|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:23, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Życzę niektórym tym piszącym aby ich dzieci ( o ile kiedykolwiek będą je mieli ) nigdy nie doznali tego co inni z takimi elokwentnymi i rzeczowymi psychologami
Bo wtedy inna przykrość by w nich była
No coś jescze raz uświadamiam sobie że ja jestem obyczajowym dinozaurem i wszystkim innym co o mnie niektórzy sądzą
Życzę wspaniałego sąsiadstwa i natchnionego życia społecznego ze wszystkimi "chorymi" ludźmi
Nich wypuczą też gwałcicieli , bo a nuż ktoś taki dorwie w parku romantyczną "intelektualistkę " i razem ze swoim psem wytłumaczy jej jaką on na "chorobę" , jak cierpi i czuję się odrzucony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez STALKER dnia Sob 12:25, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Sob 12:31, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bobro napisał: | jeden mój sąsiad ma już jednego synka i koniecznie chciał mieć drugiego |
i co to wnosi do tematu o pedofilii?
Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Sob 12:31, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:38, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nic, bosska, taka luźna dygresja, ja inaczej nie umiem, dziękuję
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 14:54, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Moich sąsiadów znam tylko z widzenia. Nie wiem, kim są. Nie chcę wiedzieć. Nie chcę bo, o ile nie naruszają mojej strefy prywatności i bezpieczeństwa, są mi kompletnie obojętni. Nie chcę także wiedzieć, aby nie generować w sobie dodatkowych lęków przed światem.
Zapewne nie jest to właściwe uczucie w stosunku do pedofila, ale Andrzeja Samsona jest mi szkoda. Oczywiście, nie w sposób, w jaki szkoda mi jego ofiar i ich rodzin skazanych m.in. na gehennę długich postępowań karnych, nie tak, jak szkoda mi innych jego pacjentów i ich zawiedzionego zaufania, jego przyjaciół - jeśli takich miał, jego czytelników.
Pamiętam elokwentnego, rzeczowego psychologa, który cieszył się szacunkiem i renomą oraz ostatni obraz starego, wyniszczonego i chorego człowieka, który wszystko stracił. Człowieka skończonego, pod każdym względem. Kogoś, kto już na zawsze pozostanie społecznym banitą. Przykre.
Ten topik jest mi obcy w swojej tendencji do emocjonalnej, rozgorączkowanej nagonki, mnożenia fobii. Ludzie, którzy popełnili błędy, też muszą jakoś i gdzieś żyć. Nie znikną nagle z powierzchni świata dlatego, że tak było by dla nas wygodniej, dla tej lepszej, "normalnej" części społeczeństwa. Głosy o niechcianych sąsiadach są prostą drogą np. do postulatów utworzenia gett, w których należałoby zamknąć wszystkich byłych skazańców, którzy, być może, znów zaatakują, prostytutki, aby nie siały moralnej zgnilizny i, rzecz jasna, wszystkich byłych pensjonariuszy zakładów psychiatrycznych, bo takim też nigdy nie wiadomo, co jeszcze może strzelić do głowy... Oczywiście, nigdy nam do głowy nie przychodzi, że pewnego dnia możemy znaleźć się po niewłaściwej stronie społecznego ładu. |
Lubisz prowokować Żabko.
Zasadniczo są czyny dla innych dobre i złe. Jeśli są bardzo, bardzo złe to zakazane są przez prawo i wkracza państwowy aparat przemocy, gdy są tylko złe to są zakazane przez obyczaj, czegoś tam nie wypada robić i grozi za nie społeczny ostracyzm. Dawniej za przestępstwa skazywano często na banicję, wygnanie.
Są logiczne reguły ładu społecznego. Ktoś, kto tego nie rozumie to albo głupek, albo psychopata i nie powinien liczyć na to, że ktoś się zachwyci jego dobrym serduszkiem, umiłowaniem wolności, czy niespotykanie szlachetną tolerancją. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 14:57, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie emocjonuj się, Stalowy, jak stara dewota na plotach u sąsiadki. Nikt tu nikogo nie broni i nie tłumaczy. Po prostu, jeśli patrzeć, to trochę szerzej niż po czubek własnego nosa. Dostrzeżenie człowieka w każdym człowieku ma się nijak do romantyzmu - jak nie wierzysz, zapoznaj się z definicją słowa, którego używasz, a którego znaczenia, widać, nie pojmujesz.
Czy Tobie i Tobie podobnym się to podoba, czy nie, różni skazani po odbyciu różnych wyroków będą wychodzili na wolność i próbowali się odnaleźć w społeczeństwie. Możesz im nie mówić "dzień dobry", możesz się odwracać ze wstrętem i szepletunić z innymi, równie podminowanymi, po kątach, ale to jest Twój problem.
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego media nie piszą o skazanych, którzy wyszli na wolność, znaleźli pracę, założyli rodziny i funkcjonują w społeczeństwie jak ja czy Ty, a może lepiej? dlaczego nie piszą o pensjonariuszach zakładów psychiatrycznych, którym udało się ujarzmić chorobę i zwyczajnie żyć? o narkomanach, którzy rzucili nałóg? Przecież to nie bajki. To ogromne sukcesy tych ludzi [i nie tylko ich, często też lekarzy, opiekunów, ich bliskich]. Ale nie jest to przecież nawet w połowie tak ekscytujące jak pełne zgrozy obwieszczenia o kolejnym kryminaliście, który wyszedłszy z więzienia zabił żonę, czy schizofreniczce, która zadusiła dziecko poduszką, choć to nie masowe zdarzenia, ale pojedyncze przypadki.
A jednak z taką łatwością stają się wodą na młyn dla histerycznych reakcji części [na szczęście, tylko części] społeczeństwa. |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 15:12, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się nie emocjonuję tylko uważam, że takie jak Twoje poglądy są społecznie szkodliwe i w dupie mam Twoją wymyślną pseudoszlachetność, bo jeśli zacierasz różnicę między dobrem i złem lub nawet odwracasz ich sens to jesteś po stronie zła, jesteś współodpowiedzialna i zasługujesz na ostracyzm. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 15:57, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zapewniam, że w takim samym poważaniu mam Wasze Święte Oburzenie i nawiedzone krucjaty przeciwko Złu, które czai się wszędzie i należy je - przede wszystkim prewencyjnie - wyrugować.
Na szczęście prawo nie stoi jeszcze po stronie fanatyków i histeryków.
Gdybym była matką na pewno nie czułabym się szczęśliwa mając za sąsiada pedofila, zwłaszcza że to specyficzny rodzaj zagrożenia, nad opanowaniem którego dobra wola może nie wystarczyć, ale drzwi bym mu farbą nie oblała, nie wspominając już o bardziej radykalnych środkach. Dzieci chroni się rozumem, a nie nauką przemocy od najmłodszych lat, chorą atmosferą strachu i nienawiści.
Zastanawiam się, jakie macie wizje naprawy świata, pseudosprawiedliwi? Na wszelki wypadek - zlikwidować i odizolować? Metody, poniekąd, znane z historii... |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Sob 15:59, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Nie emocjonuj się, Stalowy, jak stara dewota na plotach u sąsiadki. Nikt tu nikogo nie broni i nie tłumaczy. Po prostu, jeśli patrzeć, to trochę szerzej niż po czubek własnego nosa. Dostrzeżenie człowieka w każdym człowieku ma się nijak do romantyzmu - jak nie wierzysz, zapoznaj się z definicją słowa, którego używasz, a którego znaczenia, widać, nie pojmujesz.
Czy Tobie i Tobie podobnym się to podoba, czy nie, różni skazani po odbyciu różnych wyroków będą wychodzili na wolność i próbowali się odnaleźć w społeczeństwie. Możesz im nie mówić "dzień dobry", możesz się odwracać ze wstrętem i szepletunić z innymi, równie podminowanymi, po kątach, ale to jest Twój problem.
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego media nie piszą o skazanych, którzy wyszli na wolność, znaleźli pracę, założyli rodziny i funkcjonują w społeczeństwie jak ja czy Ty, a może lepiej? dlaczego nie piszą o pensjonariuszach zakładów psychiatrycznych, którym udało się ujarzmić chorobę i zwyczajnie żyć? o narkomanach, którzy rzucili nałóg? Przecież to nie bajki. To ogromne sukcesy tych ludzi [i nie tylko ich, często też lekarzy, opiekunów, ich bliskich]. Ale nie jest to przecież nawet w połowie tak ekscytujące jak pełne zgrozy obwieszczenia o kolejnym kryminaliście, który wyszedłszy z więzienia zabił żonę, czy schizofreniczce, która zadusiła dziecko poduszką, choć to nie masowe zdarzenia, ale pojedyncze przypadki.
A jednak z taką łatwością stają się wodą na młyn dla histerycznych reakcji części [na szczęście, tylko części] społeczeństwa. |
wszystko ładnie pięknie
ale czy słyszałaś choć o jednym pedofilu, który przestał być pedofilem?
pedofilem jest się do końca życia i dlatego uważam, że stawianie w jednej linii narkomana i pedofila jest nadużyciem.
zło jest było i będzie złem. nie można go w żaden sposób wybielić.
chciałabyś mieszkać obok faceta, który został skazany za gwałt, odsiedział swoje i teraz pragnie powrócić na łono społeczeństwa?
pomyśl, że taki pedofil jest o wiele bardziej niebezpieczny |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 16:20, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: |
pedofilem jest się do końca życia |
Nie przytaczaj swoich opinii jako prawd ostatecznych. Ja słyszałam, że pedofilię się leczy - fakt, nie zawsze skutecznie, nie z dużym powodzeniem, ale jednak.
bosska napisał: |
chciałabyś mieszkać obok faceta, który został skazany za gwałt, odsiedział swoje i teraz pragnie powrócić na łono społeczeństwa?
pomyśl, że taki pedofil jest o wiele bardziej niebezpieczny |
Bardziej niebezpieczny? dla mnie niekoniecznie
Rzecz nie w tym, czy bym chciała czy nie chciała [nie chciałabym], tylko w tym, żeby nie robić ze sprawy tragedii i nie dostawać amoku. Na pewno nie zmieniłabym miejsca zamieszkania dlatego, że obok mnie zamieszkał ktoś taki. Nie zakładałabym, że skoro skazali go za gwałt, to po pierwsze, na pewno znów to zrobi, po drugie, na pewno ja stanę się jego ofiarą. Przecież to absurdalne.
Jaki jest Twój pomysł na ludzi, którzy mogą stanowić potencjalne zagrożenie? Nie przychodzi Ci do głowy, że potencjalne zagrożenie to coś, co może być udziałem każdego człowieka? Że taka bosska, która jak sama przyznała, z upodobaniem przekracza szybkość i kiepsko jeździ [czy jakoś tak], jest zagrożeniem dla zdrowia i życia niewinnych ludzi? [zupełnie jak pedofil albo ex-morderca]. To może należałoby Ją - odizolować w jakimś getcie? |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Sob 16:21, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Śro 8:33, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Sob 16:39, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | bosska napisał: |
pedofilem jest się do końca życia |
Nie przytaczaj swoich opinii jako prawd ostatecznych. Ja słyszałam, że pedofilię się leczy - fakt, nie zawsze skutecznie, nie z dużym powodzeniem, ale jednak.
|
Anima, pedofilię można zaleczyć - nie uleczyć.
to tak, jakbyś kogoś hetero chciała wyleczyć na homoseksualizm.
np. można farmakologicznie obniżyć popęd seksualny - ale ta osoba musi dobrowolnie przyjmować te leki.
inaczej - przyczyn pedofilii usunąć się nie da, ale można leczyć objawy, czyli sprawić, by osoba o skłonnościach pedofilnych nie krzywdziła dzieci.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Sob 17:01, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Przecież to absurdalne. |
Dlaczego od razu absurdalne? Przeciez istnieje jakis procent prawdopodobienstwa.
anima, ogladalas moze Symetrie?
Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Sob 17:01, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 17:02, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Zapewniam, że w takim samym poważaniu mam Wasze Święte Oburzenie i nawiedzone krucjaty przeciwko Złu, które czai się wszędzie i należy je - przede wszystkim prewencyjnie - wyrugować.
Na szczęście prawo nie stoi jeszcze po stronie fanatyków i histeryków.
Gdybym była matką na pewno nie czułabym się szczęśliwa mając za sąsiada pedofila, zwłaszcza że to specyficzny rodzaj zagrożenia, nad opanowaniem którego dobra wola może nie wystarczyć, ale drzwi bym mu farbą nie oblała, nie wspominając już o bardziej radykalnych środkach. Dzieci chroni się rozumem, a nie nauką przemocy od najmłodszych lat, chorą atmosferą strachu i nienawiści.
Zastanawiam się, jakie macie wizje naprawy świata, pseudosprawiedliwi? Na wszelki wypadek - zlikwidować i odizolować? Metody, poniekąd, znane z historii... |
Ino oni nie chcą chcieć.
Graliśmy niedawno w Mafię. Najpierw koleżanka Anima była mafiozem, umiejętnie grała, oszukiwała i wybiła miasteczko. W następnej grze Anima była uczciwa, lecz o zgrozo, nikt jej nie ufał, na PW nie chciał knuć, a podejrzewali ją o najgorsze wszyscy. Bardzo się starała przekonać wszystkich, że jest uczciwa tym razem. Największą dewotą okazała się mateczka chyba.
Tak to działa. Najtrudniejszy pierwszy raz. Zwyczajna, codzienna, uczciwość jest traktowana jak coś normalnego i nie wzbudza poklasku. Podziw jest dla czynów wielkich i heroicznych. Jeśli zawiedzie się zaufanie, to trzeba odpokutować i walczyć o odzyskanie tego zaufania.
Ty współczujesz p. Samsonowi, bo taki wspaniały był, a teraz, patrzcie tylko, taki biedny. Oczywiście współczujesz również dzieciom, które skrzywdził i ich rodzicom. No jakbyś mogła im nie współczuć. Ale przecież współczucie dla ofiar, nie zwalnia Cię od współczucia dla kata. Jesteś przecież wrażliwym, kompletnym człowiekiem, nie tak jak te histeryczne dewotki, co by go w łyżce wody utopiły. On przecież już tyle odcierpiał. Heroicznie podniósł się z upadku i znów byłby znów wielkim człowiekiem ale nie ma szans, bo stojący na zasadniczo niskim stopniu rozwoju sąsiedzi zniszczą go swoją nienawiścią. Na szczęście nie oni stanowią prawo. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 17:25, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
Dlaczego od razu absurdalne? Przeciez istnieje jakis procent prawdopodobienstwa.
anima, ogladalas moze Symetrie? |
Tak. Ale absurdalne jest to, że powinnam z góry zakładać najgorsze.
Niestety, nie całą. Gdzieś od połowy. W każdym razie na scenę ukatrupienia pedofila się załapałam. I co?
jupiter napisał: | Ale przecież współczucie dla ofiar, nie zwalnia Cię od współczucia dla kata. |
Zwalnia. Ale nie wyklucza.
bosska napisał: |
Anima, pedofilię można zaleczyć - nie uleczyć.
to tak, jakbyś kogoś hetero chciała wyleczyć na homoseksualizm.
np. można farmakologicznie obniżyć popęd seksualny - ale ta osoba musi dobrowolnie przyjmować te leki.
inaczej - przyczyn pedofilii usunąć się nie da, ale można leczyć objawy, czyli sprawić, by osoba o skłonnościach pedofilnych nie krzywdziła dzieci.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Pedofil niemolestujący, alkoholik niepijący, narkoman niećpający.
Czy nie o to właśnie chodzi? Nie tak ma być?
Łatwiej zabić lub hodować całe życie w więzieniu, bo nie warto leczyć? |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 17:40, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
jupiter napisał: | Ale przecież współczucie dla ofiar, nie zwalnia Cię od współczucia dla kata. |
Zwalnia. Ale nie wyklucza.
|
Wyklucza. Jeśli sądzisz, że nie wyklucza to jesteś współsprawcą. Oznacza to, w najlepszym wypadku, że jesteś prymitywną osobą bez wyobraźni i reagujesz tylko na to co podstawi Ci się pod oczy. Widzisz stłamszonego p. Samsona i się litujesz. Nie widzisz jego ofiar, nie widzisz krzywdy, której doznali i nie zobaczysz cierpień jakich doznawać będą przez całe życie, no tak teoretycznie im współczujesz. Ale za bardzo Cię to nie wzrusza. Nie zobaczysz, bo nie przyjdę do Ciebie i nie pochwalą się - oto ja, którego bzykał słynny p. Samson. Może nie będą cieszyć się seksem i zaufaniem do innych. Może seks będzie im się już tylko analnie kojarzył i nie założą rodziny. Może, może, może... Naprawdę nie masz powodów do puszenia się |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Sob 17:41, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Pedofil niemolestujący, alkoholik niepijący, narkoman niećpający.
Czy nie o to właśnie chodzi? Nie tak ma być?
Łatwiej zabić lub hodować całe życie w więzieniu, bo nie warto leczyć?
|
Dobrze, wypowiem sie w temacie, ktory jest mi doskonale znany - nie ma niepijacych alkoholikow. Sa tylko trzezwiejacy alkoholicy.
ZAWSZE ALKOHOLICY.
Niektorzy z nich wracaja do nalogu po 3, 10, 20 latach trzezwienia. Rozumiesz kochanie? |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Sob 17:46, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Głęboko rozumiem strach i niechęć przeciwko sąsiadom - pedofilom, złodziejom, narkomanom, dziwkom etc.. etc... Dziwne byloby gdybyśmy takiego strachu nie odczuwali
Tylko.... ( i tu jak zwykle Nudziarz zaczyna szukac dziury w całym )
Tylko dlaczego to oni maja sie wyprowadzać?
Czy dlatego, że my uwazamy się za porzadnych i prawomyslnych i niby to daje nam jakiekolwiek prawo do rozporzadzania losem innych ?
Czy nie chcemy ruszyc sie z naszego mieszkania wiec chcemy "posprzatac " otoczenie z osób nam nie odpowiadających ???
Jesli otoczenie nam nie odpowiada to MY powinnismy zmienic je na takie, ktore wyda nam sie odpowiednie tak dla naszej moralnosci, jak i poczucia wlasnej wyższosci nad innymi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Sob 17:48, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | jak i poczucia wlasnej wyższosci nad innymi. |
No ciekawe chlopie, dlaczegos w tych gorach zamieszkal?
Jak tylko pojawil sie temat, to sobie doszlam.
Do wniosku, ze ja bym stamtad poszla.
Precz i jak najdalej.
Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Sob 17:48, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Sob 17:51, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
No ciekawe chlopie, dlaczegos w tych gorach zamieszkal?
. |
Bo mam pod metr dziewięćdziesiat ? |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 18:21, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
ZAWSZE ALKOHOLICY.
Niektorzy z nich wracaja do nalogu po 3, 10, 20 latach trzezwienia. Rozumiesz kochanie? |
A niektórzy już nigdy nie wracają. Prawda, Kasztanko?
Rozumiem, że należy przekreślić trud tych wszystkich osób, które podjęły wysiłek zrobienia czegoś ze swoim życiem, bo przecież najprawdopodobniej i tak był to trud daremny. Nic tak nie podkopuje wiary w siebie, jak niewiara innych w ciebie.
Jupiter, przestań ględzić o tym współsprawstwie, bo chyba zapominasz o swoim stosunku do kary śmierci. Gdyby ją, na Twoje, między innymi, życzenie wprowadzono, byłbyś współsprawcą każdego [winnie i niewinnie] zgładzonego skazanego. Chociaż może wolisz określenie - współwykonawcą(?)
Poza tym mierzi mnie trochę ta maniera popitalania nad losem innych. Oczywiście, porusza mnie to co widzę. Widzę strzęp człowieka - to mnie porusza, niezależnie od tego, czy jest katem czy ofiarą. Zwykły, ludzki odruch, spostrzeżenie, mimo wszystko, raczej obojętne. Nie do tego stopnia, żeby tracić zdrowy rozsądek. Może to powierzchowne i okrutne, ale w końcu dosyć naturalne. Tak naprawdę interesuje nas tylko i głęboko dotyka wąski wycinek naszego otoczenia: sprawy nasze i naszych bliskich. Doprawdy nie widzę żadnego powodu, żeby rwać włosy z głowy z powodu cudzych zamordowanych żon, cudzych skrzywdzonych dzieci, podobnie jak nie płaczę w poduszkę nad losem dzieci umierających z głodu w Afryce czy dzieci - ofiar wojny w Iraku. I nie rozumiem, dlaczego Ty czy Stalowy tak rozczulacie się nad losem nie swoich dzieci i ziejecie ogniem w sprawie, która dotyczy Was w znikomym stopniu.. chcę, żeby mnie dobrze zrozumiano. Są "nasze" sprawy i "nie-nasze" sprawy. I "nie-nasze" sprawy nigdy nie będą nam równie bliskie jak "nasze", dopóki "naszymi" się nie staną, a ja nie widzę powodu, dla którego całe życie miałabym trząść się w przeświadczeniu, że wszystkie złe rzeczy, które spotykają innych, muszą spotkać także mnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|