|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:16, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mogę być pełna sprzeczności i niezrozumiała. Tak jak i Ty Anima, i tak jak Jupi i inni piszący w tym drażliwym temacie. Tego nie unikniemy, mamy jednak możliwość próby porozumienia, bo nie sądzę by ktokolwiek z nas miał złe intencje...
A temat pedofilia, molestowania to są drażliwe tematy to i są emocj.
Dane ze strony [link widoczny dla zalogowanych] )
1. 34% to ofiary członków rodziny
2. 59% była molestowana przez zaufanych przyjaciół rodziny
3. Duża liczba to ofiary starszych i większych dzieci.
4. Ludzie, którzy tego dokonują niczym się nie wyróżniają. Sprawiają wrażenie ludzi godnych zaufania, żeby móc się zbliżyć do dziecka.
>Bo, że molestowanie występuje, to wiedzą chyba wszyscy tylko skale występowania tego zjawiska niektórym wydają się małe a niektórym i tak zbyt wielkie.
1. Eksperci donoszą, że 1 na 4 dziewczynki i 1 na 6 chłopców było molestowane przed 18 rokiem życia. To oznacza, że w klasie lub w sąsiedztwie pełnym dzieci są dzieci, które przeżywają horror.
2. 67% wszystkich zgłoszeń dotyczy dzieci poniżej 17 roku życia.
3. średni wiek nadużyć seksualnych dotyczy dzieci w wieku 9 lat.
4. 22% to dzieci poniżej 8 roku życia.
5. 50% dzieci poniżej lat 12 jest molestowana przy użyciu obcych obiektów i dokonuje się na nich przemocą pieszczot.
6. Tylko 1 na 10 dzieci zgłasza molestowanie.
7. Dzieci które trzymają swój koszmar w tajemnicy oraz "mówią" ale nikt ich nie słucha, mają emocjonalne, społeczne i fizyczne problemy w dorosłym życiu.
>Histeria i ogólne poruszenie następuje gdy o jednym czy drugim zajściu piszą w jednym czasie wszystkie gazety, brukowce, powstają reportaże i zajmują się tym psycholodzy. Wtedy wpadamy jako społeczeństwo w czarną dupę...następuje zbiorowa psychoza i przez pewien czas zmysł obserwacji wzrasta. Niektórzy mają wyjątkową zdolność do projekcji perfidnej i zaczynają dostrzegać owe molestowanie na każdym kroku. I dochodzi do tego , że sami rodzice boją się cmoknąć dzieciaka w pupę , bo nóż jakiś maniak uzna to za molestowanie.. Ale część ludzi nawet jak już wie, że dzieje się cos złego i tak nie reaguje , nie działa a jedynie gada ….
>Jesteśmy jednak już jako społeczeństwo uwrażliwieni, bywamy przewrażliwieni...najważniejsze by być czujnym, bez popadania w skrajności.
Jak jednak zachować równowagę i zdystansowanie gdy np. 3-4letnie dziecko, mówi Ci, że jej starszy (różnica wieku 11lat) daleki brat, pokazywał jej parówę i opowiadał co ta parówa robi, i mówił , żeby Ona dotykała tej parówy. Hmm pytanie :
Molestowanie czy dziecięca zabawa? Na ile krzywdzące zajście ?
Wstępne uczucia to szok, złość i pobudka instynktu morderczego. Trochę później refleksja i pytanie , że może dziecko zmyśla, bo jak to, bo skąd i , że to niemożliwe.
Następnie dokładne , delikatne zbadanie sprawy, wygląda na to , że dziecko prawdę mówi ( nie miała mała styczności z nazwaniem penisa parówą, że tak powiem , nawet ja się zdziwiłam takim nazwaniem). Rozmowa z rodzicami chłopca. I oczywiście kłamiesz Ty ( czyli ja, a moje dziecko ma wybujałą wyobraźnię ), zmyślasz i mącisz .Zamiast rozsądnego , spokojnego spojrzenia na sprawę........Mała jest jeszcze mała, że lepiej z nią o tym nie rozmawiać by jej tego nie utrwalać i by kłótnie z idiotami nie zrobiły jeszcze większej szkody poza tą która już się stała.
Kolejny krok nie dopuszczać do ewentualnego spotkania sam na sam. Dziecku najdelikatniej przedstawić jak się sprawy maja. A na każdym etapie wiekowym dziecku tłumaczenie potrzebne jest tylko do momentu gdy nie zobaczy się na jego twarzy znudzenia. Po za tym obserwować... i nie wpędzać się samemu w paranoję.
Przeżycie ale i nauczka, by ufać ale kontrolować, może nie tyle kontrolować co myśleć...
Jeszcze jedno mi się przypomniało. Nagłośnienie pedofilii, molestowania itp. przedstawione są nie zawsze rzetelnie a wręcz przejaskrawia się celem wzbudzenia jak największego zainteresowania i poruszenia jak największych emocji, tych negatywnych . Często chyba po to by nienawiść skupić na sprawcy a nie na nieudolności i kumoterstwie wymiaru sprawiedliwości.
>Bywają również przypadki, gdy używana się owych zboczeń jako broni przeciwko ojcu czy matce w sprawie rozwodowej. Często zupełnie niesłusznie. Osoby zawiedzione, pozbawione zdrowego rozsądku przekładają swój własny interes nad interes dziecka. To może też można zaliczyć do molestowania, wypaczania psychiki dziecka… Popadając dalej w histerię można by zabrnąć bardzo daleko, aż do momentu gdy wmówilibyśmy sobie , że nie ma opcji….. Wszystko kręci się wokół molestowania. Mnie pewnie też molestowano…i stąd moje problemy w życiu itp..itd…
>I tak jak napisała mateczka nienawiść nie jest trwała, nienawidzić łatwiej anonimowo, gorzej jeśli po poznaniu osoby nienawidzonej okazuje się, że jest to też człowiek a nie zbitek cech w które go ubraliśmy. Może mężczyźni ( jakaś część, może wszyscy – nie wiem )są twardsi, dla nich nie ma wybaczenia, nie ma wytłumaczenie w pewnych sprawach . Znowu tworzę podział, ale jednak ta różnica płciowa ma znaczenie dla poglądów.
I tak na koniec - jeżeli ktokolwiek dobrnął do tego momentu ; )
Raczej nie mam tolerancji dla pedofilii, chciałaby jednak by mieli większe możliwości leczenia a jakby się leczyć nie chcieli to ustanowiono by prawo dające poczucie bezpieczeństwa potencjalnym ofiarom a nie bezkarność dla chorego i aspołecznego osobnika. Nikt zdrowy swojego/obcego dziecka nie skrzywdzi, a chorych na szczęście jest mniej niż zdrowych.
ps. wybaczcie, że nie potrafię tak w jednym zdaniu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Pon 16:18, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 16:19, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | jupiter, czym innym jest napisanie, ze mowiac glosno o pedofilii w rodzinie mozna podsunac dzieciom do glowy dziwne pomysly (podobnie odbieram kwestie niestosowania przemocy), a czym innym jest pisanie, ze rodzina jest swietoscia i nic sie w niej zlego nie dzieje, bo przez jej swietosc dziac nie moze. to pomysl, ktory Ciebie naraza na smiesznosc i jest niebezpieczny.
ostrozniej wyrazaj sie o forumowiczkach, bo Twoje wyrazanie sie o uzytkownikach per idiotki moim zdaniem nadaje sie na ostrzezenie. |
Myślę, że jeśli 99,999% rodziców nie gwałci swoich dzieci, to ostrzeganie 100% dzieci, że mogą być zgwałcone przez rodziców jest szkodliwe, natomiast wmawianie 100% dzieci, że są kochane przez rodziców, choć też prawdą nie jest do końca, jest szkodliwe o wiele mniej.
To jest absurd, a wściekacie się o epitety. Wiem, że Boja ma dzieci. Rozumiem, że zebrała kiedyś swoje dzieci i uświadomiła je jakie zagrożenie stanowi ojciec, na jakie jego podejrzane zachowania powinny zwrócić uwagę i o jakich jej meldować. Rozumiem, że podobną pogadankę z dziećmi odbył jej mąż i udzielił im podobnych wskazówek i instrukcji.
Ostatnio zmieniony przez jupiter dnia Pon 16:21, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:20, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
...mateczka... napisał: |
..nie chodzi o rozwijanie się na temat fikcji, która wcale nią być nie musi.. ale raczej o zastanowienie się nad naszymi różnymi, często skrajnymi w stosunku do tego samego problemu, odczuciami..
Dlaczego tego zwyrola z 'Lolity' potrafimy nawet polubić podczas gdy Samson wzbudza w nas odrazę, złość i wiele innych najgorszych odczuć.. ?
Bo jedna to postać literacka a druga prawdziwa? ale jakie to ma znaczenie w kontekście jednej i tej samej sytuacji..?
Podejrzewam, że o uczuciach Samsona możnaby napisać równie sugestywny artykuł.. równie emocjonalny i równie 'pobłażliwy' a zjawisko wydaje się jednoznaczne i nie podlegajace dyskusji..
a jednak coś powoduje, że dla jednych mamy więcej a dla innych mniej wyrozumiałości, (choć słowo 'wyrozumiałość' nie jest tu najszczęśliwsze..) więcej dla tych, którzy potrafią sobą w jakimś stopniu poruszyć nasze te lepsze emocje.. |
Mati na temat Samsona to można by oddzielny topik założyć. ...
Z wielu przyczyn jego się bardziej „nienawidzi”. Chociażby podstawowy powód : On miał nieść pomoc a nie wykorzystywać swoją prace do robienia sobie dobrze…To o wiele bardziej skomplikowany przypadek niż literacki Humbert.
Idę już sobie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 16:21, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
dobrnelam do konca i odnoszac sie do ostatniego akapitu z przykroscia stwierdzam, ze nie wierze w mozliwosci (wy)leczenia. trudno namowic doroslego czlowieka do zmiany przyzwyczajen odnosnie tego co go kreci i podnieca. to nie rzucanie palenia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 16:26, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jupiter, w swoim pierwszym poscie w temacie napisalam wyraznie, ze nalezy swoje dziecko obserwowac. nikt tak dobrze jak rodzic, nie bedzie wiedziec, czy dziecko sie nie zmienia, czy nie miewa stanow lekowych, czy nie traci zaufania do ludzi, czy nie stalo sie ofiara (nie tylko pedofila). natomiast przestrzeglam przed tym, co proponujesz boi; wyraznie napisalam, ze niewlasciwym i haniebnym jest czajenie sie na kazdego czlowieka z otoczenia, bo moze byc potencjalnym oprawca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 16:31, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | wyraznie napisalam, ze niewlasciwym i haniebnym jest czajenie sie na kazdego czlowieka z otoczenia, bo moze byc potencjalnym oprawca. |
Ale ja dokładnie o tym samym piszę tym bardziej jeśli chodzi o czajenie się na tego człowieka z otoczenia, który kocha dziecko najbardziej. Dlatego pozwalam sobie na epitety. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:49, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | jupiter, w swoim pierwszym poscie w temacie napisalam wyraznie, ze nalezy swoje dziecko obserwowac. nikt tak dobrze jak rodzic, nie bedzie wiedziec, czy dziecko sie nie zmienia, czy nie miewa stanow lekowych, czy nie traci zaufania do ludzi, czy nie stalo sie ofiara (nie tylko pedofila). |
czy myślisz, że jeżeli rodzice niczego nie dostrzegają znaczy, że nie obserwują...? a może dziecko potrafi się dobrze ukryć..?
Ile było przypadków w których rodzice o niczym nie mieli pojęcia...
Wiem, z doświadczenia, że jeżeli dziecko nie chce to nie powie i trzeba naprawdę czasami karkołomnych sposobików, żeby wydusić jakąś prawdę.. Co więcej, nie chodzi wcale o trudne i wstydliwe rzeczy.. Ostatnio miałam problem, żeby wyciągnąć od Julki informację o tym, że kolega z klasy pocałował ją na balu karnawałowym w rękę... Walczyłam, podchodziłam, kombinowałam dobre pół godziny.. fakt, że udało się, ale tylko dlatego, że ona sama dała mi impuls do dochodzenia.. gdyby nie wspomniała o tym na zasadzie 'a wiesz co mamo....? aaaaa.. nic takiego..'
pewno do głowy by mi nie przyszło, że może to jakoś ją zajmować..
..o tym, że moja córka w czasie przerwy wychodzi poza teren szkoły i kupuje sobie z koleżankami lakiery do paznokci za 2 zety dowiedziałam się od mamy jednej z dziewczynek.. Co więcej.. okazało się, że moje dziecko zrobiło zbiórkę w klasie na jej rzecz..
zebrała po kilka groszy od każdego i miała na lakier... ale sama słowa o tym nie wspomniała mimo, że wie, że zrobiła źle.. Co więcej.. zachowywała się normalnie, jakby nigdy nic..
Czy wystarczy wiara, że w przypadku spraw okrutnych będzie inaczej?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 17:04, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mateczko Urocza. Moja 9-cioletnia córka, na skutek stresu jaki w klasie wywoływała chora psychicznie wychowawczyni, wyłysiała. Też nie potrafiła wytłumaczyć przyczyn ale trudno było nie zauważyć, że coś jest nie tak i nie dociekać, interweniować. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:31, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
..to dowodzi temu, że dzieci w różny sposób reagują na stresujące sytuacje i czasami przez dłuższy czas możemy my, rodzice, nie mieć pojęcia, że coś nie gra..a czasami, jak napisałeś Jupiterze, pewne sprawy widać gołym okiem. I byłabym daleka od stwierdzeń, że skoro dzieją się bezeceństwa w stosunku do dzieci to wina spada na rodziców.. Mowa oczywiście o tych rodzicach, którzy nie molestują swoich dzieci..
Można z nimi rozmawiać i pokazywać, ale nie daje to 100% gwarancji na zapewnienie im bezpieczeństwa.. choć z pewnością pomaga to niebezpieczeństwo minimalizować..
Wydaje mi się, że klu sprawy koncentruje się spowodowaniu tego, żeby dziecko bezgranicznie ufało rodzicom i dzieki temu mówiło o wszystkim bez strachu o reakcje rodziców, którzy czasami krzyczą, denerwują się i karają.. To jest zwykle sygnał dla dziecka. 'Nie powiem, bo zdenerwuję mamę, tatę'.. Poza tym często w takich sytuacjach dzieci czują zażenowanie, wstyd, niepewność ale nie potrafią ostatecznie zdefiniować sytuacji.. Wiedzą tylko, że to nie tak powinno wyglądać..
Julka właśnie to mi powiedziała: 'nie powiem Ci bo się boję..'; Co gorsze, nie wiem czego ona się boi, bo ja zasadniczo ani jej nie karam, ani specjalnie nie krzyczę.. Choć w jej mniemaniu podniesiony głos to już krzyk.. Być może gdzieś popełniam błąd i nie bardzo wiem jak ją 'otworzyć' i ośmielić..
Swoją drogą trudno mi sobie wyobrazić popęd w stosunku do swojego dziecka..
Nie potrafię pojąć co może być podniecającego w nierozwiniętym jeszcze człowieczku.. Jest to dla mnie tak samo absurdalne jak pociąg do zwierząt czy nieboszczyków..
Beatko.. to chyba właśnie jest ten oddzielny topik o Samsonie..
ale przypomniałam sobie o tym, dopiero kiedy przeczytałam post założycielski..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 18:43, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jupiterze wpadasz w jakąś obsesję. Myślę, że żadna z nas nie jest taką idiotką, żeby tlumaczyć własnemu dziecku, że osobisty ulubiony mąż jest potencjalnym pedofilem. Podejrzewam, że żadnej normalnej matce żyjącej w przyzwoitym związku z ojcem swoich dzieci, nigdy nie przyszłoby to do glowy. Hmm i zasadniczo chyba tylko idiota może uważać inaczej.
Mnie na ten przykład nie przyszło. Uznałam natomiast za stosowne wyjaśnić córkom dawno, dawno temu co to jest pedofilia i że niecnych poczynań mogą spodziewać się po każdym z dorosłych- nawet takim do którego mają zaufanie i także takim do którego mają zaufanie ich rodzice. Nie wskazywałam przy tym, że potencjalnym pedofilem może być ich Tata, Dziadek lub sasiadka spod 4. Mówiłam natomiast jakie zachowania mogą budzić ich wątpliwości i o jakich powinny informować mnie lub Ojca. Wyjaśniałam przy tym, że pedofil to ktoś kto udaje przyjaciela, często ktoś kogo nigdy nie podejrzewałoby się o pedofilie i że bardzo często jest to osoba, która zna dziecko i która posiada zaufanie dziecka.Mówiłam, że czasami pedofilami okazują się rodzice. Przy okazji wyjaśniłyśmy sobie co to jest homoseksualizm, gwałt i dlaczego nie powinno się na homoseksualistę mówić pedał. Jak również to, ze oskarzenie o molestowanie jest bardzo poważnym oskarżeniem. Myślę przy tym, że taki przekaz był wystarczająco czytelny. Nie sądzę także, żeby owa rozmowa i inne w podobnym stylu,w głowie moich córek wytworzyły jakąś paranoiczną wizję czającego się zza węgla Ojca z lubieżnym uśmiechem. Podobnie jak morderstwa, rozboju i kradziezy, nie postrzegają Rodzica molestującego jako normy. Ale przynajmniej wiedzą, że takie patologie istnieją. Jaka byłaby ze mnie matka, gdybym mówiła im tylko prawdę wygodną dla siebie?
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Pon 18:48, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Śro 8:34, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 18:51, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Znaczy się ile lat miały potworynki podczas tej rozmowy? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 19:04, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie pamiętam dokładnie ale to było mniej więcej w tym czasie kiedy w Gdyni złapano faceta, który uprowadzil, przetrzymywał przez dwa dni i molestował dwóch chlopców- 10 latka i 11- latka. Moja starsza córka była wtedy w podobnym do nich wieku. Mlodsza miała zatem 6- 7 lat. Mówilo się o tym glosno i dziewczyny przyszly po konkretne wyjaśnienia. Np chciały wiedzieć co to jest stosunek analny.Wcześniej również prowadzilam z nimi takie rozmowy ale w mocno okrojonej wersji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 19:12, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Jupiterze wpadasz w jakąś obsesję. Myślę, że żadna z nas nie jest taką idiotką, żeby tlumaczyć własnemu dziecku, że osobisty ulubiony mąż jest potencjalnym pedofilem. Podejrzewam, że żadnej normalnej matce żyjącej w przyzwoitym związku z ojcem swoich dzieci, nigdy nie przyszłoby to do glowy. Hmm i zasadniczo chyba tylko idiota może uważać inaczej.
|
No hop, hop, hop. [-X Ja wpadam w obsesję????? Ja tylko, wydaje mi się przytomnie, zauważam, że jeśli ktoś naprawdę wierzy, iż 50% lub nawet tylko 10% ojców molestuje dzieci, to powinien własne dzieci przed ohydnym ojcem ostrzec. Jeśli tego nie robi to coś jest z nim nie halo. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:31, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
pardon za off-topik, ale wolne wnioski..
..jestem skłonna wierzyć w statystyki..
nasuwa mi się jednak w związku z nimi i z prezentowanym tu, do nich zaufaniem, kolejne smutne pytanie: 'o czym jeszcze nie wiemy, co dzieje się w 'domach naszych sąsiadów'? lub 'o czym wydaje nam się, że wiemy doskonale a możemy być w ogromnym błędzie?'..
tak w ramach tych pytań.. jak myślicie ilu waszych sąsiadów, których nigdy byście nie podejrzewali, maltretuje psy, żony, dzieci?
niby niczego 'zza ściany' nie słychać a 'siniaki się trafiają'..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:33, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nigdy bym w wieku 7-8 lat nie powiedziała dzieciom czym jest pedofilia.
Nie twierdzę jednak, ze to zła metoda wychowawcza.
Pewnie mi przyświecało mimo wszystko zachowanie dużej dozy dzeciństwa i beztroskości u moich dzieci?
Owszem opowieści o cukierkach od nieznajomych, o tym, że ktoś może je porwać od mamy itd. jak najbardziej. I pilnowałam jak oka w głowie. Może miałam więcej szczęścia niż rozumu, że nie mam w rodzinie żadnego zboczeńca?
Poza rodziną po prostu w tym wieku nie przebywały. Poza szkołą, ale tam prowadziły całkiem bezstresowe życie i nigdy nie miałam żadnych obaw.
W tym wieku 7-8 lat mniej więcej chciały się dowiedzieć jak się robi dzieci i jak się rodzą. Oczywiście opowiedziałam bez większego owijania w bawełnę owiewając jednak oba te akty wielką miłością męsko-damską by było to dobrze przyjęte.
Może gdyby usłyszały w tv i się dopominały jak córki Seeni? Nie zdarzyło się to jednak. Owszem, te wszystkie pytania padły, ale miały na pewno naście lat...12 ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lulka dnia Pon 19:44, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:43, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
...mateczka... napisał: |
Julka właśnie to mi powiedziała: 'nie powiem Ci bo się boję..'; Co gorsze, nie wiem czego ona się boi, bo ja zasadniczo ani jej nie karam, ani specjalnie nie krzyczę.. Choć w jej mniemaniu podniesiony głos to już krzyk.. Być może gdzieś popełniam błąd i nie bardzo wiem jak ją 'otworzyć' i ośmielić..
|
Może ma silnie zakodowaną granicę między złem, a dobrem?
Taaak...To taka kolejna, cienka linia, ale może powinna wiedzieć, że każdy czasami popełnia błędy (dorośli też) i nawet jeśli to się zdarzy, to jeszcze nie konieć świata, a mama i tata są po to by pomóc ten błąd naprawić?
Ok. zmykam bo to już całkiem off - topowo.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Pon 19:54, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ja nie wiem, na ile ważne jest szczegółowe wyjaśnienie dziecku, co to jest pedofilia a na ile wychowanie w przeświadczeniu, że dziecko ma prawo powiedzieć "nie", jeśli dzieje się coś/jeśli ktoś robi coś, czego dziecko nie chce zaakceptować. i nie mam tu na myśli umycia zębów po kolacji i pójścia spać po dobranocce.
sama pamiętam z dzieciństwa różnego rodzaju zdarzenia, które teraz mogłabym zdefiniować jako potencjalne zagrożenie. pamiętam wtedy, jak podskórnie czułam, że lepiej np. z tym panem tam nie iść albo żeby tego księdza unikać. być może to był instynkt, a być może jakieś przeświadczenie, że coś jest nie tak.
pedofile lgną do dzieci między innymi dlatego, że to łatwy cel - łatwo je zastraszyć, łatwo manipulować, łatwo wykorzystać. dziecko czuje, że coś tu nie pasuje, ale wychowane w "autorytecie dorosłych" nic nie powie. przecież ryby i dzieci głosu nie mają.
w temacie pedofilii w rodzinie, jak statystyki wskazują, najczęsciej dochodzi tam, gdzie jest bardzo mocny patryjarchiat (czy jak to się pisze) |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:06, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To była Lu naprawdę glośna historia. Były pogadanki w szkole , spotkania z psychologami itd. Ale one chciały wiedzieć ode mnie. Pedofilia mnie nie zabiła. Najgorszy był ten sex analny. I Małej powiedziałam, że nie potrafię jej tego wyjaśnić tak, żeby zrozumiała. A starszej wieczorem wytłumaczyłam. Ta rozmowa była dosyć drastyczna, ponieważ drastyczne były okoliczności całej tej sprawy. No i niestety moje córki przyszły już z wiedzą, że chlopcy byli wielokrotnie gwałceni, że trafili do szpitala z ciezkimi obrazeniami, ze jeden z nich przestał mówić.
Miałam je z tym odesłać.? Zostawić z pytaniami i to takim na które mi samej trudno było odpowiedzieć?Uznałam, że nalezą się im wyjaśnienia i chyba zareagowałam instynktownie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 20:09, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: |
w temacie pedofilii w rodzinie, jak statystyki wskazują, najczęsciej dochodzi tam, gdzie jest bardzo mocny patryjarchiat (czy jak to się pisze) |
Następna. ...zawsze dochodzi tam, gdzie jest bardzo mocny czubek i bardzo mocna czubkowa. W sumie bardzo, bardzo rzadkie zjawisko.
Ja np. zasadniczo jestem normalny ale nawet gdybym był bardzo intensywnym czubkiem to nie mam najmniejszych wątpliwości, że gdyby się o tym dowiedziała moja zasadniczo niespotykanie wprost spokojna i urocza żona, to rano obudziłbym się z poderżniętym gardłem.
Też już przestanę tu się udzielać pozostając w przekonaniu, że nie można jednocześnie twierdzić, iż najczęściej molestują ojcowie i ostrzegając dziecko przed pedofilami o najgroźniejszym pedofilu nie wspomnieć. Howgh. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|