|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wilczek cytochrom C
Dołączył: 14 Wrz 2005 Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z betonowej wsi
|
Wysłany: Śro 6:35, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Widzisz, doskonale znam ten stan, który opisujesz. Niewypowiedziana radość, szczęście, słońce każdego poranka... a jeśli pojawiają się chmurki na niebie i jeśli pada deszcz, to i tak, gdzieś tam daleko i głęboko świeci słonko.
Szkoda tylko, ze czas jest bezlitosny, ludzie źli, a świat zwaryjowany... szkoda tylko, że taki Ktoś odpływa na falach czasu, w krainę zapomnienia, zostawiając na mokrym piasku tylko swój ślad...
Życzę ci, aby taki Ktoś zawsze był blisko, aby ich krąg nigdy sie nie zmieniał, a fala czasu nie zabierała w daleką krainę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Śro 9:05, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jest tylko jedna daleka kraina, do której może odejść przyjaciel. Jeżeli odchodzi w innym kierunku, to przyjacielem na pewno nie był.
Co do Twoich życzeń - odwzajemniam |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Czw 19:31, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba Twoje życzenia Wilczku były szczere, gdyż niedawno otrzymałam maila, który rozpoczynał się od mniej więcej takich słów : znalezione w necie, ale samodzielnie trudno byłoby mi to napisać :
"Być przyjacielem to trochę jak kochać. Przyjaciel to ktoś,kto bez cienia
zazdrości cieszy się moimi sukcesami. Wskazuje te sukcesy paluchem, gdy
moja wiara w siebie jest tak malutka, że nie zauważam, gdy je osiągam.
Przyjaciel to ktoś, kto znajdzie i wskaże szczęśliwą wysepkę na całym
wielkim morzu moich problemów. Sam jest taką właśnie wyspą, na której
mogę schronić się, gdy wokół mnie szaleje burza. To ktoś, kto nie ocenia
i nie potępia moich decyzji nawet jeśli się z nimi nie zgadza. Ale
zarazem ktoś, kto nie patrzy bezczynnie, gdy robię głupoty. Przyjaciel
to ktoś, kto nie pozwoli mnie skrzywdzić, nawet przeze mnie samą. Ktoś
kto wie, że gdy jest mi źle muszę się porządnie wyryczeć i ponarzekać na
swoje głupie życie. Ale wie też kiedy trzeba mnie mocno kopnąć, żebym
wreszcie przestała się nad sobą rozczulać i zaczęła walczyć o swoje
zgubione szczęście. Przyjaciel to ktoś kto jest moją logicznie myślącą
głową, gdy mój rozum śpi niedźwiedzim snem. I ktoś, kto mówi mojemu
sercu jak ma bić, gdy zgubiło równy rytm. Przyjaciel to ktoś przed kim
nie muszę udawać, kogoś kim nie jestem. Ktoś kto docenia moje zalety i
akceptuje wady. Jest zawsze bliski, choć fizycznie znajduje się bardzo
daleko.
Jesteś dla mnie, Przyjacielu właśnie taką osobą. I bardzo staram się być
nią dla Ciebie. Bo jesteś bardzo ważny, choć czasem tak trudno mi to
powiedzieć... Pamiętaj przyjaźń nie jest "zamiast" miłości. Jest po
prostu inną jej formą..."
Bardzo spodobał mi się ten tekst. Nie mówiąc, że jest dla mnie czyms więcej niż tylko tekstem. Najważniejsze jednak jest przede wszystkim to, od Kogo go otrzymałam.
Ach ta przyjaźń. Bez niej życie byłoby takie puste. Fajnie jest mieć Kogoś, albo nawet kilku Ktosiów, z którymi można o wszystkim porozmawiać, wypłakać się na ramieniu, nawet przytulić. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 16:19, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się, czy mam w ogóle jakichś przyjaciół.
Tak mi się wydaje, ale też nigdy nie stało się tak, żebym miała okazję się o tym przekonać. Rozmowa o wszystkim, przytulenie, zaufanie - czy to wystarczy? czy życie musi przetestować tę przyjaźń, żeby można było mieć pewność, że to przyjaźń właśnie, a nie coś innego (?) |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:37, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja już nie mam przyjaciół. Tylko dwie dobre koleżanki.
Dobrze mi z tym, ponieważ nic mi nie wisi nad głową jak miecz Damoklesa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kalejdoskop wolframowy żarnik
Dołączył: 16 Sty 2007 Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:30, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A ja mam wspaniałą przyjaciółkę. Dopiero naprawdę przy niej dowiedziałam sie co znaczy przyjaźń. Choc dzieli nas wiele km to jednak tak naprawdę nic nas nie dzieli, a wszystko łączy.
Ktośka tak czytam ten tekst.. i tak naprawdę to przyjaźń jest cenniejsza od miłości, a na pewno bardziej trwała.
Ten Kto przysłał Ci te tekst jest wielkim Szczęściarzem mając Ciebie za przyjaciela !!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 19:31, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie mam przyjaciół. Chociaz jest kilka osób, które nazwałyby relacje ze mną przyjaźnią.
Lubię ludzi, ich towarzystwo, poczucie bycia w stadzie. Nie życzę sobie jednak żadnego głębszego zaangażowania. Zaangażowanie to fort poczta przegranej.
Wolę lekki dystans, tematy tabu, pewną sferę prywatności do której nikogo nie wpuszczam.
Ile razy chociaż letuchno pozwalałam komukolwiek na przekroczenie wyznaczonych granic dostawałam po tyłku.
Toteż od lat nie ryzykuję.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
teraz maksymalna dawka powietrza
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:53, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mam seeni podobnie, ale nie dlatego, żeby nie dostać po tyłku -nie grozi mi to. Ja nie życzę sobie, żeby ktokolwiek czegokolwiek ode mnie oczekiwał - ja nie oczekuję i nie dają żadnej nadziei, że ode mnie można oczekiwać. Żadnych zażyłości - to jak kajdyny, nie możesz tego, czy tamtego, bo ten czy tamten oczekuję, że ja zrobię to czy tamto. Niec z tych rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
dżeska maszynista z Melbourne
Dołączył: 14 Lis 2006 Posty: 4648 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miedzianej krainy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:09, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
, masz to szczęcie, ze mam 2 takie osoby, które są bardzo ważne. Czy są to przyjaciele?
Mam nadzieję
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:44, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Toteż od lat nie ryzykuję. |
Też tak mam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
teraz maksymalna dawka powietrza
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:30, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
a nie obawiacie się, sabina i dżeska, że ktoś sie na was "przejedzie"?
Nie chciałabym być źle zrozumiana wierzę w przyjaźń, ale nie wierzę w wiecznych przyjaciół, obarczanych naszymi kłopotami, oczekiwaniami, ciężarem naszych niepowodzeń i obowiązkiem cieszenai się z nami naszym szczęściem...
Cieszę sie bardzo, jeśli spotykam życzliwą duszę, czasem sama jestem tą życzliwą duszą, ale to jest tu i teraz i żadne na zawsze i od zawsze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 19:17, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnie kazdy inaczej definiuje przyjazn, ale niezaleznie od rozmaitych definicji jedna rzecz jest chyba wspolna: kazdy z ludzi sie zmienia, dazy w swoim i tylko swoim kierunku. Dlatego naturalnie oddalamy sie od jednych, a zblizamy do innych ludzi w trakcie naszego zycia, a ozniej oddalamy od tych, do ktorych sie zblizylismy i tak dalej.
Poza tym mam dziwne wrazenie, ze najczestsza definicja przyjaciela opiera sie na skrzyzowaniu konfesjonalu z pogotowiem ratunkowym |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:45, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
słowa "przyjaciel" używam w stosunku do jednej tylko osoby; jest to człowiek, z którym w czasach technikum i tuż po spędzałem wiele czasu, były wspólne wypady na wakacje, upijanie się (jeden z nielicznych, którzy widzieli mnie pijanym), potem każdy z nas poszedł za inną kobietą, wybrał inną ścieżkę kariery, poznał innych ludzi... w tej chwili bardzo, bardzo różnimy się od siebie, mamy zupełnie inne poglądy, nie łączy nas w zasadzie NIC, a nadal mówię o nim przyjaciel... może z przyzwyczajenia, może po prostu tak już jest, ze jakiś przyjaciel musi być, choćby faktycznie go nawet nie było... żaden tam konfesjonał, żadna kasa zapomogowo-pożyczkowa, a jednak jest jedyną osobą, na której prośbę o wypad na piwo reaguję od razu (wobec innych raczej zdarza mi się ziewać)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Drahna piórko na gzymsie
Dołączył: 01 Lis 2005 Posty: 867 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:51, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Poza tym mam dziwne wrazenie, ze najczestsza definicja przyjaciela opiera sie na skrzyzowaniu konfesjonalu z pogotowiem ratunkowym |
Czarne i na kółkach? Czy czarne i wydaje przeraźliwy dźwięk?
Nic dziwnego, że nie nadaję się na przyjaciela i za nimi nie tęsknię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Wto 8:12, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie odczuwam potrzeby przelewania swoich problemów czy frustracji na innych... nie widzę celu dzielenia sie swoim zyciem z innymi. Sa ludzie w towarzystwie których lubię przebywać... jednak wyznając zelazną zasade "o pewnych sprawach winni wiedziec wyłacznie zainteresowani" nie nazwę chyba żadnego z nich "przyjacielem".
Inna kwestia, że wprowadzanie ludzi - wbrew ich woli - w sprawy o których najprawdopodobniej woleliby nie wiedziec... tylko dlatego, żeby samemu poczuc się lepiej.... to mocno egoistyczne działanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dostojny farsz poziomkowy
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:28, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tu wstawię cytat - moją wypowiedź o przyjaźni w topiku Dośki
skoro żądacie tutaj :
Przyjaźń
dla mnie to wielkie słowo
a kryje w sobie opowieść
bo najpierw staramy się otoczyć jakąś osobe szacunkiem, myślimy o jej dobrych stronach, reagujemy na (ukryte nawet) jej życzenia
potem nagle się orientujemy, że myśl ( bop przebywanie często może być rzadkie z powodu odległości na przykład) o tej osobie jest miła, cieszy nas
i staje się ona kimś więcej niż kolega, nawet, gdy z kolegą jesteśmy codziennie i miło rozmawiamy
a Przyjaciel... - to radość zrobić coś dla niego, jest potrzebny do życia, radość jest myśleć o spotkoaniu z nim nawet za pół roku, radzić mu, radzi.ć się jego, zganić go, dostać od niego reprymendę ...
Mój przyjaciel, jak od niechcenia kiedyś wspomniałem, że nie mam jak wrócić z Monachium, chcił rzuić wszystko i przyjechać po mnie - to była jego natychmiastowa reakcja (nie ważne czy rzeczywiście by to zrobił)
Mam przyjaciela i kandydata na przyjaciela i eks przyjaciela
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Wto 23:04, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kalejdoskop napisał: | A ja mam wspaniałą przyjaciółkę. Dopiero naprawdę przy niej dowiedziałam sie co znaczy przyjaźń. Choc dzieli nas wiele km to jednak tak naprawdę nic nas nie dzieli, a wszystko łączy.
Ktośka tak czytam ten tekst.. i tak naprawdę to przyjaźń jest cenniejsza od miłości, a na pewno bardziej trwała.
Ten Kto przysłał Ci te tekst jest wielkim Szczęściarzem mając Ciebie za przyjaciela !! |
Ach Perełko |
|
Powrót do góry |
|
|
zaraz łan gryki
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:20, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Nie odczuwam potrzeby przelewania swoich problemów czy frustracji na innych... nie widzę celu dzielenia sie swoim zyciem z innymi. Sa ludzie w towarzystwie których lubię przebywać... jednak wyznając zelazną zasade "o pewnych sprawach winni wiedziec wyłacznie zainteresowani" nie nazwę chyba żadnego z nich "przyjacielem".
Inna kwestia, że wprowadzanie ludzi - wbrew ich woli - w sprawy o których najprawdopodobniej woleliby nie wiedziec... tylko dlatego, żeby samemu poczuc się lepiej.... to mocno egoistyczne działanie. |
Zawsze myślałam, że przyjaźń .... to nie jest przymus przelewania swoich problemów na drugą osobę.
Przyjaźń utożsamiałam z czymś radosnym, wesołym, pełnym oddania drugiej osobie ....wartym ... hmm ... zatrzymania się na chwilkę i posłuchania przyjaciela.
tak bezinteresownie .... z samej przyjaźni i chęci ... wysłuchania i wspomożenia w jakikolwiek sposób .... nawet słowem, nawet wtedy ...
gdy nie potrafię pomóc czy zaradzić w innej formie , jak tylko podtrzymaniem na duchu.
"Wprowadzanie ludzi wbrew ich woli .... w sprawy o ktorych najprawdopodobniej woleliby nie wiedzieć .... " hmmm .... nie bardzo wiem skąd takie przypuszczenie
i dlaczego odpowiadasz za kogos innego, za ...... "przyjaciela" nieważne czy za ... takiego prawdziwego, czy raczej za ... kumpla od .... czegokolwiek.
Skąd możesz wiedzieć ... czy to jest wbrew ich woli !!! ... przyjąłeś to a priori ... i ....i .... po prostu nie dokończę .... można się domyśleć samemu
Przyjaciel to taka osoba z którą można pomilczeć bez skrępowania .... wiecej...takie milczenie jest często najwyższym poziomem ... komunikacji, także w sensie terapeutycznym.
Jest bardziej wiarygodne niż słowotok. Jedyny wymóg do spełniena...mieć kogoś takiego
*************
" Wpadł wiatr do lasu i rozruszał go ... rozśpiewał i roztęsknił tak, że las poczuł, jakby miał wyruszyć w drogę...
Gdzie? gdziekolwiek... Na spotkanie kogoś - kogokolwiek... By znaleźć coś ... cośkolwiek... To ci wiatr!!!!! ... szumiał las.
Tak mną poruszył, gdzieś się zawieruszył, a ja teraz inna jestem niż kiedykolwiek!
Tyle razy wiatr czochrał las, tyle razy w nim świstał i śpiewał, tyle razy go dalej rozsiewał,
a dopiero pierwszy raz spotkał się z nim las naprawdę, bo się wiatrem tak wzruszył, bo chciał gdzieś z wiatrem czy za wiatrem wyruszyć...
Wpadł mi do serca ktoś, kogo wiele dni już spotykałam, a kogo naprawdę nie znałam,
aż nagle go polubiłam (i lubię coraz bardziej, choć nie bardzo wiem dlaczego) i czuję, że dopiero teraz go spotkałam.
I coś się ze mną dzieje: śpiewam, choć dotąd nie śpiewałam; śmieję się tak, jak dotąd się nie śmiałam;
smucę się z nim, jak dotąd nie umiałam; i płaczę, choć jak się to robi już dawno zapomniałam
(i nikomu nie powiem dlaczego płaczę, bo sama dobrze nie wiem...);
i tęsknię nawet, choć dotąd myślałam, że sama sobie wystarczę; i nawet proszę, choć dotąd zwykle tylko żądałam;
i dawać chcę, choć dotąd jak chomik wszystko chowałam... I wiecie co jeszcze? Zdaje mi się, że dotąd nie żyłam, lecz... drzemałam!
Przyjaciel me serce obudził. Niech więc na dłużej tam zostanie ... "
**************
przedruk z netu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 8:36, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
widzisz wietrze...
Kiedys ktoś.. nie przyjaciel.. znajomy po prostu poprosił mnie o radę w sprawach małżeńskich jednocześnie informujac że ma kochankę. Z owym znajomym i jego zoną spotykalismy się dośc regularnie.. i jakos mocno dwuznacznie się czułem patrzac jak sobie gruchali z uśmiechem.
Naprawde czasem lepiej nie wiedzieć |
|
Powrót do góry |
|
|
zaraz łan gryki
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:01, 08 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję nudziarzu za szczegółowe wyjaśnienie w świetle tego co napisałeś,
Twoja poprzednia wypowiedź nabiera całkiem innego znaczenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|