po 30-tce

rosegreta

[link widoczny dla zalogowanych]

trzymam kciuki za maturzystkę, mnie czeka to za rok.
Chyba bardziej się przejmuję niż moje dziecię, które już dawno na wszystko położyło labę. Może dobrze mieć taki charakter... Think

Choć mnie to irytuję, jej lajtowe podejście... co ma być to będzie...
Moje dziecię i tak w wieku 6 lat stwierdziło, że będzie obibokiem na utrzymaniu rodziców... placz

Oby nie

Za to młodsza, we wszystkim chce pomagać i twierdzi, że zostanie "weterynarką" albo panią Moniką (pani Monika to jej dentystka) Pray

[/img]

nudziarz

Migotka

O...moja też chciała być zezwierzęconym lekarzem... łacina Ją skutecznie odstraszyła...
z latami zleniała i teraz z upodobaniem operuje widłami i pilnikiem do kopyt...
uczy się w ekonomiku i zobaczymy ...
Widzę, że w mądrej stajni dziecko ćwiczy... najpierw równowaga... Applause

zuch dziewczynka... i super blond kucyś !
U nas w ostatnią sobotę znów końskie szaleństwo było, niestety nie mogłam towarzyszyć Potworynce i zdjęcia robił ktoś inny...

Ribuś... na pewno szybko się oswoisz z nowymi współpracownikami i też będzie dobrze...bez zmian nie ma postępu...
To jak Cię teraz tytułować mamy? 050

rosegreta

U nas sporo stajni. Mieliśmy po prostu super instruktorkę-hipoterapeutkę. Obecnie nie prowadzi zajęć z dziećmi z powodów osobistych.
Malwina na koniu jest uśmiechnięta, radosna i choćby dlatego brniemy w ten nietani sport.
Blondynek to Czesiu a właściwie w papierach Niger (też coś), haflinger. Podgryzak i na dodatek płochliwy, poza tym jest jeszcze młody.

Czarny to fryzyjski ? A siwy hymmm. nie wiem, masywny kark... ?

W poprzedniej stajni mieliśmy do dyspozycji tinkery, hucuła, clydesdale, irlandzkie coby, dwa osiołki, półkrwi szlachetne.
Obecnie jeździmy do innej stajni, gdzie są konie rasy małopolskiej i szlachetne półkrwi.

rosegreta

Zgryźliwy Tetryk

I na pewno nuci tę pieśń:
[link widoczny dla zalogowanych]

Migotka

letnisztorm

Bardzo, bardzo milutki ten Piotruś ale widzę że stajnia po moich ostatnich występach wprowadziła limit wiekowy oprowadzania na koniach placz

rosegreta

Tak myślałam, że ma coś ze ślązaka...

Nie, nie znam się aż tak na koniach. Po prostu mój tato miał album, ogromną książkę, ras koni ze zdjęciami. To była moja ulubiona książka. Jako dziecko oglądałam ją bardzo często. Miał też atlas ras bydła rogatego i wieprzowiny. Jednak to nie było dla mnie aż tak zajmujące. Nauczyłam się więc prawie ras koni na pamięć.
Zresztą ogromnie lubię przebywać wśród tych pięknych zwierząt.
Moja młodsza córka chyba ma to w genach.
Za to starsza nie lubi koni, dla niej śmierdzą i są straszne.

Migotka

letnisztorm

Brytan jest fiordem, uparty i psotny Anxious

Zgryźliwy Tetryk

A czemu na oklep?

rosegreta

Cudny ten fiord, wybaczyłabym mu cechy charakteru...
Ale najważniejsze, wiecie co dziewczęta jest, ta radość dzieci...
Im nawet oczy się smieją. Konie pewnie to czują, tak myślę.

Malwinka z Franią "spacer w lesie"

[link widoczny dla zalogowanych]

letnisztorm

Zgryźliwy Tetryk

Hajda na koń...
<iframe width="420" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/w0zvmkUe98c" frameborder="0"></iframe>

Migotka

ribka_pilka

Goni mnie życie...zmiany, wyzwania na stare lata...Rzadko tu bywam, zaglądam...ech...

Zgryźliwy Tetryk

A to dla miłośniczek koni
<iframe width="420" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/3PGnIXOeVwI" frameborder="0"></iframe>

ribka_pilka

Przypomniały mi się Bajeczki babci Pimpusiowej - Waligórskiego. Próbka:
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.

Zgryźliwy Tetryk

Za to ja przypomniałem sobie wierszyk Brzechwy pasujący do odchudzających się pań:
Żaba
Pewna żaba ··
Była słaba
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.
Doktor włożył okulary,
Bo już był cokolwiek stary,
Potem ją dokładnie zbadał,
No, i wreszcie tak powiada:
"Pani zanadto się poci,
Niech pani unika wilgoci,
Niech pani się czasem nie kąpie,
Niech pani nie siada przy pompie,
Niech pani deszczu unika,
Niech pani nie pływa w strumykach,
Niech pani wody nie pija,
Niech pani kałuże omija,
Niech pani nie myje się z rana,
Niech pani, pani kochana,
Na siebie chucha i dmucha,
Bo pani musi być sucha!"
Wraca żaba od doktora,
Myśli sobie: "Jestem chora,
A doktora chora słucha,
Mam być sucha - będę sucha!"
Leczyła się żaba, leczyła,
Suszyła się długo, suszyła,
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku.

A doktor drapie się w ucho:
"Nie uszło jej to na sucho!"