|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szymon Krusz maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lis 2006 Posty: 22282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 388 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nizin....społecznych Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:13, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Erotoman i Sadysta siedzą na ławce w parku siedzą siedzą i nagle zauważają cud dziewczynę idącą alejką patrzą patrzą w końcu odzywa się erotoman
"ech wziąść taką i w krzaki"
a sadysta
"i kopać i kopać "
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:23, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
kawałowy mix, jak się turysta utopił.
nad brzegiem rzeki turysta pyta się bacy stojącego po drugiej stronie
-baco jaka to woda
-D U N A J E C
-jaka??
-D U N A J E C !!!
-a do jajec
i turysta się utopił, a baca pod nosem, dziwne ,, kaczkom było do pasa,, |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 15:11, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
W maju ciocia Ela kończy 87 lat. Jest uroczą dziwaczką uwielbianą przez całą rodzinę. Nazywamy ją Ciociobabcią.
- Ciociobabciu pobawimy się w ciuciubabkę? – od tego pytania zaczyna się każda niedzielna wizyta u cioci Eli.
Ma problemy z pamięcią i orientacją. Najgorsze, że nigdy nie pamięta, czy dzisiaj wzięła już tabletki na poprawę pamięci. Do niedawna nie pamiętała też, gdzie je położyła. Teraz jakoś sobie radzi. Wymyśliła ćwiczenie: na szuflady, komody, szafy i szafki nakleja kartki z krótkimi opisami. Ale nie są to informacje typu „Sztućce”, „Naczynia”, „Dokumenty”. To byłoby za proste. Ciocia Ela wymyśliła „orientację przez negację”. Podchodzisz do regału, a tam kartka „Tu nie ma tabletek”. I tylko ona wie, że teraz trzeba się odwrócić, przejść przez pokój po przekątnej i tam są tabletki. System rozwija się w zastraszającym tempie i niebezpiecznym kierunku. Na drzwiach wejściowych do mieszkania zobaczyliśmy niedawno wywieszkę „Tu nie ma pieniędzy” (złodziej, który poznałby tajniki kodu cioci Eli, od razu wiedziałby, że są u Nowaków pod siódemką), a na drzewie obok bloku wisi kartka „Do sklepu to nie tędy”. Ostatniego narzeczonego miała w 1955 roku. Był młodym, świetnie zapowiadającym się tapicerem. To był jej ulubiony narzeczony. Dlatego jego zdjęcie wisi po przekątnej fotografii, na której ciocia Ela głowę ustrojoną welonem lekko pochyla w stronę twarzy posępnego wujka Władysława. Pod ślubnym portretem - kartka z napisem „To nie jest Stefan”. Tu ciekawostka – zmarłego dziesięć lat temu wujka Władysława nikt w rodzinie nie nazywał Wujkodziadkiem i nigdy nie proponowaliśmy mu zabawy w ciuciubabkę. Był świetnym tapicerem. Ciocia Ela jakoś zawsze wiązała się z tapicerami. Twierdziła, że każdy powinien trzymać się jakichś – nawet dziwacznych – zasad, i że jeśli to prawda, że „za mundurem panny sznurem”, to „za tapicerem panny szpalerem”. W tym, że to był trafny wybór, utwierdziła ciocię Elę jej najlepsza przyjaciółka, Basia – obecnie szefowa fundacji „Moralność Przyzwoitość Odnowa” (MPO), a w latach pięćdziesiątych jedna z najpopularniejszych fetyszystek i nimfomanek Mazowsza. Basia twierdzi, że poznała cały Cech Rzemiosł Różnych i że tapicer jest najlepszy.
Telewizję ciocia Ela ogląda rzadko. Tylko reklamy i programy, w których śpiewają piosenki. Czasem coś komentuje. Parę dni temu reklamę jakiegoś kremu czy podkładu, który
„…sprawia, że wyglądasz o pięć lat młodziej!” skwitowała krótkim:
- No, już lecę! Wydać 60 złotych, żeby wyglądać na 82 lata!
A słuchając wycia pewnej popularnej piosenkarki, podeszła do ekranu i nakleiła kartkę „To nie jest Ordonka”.
Po co ja to piszę? Tylko po to, żeby przypomnieć „zasobom ludzkim w wieku produkcyjnym”, żeby od czasu do czasu z sympatią spojrzały na tych dużo od siebie starszych. A jedni i drudzy niech wiedzą, że to nieprawda, że „starość nie radość, młodość nie wieczność”. Ten slogan można przetwarzać w różnych kombinacjach – „starość nie młodość, radość nie wieczność”, „wieczność nie starość, radość nie młodość”… I co? Nic. Namawiam Państwa do niezbyt poważnego traktowania słów „starość”, „młodość”, „wieczność” i życzę możliwie częstego odczuwania zjawiska „radość”.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 7:30, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Mówi szeregowy do szeregowego:
- Porobimy sobie jaja z naszego kapitana?
- Lepiej nie - wystarczy ze robiliśmy sobie jaja z naszego dziekana.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Szymon Krusz maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lis 2006 Posty: 22282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 388 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nizin....społecznych Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:37, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Do pociągu wchodzi facet chodzi po korytarzach w końcu wsiada do przedziału gdzie siedzi młoda dziewczyna rozsiada się wygodnie i zaczyna czytać gazetę.Po jakimś czasie spogląda na dziewczynę a ta zaczyna się rumienić w końcu dziewczyna mówi
"ma pan otwarty sklep"
Facet spogląda po sobie i zauważa otwarty zamek w spodniach trochę zażenowany podciąga zamek a żeby przekonać się co zobaczyła mówi
"a kierownika pani widziała?"
"nie"odpowiada dziewczyna" to musiał być fizyczny bo był leniwy i leżał na worach"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:45, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ver, to po prostu niesamowita historia!!!
najbardziej chyba jestem zachwycona podpisem "to nie jest Stefan"!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
vanuatu maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Sty 2007 Posty: 4422 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z dolyny bo rolnik jest zwykle z Dolyny
|
Wysłany: Czw 22:56, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
zdarzenia autentyczne...
"W szpitalu twierdzą, że Babcia ugryzła sanitariusza. Jednocześnie protokół policyjny z miejsca zdarzenia wzmiankuje, że poszkodowana w wyniku wypadku doznała złamania szczęki.
Odbieram Babcię ze szpitala, która się piekli sepleniąc, że przemocą ją do karetki i w ogóle co to jest, żeby nie słuchać starszego człowieka, który w ogóle nie miał żadnego zdarzenia, pogryziony sanitariusz tłumaczy, że takie STARSZE panie to często coś tam mają nie teges pod deklem i że akurat ten egzemplarz starszej pani został przywieziony przez policję na specjalne życzenie sprawcy. Aha. Sprawca to taki przerażony facet tkwiący przed dyżurką i dopytujący się, czy aby nie zabił starszej pani. Z tego, co widzę, mogę wnioskować, że gdyby moja Babcia miała nieco bardziej siermiężny charakter to zabiłaby Sprawcę.
Najpierw pytam sanitariusza czy jest pogryziony do krwi, czy będę musiała jakieś konsekwencje z tego tytułu ponosić i czy ogólnie jest mu z tego powodu jakoś przykro. No, przykro to mu jest, bo on z dobrego serca chciał sprawdzić, czy Babci coś w paszczy nie utkwiło a Babcia tak od razu trzask! I mu na palcu ostatnie dwa zęby zakleszczyła.
- bho hon mi ghebau w uhstach!!! – wtrąca się Babcia – i miau bhutnhe paluchy!! A sapomniauam, he mam hesce dha sempy...
Dostaję zawiniętą w biały bandaż złamaną szczękę Babci, nie bez trudności jednak, albowiem policjant usiłuje mnie przekonać, że może jest to dowód w sprawie. No, może i jest, ale pan policjant jeszcze nie wie, że według ZOZu sztuczna szczęka należy się raz na cztery lata bezpłatnie tylko, więc niech oddaje natychmiast, umiem skleić cyjanopanem byle tylko Babcia przestała seplenić! Sprawca bliski zawału mówi, że opłaci nową bo tak mu ulżyło, bo on całe życie bezwypadkowo, dzisiaj chyba pierwszy raz się upije i jezu, jakby Starsza Pani nie przeżyła to on też by tego nie przeżył. No dobra, nie wiem co tak dokładnie zaszło, ale skoro Sprawca chce coś dla swojego sumienia zrobić, to niech Babci szczękę funduje, co tam.
Po godzinie przesłuchania Babci już wiem co zaszło i zaczynam się zastanawiać, czy to ja nie powinnam Sprawcy kupić połówy i zagrychy gratis.
- bho slam to sklephu
- i..?
- i cho?
- no szłaś do sklepu i...?
- po sehleha
- co??
- na suphe
No więc po takiej mniej więcej godzinie wyciągania z Babci po jaką cholerę do tego sklepu właściwie lazła, dowiedziałam się, że po selera na zupę. Bo Babcia tego selera potem kroi na plasterki i zjada na chlebku z majonezem bądź musztardą, więc, jak widać, seler jest ogromnie ważny.
No i idzie Babcia po tego selera, a tu po drodze trzy przejścia przez jezdnię, w tym dwa dla głuchych. Takie pipczące. Ślepy usłyszy pipczenie, głuchy zobaczy zielone i tak se razem jakoś przejdą. Jako, że Babcia posługuje się wszystkimi zmysłami połowicznie, więc potrafi się przestawić, że teraz słucha a nie widzi a potem widzi a nie słyszy. Akurat była w fazie słyszenia a nie widzenia, więc wkroczyła na jezdnię z impetem ignorując stojące na zakorkowanym skrzyżowaniu samochody bo przecież nie widziała, ale pipczało, więc wlazła facetowi na maskę, maska Babcię zatrzymała, w przeciwieństwie do szczęki, która poszła o krok dalej, pokłapała chwilę Sprawcy na masce po czym spadła i pękła. Babcia natychmiast się zorientowała, że teraz oto pokazuje się światu bezzębna i w dodatku nieprzystojnie wypięta, złapała się więc jednocześnie za przód i wypięty tył upuszczając torbę z kółkami, jęknęła więc przeraźliwie, że ktoś jej tę torbę przejedzie, zsunęła się z maski dyskretnie na wszelki wypadek nie spuszczając rąk ani z przodu ani z tyłu i tak se kucnęła pilnując torby.
No, ja się nie dziwię, że Sprawca był bliski zawału."
przedruk za fiszbina blog
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:39, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Chuck Norris popiera PIS
Półobrót i Spokój.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:14, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
hehe
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:51, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zona pokazuje mezowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mowi:
- Chcialabym miec takie futro... Na co maz zza gazety:
- To jedz whiskas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:51, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Teraz zostalas mi tylko ty! - powiedzial do zony z placzem lesniczy, ktoremu zdechl pies.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:52, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zona wyrzuca mezowi:
- Dziwny jestes. Pol roku zastanawiasz sie, jaki model samochodu kupic, a mnie zaproponowales malzenstwo juz po dwoch tygodniach znajomosci.
- Co ty chcesz? Samochod to powazna sprawa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 15:52, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Konserwatorium im. Witolda Lutosławskiego w Krakowie. Po korytarzu, w przerwie między zajęciami spaceruje dwóch studentów:
- Ale miałem wczoraj traumatyczne przeżycie - mówi jeden
- Co się stało?
- Byłem świadkiem samobójstwa. Jakiś facet skoczył z dachu wieżowca wprost
pod moje nogi.
- Jezu! A jaki był motyw?
- Żadnego motywu nie było. W całkowitej ciszy o ziemię jeb**ł.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:15, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Do zasluzonego gornika przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponowal mi, abym przeprowadzia z panem, jako chluba naszego przemyslu wydobywczego, wywiad w TV. - mowi ona.
- Och, nie wiem czy podolam... - zaskoczony gornik nie wie co powiedziec.
- Nie ma problemu, wystarczy ze poprawi pan odpowiednio wypowiedz w momencie gdy chrzakne porozumiewawczo. Moze zawyzy poniektore wskazniki??? - sugeruje pani redaktor.
Ostatecznie gornik zgadza się. Po paru dniach spotykaja się w programie.
- Oto przedstawiam Panstwu najbardziej zasluzonego pracownika wydobycia. Przed Panstwem J˘zef Krympala.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Jozefie, jak tam wygladalo wydobycie w tym miesiacu?
- O, w tym miesiacu wydobyem okolo 25 ton wegla...
- Hrmmm... - wtraca znaczaco pani redaktor.
Gornik orientuje si w sytuacji:
-...oczywiscie dziennie! Sumarycznie wyszlo to w okolicach 700 ton.
- To doskonale! A jak tam rodzina? Tak doskonale pracujacy czlowiek ma z pewnoscia liczna rodzine?
- Mam jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... oczywiscie to brata, sam wychowuje pietnascie cudnych malenstw.
- Jakze wspaniala rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Slucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternascie centymetrow...
- Hhrrrrmmmmm!!!
-...oczywiscie w zwisie, bo jak stanie to pol metra...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:35, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie, mam w dupie żabę. Jak idę spać to ona mnie rechocze i nie mogę zasnąć. Niech pan coś poradzi!
Lekarz założył gumową rękawicę i zagłębił się w "szczegóły sprawy", po chwili mówi:
- Proszę pana pan ma w dupie dyktę, gdzie ta żaba?
- No właśnie za tą dyktą!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:59, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego: - Po co to pani? - Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:01, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
przychodzi żaba do lekarza i mowi:
-panie doktorze, coś mnie jebie w stawie...
-a lekarz: może to rak...?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:02, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
jakie ryby lekarze lubią najbardziej? duże sumy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 7:27, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi góralka do matki i mówi:
-Mamuś poradz mi jak chłopa wyrwać jaki on ma być
-Córko przede syćkim to ma być łoscędny,troche psygłupi i nierusany...
Za pare dni córka wpada do domu i krzyczy do matki:
-Mamuś mam chłopa idealnego, mój ci on bedzie...
-Byłam z nim w Hotelu na trasie.. -i co-pyta matka..
-no i jak weszli my do pokoju to stały dwa łóżka on mówi złączymy oba coby z dwóch nie korzystać
-No to łoscędny-mówi matka-a psygłupi trocheś?
-Mamuś psygłupi bo poduszke zamiast pod głowe pod tyłek mi podłożył...
-A nierusany??-pyta matka
-Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:07, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
msza święta w kościele przy trumnie klęczy zięć i całą mszę tuli się do policzka teściowej. Po zakończonej ceremonii zaciekawiona rodzina wiedząc że za życia teściowej ich stosunki były dość napięte pyta Franek pogodziliście się przed jej śmiercią? A skąd jak umarła to przez trzy dni była tak impreza że hej a dziś mi łeb niemiłosiernie napierdala a ona jest taka zimniutka!!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|