po 30-tce

Anka

Jak to jest, że kobieta zwykle zmęczona, po wejściu do supermarketu/galerii w otoczeniu sklepów dostaje kopa jak po dragach?

Dla mnie osobiście koszmarem jest spędzenie więcej niż minuty w sklepie.
Zaczynam mieć duszności, męczę się, bolą mnie nogi, głowa itd.

A kobieta?

Jak ma grypę -> na zakupy, wyzdrowieje na pewno.
Głowa boli? Nic prostszego -> zabierz na zakupy.
Życie jest nudne, szare i do dupy? -> na zakupy!

A jak już nogi bolą to "m jak miłość" albo "na wspólnej", dobrze, że nie grają tego w sklepach...

animavilis · Gość

A ta męska sprawa to gdzie? Coś przeoczyłam?

bobro

przecież wiadomo, że potworami jesteście

Seeni

No ja jestem kobietą jak najbardziej. Nawet to " M jak miŁośc" bez wstydu przyznam...
A jeżeli chodzi o serial " Na Wspólnej" to postaram się kobiecość nadrobić, żeby rysu nijakiego na niej nie było.
Za to czytam gazetkę " Sekrety serca". Nie za często, ale jednak- więc to chyba ewentualnie mogłoby być w zastępstwie " Na Wspólnej"

Schemaciki....

illunga

Ja jestem kobietą tylko trochę (reszta to układy scalone

). To znaczy seriali nie oglądam, ale zakupy....i owszem.Uskuteczniam

Ale najlepiej sama. Nie lubię towarzystwa.Nie lubię doradzania. Nie lubię konsultowania. Siaaaaama. Angel

deja

illunga

deja

oczy im zaczynają podejrzanie swiecić, drżec rece ... straszne ... stan prawie kliniczny

illunga

Deja oni mają jeszcze "syndrom ceny" : im wyższa tym produkt bardziej pożądany

deja

Ilus jakiego pieknego awka masz

kiedyś miałam w awatarze szopa pracza jak mi sie pralka zepsuła hahaha dawne czasy i ma nadzieje że nie jest powodem u Ciebie ?

illunga

Szopy są moimi ukochanymi zwierzakami

Od lat zbieram pluszowe. Serio

Mają w sobie coś sympatycznego. Choć to takie koszmarne łobuzy

Aproxymat

Na przykład lubię chodzić na zakupy, żeby nabyć książki albo płyty. Żywnościowe zakupy mnie nudzą, ale wiem, że nie ma od nich odwrotu (nie wysieję sam sobie zboża, żeby upiec zeń chlebek). Odzieżowe mnie męczą okropnie. Jakieś techniczno-gospodarcze mniej, bo zwykle wiem z góry co chcę kupić, więc szybko je załatwiam.

illunga

Hmmm...lubię odzieżowe zakupy, ale nie dla siebie

Nie cierpię przymierzania i mam pół szafy rzeczy kupionych bez. Oczywiście nadają się tylko do oglądania

Ale faktycznie-mężczyzna lubiący ciuchowe zakupy to rzadkość

Większość na samą myśl dostaje wysypki .

Jayin

ja mam zdecydowanie męski gen zakupowy.
jestem chora, jak mam spędzić w hajpermarkecie więcej niż 10 minut...
duszno, gorąco, ludzki tłok, głowa zaczyna boleć.

powyższe ZUPEŁNIE nie dotyczy kupowania książek albo prezentów "z okazji..." Angel

potrzebuję czegoś - iść do sklepu - kupić to, po co się przyszło, bez zwiedzania reszty sklepu - koniec zakupów. większość pań chyba kupuje raczej: "to co było mi potrzebne, oraz przejdę się jeszcze po sklepie, to może coś mi w oko wpadnie i sobie kupię". idealne zakupy dla mnie - to szybki slalom między regałami, kasa przy której nie stoi więcej niż jedna osoba, i do domu.

a faceci na długich zakupach... tragedia

chyba, że chodzi o komputer, samochód, albo coś tam innego, co jest mu niezwłocznie potrzebne - to wtedy owszem.. facet taki potrafi spędzić w sklepie DUŻO czasu. oczywiście zakupy klasy "nie jest mi potrzebne, ale powinienem" albo "rzeczy codziennego użytku, zupełnie niefascynujące" - są już poza zasięgiem chęci męskiej Think

Anka

hmmm , po meczu jakoś temat zakupów zbladł mi ...

co było dziś fajne -hmm wynik to raz

a dwa , byłam jedną z dwóch kobiet tam ( nie liczę barmanek )ale nie w tym rzecz - w przerwie kolejka do męskiej toalety jak za pralkami w PRLU a w damskiej lajf

zakupy przy tym to zwykle .....a nie powiem

Anka

lulka

A ja oglądam "Jak oni spiewają". oops

Nie lubię kupować komputerów, sprzętu gospodarstwa domowego i produktów spożywczych - no chyba, że znajdę się w sklepie w którym wcześniej nie byłam. Poza tym nawet te spożywcze zakupy są o wiele fajniejsze niż prasowanie.

Jayin

ja się przy prasowaniu odstresowuję...

ale za to ile stresu mam przy zmywaniu naczyń i myciu podłóg... ho ho hoooo.. d'oh!

(dlatego jak tylko mogę, unikam tej części obowiązków domowych

Seeni

Chciałam jeszcze zburzyć mit o tym, że mężczyźni, co do zasady nie lubią zakupów. Mój lubi.
I powiem szczerze najbardziej kocham po sklepach jeździć właśnie z nim. Nie łazimy razem od sklepu do sklepu- każde osobno według ulubionego klucza- ja nie wejdę do Alpinusa on napewno nie zaszczyci wizytą Solara. Wysoce prawdopodobne, że wpadniemy na siebie w Empiku lub Seporze. Synchronizujemy czas na komórkach i ruszamy na łowy- obydwoje z takim samym dreszczem podniecenia. Umawiamy się co godzinę, półtora, żeby wypić kawę i porównać łupy. Bez znaczenia jest przy tym, ze on nie podziela do końca mojego zachwytu nad kaszmirowym sweterkiem w kolorze fuksji a ja nie rozumiem jego wywodów na temat super promocyjnie zakupionego tłumika. Ważne, że obydwoje bawimy się doskonale- jednocześnie razem i osobno.

stara_reklama · Gość