|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pią 14:05, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
siostra mnie ktorego razu oklamala. powiedziala, ze nakrecili druga czesc.
pytam: jak to? przeciez one spadly i umarly.
ona mi na to: nie, nie. nie umarly. okazalo sie, ze zawiesily sie na drzewie i przezyly.
w kwestiach samobojstw nadal wole se pomilczec, mam nadzieje, ze bez urazy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 15:49, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywiście wielokrotnie myślałam o samobójstwie. Jak widać tylko myślałam. Wiem, że to nie do końca poważne ale rezygnowałam gównie z lenistwa. Uporządkowana jestem z natury i decydując się na odejście z tego świata nie mogłam się jednocześnie zdecydować na to, żeby zostawić po sobie jakieś nieuregulowane sprawy. Rozumiecie: od porządku w szufladach po listy pożegnalne. No i tak mi wychodziło, że sporo czasu takie poukładanie mi zajmie. I to było takie męczące, żeby wszystko pozałatwiać i jeszcze dodatkowo to dopracowywanie szczegółów, te dylematy: tabletki czy gaz, to zastanawianie się w co się ubrać. Konieczność podjęcia tych wszystkich działań doprowadzała mnie do szału i koniec końców odstępowałam od zamiaru pozbawienia się zycia.
Jednocześnie ta nieumiejętność odejścia z dnia na dzień i perturbacje zwiazane z załatwianiem własnej śmierci z reguły wprowadzały mnie w nastrój nostalgicznego ( a jednak) rozbawienia. A od tego to już krok tylko był do tego, żeby stwierdzić, że życie może nie zawsze jest piękne ale przynajmniej zawsze zabawne.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 17:30, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie myslalem nigdy.
Myslala moja córka, tak intensywnie,ze w chwili, w ktorej ta myśl zaczela przekladać się na kontkretne plany, otrzeźwiala na moment i pobiegła po ratunek do ośrodka interwencji kryzysowej. Dziekuje Najwyższemu, ze natchnal kogoś do zalozenia tego typu placówki, bo dzieki niemu być może, mam jeszce dziecko.
Pytałem - dlaczego?
Odpowiedziala : bo chcialam ciszy. Białej ciszy. |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pią 20:08, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki pokój może być w ciszy.
Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchając też tego, co mówią inni: nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść.
Jeżeli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć; nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.
Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości.
Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata: nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny...
Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
mi wielokrotnie pomogła... i jakoś tak pomyślałam, że warto tu to wkleić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:03, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Miałam dzisiaj fatalny dzień.
Przed siódmą rano zatrzymała mnie policja bo przekroczyłam prędkość o 31. Obiecałam panu policjantowi, że przez dwa tygodnie na tym odcinku będę jeździła jak należy i w dodatku poprawi mi zdechły humor jeśli puści mnie bez punktów więc pomachał ręką i życzył miłego dnia.
I mi to humoru nie poprawiło.
Przez ten topik.
Dotknął czegoś o czym chcę zapomnieć i wiem, że to się nigdy nie uda.
Nie, nigdy nie chciałam popełnić samobójstwa.
Ale tak bardzo chciałam nieżyć, że budząc się wprost nie mogłam uwierzyć, że jeszcze żyję.
To trwało wiele, wiele miesięcy. Dziwiłam się, że żyję, dziwiłam się, że się w ogóle budzę bo miałam wrażenie, że nie sypiam. To tak strasznie bolało. Dzień i noc. Bez przerwy, bez chwili wytchnienia.
Dusza i ciało.
Nie wiem jakim cudem przeżyłam. Być może piątek - dzień, kiedy wracałam z pracy koło cmentarza paradoksalnie mnie ratował?
Jechałam do domu wiedząc, że weekend przede mną. Bez niego. Z jego i moimi dziećmi. I wyłam!!! Przez dwadzieścia pięć kilometrów w każdy piątek. To może niewiele, ale pewnie za mało żeby ten potworny ból z siebie wyrzucić?
Najpierw była rozpacz, potem nienawiść. Potem opamiętanie. Ale tak naprawde to mnie zabiło.
Teraz już wiem, że nie wolno kochać.
Nie chcę by ktokolwiek to zrozumiał.
Głupia solidarność jajników mną teraz kieruje. Niech Cię szlag Beata...
Zastanawiałam się co tutaj napisać...Przed południem lub chwilę po.
I napisałam tak durny post, że to mi nie daje spokoju.
A tak chciałabym być nieświadoma tego o czym tutaj niektórzy wiedzą?
I mam to w dupie, ze kilka osób wprowadzi ten post w zakłopotanie.
Bobranoc.
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
evra Gość
|
Wysłany: Pią 23:43, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
przesnionej...
Lulka. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:46, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:03, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
taaa.... to prawda, że można umrzeć, a nie zginąć.
długie historie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 10:43, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jesteśmy tak wiekowi, że każdy z nas dźwiga jakiś balast.
To o czym pisze Lulka to życie w zawieszeniu, siłą rozpędu, z przyzwyczajenia, w półśnie, półżycie, półtrwanie. Niby jesteś, wykonujesz codzienne czynności, posłusznie bierzesz tableteczki, które przypisał lekarz i po których z czasem, jak obiecywał nabierzesz ochoty do życia- ale tak naprawdę wcale Cię nie ma. Zwijasz się w embrion na łóżku w każdej wolnej chwili i nawet nie myślisz. Niechciejstwo. Samobójstwo nie przychodzi do głowy, bo nic nie przychodzi do głowy. Czujesz pustkę tak wielką, że nie masz siły nawet na to, żeby umrzeć. To trwa tygodniami.
Tak zawsze boli strata.
Potem ( może to te tabletki, a może zyczajnie czas) dostrzegasz najpierw, że musisz żyć. Bo dzieci, bo matka, bo Ktoś tam, bo masz obowiązki. Nadal to tylko trwanie ale przynajmniej ma jakiś kierunek. Łatwiej zmusić się do wstania. Potem wraca zdolność myślenia- o jakiś prostych, zwykłych sprawach i zdolność nie myślenia ciągle o tym. W końcu przychodzi taki dzień, kiedy bezwiednie uśmiechniesz się na widok kundla sąsiadki co jak wariat lata za własnym ogonem. Najpierw wpadniesz w szał, że dostrzegasz znowu takie rzeczy- wyrzuty sumienia położą Cię na kilka dni. Ale uśmiech już był- nie cofniesz tego. I ten beznadziejny kundel pozwoli Ci na kolejny uśmiech, i kolejny. Któregoś dnia obudzisz się i poczujesz, że chyba cholera jednak chcesz żyć nie tylko dla tych dzieci, tej matki i dla Kogoś tam jeszcze, tylko w ogóle.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Sob 11:18, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Teraz już wiem, że nie wolno kochać.
|
Z to klaps, a reszta w normie. |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:19, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Teraz już wiem, że nie wolno kochać.
Nie chcę by ktokolwiek to zrozumiał.
|
Próbować (zrozumieć) można, naśladować nie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 11:27, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Wolno kochać. Ale nie bezgranicznie. Tak tylko czasami, na pół gwizdka. Ale to chyba temat na inny topik
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Sob 12:42, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ups, zabyla ja.
lulka napisał: | Niech Cię szlag Beata... |
Nie martw sie beato, na szczescie szlagi nie trafiaja tak latwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 15:04, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie cudze słowa nie wprawiają w zażenowanie, wyłącznie swoje własne [przepraszam, lulko, ta nieznośna ułomność w postaci brania wszystkiego do siebie, nie pozwoliła mi nie połączyć Twojej uwagi z moim wcześniejszym postem; zresztą, nie ma w tym momencie najmniejszego znaczenia, czy była w tym aluzja czy nie]. Czasem jeszcze odczuwam przymus rzucenia słowa w przestrzeń, a więc napisania na forum czegoś osobistego, ale niespecjalnie troszczę się o to, czy ktoś poczuje się nieswojo, ponieważ wiem, że nikogo to nie obchodzi.
Seeni ma rację - żyjemy dostatecznie długo, by dorobić się własnych zadr. Tylko że to, co tak osobiste i szczególne, skrajnie wyjątkowe bywa tylko dla nas samych. Konwicki rozpoczyna jedną ze swoich książek tak: oto nadchodzi koniec świata. Oto nadciąga, zbliża się czy raczej przypełza mój własny koniec świata. Koniec mego osobistego świata.
Świat kończy się zawsze tylko dla nas. Świat, w milionach zawiedzionych miłości, milionach samobójstw, milionach depresji i innych ludzkich dramatów - nie dostrzega niczego wyjątkowego. Cokolwiek by nas nie spotykało, zawsze będziemy tylko w grupie osób o podobnych doświadczeniach, choć może się nam wydawać, że tak jak my nikt nie mógł cierpieć, tak się bać, nikt nie mógł nienawidzić równie mocno i smucić się tak jak my. A nawet jeśli jesteśmy świadomi, że się nam „wydaje”, dlaczego cudzy ból miałby nas obchodzić bardziej niż nas własny(?)
Ujmę to jeszcze inaczej: być może ktoś czytając post beaty, odnalazł w nim siebie sprzed lat, w kimś innym, być może, słowa lulki przywołały podobne wspomnienia i poruszyły wrażliwą strunę. Ale tak naprawdę wobec naszych własnych przeżyć jest to bez znaczenia, dlatego miałam wątpliwości, czy ktoś napisze na tym topiku coś osobistego i o tym myślałam, wspominając o odwadze piszących.
I choć wymyka mi się czasami post, o którym chciałabym zapomnieć, czuję, że ujawniając tutaj kawałek osobistego świata, tracę jakąś część siebie i niczego w zamian nie zyskuję. Nawet ulgi. A na coś przecież liczę, prawda(?)
Tylko raz zdarzyło mi się podzielić z kimś – sobą, a i tak nie uchroniło mnie to, w ostatecznym rozrachunku, przed zarzutem braku otwartości, więc - choć nie żałuję - w sumie nie warto było i nie powtórzę tego więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:14, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Tylko raz zdarzyło mi się podzielić z kimś – sobą, a i tak nie uchroniło mnie to, w ostatecznym rozrachunku, przed zarzutem braku otwartości, więc - choć nie żałuję - w sumie nie warto było i nie powtórzę tego więcej. |
No cóż, dobrze że nie jesteś sportowcem, gdybyś raz przegrała zrezygnowałabyś z uprawiania dyscypliny w ogóle?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 18:14, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Otwartość to też inny temat. Podobnie jak umiejętność ( chęć? ) kochania. Wyrzucam z siebie potok słów- ludzie mówią: jesteś tak cudownie otwarta. Bla, bla, bla... wyrzucam to co chcę, to co jest łatwo wyrzucić, jakieś tam rzekome tajemnice alkowy.Jakąś łatwość mam rzeczywiście w tym wyrzucaniu. To co ważne, co boli tak naprawdę zostawiam dla siebie. Z egoizmu być może albo z braku umiejętności podzielenia się. Albo może ze strachu, że zburzę w ten sposób jakiś mit. Och, Ach- ona zawsze jest uśmiechnieta- ona wygląda na prawdziwie szczęśliwą. Co będzie, co będzie ze mną jeżeli się wyda, że nie zawsze jestem szczęśliwa????????????? Trzeba trzymać pion. W końcu to co mi się przytrafia to tylko koniec mojego swiata I przy tym jaki iluzoryczny. Ileż już było tych końców mojego swiata. Tych niebytów i bytów. I jeszcze ,cholera nigdy nie potrafiłam się wstrzelić. Zawsze było coś dodatkowo- chora matka, ojciec w szpitalu, siostra na patologi ciąży. Po co innych obarczać dodatkowym problemem. ? Trzeba zacisnąć zęby i przeżyć. Poczekać na ten dzień z kundlem sasiadki. I już.
Tylko potem tak nijak jest, że juz nigdy nikomu nie można powiedzieć. Taki nieuzsadniony żal, że Ci co byli potzrebni byli daleko. I ze to qurna, znowu tak na własne życzenie.
Obcym powiedzieć łatwiej.
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:16, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jakoś tak zwyczajnie brak mi słów, jak zawsze gdy jestem wzruszona.
Uśmiechnę się tylko, żeby zaznaczyć swą obecność w tym temacie
Fajni z Was ludzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Nie 9:32, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
smutno mi....
Cytat: | Teraz już wiem, że nie wolno kochać.
|
gdy w dawnych licealnych czasach odszedł (bo chciał, a może nie chciał) pewien kolega, poczułam to pierwszy raz. Potem na szczęście nie czułam zbyt często...
Gdy kilka lat temu odszedł mój ojciec, znowu to uczucie, że kochałam go za mało i że właściwie nigdy nie mieliśmy okazji sie spotkać na prawdę...
Ja wiem, że ten wiersz jest wyeksploatowany ponad wszelką miarę... ale właściwie cały czas teraz chodzi mi teraz po głowie
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:16, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja bardzo, bardzo rzadko, ale lubię popełnić takie hara-kiri na zamkniętym sercu.
To nie jest przemyślane, ot pod wpływem chwili, ze zwykłej, czasami ludzkiej solidarności.
Dręczyło mnie, że w sumie Beata pozostała osamotniona w swoich wyznaniach i pomyślałam, że się lepiej poczuje gdy będzie nas dwie.
Współczucie? Zrozumienie? Przecież nie o to tutaj chodzi.
Ja wiem po prostu, że każdy z nas ma takie czy zupełnie inne przykre przeżycia za sobą. Tak, rozumiem, że ludzie nie chcą o tym mówić czy też pisać.
Jednak jest jeszcze coś takiego jak zwykła, ludzka solidarność.
Ja ją odczuwam gdy czytam takie posty. I wiem, że inni też skoro dają głos.
Mnie wystarczyło "Prześnionej Lulka" Evry by to odczuć.
Z tym niekochaniem to trochę przesadziłam. Wcale tak nie myslę, choć faktycznie tak bardzo kochałam męża, że wszystkie moje związki są letnie. Choć to już minęło 10 lat.
Nie, nie jestem nieszczęśliwa. Po prostu mam czasami taki fatalny dzień i prestensje do garbatego, że ma proste dzieci.
Mimo wszystko cieszę się, że tyle słów tutaj napisaliście.
PS. To wszystko przez Apro! Bo mi jeszcze w takim momencie Currenta podrzucił!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER Gość
|
Wysłany: Nie 17:35, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mówiłem że trzeba Apro zabanowac !
A do tych co myślą o odejściu powiem tylko jedno..
TAM nie ma spokoju...
TAM nie ma białej ciszy...
TAM jest jeszcze gorzej nisz TU ...i rozciąga sie to na Wieczność... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|