|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 8:53, 20 Kwi 2006 Temat postu: Przyjaciel z dzieciństwa |
|
|
Wczesne dzieciństwo, takie przedszkolne i później każde wakacje spędzałam u babci, miałam sąsiada, młodszego cztery lata. Budził mnie rano, chodził za mną krok w krok, uczyłam go pisać, czytać, organizowałam wspólne zabawy. Potem nie widzieliśmy się 24 lata. Ostatni obraz w mej pamięci to 16-letni Waldek wyruszający na koncerty rockowe do Jarocina. Spotkałam go w zeszłym tygodniu. On przypomniał, że nauczyłam go pierwszych akordów na gitarze, ja jak to On nauczył mnie grać w szachy. Dlaczego tak się dzieje, że te wczesne przyjaźnie pamięta się najbardziej? Czy dlatego, że może w pierwszym okresie życia działamy instynktownie? Nie potrafimy jeszcze dokonywać racjonalnych wyborów? Jak myślicie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
malina piramidka z kwiatków
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:35, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Te wczesne przyjaźnie pamięta się i najbardziej, i najcieplej.
Myślę, że dlatego, że w dziecięcym okresie byliśmy 'czyści', ufni, bezkrytyczni, spontaniczni, odbieraliśmy wszystko wyłącznie pozytywnie i bez cienia podejrzliwości. Czerpaliśmy i dawaliśmy wiele z siebie innym będąc tej wymiany zupełnie nieświadomymi. Nie kalkulowaliśmy, nie oczekiwaliśmy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 11:34, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie tak. Nie dopasywaliśmy się do ludzi, że np. jesteśmy z tej samej warstwy społecznej, że jesteśmy w jednym wieku, że jesteśmy jednakowo sprawni itp. Spokrewnioną ze mną dziewczynę-kobietę z zespołem Downa ciągaliśmy ze sobą na stadion wspólnie podtrzymując jej grube dupsko, żeby mogła przejść przez płot Gdy ktoś jej dokuczał rzucaliśmy kamieniami. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wspaniałe czasy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
malina piramidka z kwiatków
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 11:41, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Potem uczymy się kalkulować.... a potem staramy się tego oduczyć doceniając wartości, których w dzieciństwie nie byliśmy świadomi. Ale to se ne vrati, bo nawet ta nasza praca nad sobą jest wynikiem kalkulacji. Ech...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 11:52, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nie pomyślałam o tym od razu ale masz rację, nawet ta nostalgia jest już wytworem ucywilizowania się w dorosłym życiu. Chociaż jestem przekonana, że nie każdy zdobywa ten stopień cywilizacji
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
malina piramidka z kwiatków
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:04, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A zaczynamy kalkulować, bo zaczynamy obserwować i czujemy się obserwowani, ktoś nas zaczyna oceniać, my zaczynamy oceniać innych i siebie także. Zaczynamy porównywać. Tak kształtuje się nasza samoocena, nasze poczucie własnej wartości. Im wyższa samoocena, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi, prawdziwi, spontaniczni, podobni do tych z dzieciństwa. Im bardziej nasza samoocena spada, tym bardziej stajemy się krytyczni, zachowawczy...
Podoba mi się przykład wyczytany w pewnej książce psychologicznej, którym autor posłużył się by opisać istotę wysokiej samooceny, która wg niego przejawia się w radości z tego kim się jest, a nie z tego, że jest się lepszym od innych. I przytoczył dla zobrazowania przykład swojego psa bawiącego się na podwórku, który 'biegał, wąchał kwiaty, gonił wiewiórki, skakał do góry okazując wielką radość z faktu, że żyje. Nie myślał, że jest bardziej zadowolony z życia niż pies sąsiadów. Po prostu zachwycał się swoim istnieniem."
Tacy też byliśmy w dzieciństwie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 14:50, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to, iż z biegiem czasu zmieniamy się i tracimy po trochu ufność do innych ludzi, nie jest powodowane tym, że "zaczynamy kalkulować". Moim zdaniem, to zdobywane w życiu doświadczenie, a głównie doznane rozczarowania zmieniają nasz stosunek do innych ludzi. Po prostu jest to podobna ostrożność, jakiej nabywa dziecko , które sparzyło sie o gorący garnek...
Za młodu np. najczęściej bezkrytycznie słuchamy i uważamy za ważne to, CO KTO MÓWI, a później uczymy się, że jednak ważniejsze jest to DLACZEGO I PO CO to mówi...
I myślę, że lepiej nazwać to zdobywaniem mądrości życiowej, niż kalkulacją...
marc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
malina piramidka z kwiatków
Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:13, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Faktycznie, kalkulacja daje wydźwięk pejoratywny, ale chodziło mi właśnie o to nabywanie umiejętności analizy i oceny różnych sytuacji i zachowań, i robienia użytku z wyciągniętych wniosków.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 6:57, 25 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Dlaczego pamiętamy te najwcześniejsze przyjaźnie? To b. proste. Starzejemy się, i kojarzymy to, co było wieki temu, nie pamiętając zdarzeń z ubiegłego tygodnia
A tak w ogóle, to mamy przecież skłonność do pamiętania tego co miłe i sympatyczne, starając się zagrzebać w pamięci wszystkie nieprzyjemne chwile. Gdybyśmy odkurzyli wszystkie szufladki związane z naszym dzieciństwem, to pewnie przypomnielibyśmy sobie, że Kasia rąbnęła nas łopatką w głowę, a Januszek podstawił nogę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:48, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A wiecie, zupełnie niedawno spotkałem w sieci (i to na serwerze "do grania") kolegę z dzieciństwa/wczesnej podstawówki/aż do ogólniaka (włącznie). Potem nasze drogi trochę się rozeszły - i nawet nie miałem z nim kontaktu - a tu proszę, poważny pan doktor transplantolog zabawia się niemądrymi sieciowymi strzelankami - przynajmniej mieliśmy okazję trochę pogadać. Natomiast większość osób, które znałem w dzieciństwie, dawnych przyjaźni (czy można to tak określić po latach?) gdzieś zaginęła, nawet nie wiem gdzie ich szukać...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Wto 8:40, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
wszyscy gdzieś zaginęli... i chyba nie znalazłabym wspólnego języka z przyjaciółmi z wczesnego dzieciństwa.
Dotarło do mnie, że 30 lat temu zdawałam maturę i od tego czasu nie spotkałam tych ludzi - tego troche mi szkoda. Może to nie były przyjaźnie, ale na pewno ważne znajomości. Czasem chciałabym się dowiedzieć co z nimi, co z tymi chłopcami, którzy "uwodzili" mnie rozmowami o liczbie punktów na prostej i na okręgu ?
miałam koedyś bardzo bliską przyjaciółke, co prawda nie z dzieciństwa bo to początki studiów. Potem nasze drogi się rozeszły, ale gdzieś pozostało wspomnienie pewnej idealnej przyjaźni. Spotkałyśmy się po wielu latach, w całkiem innej sytuacji, dwie całkiem inne osoby. Po przyjaźni nie został ani ślad i przede wszystkim ani grama potrzeby takiej przyjaźni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:13, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A ja własnie jutro wybieram się na rocznicowo-pomaturalne spotkanie mojej byłej klasy z ogólniaka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
demeter melancholijny kanonier
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 541 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:40, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Dziwnie się układają te powroty do znajomych z lat szkolnych. Dwa tygodnie temu byłam na zjeździe na 20 lecie matury. Nie dość, że zjawiła się rekordowa liczba osób, to jeszcze prawie całe grono pedagogiczne, które nas uczyło, to do dzis nie mogę odgruzować skrzynki z maili od każdego z kopią do wszystkich. Było to naprawdę bardzo udane spotkanie, a w ten weeekend jest poprawka dla całego rocznika w plenerze. Na 10 rocznicę nic nie było, a na 20 się zbiesili
Może ta potrzeba przychodzi z wiekiem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zochaa wesoła opłucna
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 567 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z cienia...mgieł... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:05, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Przyjaźnie z dzieciństwa?
Jedne pochłonął wir czasu, inne trwają do dzisiaj, mimo odległości,
mimo codziennej gonitwy, poprostu są...może dlatego, iż nie jestem zbyt towarzyską osobą i staram się pielęgnować znajomości, które są dla mnie ważne, bliskie...wiem- potrzeba chęci dwóch stron, więc... może i dla nich też takie są? W każdym razie trwają od podstawówki, poprzez liceum, do... wciąż... I to jest w nich najpiękniejsze, że przetrwały próbę czasu, zmienne losy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:36, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Wczoraj wróciłem z tego spotkania dawnej klasy. I to mile zaskoczony. Chociaż właściwie z niektórymi osobami przez wiele lat utrzymuję dość dobre i przyjazne kontakty - ale raczej mailowe, bo klasa porozjeżdżała się po Polsce (i po świecie), teraz dopiero była okazja zobaczyć się po latach, powspominać, naśmiać... Ech...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:24, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Takie spotkania są bardzo przyjemne. Chodziłam do żeńskiej klasy i spotkałysmy się po 20 latach, orkiestra grała tylko dla nas. Wyobrażacie sobie trzydziestkę bab ruszających się po parkiecie? Zabawnie było, panowie strzelali oczami z sąsiedniej sali a co odważniejsi podchodzili popatrzeć Szczerze mówiąc brakowało mi głębi, właściwie jedna, no może dwie z tych pań to były kiedyś moje przyjaciółki, chociaż.. tego małego Waldka i tak wspominam z większym rozrzewnieniem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:11, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja miałem trochę obaw, no w końcu nie ze wszystkimi ludźmi z dawnej klasy się lubiliśmy. Ale akurat tych osób, za którymi nie przepadałem, nie było.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Pon 10:04, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
kewa2 napisał: | Takie spotkania są bardzo przyjemne. Chodziłam do żeńskiej klasy i spotkałysmy się po 20 latach |
To prawie tak jak u mnie. Zrobiłyśmy sobie wigilę, było świetnie. Tak naprawdę nie można było nie poznać siebie. Jedyne co każda z nas miała dodatkowego, to większy bagaż doświadczeń, gdzieś małe przygaszenie, ale radość i pogaduchy - po prostu wspaniałe. Odnowione kontakty, kartki, spotkania bez okazji, telefony...wow |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:08, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Przyznam szczerze, ze z rozpoznaniem miałam problemy. Dziewczyna z kruczo-czarnymi warkoczami okazała się biała jak gołąbek, klasowy rudzielec przyjechał z Niemiec jako Helga blond, nawet piegi gdzieś się rozmyły , ale już po chwili, ten sam błysk w oku, ten sam chichot, ruchy, jakby cofnął się czas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Pon 10:17, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie tylko rzucono tekst - mogłabyś wreszcie przytyć, bo teraz to cię zasłaniamy. Komentarz nie był złośliwy, bardzo humorystyczny i żadnych zazdrości. Kumpele wiedziały, że sport to jest mój konik i tak zostało do dnia dzisiejszego. Koleżanka zaraz za mną się wstawiła. Ona z kolei bardzo schudła i uważam, że na korzyść. Ale laseczka hihih A potem były pogaduchy no wiadomo o czym. Typowo babskie sprawy. Jejku jakie fajne spotkanko |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|