|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:16, 02 Wrz 2005 Temat postu: teamt o przemianach |
|
|
juz na pewno było ich tysiące a nawet setki , ale co tam, jak się roznbujam to może wymyślę coś lepszego
chodzi mi o przemiany wewnętrzne i fizyczne na przestrzeni jakichś ostatnich dziesięciu lat, mówię oczywiście o nas po 30-kach, osobowościowe, wiadomo, że pewnie są, ale czy rejestrujemy je na poziomie mniej czy bardziej świadomym, no i czy ogarnia nas refleksja w kierunku nostalgicznym czy raczej wręcz przeciwnie, a może nam zwisa ... może już jest nam wszystko jedno - tu charakterystyczne wzruszenie ramion ...
ja się oczywiście wypowiem, jeśli inni zareflektują, bowiem w innym przypadku jak na każdym temacie zacznę się wywnętrzać to nam się tu zrobi blog nandu
ten temat założyłam nie tam gdzie trzeba, uff, co ze mnie za głąb czasem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
oldAliAs99 hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1051 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:00, 02 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
O, trudny temat. Więc na razie napiszę tylko o tych przemianach fizycznych. Otóż zauważyłem, że z toku na rok, jakoś włosów mam coraz mniej. No i po schodach jakoś tak coraz trudniej.
Prawda, że w przeszłość patrzy się z coraz większą nostalgią. Miejsca, gdzie dawno nie byliśmy, ludzie, których długo nie widzieliśmy, pozwalają uświadomić sobie, jak wiele się zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zochaa wesoła opłucna
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 567 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z cienia...mgieł... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:45, 02 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Jak już stwierdził Ali- trudny temat...
siedzę i tak kombinuje na ile się zmieniłam?
(nie licząc sadła, zmarszcek, siwizny na głowie...)
i tak właściwie to sama nie wiem...bo czasem szalona jak dawniej,
czasem marudna jak emerytka...chwilami pełna życia i energii by za moment mieć tego wszystkiego dość, twierdzić, ze już brak sił i chęci...
to znów rozsądna i wyrachowana, a z drugiej strony naiwna jak dziecko...
Tak właściwie to nie zastanawiam się nad tym jak, kiedy i na ile się zmieniam dopóki ktoś nie powie mi, że już nie można ze mną wytrzymać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
demeter melancholijny kanonier
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 541 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:39, 02 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
to ciekawy był czas...
u mnie to wszystko było zupełnie poprzestawiane...
w wieku 21 lat miałam 30...
w wieku 24... 40...
w wieku 34 - 23...
a teraz chyba już znalazłam swój wiek...
i chyba już nie grozi mi skakanie po skali...
fizycznie jest co raz lepiej...
psychicznie przeszłam od totalnych pocztówek na krawędzi...
to wewnętrznego spokoju...
co nie znaczy "że nie mamy ochoty zaszaleć"
jak to kiedyś trzeźwa twierdziła...
z porozrzucanych klocków ułożyła się jakaś całość...
która mi odpowiada...
ale nie żałuje niczego, tego co było, tego co nie wróci...
bo wszystko składa się na mnie taką jaka jestem...
a tyle jeszcze przed nami...
przecież...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flo herszt bandy Portugalczyków
Dołączył: 31 Sie 2005 Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 15:09, 03 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
u mnie wszystkie przemiany na plus
pomijam zmarszki i jakieś inne skutki uboczne starzenia się bo to jest normalne
ale w sumie teraz czuje sie młodziej niż mając 20 lat
wtedy chciałam być poważna i sie poważnie ubierać
i chyba wszystkim bardziej sie przejmowałam ...
teraz jest tak jak ma być czyli normalnie
ale czasem myśle o czasie który mi został
i dlaczego jest go tak mało
z tym sie jeszcze nie uporałam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 9:49, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: teamt o przemianach |
|
|
nandu napisał: |
chodzi mi o przemiany wewnętrzne i fizyczne na przestrzeni jakichś ostatnich dziesięciu lat, mówię oczywiście o nas po 30-kach, osobowościowe, wiadomo, że pewnie są, ale czy rejestrujemy je na poziomie mniej czy bardziej świadomym, no i czy ogarnia nas refleksja w kierunku nostalgicznym czy raczej wręcz przeciwnie, a może nam zwisa ... może już jest nam wszystko jedno - tu charakterystyczne wzruszenie ramion ... |
Wydaje mi się, pytanie skierowałaś raczej do kobiet, bo chyba rzeczywiście mężczyźni z większym spokojem reagują na upływające lata życia, bez tak częstego stresu, jaki pojawia się u kobiet.
Niektórzy psycholodzy wiążą te różnice reagowania ogólnie z tym, że menopauza u kobiet występuje wcześniej aniżeli andropauza u mężczyzn, ale myślę, że stopień uwrażliwienia zależy głównie od indywidualnych cech charakteru każdego człowieka. Ale myślę także, że każdy - w pewnym wieku - ma jakąś wewnętrzną chęć "zatrzymania czasu"...
A to, jak bardzo z tego każdy sam sobie zdaje sprawę, zależy od różnych doświadczeń życiowych, jakie dotąd zdobył i jakie miały wpływ na jego obecną postawę życiową... Może to być postawa rezygnacji, że nie można już niczego zmienić na lepsze w swoim życiu (czy też że nie warto nawet próbować), ale również krańcowo różne od tego pragnienie jak najefektywniejszego wykorzystania tego czasu, jaki nam jeszcze pozostał...
I jeszcze jedno Nandu... Moim zdaniem, nie można w sposób szczególny stosować cezury wieku 30-tu lat do powstawania omawianych przez Ciebie przemian. Ten wiek bowiem jest wiekiem młodości, pełnej dojrzałości psychicznej i fizycznej, i możliwości twórczych !
Przemiany w każdym człowieku następują w sposób ciągły, najczęściej niepostrzeżenie, podobnie jak zmienia się nasze doświadczenie życiowe...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:14, 04 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
niepostrzeżenie - i dlatego zapytałam
i nie, nie dotyczy to bardziej kobiet, w każdym razie ja się z tym nie zgadzam, nie potwierdzam tego mając kontakty z osobnikami obu płci po 30-stce na codzień
- nie stosuję ram, 43 lata, to też po 30-sce, raczej o magiczny biegun przekroczenia mi chodzi, niż o lata szczególnie
- męski kryzys wieku, nie jest wymysłem i nie występuje przed 30-stką, a około 40 - ki, więc nie sądzę, żeby mężczyźni lepiej jakoś sobie radzili z przemijaniem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:46, 04 Wrz 2005 Temat postu: o przemianach |
|
|
Cytat: | nie stosuję ram, 43 lata, to też po 30-sce, raczej o magiczny biegun przekroczenia mi chodzi, niż o lata szczególnie |
Właśnie napisałaś, Nandu, że nie ma ram, ale równocześnie zakładasz, że istnieje jakiś ramowy standard wiekowy jaki nazwałaś "magicznym biegunem przekroczenia". Nie ma czegoś takiego, bo dopóki klonowanie jest zabronione, nie ma takich samych ludzi, o takich samych cechach fizyczych, psychicznych i wszelkich innych. A psychika każdego 30-latka, czy 40-latka zależy od jego niepowtarzalnych cech osobistych, i jego również niepowtarzalnych doświadczeń życiowych. A nawet jeżeli będzie się klonować ludzi - to ich osobiste życie kształtujące doświadczenie życiowe będzie z pewnością zupelnie inne, bo tego sklonować się już nie da. A jeśli przyjęłaś fałszywe założenie - to nie spodziewaj się,że otrzymasz prawdziwe wnioski...
Wybacz, ale musiałem to powiedzieć...
pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Nie 17:20, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: o przemianach |
|
|
Czy wy zawsze dzielicie włos na cztery, i to po uprzednim pocięciu go na siedem kawałków?
Osobiście to uważam, że mężczyźni z wiekszym spokojem reagują na upływający czas tak koło 70-tki i proszę nie poczytywać mi tego jako jakąś złośliwostkę, albo nie daj Boże uszczypnięcie. Okres między 40 a 50 rokiem życia to tak zwane "ostatnie podrygi" i nie mam na myśli tylko problemów leczonych zwykle viagrą
Natomiast wracając do własnych refleksji nad upływającym czasem, to muszę powiedzieć, że mi brak takowych, bo jestem zajęty nieustającą walką: chodowanie kaloryfera na brzuchu, kremy antyzmarszczkowe, farbki kryjące siwiznę, wizyty u psychoanalityka, żeby podpompować słabnące ego... wszystko to niestety zabiera tyle czasu i energii, że człowiek nawet nie ma kiedy bzykać się z tymi foczkami, dla których to wszystko robi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
emma. space mona
Dołączył: 30 Sie 2005 Posty: 569 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:38, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: o przemianach |
|
|
yapp napisał: | Okres między 40 a 50 rokiem życia to tak zwane "ostatnie podrygi" |
oj, yappie,
kogo Ty miales za wzorzec ?
a moze raczej powinnam zapytac,
kiedy taki stereotyp sobie utrwaliles???
znani mi piekni 40 - letni jakos wcale na takich
z ostatnimi podrygami nie wygladaja.
Powiem wiecej,
w koncu w ich fizycznosci zachodza takie zmiany,
ktore pociagaja,
no mnie przynajmniej...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Nie 17:43, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: o przemianach |
|
|
stara emma napisał: | znani mi piekni 40 - letni jakos wcale na takich
z ostatnimi podrygami nie wygladaja. |
Właśnie o tym mówię. Zdajesz sobie sprawę, ile to wymaga pracy?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
emma. space mona
Dołączył: 30 Sie 2005 Posty: 569 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:00, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: o przemianach |
|
|
yapp napisał: | Zdajesz sobie sprawę, ile to wymaga pracy? |
są jednak egzemplarze,
dla ktorych marny to trud...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Nie 18:06, 04 Wrz 2005 Temat postu: Re: o przemianach |
|
|
E tam, zwykła rozbieżność zegara biologicznego z metrykalnym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:59, 04 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie z Tobą marc, że ludzie są rozmaici i po to założyałam temat, bo mnie ciekawi jak bardzo, osoby powyżej Twojego wpisu jakoś nie miały problemu ze zrozumieniem moich intencji
dalej - nie przyjęłam żadnego konkretnego założenia, co moim zdaniem też jest czytelne, bowiem brak magicznego bieguna też mnie interesuje
Yap - zgadzam się, że marc dzieli włos na czworo, poważny z niego chłopak jest po prostu
a marc - jak z Twoim biegunem magicznym, przed czy po przekroczeniu , jeśli to zbyt osobiste pytanie, to z góry przepraszam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:29, 05 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Najczęściej to mi się wydaje, że nie zmieniłam się wcale. Że nadal jestem tą malutką Ewunią, która do szkoły docierała o godzinę za późno i w pobrudzonym fartuszku bo musiała zaliczyć wszystkie podwórkowe huśtawki po drodze.
I coś w tym jest - nadal się spóźniam i nadal na wszystko mam za mało czasu. Jednak moje priorytety się nieco zmieniły i chyba obowiązek przede wszystkim. Z drugiej strony coraz bardziej mnie to męczy bo nie jestem pracoholikiem i coraz bardziej mam ochotę gdzieś, czy raczej przed czymś uciec.
Na pewno stałam się bardziej tolerancyjna...Przypomina mi się topik na spejsie gdzie pewna młoda osóbka opisała swoje szczęście , które zamyka się w męskich ramionach. Bardzo mi się podobała ta naiwność i wiara w nie przemijanie. Powracając do tolerancji - nigdy bym jej nie odpisała, że do tego można się "przyzwyczaić" . To taki głupi przykład, ale sądzę, że nikomu nie można kraść jego naiwności bo nasze błędy i tak nikogo nie ustrzegą i lepiej pokonywać je samemu.
Z drugiej strony coraz mniej mam tolerancji dla niesolidności, łamania słowa itd. To chyba wyniosłam z pracy i przenoszę na płaszczyznę prywatną. Obawiam się, że robię się ciężka do zniesienia. Najgorsze jest to, że lubię siebie pasjami więc mi to wisi i powiewa
No właśnie! Przestałam wojować ze swoimi wadami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Pon 22:47, 05 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | No właśnie! Przestałam wojować ze swoimi wadami. |
Ja też, ale jakoś moja żona tego nie docenia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:14, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
nandu napisał: | marc - jak z Twoim biegunem magicznym, przed czy po przekroczeniu |
Skoro tak jednak się upierasz przy "magicznym biegunie" - (jakby to był jakiś Rubikon w życiu człowieka) to mogę wyznać, że jeden raz o tym pomyślałem, że się doń bardzo zbliżyłem: po tym, kiedy pewnej nocy pogotowie zabrało mnie z ulicy do szpitala, gdzie umieszczono mnie pod pompą nitroglicerynową... Nie zmieniło to jednak mojego zasadniczego modus vivendi -( poza rzuceniem palenia, co zreszta wcześniej twardo postanowiłem). Było to jednak przeżycie, które mogło u mnie, podobnie jak u bardzo wielu ludzi, spowodować bardzo radykalny zwrot.
Myślę nadal, że taki szczególny biegun nie istnieje, a to, że musimy z upływem czasu rozumnie i spokojnie zmieniać nasz sposób życia, niektóre formy zmieniając, a pewnych się nawet wyrzekając - jest sprawą naturalną, podobnie jak przy uprawianiu sportu. Można osiągać w ulubionym sporcie w pewnym okresie rewelacyjne wyniki, ale wcale nie trzeba przestać jeździć na rowerze, pływać, grać w tenisa, czy biegać - gdy przestaje się osiągać rekordowe wyniki.
marc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:06, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
właściwie to nie wiem, czy istnieje jakis biegun czy nie, bo prawdę mówiąc, zdarzyło mi się przezyć np zwrot światopoglądowy, że tak powiem, na zupełnie niewinnej, acz mądrej komedii ... albo dwóch komediach ...
i to jest prawda ...
to co pewne, że rozwijam się szybciej, tempo w ostatnich jakichś 5 latach gwałtownie wzrosło, samo, albo poza moją percepcją, ale to fakt, dosrastam też jak nie bez, to na pewno z mniejszym bólem ... czyli więcej rzeczy spływa bez echa, nie podgryzam własnej psychicznej gałęzi
co dalej ... nie potrafię bać się wieku w sensie utraty atrakcyjności, może to przyjdzie lada moment, ale póki co tylko się uśmiecham, raczej głębiej oddycham, kiedy przestały mnie prześladować głupawe teksty ... e ... nie przytoczę
i fakt mniej mnie obchodzi co myślą inni, jestem b. krytyczna i zdecydowana, ale i fakt paradoksalnie b. tolerancyjna, przestałam się porównywać z resztą świata, to cenne
fizycznie, z jednej strony czuję sie mocna jak tur, z drugiej nie jestem już tak wytrzymała, nie szaleję do białego rana, chociaż jeśli mam wolny dłuższy czas, np urlop, potrafię jak dawniej czytać do świtu, na pewno jestem cięższa o jakieś 5 kg (ups !) i już sobie nie wmawiam, że to mięsnie , ale też przyznam nie spędza mi to snu z powiek, kiedyś się w końcu wezmę
i co znamienne, nie mam potrzeby zwierzeń, nie dzwonie, czy piszę do najbliższych jeśli coś się wydarzy, dobrego czy złego, tak to jakoś bezbolesnie chomikuję ...
ból - wieczny brak czasu i strach na karku, że nie zdążę spełnić marzeń ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 15:18, 06 Wrz 2005 Temat postu: o przemianach.... |
|
|
Nandu... już nie wiem, co powiedzieć... właśnie takie rodzaje przemian miałem na myśli pisząc poprzednie posty(oczywiście nie dotyczy to tych... 5 kg.... ) Podziwiam Twoją zdolność samo-obserwacji...
Nie zgadzam się tylko z tym strachem o którym piszesz na końcu... Marzenia... ich zawsze jest więcej niż mozliwości ich spełnienia, i właśnie to świadczy o wartości człowieka.
marc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zochaa wesoła opłucna
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 567 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z cienia...mgieł... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:02, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Tak się zastanawiam, co jeszcze? co jeszcze...?
Wydaje mi się, że teraz wiem czego chcę, bynajmniej w jakiś 80 %
20%- pozostawiam na szaleństwo z niewiadomą...
nie motam się jak ryba w sieci, a powoli dążę do celu,
boję się tylko czasem, by sił nie brakło i wiary...
a marzeń, nandu i tak wszystkich nie spełnimy,
zawsze jednak lepiej mieć ich więcej, niż stanąć w punkcie gdy ich zabraknie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|