po 30-tce

rosegreta · Gość

Riba.

Ty pisz wiersze. Applause

agniecha

Riiba!!!

famka_

Ciocia Eliza wpadła do studni,
I leży tam chyba od stu dni,
Więc nie pytajcie się drogie dzieci,
Dlaczego woda zielona leci

ribka_pilka

Aproxymat

Własnie, czekamy na zadanie.

rosegreta · Gość

ribka_pilka

a ja myślę....o tej pale oops

ribka_pilka

Wezwał mnie szef na dywanik
I rzecze: Proszę Pani,
Panie jest niedouczona
Czeka na Panią szkoła.
Gdy zda pani wszystkie egzaminy
Wtedy o pracy pomówimy.
Następnego dnia z samego rana
Nie jedząc nawet śniadania
Tornister na plecy zarzuciłam
Do szkoły wyruszyłam.
Pierwsza lekcja matematyka-
- już mnie ze strachu zatyka.
Nagle spływa na mnie olśnienie
To tylko senne marzenie...
Więc kiedy psorka do odpowiedzi mnie wzywa
Ze śmiechu na boki się kiwam.
Wykrzyczana nerwowo: pała i ośla ławka,
Sprawia, że śmiech to już czkawka.
Zasiadam w oślej ławce
Oddając się głupawce...
Lecz lekki niepokój się wdziera,
O, cholera!
W koszmarach sennych w szkole dzieciaki
Tutaj mocno starsze starszaki...
Dociera do mnie prawda
Była weryfikacja
.....za komuny uzyskane wykształcenie
teraz nie w cenie....
By utrzymać pracę muszę
Być kapitalistycznym prymusem....

Jakby ktoś miał wenę....wierszowana teoria na temat kręgów w zbożu.

Aproxymat

Brawa! I pochwała!
Coś mi ostatnio wena uciekła ale popróbuję z tymi kręgami.

Aproxymat

Nudziło się czterech kosmitów
W upalne czerwcowe południe
Aż wreszcie, choć nie bez zgrzytów
Zabawić zechcieli się cudnie.
Więc wzięli dwa kijki i sznurek
Wrzucili do swego talerza*
I za cel obrali pagórek
Gdzie pszenica wyrosła świeża.
Tam wylądowali znienacka
Widoczni już tylko jaskółkom
I kijki trzymając w swych mackach
W pszenicy wydeptali kółko.
A potem, nie męcząc się wcale
I bawiąc się dobrze poza tym
Wydeptali jeszcze spiralę
I cztery niewielkie kwadraty.
Potem by jeszcze coś chcieli
Wydeptać dzierżąc patyki
Lecz wzywał ich szef - odlecieli
Do sąsiedniej galaktyki.

*latającego

ribka_pilka

Aproxymat

Coś może o zdobyciu bieguna północnego przez bardzo sprytne żelazko?

lulka

Na północnym biegunie same straszne rzeczy
Tam ojciec nie kocha, szczepionka nie leczy
Jak muzyka to tylko Amona Amartha
Włos mi staje na głowie - tyle ona warta.

W centrum też niewesoło-same morskie trupy
Kilka wierszy, żarcików, ogólnie do dupy.
I mrok centrum by wchłonął niczym Czarna Hańcza
Lecz rozjaśnia go trochę światła pomarańcza.

Jest jeszcze południe - całkiem niepoznane
tam krzyki piekielne, zło nieokiełznane.
Chcę je zdobyć czasem, pozdobywać deczko
Północ niech zdobywa sprytne żelazeczko.

Ps. O wizjach po Muchomorku.

Aproxymat

Po tym od Żwirka?

lulka

Może być ten od Żwirka albo inny, ale z dużej litery.
A zresztą ja już nie pamiętam o co mi z rana chodziło.
Obzdechlona byłam - jak to z rana. Teraz czuję się żywa dopiero.
Nie o sromotniku więc.

Aproxymat

No dziś to nie mam sił na myślenie, ale w końcu jutro piątek. W Sudanie to nawet jest dzień wolny, jak dziś ustaliliśmy. Zatem wzorem Sudańczyków wrzucę trochę na luz jutro.

ribka_pilka

lulka

Ron

Przyszło żelazko do szklanej kuli,
pociekło i wpadło w drżenie
- Niech mnie ktoś przytuli,
niech spełni moje marzenie. placz

- A o czym żelazeczko marzysz?
-Nie bierz mnie za jakąś lalunię
Ty kula, a nic nie jarzysz Not talking

chcę stanąć na Północnym Biegunie

- I co ja mogę nieboga
- odparła kula strapiona.
- Możesz Przyjaciółko Droga
zagadać o tym do Rona.

-A po co takie androny
mówić tej ofierze?
Zagadam do jego żony
ona na pewno Cię zabierze. Think

Ron

Jakby ktoś nie załapał to Autor dał tym wierszem wyraz swojemu przeświadczeniu, że gdyby udawał się wraz z rodziną na wycieczkę na Biegun Północny, to jego Czcigodna Małżonka zabrałaby ze sobą żelazko, na wypadek, gdyby na miejscu nie było. Brick wall