|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:37, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | . Pamietam nawet, ze w zwiazku z Katarzyna W mialam taka refleksje, ze polroczne dziecko to najgorszy okres. Jeszcze samo dobrze nie siedzi, a juz nie chce lezec, najlepiej gdyby je nosic caly czas, a na dodatek juz nie spi tyle co noworodek, no po prostu upierdliwe strasznie...
Nie chce jej tlumaczyc, bynajmniej.
|
A jednak tłumaczysz.
Chore to czasy, kiedy człek tylko nad sobą biadoli.
Kiedy usprawiedliwia tak niewiarygodnie straszne rzeczy.
W zasadzie jesteśmy KALEKAMI systemu.
W tym systemie każda zbrodnia ma jakiś sens.
Co jest bez sensu.
Bo nie ma.
Bobranoc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:04, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie. Nie tlumacze. Bieda nie usprawiedliwia kradziezy; fakt, ze dziecko jest niegrzeczne nie jest usprawiedliwiem dla bicia; to ze jest upierdliwe nie uprawiedliwia morderstwa.
Skad w ogole ten pomysl, ze tlumacze?
Ani nie biadole nad soba. Napisalam o wlasnych odczuciach. I tylko tyle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 9:57, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: |
Chce tylko pokazac, ze nie dla kazdego siedzenie w domu z dzieckiem jest mega przyjemnoscia.
|
I to, niestety w powszechnej opinii już wystarczy, żeby coś było z tobą nie tak. Nie lubię małych dzieci. Lubię, owszem, ale na 5 minut. Dla mnie musi być komunikacja, musi być jakieś wyzwanie, a zmieniać pieluchy, nosić, karmić, kąpać, wycierać, huśtać, to każdy potrafi. Już jednak 2-latki zmieniają się nieprawdopodobnie. Te wszystkie pytania, te zaskoczenia, te reakcje. Uwielbiam. Im starsze tym bardziej fascynujący świat drugiego człowieka.
Czy jestem wyrodną matką? W sumie mam to w d...e.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:47, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ja bardzo lubię dzieci. Co z tego jak czasami czuje się jak przemielona w maszynce do mięsa i krzyczę " oddam dzieci w dobre ręce",Co dziwne okres niemowlęctwa wspominam bardzo doborze, zero nieprzespanych nocy, praca, dom, rożne dodatkowe zajęcia i wcale mnie to męczyło.
To czy matka czuje się odbierana jako ta wyrodna to nie kaprys czy jakieś tłumaczenie się, raczej kwestia charakteru i podejścia.
Moment porodu i opieki w szpitalu jest bardzo ważny, ktoś bardzo wrażliwy w dodatku z obawami przed dalszym radzeniem sobie może odbierać, przytyki, dobre rady nawet, jako totalna krytykę. A takich komentujących potrafi być bardzo wielu, te twarde po prostu tego nie rejestrują i dobrze.
Przy pierwszej ciąży, po przenoszeniu dwa tygodnie i rożnych czarach marach na wywołanie, słyszałam mniej więcej co pół godziny od lekarzy i położnych " co ona wyprawia dlaczego jeszcze nie rodzi?". Pomimo całej wiedzy na temat porodów, zrodziło się jakieś irracjonalne przeświadczenie że to jest moja wina.
Przy drugiej ciąży byłam już na tyla silna, że po takim tekście chyba bym dała w zęby. Nie trzeba było, ten sam personel traktował mnie z szacunkiem bo byłam już inna osobą, pewną siebie.
Rodziła wtedy tez dziewczyna, 37 lat, pierwsza ciąża, czterdzieści stopni gorączki, czterdzieści stopni na dworze, dziecko płakało bez przerwy. Dostała zapalenia piersi, totalnie się załamał. Usłyszałam, bo wcale się z tym nie czaiły, rozmowę dwóch położnych na jej temat, sam jad i krytyka. Zero pomocy z ich strony.
Chociaż byłam po cesarce i też miałam prze boku dzieciątku, poszłam tam zaciągnęłam ją pod prysznic, umyłam, wytłumaczyłam co ma robić ze sobą i z dzieckiem. Parę godzin i kilka słów wystarczyło żeby powoli zaczęła wierzyć w to ze nie jest wyrodną matką.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 15:09, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie znoszę nastolatek
Uważam, że po dziesiątym roku życia dzieci powinny być ustawowo oddawane do szkół z internatem
Bardzo lubię małe dzieci. Najlepiej takie w przedziale 3-10.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 18:13, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nastolatki są fajne! Zbuntowane, jak ja
Fajne są też takie po dwudziestce, chociaż za bardzo już dbają o to, by się nie otworzyć i nie powiedzieć wszystkiego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:01, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Posiadanie dzieci i opieka nad nimi nie było żadną martyrologią - tylko niekończącą się przygodą. Ciąg balów przebierańców, wypraw do zoo, biegunek w autobusie, pobytów na ostrym dyżurze, ciasteczkowych Potworów i nieoczekiwanych wygranych w monopl. Najfajniejszy czas, za którym tęsknię okrutnie i mam nadzieję, że jakąś rekompensatą będą wnuki. Nikt nigdy nie powiedział mi, że jestem wyrodną matką i nigdy w ten sposób się nie czułam. Spędzałam z córkami tyle czasu ile mogłam, czyli każdą chwilę wolną od pracy i obowiązków. Nie przeszkadzało mi to w bieganiu do kina ( niestety również na kreskówki), na imprezy ( z dziećmi) i w tzw. robieniu kariery.
Ja naprawdę nie rozumiem, o czym do mnie piszesz |
Tak sobie pomyślałam, że o to właśnie chodzi. Że większość nawet nie rozumie, o czy mówią te kobiety dla których posiadanie dzieci nie jest "niekończącą się przygodą".
A żalenie się nawet nie ma sensu, bo mało kto zrozumie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:23, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
To ja się dopisuję do Klubu Wyrodnych Matek.
Siedziałam w domu tylko pierwsze dwa miesiące z małą. Karmiłam butelką bardzo szybko i scedowałam połowę roboty na ojca dziecka. Też się chciałam wyspać. Założyłam, że zadowolona i wyspana matka jest lepsza niż matka poświęcająca się do upadłego.
Mała zostawała z ojcem, dziadkami, potem też nianią w domu, a ja realizowałam się w mojej ukochanej pracy-hobby, na koncertach, żaglach i nie tylko. Siłą rzeczy dziecka tam nie mogłam zabierać. Co mi wcale nie przeszkadzało, bo potrzebuję czasem mieć chwile dla siebie. Dni - nawet. I bez skrupułów wysyłam córkę "na łykend" do dziadków czasem i wysypiam się, bez konieczności organizowania w ciągu dnia zabaw. Co zazwyczaj robimy, zapraszając do domu małych sąsiadów - więc wtedy nadrabiam z nawiązką, bo mam kilkoro przedszkolaków, a czasem i niemowlę do kompletu (taka wymiana sąsiedzka z oddawaniem dzieci na 2-3 godziny do siebie nawzajem: "Raz ty się wyśpisz i wypijesz kawę w spokoju, raz ja").
Generalnie kocham dzieci Mogłabym mieć ich pięcioro własnych, i jeszcze po sąsiedzku takie "dochodzące". Ale nie 24 h na dobę... No way.
Dziewczę moje wyrasta na rezolutne, pogodne, szczęśliwe i szalone (pozytywnie) dziecko. Mam nadzieję, że tak jej pozostanie aż do dorosłości.
Z biegiem czasu, kiedy jest coraz większa i bardziej samodzielna i rozumna - robimy wspólnie dużo więcej rzeczy, wspólnie śpiewamy, gramy, kopiemy w piłkę nożną, zużywamy rowery, kopiemy w ziemi na działce, jeździmy na wycieczki, kino, książki, gry komputerowe, lalki, misie, pysie i inne takie. Uwielbiam z nią rozmawiać i tłumaczyć jej świat.
Mam chyba "męskie podejście do dzieci". Muszą być te dzieci już "gotowe" i komunikatywne, ale jeszcze nie nastoletnie. Najfajniej mi się komunikuje z dzieciakami między 3-12 rokiem życia. Przedtem są jeszcze za małe, potem - za bardzo wyszczekane albo wyalienowane...
Ale nie uważam, żeby bycie Matką było moją główną rolą w życiu.
To - istotny owszem - ale: fakultet. Do wykształcenia na kierunku "Kobieta".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 14:52, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie się wydaje, że to chyba też trochę kwestia podejścia.
Aktualnie nie przepadam za swoimi córkami i spędzam z nimi tyle czasu ile niezbędnie muszę. Inna rzecz, że one potrzebują mnie jeszcze mniej. Wydaje mi się, poniekąd, że są dla mnie za poważne, za chmurne, zbyt pesymistyczne i za bardzo zdołowane egzystencją
Jak dziewczynki były małe uwielbiałam czas spędzany z nimi. Być może byłyśmy na podobnym poziomie emocjonalnym. Były skłonne do zabawy, wiecznie zadowolone z życia, miały fajne zabawki i każdy mój pomysł traktowały z należytym podekscytowaniem. Jeździłam z nimi pod namioty, pływałam kajakiem i na wywrotnym raku, skakałam w gumę, piekłam kiełbaski na ognisku i nigdy się nie nudziłam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:34, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
E tam. Mnie kiedyś zgwałciły na jakieś ohydne zawody - rodzice z dziećmi. Byłem tam jedynym ojcem i wcale nie byłem gwiazdą. Była tam jedna mama, którą zdeklasowałem na skakance ale mimo to bawiła się tak szampańsko, że to ją cała szkoła pokochała.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:58, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
jAk bylam 20 latka bycie matka bylo dla mnie uciazliwe. bo to byl balast.
teraz chcialabym miec jeszcze dzieci, bo wlasnie teraz po 40-ce odczuwam niesamowity naplyw uczuc macierzynskich. tja...
normalnie sie rozklejam widzac ladnego bobasa. nigdy tego wczesniej nie mialam. tzn jak bylam 20 i 30-kilkulatka.
chm...
mam wprawdzie malego, ciesze sie nim okrutnie, ale... chcialabym miec dziewczynke... oj jak bardzo!
tja... a teraz to juz za pozno!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 18:11, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ja to bym chciała mieć wnuki.{rozmarzona}
Sama przyjemność bez zobowiązań. I znowu bale karnawałowe, wyścigi w workach po ziemniakach, karmienie dzikich świń w zoo, tłumaczenie, że zboczeniec to taki ktoś, ( jak sama nazwa wskazuje) kto chodzi bokiem.
Aaaaa i nareszcie znowu będzie miał kto ze mną robić łańcuchy z popcornu na choinkę a potem pokątnie je zjadać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 18:14, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Czytam właśnie "Piąte dziecko" i mam mieszane uczucia co do rodzinnego szczęścia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:20, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Ja to bym chciała mieć wnuki.{rozmarzona}
Sama przyjemność bez zobowiązań. I znowu bale karnawałowe, wyścigi w workach po ziemniakach, karmienie dzikich świń w zoo, tłumaczenie, że zboczeniec to taki ktoś, ( jak sama nazwa wskazuje) kto chodzi bokiem.
Aaaaa i nareszcie znowu będzie miał kto ze mną robić łańcuchy z popcornu na choinkę a potem pokątnie je zjadać. |
Poznałabym Cie z moja siostrą, ciągle mnie namawia żebym przyszła do niej wyklejać kolorowymi poskręcanymi papierkami pisanki. Na Boże Narodzenie musiałam z nią produkować taśmowo papierowe bombki i gwiazdki. Póki winem nie skusi, nie pójdę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 18:22, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
A widzisz- a taki wnuk to nawet bez wina się zgodzi.......
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|