojego przodka... ale to znowu dygresja.) Wstawał potem taki rano i jak miał pałkę, to lał po złośliwych łbach, że mu dzieło zniszczyli. A jak był wyjątkowo chuderlawy i pałkę mu w nocy dla jaj przerobili na drewniane kółeczka z orłem i reszką, to musiał zemstę obmyślać i knuć, i knuł tak i knuł, aż uknuł, że to wcale nie zając był docelowo, ino znak tajemny a teraz dodatkowo złowróżbny i że teraz cała jaskinia ma przesrane, bo tylko on może ten znak przebłagać w zamian za stertę smakowitych korzonków i cztery prajelenie.
O ile beztalencie miało szczęście, to zaraz nazajutrz mamut stratował kilku winowajców z bejsbolami w łapie i można było powiedzieć, że to zemsta królika z kłami, dostawało się w dożywotnie użytkowanie cały fragment skały i cztery prajelenie. W zależności jak bardzo chuderlawe było beztalencie, do jeleni można było dorzucić parę użytkowych Homosamic*.
O ile beztalencie smarowało na ścianie, tak w momencie wynalezienia papieru, sprawy wykroczyły już poza prajelenie i parę samic, a zahaczać zaczęły o całe jadalne stada i ciężko strawne Homoharemy, problemy z ustaleniem ojcostwa, problemy z interpretacją prostych znaków, problemy z problemami, problemy z tym, że ktoś nie potrafi przeczytać tego, co napisał ktoś inny, problemy z tym, że trzeba najpierw nauczyć się pisać na papierze, żeby uzasadnić pisemnie chęć walnięcia kogoś pałą w łeb.
Praprapra...wnuk jełopa, który wynalazł papier, (bo dyskusję kto wynalazł skałę wolę prowadzić gdzie indziej), no więc ten Pra, kurwa, wnuk wynalazł internet. Jeszcze szybszy przekaz, bo tak, jak skały z jaskini nie można było ruszyć celem nastraszenia wroga, tak papier można było zwinąć w tutkę i pchnąć posłańca w nadziei, że dobiegnie na czas i nic go po drodze nie zeżre. Nie wspomnę o środkach skupionych na sprawniejszym przesyłaniu papieru, bo to bezcelowe – każdy kiedyś otrzymał kopertę od listonosza usprawnionego rowerem, służbowym samochodem lub korzystającym z prywatnego z kilometrówka odliczaną od.. hm, ale nie o tym chciałam. Aliści.
No więc, każdy, kto ma chęć stawiania znaków może je stawiać gdziekolwiek bądź i podsyłać do przeczytania komukolwiek. Bądź. To proste. Ale prostym już nie jest PROSTY PRZEKAZ. Jakie wrażenie zrobi na jakimś bęcwale list "WALĘ CIĘ W ŁEB MACZUGĄ"? W najgorszym razie bęcwał odda list w komendzie najbliższej po to tylko, żeby go komenda przepisała z mozołem na maszynie w dwóch egzemplarzach. Przez fioletową kalkę. A osiągniemy cel, żeby bęcwała łeb przez tydzień bolał?? Gówno!
Sprawy się komplikują przez komplikowanie spraw. Gdyby Pratatuś powiedział do dziecka "uUUUUk!" to dziecko by zwiało niezależnie od tego, czy Pratatuś trzymałby w łapie kiść bananów. Gdyby Pratatuś powiedział do Pramamusi "uUUUUk!" to też by zwiała na wszelki wypadek i za żadne skarby nie ustawiłaby się do niego tyłem. Zresztą, na wszelki wypadek wszyscy by zwiali. A teraz nieee, teraz nieee, teraz to się każdy zastanowi co taki miał na myśli... i jakie miał dzieciństwo. I czy mu coś w gardle nie utkwiło. I dadzą mu obrazki, żeby zeznał, z czym mu się kojarzą...

*Homosamice - osobniki z gatunku Homo Sapiens zdolne do podtrzymywania gatunku. W jakikolwiek sposób. "

przedruk / fiszbina blog

******placze ze smiechu hahahhahahahahha uwaga na monitory i klawiatury hahahahha

Paj · Gość

Witaj Van

Hmmm..zabawne. Think

Garfield · Wysłany: Sob 22:38, 31 Mar 2007 Temat postu:

wszyscy poszli w krzaki ?

Van zapnij prochowiec, bo dziewczyny nie mogą opanować drżenia rąk i nic nie piszą

zazula · Wysłany: Sob 22:39, 31 Mar 2007 Temat postu:

mój boże... prawie mi tą tutką koło nosa przejechał...! Blue_Light_Colorz_PDT_37

witaj Van

Paj · Gość

Garfield · Wysłany: Sob 22:41, 31 Mar 2007 Temat postu:

vanuatu · Wysłany: Sob 22:43, 31 Mar 2007 Temat postu:

Czy to cos w ten desen????

"No, byliście kiedyś zaproszeni do drogiej restauracji na kolację, kolację, która ewidentnie sugerowała początek śniadania, którego zresztą nie jadacie bo rano pijecie tylko kawę, kolacji z różami i sprytnie ułożoną nogą kury tak, żeby zajmowała cały talerz i mogła kosztować połowę waszego czynszu? Kolacji z szampanem, na którą zabraliście własne Dziecko, które, nieświadome zabójczego wzroku Zapraszającego W Garniturze i Pod Krawatem przewertowało menu i zamówiło frytki z keczupem?
Ukrywam się. Więc albo będę pisać po dwie notki, albo wcale.

"

za fiszbina blog / przedruk

dorka-31 · Wysłany: Sob 22:45, 31 Mar 2007 Temat postu:

vanuatu · Wysłany: Sob 22:46, 31 Mar 2007 Temat postu:

cos dla uszka

[link widoczny dla zalogowanych]

milego sluchania w ksacorach

Garfield · Wysłany: Sob 22:46, 31 Mar 2007 Temat postu:

- Proszę wodę mineralną, ale bez soku.
- Bez jakiego soku?
- Wszystko jedno, może być bez malinowego.

Garfield · Wysłany: Sob 22:47, 31 Mar 2007 Temat postu:

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, moja baba wpadła do szamba.
- Niech się pan uspokoi - pociesza go lekarz. Na pewno się z tego wyliże!

Paj · Gość

Garfield · Wysłany: Sob 22:51, 31 Mar 2007 Temat postu:

Jak się mówi na to jak czarny robi TO z białą ?
Wciska ciemnotę.

A jak biały z czarną ?
Wali w ciemno.