|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 18:39, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | My u nas mamy ich szanowac. Oni u siebie nas nie musza.
|
Czyli mowisz Pasztecie, że moje normy etyczne maja być zależne od okolicznosci....
Dzis szanuję katolików a leję na Arabów...
No chyba ze papa cos walnie w kwestii aborcji, homosiów albo cóś ....
wtedy zmiana frontu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pią 18:45, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Chodzi raczej o to, ze tolerancja (ktora jak sam slusznie wspomniales, jest powstrzymywaniem sie przed reakcja na cos, co nas w gruncie rzeczy mierzi) powinna wg mnie opierac sie na zasadzie wzajemnosci. Nierownowaga zwalnia nas (wg mnie) z przykrego obowiazku tolerowania. |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:50, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Czyli mowisz Pasztecie, że moje normy etyczne maja być zależne od okolicznosci....
|
Nie wiem, czy Pasztetowi chodziło o Twoje normy Nudziarzu.
Napiszę jedno - Jeśli jesteś w krajach muzułmańskich musisz się dostosować do zwyczajów tam panujących (mnie to nie dziwi, co kraj to obyczaj, jestem gościem powinnam się dostosować).
Jeśli muzułmanin jest w Europie - kraj w jakim jest musi też się do niego dostosować (a to już mnie lekko dziwi, nie idę jako gość do kogoś i tam nie pokazuje kto tam rządzi).
Swoje twierdzenie opieram na pewnej znajomości muzułman w krajach skandynawskich. Poza tym, głośna była sprawa o symbolach religijnych na wyższych uczelniach we Francji - w dodatku awantura nie zaczęła się od emigrantów, którzy się potrafili dostosować, tylko od ich dzieci, urodzonych już we Francji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 18:51, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No.. cos w tym jest...
szczególnie w Twojej definicji tolerancji.... wymuszone przez kulturę cugle na morde zamiast kija w łapę... coś w tym naprawde jest |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:04, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Chodzi raczej o to, ze tolerancja (ktora jak sam slusznie wspomniales, jest powstrzymywaniem sie przed reakcja na cos, co nas w gruncie rzeczy mierzi) powinna wg mnie opierac sie na zasadzie wzajemnosci. Nierownowaga zwalnia nas (wg mnie) z przykrego obowiazku tolerowania. |
jakich "nas"?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 19:10, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dla mnie tolerancja ma sie tak do "powstrzymywania się przed reakcją na coś, co nas w gruncie rzeczy mierzi" jak kozia dupa do trąby.
Co do zasady nie toleruje tylko takich zachowań, które mnie irytują.
Toleruję homoseksualistów, bo nie mam nic przeciwko miłości osobników tej samej płci, toleruję Kościoły innych wyznań bo zasadniczo nie mam nic przeciwko temu żeby każdy wierzył w takiego Boga jakiego chce.Itd, itp, etc.
Nie toleruję tego, że mi sie próbuje wmówić, że toleruję coś co mnie wkurza.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
teraz maksymalna dawka powietrza
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:14, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
według mnie mnie tolerancja wiąże się z procesem myślowym a nie uczuciowym
mogę nie tolerować czegos co wcale mnie nie wkurza, bo np. dlaczego miałoby mnie wkurzać to, że np. na drugim końcu miasta ktoś urządza całonocną głośną bibę,
a z drugiej strony toleruję hałaśliwą imprezę kilka razy do roku moich sąsiadów, chociaż mnie wkurza
mam problem z tolerowaniem nietolerancji - być może dlatego, że jestem nietolerancyjna, a zachowania Muzułmanów uważam, za wielce nietolerancyjne a nawet niesprawiedliwe i trudno mi się pogodzić z ich oczekiwaniami i łapię się na tym, że ich nie toleruję ( ani oczekiwań, ani zachowań)
a co do pani zza firanki - czy naprawdę może zaszkodzić osobie, o której opawiada, czy kogokolwiek interesuje to, co pani zza firanki ma do powiedzenia o swoich sąsiadach, to chyba nawet nie jest tolerancja lub nietolerancja, to jakaś małostkowość, głupota ... walić ją ( ostanio moje ulubione)
niczego nie wmawiam seeni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez teraz dnia Pią 21:18, 15 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 22:06, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
teraz napisał: |
mogę nie tolerować czegos co wcale mnie nie wkurza, bo np. dlaczego miałoby mnie wkurzać to, że np. na drugim końcu miasta ktoś urządza całonocną głośną bibę.
|
Jak udaje Ci się nie tolerować całonocnej głośnej bibki na końcu miasta.????
Co do zasady, czy jak ??? Bo przecież jak ona na końcu miasta to nawet o niej nie wiesz
Osobiście nie znajduję takiej nietolerowanej przeze mnie materii, która jednocześnie nie byłaby dla mnie irytująca.
Ale toleruę fakt, ze inni moga myśleć inaczej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Nie 17:28, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pytania jakie sobie stawiam to co daje nam tolerancja i czy jest ważna w naszym życiu. Do czego w ogóle jest potrzeba czy w ogóle potrzeba . Tolerancja oznacza uznanie prawa drugiej osoby do różnienia się ze mną. Oznacza uznanie tego, że każdy człowiek, ze względu na jego indywidualną godność ma prawo do własnych poglądów, przekonań, sposobu zachowania się. Oznacza także oczekiwanie przeze mnie od innych poszanowania moich przekonań i mojego prawa do różnienia się z innymi. Czy słowo tolerancja - według Was - nie zmieniło diametralnie w naszych czasach swego pierwotnego znaczenia? Kiedyś, gdy żyliśmy w swych małych społecznościach tolerancja odnosiła się do "tych" z zewnątrz - a dziś - wszyscy żyjemy w globalnej wiosce - czyli razem... Tolerancję, więc trzeba zastąpić współżyciem - co nie zawsze nam wychodzi... To, że żyjemy wspólnie wcale nie oznacza, że nie mamy być wobec siebie tolerancyjni. Tolerancja jest potrzebna w rodzinie i między członkami, między wszystkimi wspólnotami ludzkimi na każdym szczeblu. Dlatego, że każdy człowiek jest inny. Tolerancja oznacza akceptowanie inności. Wśród naszych rodaków jest wiele nietolerancji. Często zupełnie nieusprawiedliwionej. W tym sensie, że sama odmienność nie jest dokładnie zdefiniowana. Nietolerancja może być uzasadniona, a nawet jest czasami konieczna, jeżeli odnosi się do zachowań godzących w powszechnie uznane wartości. Często jednak w Polsce nietolerancja dotyczy osób a nie zachowań tych osób. Zmiana tylko poprzez wychowanie od małego dziecka w duchu poszanowania drugiego człowieka.
Spotykam się często z objawami braku tolerancji, np. gdy oponent w dyskusji, zamiast posługiwać się argumentami merytorycznymi, przykleja przeciwnikowi łatki, chcąc go poniżyć w opinii publicznej. To mamy na co dzien. w naszym sejmie. Z brakiem tolerancji spotkałam się w czasie pewnej poważnej uroczystości, gdy z sąsiednich domów słychać było puszczaną na pełny regulator muzykę rozrywkową. W Polsce bardzo dużo mówi się o tolerancji i przeciwdziałaniu rasizmowi. Media nagłośniły bardzo tą sprawę i starają się aby Polska była traktowana jako kraj tolerancyjny. Czy jednak tak jest naprawdę? Często na murach możemy spotkać hasła w rodzaju „Polska dla Polaków”, które są przejawem nietolerancji..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:52, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nawet na tym topiku pojawiły się wpisy w tym duchu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dostojny farsz poziomkowy
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:25, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
mi najbardziej przeszkadza jak niektórzy ludzie mają u kogoś za wadę coś co u siebie traktują jako zaletę ...
Ja osobiście jestem wielkim liberałem. Tolerancja 99,9%.
Totalna wolność z zastrzeżeniem, żeby nie szkodzić drugiej osobie psychicznie albo fizycznie.
Ba, nawet różne ekstrawagancje, dziwactwa, odmienność jest dla mnie wręcz czymś ciekawym. Normalność dla mnie to właśnie odmienność w większym lub mniejszym stopniu nas wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Pon 21:54, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tolerowałam coś baaardzo długo. Zbyt długo....szkoda...taki charakter.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:11, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ta tolerancja to jakaś zaraza ostatnio - w sumie strach powiedzieć że się człowiek pająków brzydzi żeby go jacyś ekolodzy pająkofobem nie zrobili... obecna tolerancja jest nakazowo-zakazowa więc o jakie tolerancji my tu mówimy ? że ja MUSZĘ lubić X ? ja obecnej tolerancji nie rozumiem
ja, toleruję pewne rzeczy a innych nie i wymagam od ultra-tolerancyjnych tolerowania mojej nietolerancji
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dostojny farsz poziomkowy
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:20, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
PORI jeśli czegoś nie lubisz (piszesz - nie tolerujesz), np. homoseksualistów to masz dwa wyjścia
pierwsze - podejść ubliżać, uderzyć, spiskować przeciwko tym ludziom - i to nazywa współczesność "nietolerancją"
drugie - wzruszyć ramionami, powiedzieć, że nie lubisz, nie patrzeć, itp.
i to współcześni ultratolerancyjni nazywają tolerancją
Zatem jaka jest Twoja "nietolerancja" ? Masz na myśli 1 czy 2 sposób postępowania?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dostojny dnia Czw 10:35, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:01, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dostojny napisał: |
Ja osobiście jestem wielkim liberałem. Tolerancja 99,9%.
Totalna wolność z zastrzeżeniem, żeby nie szkodzić drugiej osobie psychicznie albo fizycznie. |
Wbrew pozorom stawiasz bardzo wysoko poprzeczkę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dostojny farsz poziomkowy
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:10, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dlaczego wysoko ?
Przecież te rzeczy nie idą w parze, o ile dobrze zrozumiałem Twoje zdanie.
Rozumiem to tak :
Ktoś chce chodzić z sedesem na głowie ... Część społeczeństwa (mniej tolerancyjna) obrazi go, śmiać się będzie, ktoś zakryje dziecku oczy, ktoś rzuci kamieniem
Ja potraktuję to jako ekstrawagancję, rodzaj egzotyki, coś innego co nawet może urozmaicić nasze życie.
W momencie gdy koleś mi proponuje bym założył sedes, moja tolerancja (jak wspomniałem wysoka) każe mi powiedzieć z uśmiechem : nie, dziękuję.
Ale w momencie, gdy koleś siłą chce mi założyć sedes (ja tego czynić nadal nie chcę) albo w innych przypadkach szantażuje mnie, bym to zrobił - wtedy nie o tolerancję idzie, a o obronę własną.
Tak to czuję ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:52, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
jestem bardzo tolerancyjna. na odległość.
tolerancja jednak mi się kończy w konkretnych przypadkach, kiedy tolerowane COŚ lub KTOŚ włazi nieproszone/y w moje własne sprawy i życie, z zachowaniami, których sama u siebie nie toleruję.
czyli: toleruję wszystko u innych bez ograniczeń. o ile nie uderza to negatywnie we mnie osobiście lub nie stwarza ryzyka takiego "uderzenia" teraz, lub przyszłości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:31, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dostojny napisał: | dlaczego wysoko ? |
Bo Twoje odczucie szkodliwości psychicznej może zupełnie nie pokrywać się z odczuciem innej osoby, która Ci (rzekomo) szkodzi.
Podam przykład z mojego topiku o chamstwie. Siedzę w autobusie i czytam książkę. Ktoś nade mną stoi i rozmawia przez komórkę o dupie maryni przez całe pół godziny. W międzyczasie dzwoni kilka innych komórek i też prowadzone są krótsze lub dłuższe rozmowy. Przeszkadzają mi w spokojnej podróży. I tak jest codziennie, jeśli podróżuję autobusem. Jeśli nie ukrywam irytacji i protestuję - jestem nietolerancyjna?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 15:38, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Tak. Pojazdy MPK to przestrzeń publiczna, a nie Twoja własna i dopóki regulamin podróży wyraźnie nie określi zakazu używania telefonów komórkowych, nic Ci do tego, kto, ile i dlaczego ględzi przez komórkę.
Cierp w milczeniu, bo nie jesteś w prawie, by żądać od kogoś wyłączenia telefonu, albo zmień środek transportu. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pon 15:57, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Tak. Pojazdy MPK to przestrzeń publiczna, a nie Twoja własna i dopóki regulamin podróży wyraźnie nie określi zakazu używania telefonów komórkowych, nic Ci do tego, kto, ile i dlaczego ględzi przez komórkę.
Cierp w milczeniu, bo nie jesteś w prawie, by żądać od kogoś wyłączenia telefonu, albo zmień środek transportu. |
Masz rację zdecywdowanie.. no może poza zdaniem "...dopóki regulamin podróży wyraźnie nie określi zakazu używania telefonów komórkowych, nic Ci do tego...,"
Regulamin nie okresla bardzo wielu czynności, min nie znalazłem w nim zakazu puszczania bąków .. a jednak...
Wiolinowa > napisałaś mniej więcej" jade autobusem i czytam książkę a ktoś tam rozmawia przez tel..." Powiedz mi.. na jakiej podstawie uznajesz, że Twoje czytanie ksiązki jest ważniejsze od jego rozmowy tel ?
Mozna by przez analogię sądzić - tu wybacz przesadę - że siadając z książką na przystanku mogłabyś mieć za złe kierowcom, ze nie wyłączają silników przezdżając obok niego ..
Rzeczywiście ocieramy się tu o kwestię tolerancji, no i wychodzi na to że w tej materii tolerancjyjna nie jesteś .. Ale nie przejmuj się ... chyba wszyscy tacy jesteśmy w jakiś tam sprawach
Po prostu.. o ile warunki w miejscu publicznym.. i skądinąd mocno zatłoczonym na to nie pozwalają.. zrezygnuj z czytania.. tak jak - jak sądzę zrezygnuje z rozmowy ów ktoś, jeśli będzie ona utrudniona.
P.S. Wyłaczasz swój tel na czas podróży ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|