Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Tak wygladaja "marzenia"? |
tak |
|
33% |
[ 4 ] |
nie |
|
66% |
[ 8 ] |
|
Wszystkich Głosów : 12 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pon 17:14, 15 Sty 2007 Temat postu: Jest cos niepokojacego? |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 18:30, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
dzieci ważace przy urodzeniu mniej niż torebka cukru pudru (a tenże jest pakowany po 0,5 kg) - wielki sukces medycyny. I tyle... Potem radźcie sobie sami....
nie wiem jak wyglądają marzenia, ale tak wygląda rzeczywistość...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:12, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ale o co chodzi ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:22, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
O godne narodziny i godną śmierć.
Szkoda, że nie chodzi o godne życie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Delta maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CK Kraków
|
Wysłany: Wto 16:26, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Moja córcia ważyla przy urodzeniu 780g, to nieco więcej niż torebka cukru pudru.... ale nie zostałyśmy same i mimo wielu trudnych chwil (np. wylew śródczaszkowy IV stopnia) jest teraz super! Możesz sobie zerknąć na stronkę o dzieciach forumowiczów i sama ocenić.... Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Wto 18:26, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
to ja Delto ciesze się razem z tobą i życze wszystkiego dobrego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Delta maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CK Kraków
|
Wysłany: Wto 18:29, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki wielkie! Przy okazji, jeśli ktoś miałby jakieś pytania odnosnie wczesniaków, chętnie pomogę w miarę swoich mozliwości....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 18:39, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pracowałam przy wcześniakach i urodziło się właśnie takie 750g - chłopczyk. Było z nim strasznie źle, przyplątało się zapalenie płuc. I zdarzył się cud. Pewnego dnia miałyśmy wizytę SANEPiD-u, wielkie poruszenie, bieganina i umierający wczesniaczek. Ostatnia kroplówka podtrzymująca resztki życia. Decyzja ordynatora - nie ratować. Weszłam na salę - nie oddychał, postałam dość długą chwilę, poruszałam, żadnej reakcji, wpisałam godzinę zgonu, zakręciłam kroplówkę i pobiegłam dalej. Weszłam na salę za 40 minut - dziecko oddychało. Od tej chwili malec szybko wracał do zdrowia i rósł, był ulubieńcem oddziału. Po dwóch latach śliczny aniołek przyszedł z mamą na wizytę kontrolną. Ot, cuda się zdarzają.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Wto 18:52, 16 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Wto 18:50, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
może moje podejście dlatego takie pesymistyczne, że ja zbyt wiele spotykam tych, którym sie nie udało.... Cóz, widzenie świata zależy od naszych doświadczeń.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 19:04, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ws napisał: | ale o co chodzi ? |
Katastrofa. Dalej nie wiem, o co chodzi.
Czy mnie się otwiera jakiś inny artykuł? Czyje marzenia i o czym?
Jakie wcześniaki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delta maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CK Kraków
|
Wysłany: Wto 19:04, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnie, nie zawsze sie udaje, ale cuda się naprawde zdarzają.... Zuza miała 3 razy zapalenie płuc, leżała od urodzenia 3,5 miesiąca... retinopatia i zabieg.... Oj, dużo się działo i niewielu wierzyło w jej szanse, a ona pokazała co potrafi! Teraz jak idę do jakiegoś nowego specjalisty, to patrzą tak, jakbym podrobiła jej dokumentację medyczną... Trzeba wierzyć i działać!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:10, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
eee... mnie się ostatnio otwarł artykuł o tej dziewczynie pozbawionej macicy i innych dziwnych rzeczy, żeby nie urosła... nic tam nie było o wcześniakach, dlatego proszę odpowiedzieć Animie na zadane wcześniej pytanie; ja tu głosu nie zabieram, bo nic nie mam do powiedzenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:12, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tu się Boju z tobą zgadzam.
Ogladałam kiedyś jakąś debatę odnośnie becikowego. Oprócz normalnych ludzi była masa oszołomów. Oszołomy wychwalały becikowe pod niebiosa. Argumenty sprowadzały się do wzrostu przyrostu naturalnego. Natomiast ich przeciwnicy woleliby w zamian jakieś ulgi podatkowe czy bezpłatne podręczniki dla dzieci.
I tak właśnie skojarzył mi się topik. Nie chodzi o stawianiu kreski na wcześniaczkach czy dzieci, ktore się rodzą chore i o opiekę np. do wyjścia ze szpitala. Bo tak nie zawsze jest. A raczej - nieczęsto tak jest.
Artykuł o Ashley czytałam bodajże w Wyborczej. Nagłówek wprawił mnie w zdumienie, ale dość szybko postanowiłam się nie uprzedzać. I kiedy przeczytałam, pomyślałam sobie, że wszyscy dużo krzyczą, a nikomu nie przyszło do głowy, jak bardzo ciężko było rodzicom podjąć taką decyzję. I nikt nie może powiedzieć, że na ich miejscu... ponieważ każdy przypadek jest tak indywidualny, że nikt nie był i nie będzie na ich miejscu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Delta maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CK Kraków
|
Wysłany: Wto 21:53, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jasne, trzeba coś przezyć, odczuć na własnej skórze, żeby móc się wypowiadać, a i tak nidgy nic nie jest jednoznaczne.... No i sorki za wtręt "wcześniaczy" - ulało mi się ! Raczej chyba nie na temat....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Śro 8:50, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Naprawde Wam trzeba wytlumaczyc artykul?
Niepodobamisieprzesuwaniegranicgodnosciludzkiejnawetjezelijesttoprzyslowiowaroslinkawzwiazkuzniemoznosciasprawowaniaopiekiprzezrodzicowiustanawianietegotypuzachowanwmajestacieprawa.
Wiem, jak wyglada zycie z dzieckiem gleboko uposledzonym wazacym 90-120 kg, w momencie gdy matka wazy 50. Ale to chyba nie tedy droga? |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 9:03, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie artykuł. Nie wiedziałam skąd i dlaczego te wcześniaki. Już wiem. Ankiety nie rozumiem nadal |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Śro 9:15, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ok.
Czy marzeniem moze byc ingerencja rodzicow, opiekunow w fizycznosc w celu poprawienia mozliwosci opieki nad tym dzieckiem? Czy ma to sie sprowadzac do tego, ze skoro nie mozemy miec normalnego dziecka, to miejmy chociaz mniejszy klopot? Laleczke sobie zrobimy - bez macicy, z ladnym buziaczkiem, wiecznie malutka, bo taka powinna byc etc.
Rzygac mi sie chcialo jak to czytalam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Drahna piórko na gzymsie
Dołączył: 01 Lis 2005 Posty: 867 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:45, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jestem bardzo ciekawa jak "poprawić" tych którzy z przyczyn różnych zdarzeń losowych zamieniają się w "kłopotliwe warzywo" po osiągnięciu odpowiedniego wzrostu i wagi [czytaj ludzi dorosłych]
Eksterminacja w celu uniknięcia kłopotów związanych z opieką?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 9:47, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jest to ten rzadki dość przypadek, do którego nie potrafię się ustosunkować.
Ingerencja współczesnej medycyny w życie człowieka przeraża mnie. Primum non nocere, tymczasem niekiedy wygląda to wręcz na działanie przynoszące pacjentowi szkodę. Zabieg, który przeszło to dziecko był bardzo inwazyjny i musiał być bolesny. Nie sądzę też, żeby ktokolwiek mógł zagwarantować, że tak silna terapia hormonalna nie spowoduje z czasem nieprzewidzianych efektów ubocznych.
Niedoskonałość medycyny w wiekach przeszłych pozwalała jednostkom upośledzonym lub znajdującym się w agonii po prostu umierać. Dziś można przedłużać czyjeś życie wiele lat, przysparzając choremu cierpień. Skoro to nie jest leczenie, jeśli to nie jest pomoc, to czy warto i czy należy? A jeśli warto, to dla kogo? Dla chorego czy dla bliskich? I czy bliscy rzeczywiście aż tak bardzo pragną obecności tej osoby?
Z drugiej jednak strony, wracając do dziecka - cóż, będzie żyło, więc nawet jeśli intencje rodziców sa egoistyczne, czy mamy prawo rozliczać ludzi, których życie w pewien sposób się zamyka, skazanych przez wiele lat na uciążliwą opiekę, której nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić; odbierać im prawo do choć trochę lepszego losu? Przecież ich wydolność przełoży się także na los tej dziewczynki. Czy w końcu taka decyzja osłabia wydźwięk ich rodzicielskiej miłości? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Śro 10:00, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Okaleczanie czlowieka (tutaj dziecka) ma byc wyznacznikiem czyjejs milosci? Anima, dobrze zrozumialam? I na dodatek podeprzemy to sugestia, ze ono i tak niewiele wie o sobie, wiec liczy sie tutaj tylko nasz swiat, nasze obciazenia, nasze zdanie, bo my ponosimy wszelkie koszty i to nas obliguje do opieki milosc rodzicielska i spoleczenstwo?
Nie wiem, kto komu daje prawo do podejmowania takich decyzji. Rodzic w momencie poczecia/narodzin? Chcialabym zauwazyc, ze od chwili, gdy dziecko przychodzi na swiat, jest juz odrebna jednostka i zyciem.
Czy nam sie to podoba, czy nie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|