|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hachiko Gość
|
Wysłany: Pią 21:06, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Odpowiedź jest całkiem prosta - bo to coś, co powinno byc psem jest kosmicznie rozpuszczone i pod kołdrę wskakuje z zabawką udając się na spoczynek nocny.
Serdelia alias Wiktor jest stworem kochającym wszelkie gałgany i pieszczoty, o które się upomina.
Rybin, rozpuścilibyśmy nawet lwa |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pią 21:19, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Idę na domowe spa...kupiłam peeling i maseczkę
Czytałaś w naszej gazecie ankietę dot. kolędy w jakimś mieście?
Polecam
Weekendu zrelaksowanego
Za miesiąc wigilia? A jutro w tv Kevin ! Wychodzi na to,ze w czasie świąt zobaczymy Potop i Nie ma mocnych albo Szklaną pułapkę |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:25, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
hachiko napisał: | Idę na domowe spa...kupiłam peeling i maseczkę
Czytałaś w naszej gazecie ankietę dot. kolędy w jakimś mieście?
Polecam
Weekendu zrelaksowanego
Za miesiąc wigilia? A jutro w tv Kevin ! Wychodzi na to,ze w czasie świąt zobaczymy Potop i Nie ma mocnych albo Szklaną pułapkę |
Jak nic Ależ macie z psa...jak to się nazywa to do ćwiczeń...wiem! Pozorant Ale on ten pies ma te cudnie mądrze psie oczy. Ja wiem, że jemu jest dobrze.
Domowe SPA. Mam sół z morza martwego, ma pomóc na tę na ł., jutro startuję z kompresami.
Ku zdrowiu i urodzie! Darz sól i domowe SPA !
Pa :0
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:59, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
hachiko napisał: | Idę na domowe spa...kupiłam peeling i maseczkę
|
O kurcze.. poważnie potraktowałś obietnicę...
Tego wpólnego lezenia.....
krzyżem czy jakoś tak
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:07, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | hachiko napisał: | Idę na domowe spa...kupiłam peeling i maseczkę
|
O kurcze.. poważnie potraktowałś obietnicę...
Tego wpólnego lezenia.....
krzyżem czy jakoś tak |
Haczens jest mój i już Trzeba ją sobie było odkryć Nie umiem znajdować kryształów górskich, ale do diamentów oko mam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:25, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: |
Haczens jest mój i już Trzeba ją sobie było odkryć (..) |
No przecie przykryci leżeć nie bedziem.
Przyjdzie czas i się odkryje....
( choć .. tak się zastanawiając.. Haczens wzrok ma dobry.. to może jednak swiatło zgasze.... )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:10, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ribus, ja to ostatni albo pracuję alno imprezuje... Jakoś doba za krótką jest..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pon 8:48, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ribucho...ucho...cho...o! Tak, a na drugie mam węgiel
Z wzajemnością,lecz moja jest większa, ot co
Nude, wiesz...przejęzyczyłam się nieznacznie, nie krzyżem, a na krzyż
Dosiorbię kawę zatrzymując fusy na tamie zębów i w tym przebraniu uśmiechnę się szczerze do pani w okienku pocztowym.
Zagraj Sam...niech lekką mi będzie zaduma o poranku. Przejadę bezwiednie palcem po zakurzonym blacie stołu celem zostawienia linii papilarnych i nietypowej (bo bez wosku) wróżby andrzejkowej dla nastepnego gościa.
http://www.youtube.com/watch?v=d22CiKMPpaY&feature=fvwrel
Miłego |
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka optymistka uporczywa
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 5744 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 270 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze śniętego miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:15, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
wygląda na zmęczonego, jak zdjęty z krzyża...
kobiecego...
znaczy miałam napisać, że też kawę dosiorbię ... dosiorbię??
jakaś spóźniona dzisiaj tak jak ja...
zebranie mam dziś w szkole i jeszcze sprawy Brata do pozałatwiania...
poczytałam Was i doszłam do wniosku, że ja słusznie uwielbiam Nudziarza od lat..
nie dość, że myśli (sobie) to jeszcze to pisze... skarb bezcenny...
specjalnie poleciałam poszukać fotki, którą zrobiłam na giełdzie kilka lat temu w Spodku...
Taki okaz był na jednym ze stanowisk, z kryształu górskiego oczywiście...
pokazano mi go palcem kiedy już byłam dość daleko i nie chciało mi się przez tłum przepychać...
teraz żałuję, mogłam kilka trupów zdeptać i zrobić fotkę bezpośrednio...
Kryształowe czaszki też były, ale co tam czaszki...
tam w głębi piękne kryształy górskie w szczotach...
może wieczorem...może nocą zajrzę... zaległości odrobię ...indiańskie...
jak nie padnę...
no i jeśli mnie nie zamkną za zabicie Potwora po wywiadówce...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Sob 23:14, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A wszystko przez Migacza - wygłosił haczens w stronę grupki pękającej ze śmiechu , która obserwowała rozpaczliwe ( przypuścmy) próby wykrycia przez tegoż innego przesłania z woskowego kształtu. Jako że haczens znany jest w środowisku ze swojego uporu stanął dziarsko przy rondlu i jął mieszac kolejną partię stearyny skutkiem czego oczom niedowiarków ukazał się na ścianie cień krasnala na ślizgaczu oraz profil mężczyzny, jak kto woli..
Znacznie lepiej - wycedził przez zęby i z nieukrywaną satysfakcją zabrał się do spożywania resztek ze stołu.
Koniec części pierwszej, druga w opracowaniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka optymistka uporczywa
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 5744 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 270 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze śniętego miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:08, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zaraz tam przez Migacza... jakieś odcinki krew w żyłach mrożące, obiecywanie naszego ulubionego ciągu dalszego, na który miałam czekać z tchem zapartym, ale dobrze, że się rozmyśliłam, bo już bym się była udusiła...
to wszystko przez to, że ostatnio miewam tak...
Ostatnio stwierdzono dość powszechny Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi /SSBSU/.
Przejawia się on następująco:
Decyduję się na podlanie ogrodu.
Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i stwierdzam, że wymaga umycia.
Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżącą na stole pocztę i rachunki, które wcześniej wyjęłam ze skrzynki.
Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.
Kładę kluczyki na stole, wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest pełny.
Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz.
Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę blisko skrzynki pocztowej, więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne czekiem .
Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został mi jeden czek.
Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.
Wchodzę do gabinetu a na biurku stoi puszka Coca Coli, którą niedawno piłam.
Stwierdzam, że Coca Cola jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki. Idąc do kuchni z Coca Colą w ręku zwracam uwagę na kwiaty na parapecie - wymagają podlania.
Odstawiam Coca Colę na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary, których szukałam od samego rana.
Postanawiam, że lepiej będzie, jeżeli je zaraz położę z powrotem na biurko, ale najpierw podleję kwiaty.
Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę.
Nagle zauważam pilota telewizyjnego.
Ktoś zostawił go na stole kuchennym.
Zdaję sobie sprawę, że wieczorem, kiedy będziemy chcieli oglądać telewizję będę znowu szukać pilota.
I nie przypomnę sobie,że jest na stole kuchennym.
Decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze.
Tam gdzie powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.
Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę.
Odkładam pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę. - Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć, co ja właściwie chciałam zrobić.
Pod koniec dnia:
Ogród jest niepodlany.
Samochód jest nie umyty.
Rachunki są niezapłacone.
Puszka ciepłej Coca coli stoi na biurku.
Kwiaty są suche.
Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej.
Nie mogę znaleźć pilota telewizyjnego.
Nie mogę znaleźć moich okularów.
I nie wiem, co zrobiłam z kluczykami od samochodu.
A kiedy zastanawiam się, dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione jestem naprawdę zdumiona.
Bo wiem, że przez calutki dzień byłam bardzo zajęta i jestem rzeczywiście zmęczona.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem.
Mam jeszcze prośbę.
Przekaż tę informację wszystkim, których znasz, bo nie pamiętam,komu ją już opowiadałam.
Nie śmiej się, jeżeli to nie jesteś Ty!
Twój dzień nadchodzi!
STARZENIE SIĘ JEST NIEUNIKNIONE
DOROŚLENIE JEST OPCJONALNE
ŚMIANIE SIĘ Z SAMEGO SIEBIE JEST TERAPEUTYCZNE )))
I'll be back
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pon 12:29, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mam dokładnie to samo,ale zrzucam to na fakt,że jestem sterem plus osprzęt od jakiegoś czasu ze wszystkim i najzwyczajniej robię tysiąc rzeczy w jednej chwili,aby nie zapomnieć I tak na przykład ostatnio sprzątałam pokój - myłam meble, porządkowałam ubrania w szafie,a potem przyszła kolej na szufladę,a tam wyblakłe rachunki od 2005r. Skoro zmiana wystroju na świąteczny, więc poszukiwania dyżurnego obrusu - prasowanie , bieg do piwnicy po skarpety,lampki i powrót do znienawidzonej szuflady, która, zda się, szczerzy kłami aż iskry lecą.
W międzyczasie obiad, nastawienie pralki, zez na zadanie domowe na żądanie, czy aby nie zakradł się wstyd w postaci ortografa, galop do sklepu po cebulę i tak można w nieskończoność
I tylko podtrzymują mnie na duchu słowa Gandhi'ego , takiego Tadka Nie-jadka, niby niepozornego,a jednocześnie wielkiego, które sprowadzę do jakże sympatycznego stwierdzenia - nie dajmy sie zwariować
P.S
http://www.youtube.com/watch?v=EvDxSW8mzvU
No co? Tego nie unikniemy, juz straszą Kevinem od dawna
Ostatnio zmieniony przez hachiko dnia Pon 12:33, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:10, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Czytam Migotkę, czytam...I teraz już wiem dlaczego, mimo prawie trzygodzinnego krążenia po domu, udało mi się jedynie pomidorówkę ugotować, dodam nieskromnie, że bez makaronu jak na razie
Starczy brak uwagi, objawił się dziś u mnie zupełnie na wprost. Zapomniałam kluczy I ściągałam dziecko taksówką, żeby nie marznąć pod blokiem.
Pod kątem Wigilii, pożądam przepisu na ciasto do pierogów.
Ze dwa razy dopiero robiłam tę potrawę...
Czy zauważyłyście, że do świąt już bardzo mało czasu?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ribka_pilka dnia Pon 20:11, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:30, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
chcesz mieć miękkie pierogi... używaj do zagniatania ciasta goracej wody
plus łyżka oleju.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:35, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ano... i ponoć jajka niektórzy nie dodają.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pon 20:40, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
zalewam mąkę gorącą wodą i dodaję łyżkę masła. Ciasto jest bardzo ciepłe, więc proponuję zebrac nożem wszystko w jedną masę.
Z potraw świątecznych mam już susz |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:41, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
hachiko napisał: | zalewam mąkę gorącą wodą i dodaję łyżkę masła. Ciasto jest bardzo ciepłe, więc proponuję zebrac nożem wszystko w jedną masę.
Z potraw świątecznych mam już susz |
rozumiem, że od lata suszyłaś
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:44, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
żywnośc liofilizowana w Święta ?????
O tempora........
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pon 20:48, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mam nanizane na sznurek |
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka optymistka uporczywa
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 5744 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 270 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze śniętego miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:56, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Obaczyłam po raz któryśtam poprzednią stronę i ta zemsta na rozpuszczonym psie i te oczyska...wszystko razem...ech...
Wyblakłe rachunki trzymam w pufie w kuchni, stanowią podkład pod mikser, którego nie mam już gdzie wcisnąć...nie gadam o porządkach, nie mam kiedy odgruzowywać mieszkania...
Na rancho w sobotę umyłam okna w części mieszkalnej, na górze jeszcze i wcale nie wiem czy mnie co zmusi...
Tutaj mi Potwór większy okna myje...no dobrze , także oświetlenia i meble na górze... panele w przedpokoju Mu dorzucę...
było tak po głupiemu nie rosnąć...
Co do pazurów...
żelowe i sama je sobie robię ...
a przypomniało mi się... bo "niech się nawet krew leje" ...
zbieranie minerałów to jest choroba ciężka i trudna do leczenia, miewa napady szału...
Pojechaliśmy przed laty na Pogórze Kaczawskie szukać agatów w Nowym Kościele (sławne stanowisko) Potwory były na Kozielaku, więc my wolni i niezależni pojechaliśmy ...
od piątku lało nieprzerwanie, w sobotę zerwaliśmy się jak zaczęło świtać, więc około 3.30 bo to przełom maja i czerwca ...
Kiedy dojechaliśmy deszcz siekł falami, czasem nie ciekło i wyłaziła piękna mgła...na Górę Wołek weszliśmy nie od strony sławnego Piekiełka gdzie jest agatowe eldorado, a od drugiej, bo nas rwący strumień zniechęcił...
No to obeszliśmy całe wzgórze, weszliśmy na szczyt i zaczęliśmy szukać stanowisk...chwilę spędziliśmy pod amboną chowając się przed strugami lejącej się z nieba wody, ale w obliczu braku przejaśnień ...no poszliśmy dalej.
Przemoczonym nam było już wszystko jedno...zaczęliśmy schodzić (na kompas wyłącznie bo o orientacji to ja już zapomniałam) w stronę samochodu i na jednej z kolein po traktorowych mignęło mi coś na kolorowo ...
Padłam tam na kolana w to błoto i glinę i pazurami zaczęłam drzeć brzeg koleiny, wywlekłam okruch, ostry jak szkło, pięknego agatu ... no to już nie popuściłam i za pierwszym poszły następne...
Zapomniałam o zimnie i deszczu, zresztą, klęczałam w kilkunasto-centymetrowej strużce wody bo z tej koleiny nie wylazłam przez najbliższe dwie godziny. Luxus jak zobaczył, że mnie od tego nie oderwie poszedł kawałek dalej i trafił na te wykopki poszukiwaczy agatów, o których donosiła wszelaka literatura geologiczna jaką studiowaliśmy przed wyjazdem...
Padł tam i zanim ja jakoś z tej agatowej gorączki otrzeźwiałam ...taaa...już zwyczajnie plecaka nie mogłam unieść ...to On też nazbierał z pół plecaka kamoli....
Do dołów się nie pchał, bo podeszły wodą, a nie mieliśmy ze sobą liny...zresztą, jakby Go tam zasypało to nawet z liną bym nie dała rady Go wywlec...
Nie wiem gdzie mam zdjęcia z tej wyprawy, szukałam już i chyba muszę sięgnąć do płyt ... i nie będzie to prędko...
Udało nam się dotrzeć do autka, gdzie były suche szmaty i gorące napoje, podjechaliśmy do pobliskiego Kamieniołomu w Lubiechowej gdy już wychodziło piękne słoneczko.
Kamieniołom zacny (milordzie) i stał się od tamtej wyprawy naszym corocznym punktem biwakowym. Nawet nas tam przydybał reporter z ...hihi... "Niedzieli" i reportaż o nas zrobił...
Ale to już była kolejna wyprawa i jeszcze bardziej dramatyczna.
Po darciu gołymi rękami zbocza z agatami zostały mi same rany, krew się puściła dopiero po ogrzaniu w słonku, w zimnej wodzie w ogóle skaleczeń nie czułam i wyglądałam później przez kilka dni jakbym stoczyła walkę z rozwścieczonym tygrysem ...ale nie żałuję.
Śladu nie ma, a agaty z Nowego Kościoła, własnoręcznie znalezione, pocięte i wypolerowane zdobią naszą kolekcję do dziś...
ze dwie godziny pisałam tego posta, ciągle mnie odrywają a to Potwory, a to telefony... w międzyczasie widzę już przemknęliście przez topik ...
Susz mam wyłącznie grzybowy , pierogi robi Teściowa, bo Ona pcha do pierogów brzęczące monety (tradycja taka) a wigilię robię na rancho dla całej Rodziny. Przynajmniej nie muszę piec... ciasto przyjeżdża gotowe razem z którąś Siostrą Luxusa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|