 |
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 13:46, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | Seeni napisał: | A wiesz co... to ciekawe jest ale jak swojego czasu pracowałam na zmywaku to prace tę lubiłam duzo bardziej niż kazda inna. I zarobione pieniadze lepiej cieszyły |
Seeni, ale przyznasz, ze nie wiazalas z tym zadnej przyszlosci i tylko w ten sposob tymczasowo dorabialas.  |
Przyznaję. Zreszta to były takie doróbki w czasach studenckich, wakacyjne, zagraniczne.
Ale wyjątkowo odpowiadała mi taka praca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 13:50, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | slepa i brzydka napisał: |
Seeni, ale przyznasz, ze nie wiazalas z tym zadnej przyszlosci i tylko w ten sposob tymczasowo dorabialas.  |
ślepa, przepraszam, że się wtrącę, ale mam zapytowywanie do Ciebie. Czy Ciebie gorszy praca fizyczna? Lub tez mało ambitna? | nie, absolutnie nie. byl czas kiedy pragnelam dla siebie zawodu mechanika a potem instruktora jazdy konnej. w pierwszym przypadku podnieczala mnie, wiedza, mechanika umiejetnosci, praktycznosc. w drugim przypadku chodzilo rowniez o wiedze, ale takze o umiejetnosci wspolpracy z zywa istota oraz przkazywanie pasji kursantom. byl czas kiedy chcialam zarabiac na zycie stolarstwem. nadal zreszta mocno wierze, ze kiedys sie w tym spelnie, a i znajda sie ludzie, ktorym bedzie zalezalo na moich pracach.
w pracy na zmywaku nie zwytrzymalabym monotonii, tylko dlatego zakladam, ze musi byc trudnym wykonywanie jej przez dlugi czas i wlasciwie bez mozliwosci rozwoju.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 14:01, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Może i monotonna ale, że nie wymaga jakiegoś specjalnego myslenia, to można przy niej odlatywać bezkarnie w innych kierunkach. Nigdy nie przyszło mi na myśl tyle odkrywczych rozwiązań dotyczących bytu ludzkiego, jak w trakcie pracy na zmywku czy zrywania brzoskwiń w sadzie.
No i prostota tej pracy- powtarzalne czynności, w których po pewnym czasie dochodzisz do perfekcji. Ta dbałość o końcowy błysk. Odpowiedzialność za jakość wykonanej pracy nareszcie w formacie, który Cię nie przerasta. No i efekt, który dostrzegasz od razy a nie gdzies tam rozmyty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 14:07, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
w trakcie studiow polerowalam sztucce w Irlandii... wiem o czym mowisz 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Śro 16:25, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
praca na zmywaku ma jedną wadę zasadniczą - trzeba pracować w rękawiczkach bo inaczej paznokci brak po kilku dniach. NIe znoszę pracować w rękawiczkach Chociaż kuszą te widoczne szybko efekty... i proste czynności. W okresach wypalenia zawodowego, które zdaża mi sieraz na jakiś czas, zawsze planuję pracę w sklepie
A ja ostatnio wracając z moim "warsztatem pracy" po pachą, zostałam zaczepiona przez sąsiadkę, której jakoś ten mój warsztat chyba do mnie nie pasował. Powiedziałam, że to mój "warsztat pracy" i dwoma słowami powiedziałąm co robię. Pozazdrościła Powiedziała, że mam fajną pracę. Ciekawe czy zmieniła by zdanie gdybym odpowiedziała jej bardziej szczegółowo?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bo ja dnia Śro 16:27, 11 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 16:35, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jaka jest szansa, ze moja ciekawosc zostanie zaspokojona tymi samymi dwoma slowami? 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Śro 16:43, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
2 słowa:
bawię się 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:24, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bo ja napisał: | 2 słowa:
bawię się  |
Jesteś przedszkolanką albo psychologiem dziecięcym i wracałaś do domu z własnym, prywatnym, wozem strażackim pod pachą. 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 18:56, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Może i monotonna ale, że nie wymaga jakiegoś specjalnego myslenia, to można przy niej odlatywać bezkarnie w innych kierunkach. Nigdy nie przyszło mi na myśl tyle odkrywczych rozwiązań dotyczących bytu ludzkiego, jak w trakcie pracy na zmywku czy zrywania brzoskwiń w sadzie.
No i prostota tej pracy- powtarzalne czynności, w których po pewnym czasie dochodzisz do perfekcji. Ta dbałość o końcowy błysk. Odpowiedzialność za jakość wykonanej pracy nareszcie w formacie, który Cię nie przerasta. No i efekt, który dostrzegasz od razy a nie gdzies tam rozmyty. |
Seeni, ten post jest rewelacyjny. Zastanawiałam się, jak uzasadnić fakt, że praca na zmywaku wcale nie musi być taka zła i nie mogłam tego uchwycić. A tu jest wszystko: odlot, perfekcja, efekt, brak stresu.
Dorabiałam kiedyś na studiach chałupniczo wytwarzaniem wianków ślubnych i komunijnych. Było to naprawdę bardzo przyjemne zajęcie. Mogłam myśleć o wszystkim, tylko nie o wiankach [w przeciwieństwie do stanu obecnego - gdzie mogę myśleć o wszystkim, byle by to dotyczyło pracy ], odpływać swobodnie, a one rosły w moich rękach, nabierały kształtów, precyzji, stawały się. To było takie fajne - tworzenie. Nawet w tak miernym formacie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:10, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zgadzam się, że opis jest dobry, ale tylko w odniesieniu do pracy wykonywanej okresowo, najczęściej za młodu, pracy która jest tylko doraźnym pomostem ku czemuś innemu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 19:12, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem osobą kompletnie pozbawioną ambicji zawodowych
Nie chcę rozwijać. Nie chcę się nadwyrężać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:13, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To się jakiś topik o dorabianiu zrobił? Ja też sobie dorabiałam, ale to dawno było, w czasach dziecięctwa Zbierałam makulaturę, bo kieszonkowe to jakieś skromne było. Wszystko co udało mi się uciułać wydawałam na pocztówki, bo rywalizowałam zawzięcie z koleżanką w ilości nowych widokówek. W końcowym stadium pocztówkowej fobii miałam ich około 1000, ale przyznaję, że ochoczo wspierali mnie krewni zza żelaznej kurtyny 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 19:14, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie zniósłbym takiej wymóżgdzającej, powtarzalnej pracy na dluższą metę.
W mlodosci pracowałem na linii produkcyjnej i juz po tygodniu cały wysilek poswiecalem wymyslaniu nie widocznych od pierwszego spojrzenia śladów swojej na tej linii działalnosci.
Nawet kwiatki z przewodów tworzyłem . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:16, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Też nie mam. I wydaje mi się, że na tym zmywaku ( chociaż wolałabym takie wianki- no jak ja pięęęknie wije wianki) mogłabym całe życie.
Chociaż przeszkadzałoby mi, że ludzie by te pracę zapewne deprecjonowali.
Edit: tez nie mam ambicji zawodowych
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Śro 19:17, 11 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 19:40, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | To się jakiś topik o dorabianiu zrobił? Ja też sobie dorabiałam, ale to dawno było, w czasach dziecięctwa Zbierałam makulaturę, bo kieszonkowe to jakieś skromne było. Wszystko co udało mi się uciułać wydawałam na pocztówki, bo rywalizowałam zawzięcie z koleżanką w ilości nowych widokówek. W końcowym stadium pocztówkowej fobii miałam ich około 1000, ale przyznaję, że ochoczo wspierali mnie krewni zza żelaznej kurtyny  |
Skoro inni zaczęli się chwalić to nie mogę pozwolić na to bym uchodziła za nieroba...w wieku wczesno młodzieńczym w czasie wakacji zatrudniłam się jako nalewajka saturaturowa (młodzież może nie wiedzieć co to takiego ) w liceum dorabiałam popołudniami w mleczarni...nie...nie doiłam krów...nakładałam brudne butelki na taśmę maszyny myjącej (czy to może "robić" za zmywak?) byłam też na OHaPie gdzie pieliłam zielsko z między podkładów kolejowych ( bobro ) jako mężatka byłam oddelegowana za morze by tam sprzątać u Polaków w knajpach ( z tego były niezłe pieniądze)
Moja kariera zawodowa zaczęła się etatem sprzątaczki w biurze (wówczas jeszcze się uczyłam, ale aby mieć pieniądze na własne fanaberie zatrudniłam się na cały etat, praca nie była ciężka i trwała raptem od 2 do 3 godzin) czyli prawie jak Rockefeller tylko w którymś momencie mnie zastopowało 
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Śro 19:55, 11 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:51, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
W wakacje między 6 a 7 klasą szypułkowałam truskawki. To była katorżnicza i źle płatna praca, a rzeczone owoce śniły mi sie jeszcze w październiku. W ogólniaku pasjami myłam okna zatrudniana nieco pokątnie przez Spółdzielnię Inwalidów. Jeździłam także z koleżanką na rynek, gdzie handlowałysmy ciuchami z amerykańskich paczek przesyłanych przez ciotki. Marketing był na wysokim poziomie i potrafiłyśmy opylić wszystko włącznie z garsonką w zjadliwej zieleni w olbrzymie białe grochy.Na studiach nadal myłam okna. We wrześniu zatrudniałam się u sadownika na zbiory jabłek. Zajmowałam się także opieką nad dwójką młodych Włochów, sprzedażą ciuchów w lumpeksie w Grecji, pieleniem winogron, zbieraniem brzoskwiń i arbuzów, sprzątaniem, myciem samochodów oraz sławetnym zmywakiem.
B.krótko pasałam świnie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 19:58, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Oooo! Zapomniałam...Seeni mi przypomniała.
W jedne z licealnych wakacji myłam szyby na stacji benzynowej.... takiej kupy forsy już nigdy nie zarobiłam, podobno gdybym sie odpowiednio przyodziała zarobiłabym jeszcze raz tyle, ale wstydliwe ze mnie było dziewczę 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:40, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mii, no szacun po prostu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 20:50, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dzieki Franku, ja myślę, że ta moja pracowitość to nie tyle moja zasługa co mojego znaku zodiaku....to on taki robotny jest 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:55, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
A ja kapslowałam butelki ( z rzeczy jeszcze tutaj nie wymienionych) w rozlewni napojów. Była do tego taka maszyna i trzeba było nacisnąć pedał, a wtedy na butelce, która podjeżdżała pod maszynę zaciskał się kapsel. Najpierw jednak trzeba było tego kapsla nasadzić na butelkę I koleżanka tak odpłynęła z tymi marzeniami, że nie zgrała odpowiednio pedała z zabraniem palca i jej owego palca obcięło.
Ja jakimś cudem mam do dzisiaj wszystkie - znaczy się palce.
Wianków nie robiłam (no chyba, że sobie), ale szyłam, kleiłam i stosowałam różne inne techniki przy wykonywaniu kapeluszy i masek na bale przebierańców dla przedszkolaków. Miałam sąsiadkę (mamy przyjaciółkę), która była dyrektorką przedszkola i ona mi ową pracę narajała. Ta praca była najprzyjemniejsza, ale niestety baaardzo sezonowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|