|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pon 14:29, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No to jestem w domu po poście Seeni. Po prostu co niektórym odpowiada ogólnie przyjęty, ugruntowany, ciągle taki sam stan rzeczy, i co niektórzy ( jak ja, na przykład ) definiują go jako nudę, inni natomiast przyjmują na to wszystko jakąś inną definicję, nie zdając sobie być może sprawy, że to zwyczajna nuda ( bo być może dla nich to jednak nie jest nuda ). A może to kwestia przyzwyczajenia, i jak pisała Kewa - przystań bezpieczeństwa ( podoba mi się ta Twoja interpretacja, Kewa ). |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 14:43, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ale ten stan rzeczy zasadniczo musi być ciągle taki sam, bo takie sprawy jak porządki, zakupy, bale córek, wizyty u dermatologa są zwyczajnie na porządku dziennym i trzeba stawić temu czoła. Szara codzienność wspólnie dzielona i koniec. W większości normalnych, zagonionych związków rzecz sprowadza się do współgrana ze sobą. Czasu wolnego, spędzanego wspólnie jest zwyczajnie mało. Jak przychodzi trudno się nudzić.
Naprawdę przepadam za wakacjami tylko z mężem, czy wspólnymi wyjazdami do SPA albo wyjściami do kina. Jest tak samo ale inaczej. Nie odczuwam nudy, ale być może właśnie dlatego, że powtarzalność zdarzeń, zachowań, drapania się po nosie zawsze w tym samym miejscu jest, dla mnie gwarantem bezpieczeństwa, które w życiu cenię sobie najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pon 15:10, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
My zakładaliśmy na początku naszego związku, że ciągle będziemy się zaskakiwać, że nigdy nie będzie nudno, nie dopadnie nas prozaiczność. Właściwie nasza znajomość powstała na kanwie zaskakujących okoliczności, opiewających w sprzeczności, kontrowersje - i to wywołało mentalność, że my ze sobą na pewno nie możemy się nudzić...
A jednak z dozą smutku po jakimś czasie odczuwam zaczątki nudy.Może to zażegnamy
Obserwuję od jakiegoś czasu małżeństwo, które prowadzi wspólną firmę i wszystko skupia się w okolicach jednego lokalu, będącego siedzibą firmy. Ponadto wykonują ten sam zawód, wolny zawód i każde z nich mogłoby prowadzić firmę osobno albo w spółce z kimś innym. Rano wyjeżdzają jednym samochodem z domu do firmy, spędzają pół dnia w firmie, w dwóch sąsiadujących ze sobą pokojach. Następnie wracają do domu, przenosząc część obowiązków zawodowych w pielesze domowe. W pracy ciągle obok spraw zawodowych, przewijają się tematy rodzinne, w domu zapewne podobnie. Jest to małżeństwo z ponad 20-letnim stażem, dzieci około 30-tki. Kilka razy słyszałam komentarz różnych osób: to zwariować można, albo - co to takie przebywanie wiecznie razem, żadne z nich nie ma swojego indywidualnego życia, jakiejś odskoczni. Zgadzam się z tymi opiniami, chociaż to ich sprawa. Nie ukrywam, że emanuje z nich jedna, wielka nuda, można pokusić się o stwierdzenie, że popadli w rutynę, przyziemność. Są nudni i tyle. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 15:20, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Na prozaiczność nie ma rady. To tak jakby założyć, że nie będzie się codziennie wstawać z łóżka.
No zwyczajnie nie da rady.
U mnie jakoś tak dosyć długo było, że mąż znikał z mojego życia okresowo nawet na kilka miesięcy. Pamiętam jak wychodziłam po niego na lotnisko, po takiej długiej nieobecności. Pierwsza rzecz, jaka zawsze przychodziła mi do głowy to było: o jeeeezu- jaki On wysoki...... No normalnie jakby to był zupełnie nowy mąż. Trzeba się było przyzwyczajać na nowo, na nowo docierać, na nowo przypominać.
W sumie nieco mi tego brakuje Oboje jednak nadal trochę wyjeżdżamy zawodowo i zawsze wracając, albo oczekując jego powrotu czuję się trochę jak przed pierwszą randką.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pon 15:23, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Doskonale Cię rozumiem Seeni. Mój Tata był marynarzem, wiem co czuła moja Mama, kiedy wracał z kolejnych rejsów |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:38, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | Nie ukrywam, że emanuje z nich jedna, wielka nuda, można pokusić się o stwierdzenie, że popadli w rutynę, przyziemność. Są nudni i tyle. |
Pytanie pada, czy Oni są nudni dla otoczenia, czy też dla siebie nawzajem ?
Bo jesli tylko dla otoczenia tylko, to na ich miejscy bardzo bym się tym nie przejmował
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Wto 18:01, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Trudno mi ocenić, Nudziarzu, ich bardzo prywatne, intymne relacje. Ale uważam, że nasze codzienne życie w bardzo dużym stopniu wpływa na otoczenie wokół. |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:47, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: |
Boję się destrukcyjnego efektu nudy. Boję się, że ot taka zwykła nuda, niby nic złego, niby nic tragicznego, może wszystko zepsuć i skierować spojrzenie na nowe horyzonty i perspektywy. |
Słusznie się boisz Co prawda nie mam zbyt długiego stażu małżeńskiego, ale w wielu poradnikach przewija się temat nudy w związku. Pewnie też czytałaś. Z tego co wiem, nie można dopuścić do przedłużającej się nudy w związku, a więc starać się zaskakiwać, urozmaicać, wprowadzać jakieś nawet niewielkie zmiany. Jednym słowem udany związek to ciężka praca
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:50, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
I jeszcze starać się muszą obie strony
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:59, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | My zakładaliśmy na początku naszego związku, że ciągle będziemy się zaskakiwać, że nigdy nie będzie nudno, nie dopadnie nas prozaiczność. |
To chyba błędne założenie... mnie natomiast uczono, że nie zawsze będzie miło i przyjemnie, nie zawsze będzie płonął ogień, z czasem będzie się tylko żarzył, ekscytacja przemieni się w powszedniość. I żeby się tym nie przejmować, taka jest kolej rzeczy. Tak, jak nic nie poradzimy na to, że się starzejemy. Zmiany są nieuchronne, więc może warto je zaakceptować?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 21:32, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Albo wstrzyknąć sobie botoks.
Swoją drogą Frido- super sprawa. Jestem zachwycona efektem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:39, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | My zakładaliśmy na początku naszego związku, że ciągle będziemy się zaskakiwać, że nigdy nie będzie nudno, nie dopadnie nas prozaiczność | to chyba mieliście po 12 lat?
gdzieś już pisąłem, że czasami najtrudniej nauczyć się siedziec w ciszy z tym drugim, rozumieć się bez słów i polubić tę codzienną rutynę (== nudę).
jeśli ktoś tego nie umie, to długotrwałe związki nie są dla niego, musi ciągle gonić jakiegoś króliczka. jeśli chodzi o życie osobiste, to dość dewastująca strategia, ale widać się da, Pasztet jest tutaj żywym przykładem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 21:50, 07 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: |
najtrudniej nauczyć się siedziec w ciszy z tym drugim, rozumieć się bez słów i polubić tę codzienną rutynę (== nudę).
|
Oj prawda. Dla mnie generalnie to kwintesencja tzw. dobrego związku. W tę wiecznie dziką namiętność i ciągłe zaskakiwanie jakoś nie wierzę.
Lepiej sobie pograć w karciochy ( przegrany prasuje) albo pogadać przykładowo o materacach gabionowych do rana, zagryzając wspólnie pitą wódeczkę młodą marchewką nurzaną w sosie balsamicznym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Sob 15:20, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A dlaczego nie zakładać pozytywnych aspektów przyszłościowych? Wiadomo, że życie nie składa się tylko z tych dobrych, przyjemnych chwil, nie zawsze, i nie stale jest różowo. Ale dlaczego nie zakładać, że te dwie konkretne osoby zawsze będą w stanie zaskoczyć się i nie popadną w rutynę, zgorzkniałość, zwyczajność. Kwestia osób, osobowości, możliwości. Być może dlatego tak zakładaliśmy, bo były ku temu powody i wcale nie mieliśmy po 12 lat. I myślę też, że jest sporo par, małżeństw, związków, których nie dopadła zewsząd ( podkreślam zewsząd) prozaiczność i nuda, przywołująca myśli o szukaniu odskoczni. |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Sob 15:31, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Albo wstrzyknąć sobie botoks.
Swoją drogą Frido- super sprawa. Jestem zachwycona efektem. |
To się cieszę Ja dwa miesiące temu robiłam sobie mezoterapię igłową dłoni i wstrzykiwano mi koktail nie za pomocą mikroigiełek, ale dużymi igłami - jak do mezoterapii twarzy ( bo podobno lepszy efekt ). Przez dwa tygodnie dłonie wyglądały fatalnie, jak po ospie wietrznej, ale pózniej ....rewelacja ! A tak w temacie, partner też ma urozmaicenie, prawda? Mój bynajmniej - tak. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 19:13, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Jakież tam urozmaicenie Podejrzewam, że absolutnie nie zaskakuję ulubionego małżonka nowymi zabiegami kosmetycznymi. Zasadniczo podejrzewam, że raczej zaskoczyłabym rezygnując z kosmetyczki, kremów itd.
Ja nie wiem czemu to zaskakiwanie jest takie ważne? Znaczy nie rozumiem tego. Sama raczej potrzebuję czegoś dokładnie odwrotnego. I mimo tego raczej się nie nudzę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:27, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | Być może dlatego tak zakładaliśmy, bo były ku temu powody i wcale nie mieliśmy po 12 lat | może jesteście wyjątkowi? tak jak ta dziewczyna, która umarła na serce jakoś tak w tym samym czasie, kiedy jej 90-letni chłopak umarł w szpitalu, bo miał wypadek. a może nie jesteście wyjątkowi, tylko karmicie się złudzeniami. to wszystko roztrzygnie się w czasie - czas oraz biologia są naszymi arbitrami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:14, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | A dlaczego nie zakładać pozytywnych aspektów przyszłościowych? |
Chyba nie do końca rozumiem... Jasne, że trzeba myśleć pozytywnie, ale też racjonalnie. Nie wiem jak można zakładać, że zawsze będzie tak samo?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Nie 22:47, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Nie wiem jak można zakładać, że zawsze będzie tak samo? |
Nie zakładaliśmy, że zawsze będzie tak samo, bo wtedy właśnie zakładalibyśmy przedmiotową nudę. Zakładaliśmy, że nigdy nie będziemy się ze sobą nudzić, że zawsze będziemy zdolni do zaskakiwania się nawzajem, do ciągłej inwencji, pomysłowości i nie popadniemy w rutynę na zasadzie: jeden dzień podobny do drugiego, ciągle takie same weekendy, te same pomysły, rozwiązania, ludzie, itd...Poniekąd dozy prozaiczności nigdy tak do końca nie da się uniknąć, bo życie musi być jakoś zorganizowane żeby móc normalnie funkcjonować i mam tego świadomość. W zasadzie chodziło o to żebyśmy dla siebie po jakimś czasie nie okazali się nudni, bo w końcu tyle już o sobie wiemy ( albo prawie wszystko ) i wszystkie karty zostały odkryte. A jeżeli dla siebie nawzajem stajemy się nudni to według mnie nie jest dobrze ...
Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Nie 22:52, 09 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 9:23, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Frido, wydaje mi się, że macie zwyczajnie (albo raczej niezwyczajnie) inne potrzeby, niż statystyczny człowiek w związku. A, zresztą Twój nick zobowiązuje To, co dla większości jest wartością (stabilizacja, bezpieczeństwo, bliskość), dla Was (albo tylko dla Ciebie) jest ciężarem. Jesteś posiadaczką niespokojnej, artystycznej duszy i to może być problem, z którym raczej nikt nie pomoże Ci się uporać.
Osobiście, życzę trafnych wyborów.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|