|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:43, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
szamil buckstar napisał: | ... to ja już wolę uprawiać samogwałt.
|
ale tak rutynowo ???????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:46, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | szamil buckstar napisał: | ... to ja już wolę uprawiać samogwałt.
|
ale tak rutynowo ??????? |
nie no
to taka przenośnia na moją miarę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 6:09, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | nigdy się nie zastanawiałam nad tym, co bym chciała robić na starość. |
Nie???????????
Ja mam w najdrobniejszych szczegolach zaplanowana starosc. I mam tam plan B, i C, i nawet do Z. Na kazda okolicznosc i uwarunkowanie (przede wszystkim fizyczne).
Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Czw 7:04, 16 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 6:18, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
...mateczka... napisał: | Kasztanka.. proponuje Sopot i dokładam się do interesu.. |
Sopot to ja staram sie robic co najmniej dwa razy do roku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:19, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: | ...mateczka... napisał: | Kasztanka.. proponuje Sopot i dokładam się do interesu.. |
Sopot to ja staram sie robic co najmniej dwa razy do roku. |
..jak 'dogadamy' się z Karnowskim to i molo odda nam pod inwestycję..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 8:31, 16 Paź 2008 Temat postu: Re: Rutyna |
|
|
illunga napisał: | Czy rutyna to bezpieczeństwo czy pułapka?
Nie dobija Was czasami powtarzalność codzienna? |
Wiesz illungo, tak w podsumowaniu, to kazdy ma swoje tempo, oczekiwania, doswiadczenia. Rutyne kazdy tez ma swoja. Ja ja postrzegam moim codziennym ruchu. [link widoczny dla zalogowanych] mialy ja w innej formie. Caly pic polega na tym, by czlekiem do konca nie zawladnela. |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Czw 8:58, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: | zadziora napisał: | nigdy się nie zastanawiałam nad tym, co bym chciała robić na starość. |
Nie???????????
Ja mam w najdrobniejszych szczegolach zaplanowana starosc. I mam tam plan B, i C, i nawet do Z. Na kazda okolicznosc i uwarunkowanie (przede wszystkim fizyczne). |
może to wynika z przekonania, że nie dożyję poźnej starości. ale może się teraz zacznę zastanawiać, bo moja babcia, która miała więcej wylewów, niż potrafię zliczyć, ma 85 lat, i nieźle się trzyma, więc może mam szansę. ale knajpa to nie dla mnie, raczej antykwariat, i sklep internetowy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:59, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Żeby nie zawładnęła i żeby zobaczyć trochę dobrych stron tej codzienności powtarzalnej
Bo jesteśmy (bardziej lub mniej) takimi buntownikami...z powodem Od czasu do czasu. Ale to chyba dobrze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:34, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Najpierw chciałam napisać, że u mnie nie ma żadnej rutyny, ale to jednak nie byłaby prawda.
Z wieczora jeszcze nie wiem czy pójdę na następny dzień do pracy, a jeśli tak to o której się do tej pracy wybiorę? Tak samo nigdy nie wiem kiedy wrócę.
Niczego nie zapisuję w kalendarzach w związku z czym zawsze jestem zaskoczona, że coś mi krzyżuje plany (gdy już mam pomysł na jakiś dzień, a przypomina mi się, że jednak już gdzieś jestem umówiona, mam gdzieś pojechać itd).
Poświęcam sobie mnóstwo czasu i nie przychodzi mi do głowy, że mogłabym w tym czasie robić coś bardziej pożytecznego.
Z drugiej strony rutyna była zdecydowanie większa gdy dzieci były małe. W tej miłości i poświęceniu zawsze jednak użalałam się nad sobą ( w skrytości ducha) , że nie mogę położyć się kiedy chcę, przeczytać tyle książki ile chcę itd.
W sumie nie mam żadnego bata na siebie samą. Potrafię umyć pół okna i pomyśleć, że nie popełniłam aż takich grzechów by męczyć się dalej i idę malować paznokcie. W tym szaleństwie jest jednak metoda. Okna mam umyte, ale główną ideą, która mi przyświeca to "nic na siłę".
Chyba trochę pędzę, ale wiem kiedy zwolnić.
A rutyna? No jest. Niby niezauważalna, a jednak jak świat staje do góry nogami i wszystko się zmienia to mnie to po jakimś czasie męczy.
Jedyną metodą wówczas jest zabrać dupę w troki i wyjechać byle gdzie (gdzie nie ma okien do mycia i lakieru do paznokci) by mieć czas na poukładanie wszystkiego od nowa.
Moje życie w taki poplątany sposób polega na rutynowym uciekaniu przed rutyną, którą w sumie chyba lubię? I owszem, daje mi poczucie bezpieczeństwa, ale jest też źródłem uczucia pewnego zniewolenia.
To być może śmieszne co napiszę, ale ja jeszcze nie znalazłam swojego miejsca w życiu. Przynajmniej mam takie wrażenie.
Być może nigdy go nie znajdę? Nigdy jednak nie przestanę szukać.
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 15:09, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Piękna pointa Lu Jestem dokladnie odwrotna, ale strasznie spodobało mi się to co napisałaś. I tak sobie myśle, że u mnie to chyba tak jest, że każde miejsce które przychodzi mi w życiu zajmować wydaje mi się moje. Zawsze i wszedzie, wcześniej czy póżniej czuję się " na miejscu". Stąd być może brak chęci poszukiwań i ukochanie codzienności.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Czw 19:14, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zasadniczo od niespodziewanej rutyny ohydniejsze są rutynowe niespodzianki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Śro 20:21, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Lekarz mi powiedzial, ze rutynowo po stanie przedzawalowym nastepuje po jakims czasie sam zawal. Ciekawe, jak mozna uciec przed ta rutyna... |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 21:19, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Można- mój Tato ucieka tak już prawie 30 lat....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:56, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Tęsknię za rutyną, marzę o uporządkowanym życiu. Mam przeczucie (uczucie), że coś ważnego jest nadal przede mną i ciągle jestem w drodze. Jeszcze nie jestem na swoim miejscu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 7:07, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Tęsknię za rutyną, marzę o uporządkowanym życiu. Mam przeczucie (uczucie), że coś ważnego jest nadal przede mną i ciągle jestem w drodze. Jeszcze nie jestem na swoim miejscu. |
..Kisielewski powiedział kapitalną rzecz..
..człowiek myśli, że będzie szczęśliwy, kiedy osiągnie spokój, więc dąży do niego.. ale kiedy go wreszcie osiąga, zaczyna się nudzić i dąży do niepokoju.. do szczęścia potrzebna jest zatem świadomość, że spokój istnieje, nie zaś posiadanie spokoju..
spokój w tym wypadku kojarzy mi sie właśnie z rutyną...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Czw 7:24, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
lubie spokój i przewidywalność ale czy lubię rutynę?
w pracy czasami sobie żartujemy, że są zajęcia, które tylko ja mogę wykonywać - moja praca bywa bardzo rutynowa w pewnym sensie i bardzo nieprzewidywalna jednocześnie.
MOje życie domowe nie jest rutynowe - przynajmiej ja tak o nim nie myślę.
Boję się zmian, a jednak czasem przychodzą do mnie i wtedy podejmuję wyzwanie.
Rutyna kojarzy mi się ze stanem, w którym tracę zainteresowanie tym co mnie otacza. To nie jest dobry stan. Nie lubię siebie gdy zachowuję sie rutynowo.
I nie wiem czy odnalazłam swoje miejsce w życiu - wiem, że zaakceptowałam swoje miejsce i siebie przede wszystkim. I dobrze mi z tym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 7:25, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jedna pani drugiej pani:
- a wie pani? ja rano śniadanie to jem tak z przymusu, przez rozum, bo mi się jeść rano wcale nie chce.
- no, ja tak samo.
Ja też mam tak samo, drogie panie. I pewnie już kilka razy o tym w swoim życiu komuś zakomunikowałam. I panie, z racji swojego wieku, może nie kilka nawet, a kilkanaście(?) I pół autobusu, którym jedziemy też pewnie je śniadanie z rozsądku. I też pewnie o tym już wiele razy mówili, mówią. Może ma tak i pół Polski i pół świata nawet. Miriady powtarzanych, banalnych, niepotrzebnych słów, przeględzonych słów bez treści. Nikogo nie obchodzi, drogie panie, że jecie śniadanie, choć nie macie na nie ochoty, nikogo nie obchodzi, że ja tak robię.
Przygnębia mnie powtarzalność słów, sytuacji, rzeczy, zjawisk przyrody nawet. To, że po jesieni zawsze będzie zima i to, że wiem z oczywistą pewnością, co będę myślała, jak się będę czuła. Wiem, że zamarzając w zimnym wietrze znowu zachce mi się płakać i że rozkosznie będę każdą tkanką chłonąć gorący dotyk skwaru latem. Że się kolejny raz zdenerwuję w pracy [i wiem dlaczego], że powiem to co powiem [i wiem co], że ciągle, niejako, wyprzedzam samą siebie.
Z biegiem czasu odczuwam zawsze coraz większe ciśnienie pod jakim "prasują" mnie monotonia, powtarzalność, rutyna i kiedy staje się nieznośne, po prostu, pękam, jadę gdzieś na wigilię z obcymi ludźmi albo moknąć w deszczu nad Wisłą, choć nie zawsze sprawia mi to przyjemność. Zawsze jednaj jest odmianą. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:31, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | I pół autobusu, którym jedziemy też pewnie je śniadanie z rozsądku. |
A drugie pół je śniadanie?
Ja wcale nie jem bo jestem nierozsądna.
Wiesz, Anima - to nie chodzi o to co ludzie powtarzają. Raczej o to jak to robią. Niekiedy znasz kogoś doskonale i wiesz o nim prawie wszystko, a i tak potrafi Cię zaskoczyć.
Pewnie, można uciekać przed nieprzewidywalnością. Mnie zaś ona pociąga.
To tak jak na forum - znam ludzi, czytam i czasami mam wrażenie, że wiem co ktoś napisze. Mimo to zawsze istnieje margines niewiedzy.
Inni - zawsze piszą, a właściwie kończą tak samo. I jedno mnie zastanawia - czy oni wiedzą jak bardzo są przewidywalni, a co za tym idzie - nudni?
Ps.Temat forum nasunął mi się mimo woli i nie mam nikogo konkretnego na myśli.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Pią 11:14, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
rutyna - coś, co daje mi bezpieczeństwo, jakiś porządek w moim zyciu, jest nieraz pewnym oparciem i taką ramą, na której mogę do woli opierać niezorganizowane elementy swego zycia.
staram się nie przywiązywać do danej pracy i uciekam od niej, kiedy wkrada się zbyt dużo - moim zdaniem - rutyny. choć z drugiej strony, lubię rutynowo, tego samego dnia miesiąca otrzymać przelew z określoną, taką samą lub trochę wyższą kwotą. daje to swoiste poczucie pewności.
w życiu osobistym lubię wyznaczać sobie cele i z mozołem do nich dążyć, czasem je modyfikować, przesuwać terminy - ale po małych odcinkach zbliżać się do nich. rutyna pomaga mi w tym. założenie, że w tym miesiącu posegreguję stare ciuchy, lub wysprzątam piwnicę sprawia, że krok po kroku to następuje.
kiedyś pędziłam bardzo szalone życie - z dnia na dzień potrafiłam przewrócić swój świat do góry nogami poprzez dokonywanie nieprzemyślanych decyzji. czy żałuję tamtego czasu? nie. przeżyłam wspaniałe chwile, a poza tym, doceniłam poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
i choć nieraz zdarza mi się jeszcze zaszaleć i zrobić coś, co sama mnie zaskoczy, to jednak lubię czuć w życiu codziennym smak rutyny. odczuwac spokój i satysfakcję z osiągniętych planów. czy to jest nudne? nie dla mnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 12:21, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jakoś tak smutno mi się zrobiło po tych postach Animy i Lu.
Strasznie smutno.
Śniadanie to jedyny chyba posiłek, który zjadam prawie zawsze i zawsze z przyjemnością.Nieodmiennie też konsumuję bądż jogurt z płatkami bądż dwa jajka na miękko i wyciśnięty grapefriut. Naprzemiennie i rutynowo.
Jeżeli przychodzi śniadaniować mi poza domem i nie dysponuję żadnym ze śniadanowych produktów- śniadania nie zjadam.
Informacją na temat porannych zwyczajów śniadaniowych nie dzielę się tutaj z potrzeby serca. Bardzo chciałabym żeby ktoś napisał, że równie nudne jest niejedzenie śniadań jak jedzenie wiecznie jajek na miękko.
Ba.... chciałabym, żeby ktoś wyartykułował, że przewidywalna nieprzewidywalność także bywa nudna. Bądżmy szczerzy- skamlam o post, z treści którego wynikać będzie, że nie zawsze jestem nudna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|