po 30-tce

Kilo OK

Dobre, bardzo dobre
In vitro lekiem na niż demograficzny.

Seeni

flykiller · Gość

Nikiasz

Polityka prorodzinna w naszym kraju to jakiś ponury żart . Brak pomocy dla rodzin w zakresie mieszkania , brak zachęt do posiadania dzieci już nie tylko finansowych ale np w zakresie dostępu do przedszkoli, brak pomocy dla rodzin wielodzietnych które są pozostawiane samym sobie w/g zasady jak narobiłeś dzieci to się męcz . Zewsząd słychać o niskim przyroście naturalnym ale państwo nie robi nic aby to zmienić bo tzw becikowe to raczej żadna pomoc

Wiolinowa

Wiolinowa

Mati · Gość

Krystyna Dzido i Paweł Połom z gdańskiej Oruni nigdy nie mieli w życiu łatwo. On ma poważną wadę wzroku oraz ubytek słuchu, ona porażenie mózgowe i lekkie upośledzenie. Są ze sobą już ćwierć wieku. Razem z czwórką dzieci, z których trójka również cierpi na porażenie mózgowe, mieszkali w lokalu z jednym pokojem i kuchnią. Chociaż oboje byli ostatnio bez pracy, udawało im się utrzymywać rodzinę z zasiłków i renty. Zdrowy syn zdobył mnóstwo medali w zapasach, zaś ich największą pociechą była najmłodsza, 12-letnia córka. Z powodu kalectwa i biedy nigdy nie mogli być rodziną idealną, ale byli szczęśliwi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy czytam takie teksty miotają mną bardzo sprzeczne emocje i myśli. Wśród nich są również takie, których powinnam się wstydzić.. Nie wstydzę się jednak, tylko zastanawiam nad poziomem mojego człowieczeństwa i humanitaryzmu.
Pamiętam, jak w Indiach po kilku dniach nie czułam już ani grama żalu patrząc na chorych i chromych.. na głodnych i żebrzących.. przestałam odczuwać współczucie, bo myślę, że w przeciwnym razie byłoby po mnie. Może to forma samoobrony przed okrucieństwem i niesprawiedliwością mając świadomość, że wszystkim i tak nie pomogę..

Ile jest w stanie znieść społeczeństwo mając na uwadze fakt, że podobnych przypadków, jak rodzina Krystyny i Pawła, jest mnóstwo.. podejrzewam, że niewyobrażalne ilości. Dodając do tego cały wachlarz patologii..
O ile z żalem myślę o takich rodzinach, jak ta powyżej, o tyle w przypadku np. rodzin ciężkich alkoholików w których dzieci mnożą się, jak króliki zastanawiam się czy obowiązkowa sterylizacja byłaby okrucieństwem? Nieuzasadnionym uderzeniem w wolność, o której tak tu szumnie rozmawiamy? Tak na dobrą sprawę ciężar rozrastania się rodzin dysfunkcyjnych ponosi społeczeństwo, ciężar życia spada na dzieci, a z jakim skutkiem państwo sobie z tym radzi widać na każdym kroku, w każdym podłym podwórku i w załączonym artykule..

Jayin

Politycy nie skłonią ludzi do "mania" dzieci ani przekupywaniem ich ("Zrób se dzieciaka - dam ci tysiaka!"), ani nakładaniem podatków na bezdzietnych (czy ulgami podatkowymi dla dzieciatych).

Poza tym...

Ludzie, żeby mieć chęć posiadania dziecka, potrzebują nie tylko dobrych warunków ekonomicznych, ale też "psychicznych" - w sensie wsparcia innych osób (najczęściej z rodziny). A na to nie ma wpływu żadna polityka. Tyle, że tego wsparcia jest coraz mniej, bo - każdy ma własne problemy na głowie, funkcjonuje już zupełnie inny model rodziny niż kiedyś (kiedyś wszyscy "w kupie" zyli, blisko siebie - dziś każdy pracuje na wlasne gniazdo wylącznie, czesto wyjezdza daleko od rodzicow/braci/siostr itd...). No i z tymi związkami międzyludzkimi też jakoś się "popsuło". Coraz więcej rozwodów (statystycznie), coraz mniejsze poczucie bezpieczeństwa takiego rodzica - jeśli chodzi o obecność drugiej osoby w domu, z którą można się opieką nad dzieckiem podzielić.

A to już zupełnie inna bajka, niż "polityka prorodzinna".
Takie czasy, psze państwa, przylazły. Czasy konsumpcjonizmu.
Co też ma wpływ na "brak dzieci". Bo po co wpadać w pieluchy i obowiązki, skoro można całe życie się realizować samemu na innych polach. I to jest ok - bo każdy ma prawo do wlasnego planu na zycie. Ale nie da się ukryć, że "kult pieniądza i uciech życiowych" (że tak to nazwę...

jaki wyłazi z każdego zakątka Ziemi - ma spory wpływ na takie kształtowanie poglądów ludzi, którzy świadomie wybierają życie bez dzieci, bez bycia rodzicami.

Tych czynników jest więcej chyba więc, niż tylko "brak pracy" czy "brak mieszkań dla młodych małżeństw"...
Anxious

Pasztet

Poza tym odpowiedzialny rząd powinien już przygotowywać porządną politykę imigracyjną. Taką, która nie powieli błędów popełnionych niewątpliwie na Zachodzie.

nudziarz

W każdym razie natura nie znosi próżni.. więc jesli zabraknie rak do pracy, to się znajdą.
Najwyżej za 20 lat schabowego będziemy jedli pałeczkami, wrócimy do picia wódy szklankami , albo ze sklepów znikną samopalacze a solaria zbankrutują

Pasztet

Eee tam. Wystarczy na początek ściągać z Ukrainy i Białorusi ludzi z wykształceniem. Dla nas to już normalka, ale dla nich życie w UE to naprawdę jest coś.
Poza tym stopień praworządności u nas to dla nich ultra porządek, choć my byśmy ponarzekali. No i blisko do rodziny, a poza tym łatwiej się choćby językowo zaaklimatyzować, kulturowo...
(no i biali ludzie... o ile wolno to napisać)

Kilo OK

nudziarz

Pasztet

Raczej, przypomnieć sobie

Kilo OK · Wysłany: Śro 15:17, 06 Mar 2013 Temat postu:

Nie chce mi się tego komentować
[link widoczny dla zalogowanych]
zwyczajnie nie chce, bo musiał bym bluzgnąć.

Pasztet · Wysłany: Śro 15:33, 06 Mar 2013 Temat postu:

Tabloidowe spojrzenie na świat