Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Feminizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 99, 100, 101  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:13, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Seeni napisał:

Feministki chcą władzy. Chcą rządzić z jednej strony, z drugiej oczekują przywilejów dla swojej płci(...)

Co gorsze- chca rządzić poprzez przywileje. ( sławetny parytet wyborczy ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 19:11, 25 Kwi 2012    Temat postu:

nudziarz napisał:

nie za bardzo rozumiem...
co w tej materii moga osiągnąć feministki ?
wprowadzic obowiązkowe gwałty na mężczyznach ?
ustawowo do kazdej kobiety - uchodźcy dokooptować mężczyznę ?
A jesli kobieta umrze w wyniku kleski zywiołowej nalezy odstrzelić dla równowagi i faceta ?

Kewo ... nie da się walczyc z sama natura.. a natura stworzyła Was slabszymi fizycznie a tym samym mniej odpornymi na przetrwanie w skrajnych warunkach.
Próba epatowania takimi - jak Twoje - informacjami jest czystą i obliczoną na poklask manipulacją.

P.S. ze zapytam nieśmiało.. dlaczego w czasie wojen ginie ponad pieciokrotnie więcej mężczyzn niż kobiet ?
Tez nalezy to wyrównać ?

Alle pojechałeś! Zwłaszcza z tymi gwałtami - znowu zrobić dobrze mężczyźnie?
Trzeba zrobić wszystko, żeby kobiety miały większe szanse przeżycia w trudnych warunkach, czyli były lepiej wykształcone, odżywione (patrz dochody!), lepiej reprezentowane w kręgach decyzyjnych. Tylko tyle i aż tyle. Na wojnach giną mężczyźni, bo sami je wywołują. Powiem szczerze, że gdy patrzę i słucham o wojennych losach to wolałabym zginąć w boju, niż przeżyć to co niektóre kobiety. Ostatni film "Róża": kobiety położone jak kłody na ziemi i kolejki pijanych sałdatów ustawione do ich krocza. to wszystko na oczach dzieci. No i maż wracający z wojny i pogardzający "zepsutą" kobietą. To oczywiście mam nadzieje skrajne przypadki i bardzo drastyczne, ale sam zacząłeś.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:14, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
. Na wojnach giną mężczyźni, bo sami je wywołują. .

I bronią swoje kobiety przed agresorem, by nie padały z jego strony ofiara gwałtow, oraz nie musiały stac się uchodźcami.
Kewuś... nie obraź się.. ale bedac piekielnie inteligentna kobietą, w kwestii feminizmu masz klapki na oczach.
Mieszasz pojęcia, wykorzystując w dyskusji te, które sa w danej sytuacji wygodne.
Umówmy się .. rozmawiamy o Polsce.. i o polskich feministkach, wiec darujmy sobie walke z analfabetyzmem , wycinaniem kobietom łechtaczek ( skadinąd, co ogromnie interesujace przez kobiety ) etc........
Pytam więc.. co chca wywalczyć polskie feministki dla polskich kobiet ?
Bo jesli chcą walczyc o pozycję kobiet w Namibii.. to epatowanie transparentami o okreslonej tresci na manifach raczej temu nie służy

P.S. Nie chciałaś aby (że do kwestii wojennych wrócę ) kobiet na prominentnych - generalskich stołkach ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Śro 21:17, 25 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 21:26, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Nie na noc, Nudziarzu, nie na noc! Niepotrzebnie zajrzałam przed snem.
Z tymi klapkami na oczach, to ja mam podobne wrażenie. Na dodatek dostrzegam sporo emocji, w miejsce zwykłej znajomości tematu. Nie mogę powiedzieć, że na tematyce kobiet zęby zjadłam, ale napisałam całkiem dobrą pracę magisterską i ją obroniłam. Śledzę publikacje i jestem na bieżąco. Kilka stron wstecz wypłynął problem konwencji europejskiej na temat związku globalnego ocieplenia z sytuacją kobiet w świecie, stąd nie ograniczaliśmy się do sytuacji w Polsce. Wiem, że wiele osób (zwłaszcza kobiet) tu piszących czuje podobnie jak ja, ale zwyczajnie nie chce im się podejmować dyskusji na tak ciężki temat. Sama żałuję, że dałam się wciągnąć, ale to tak wyszło samo, od słowa do słowa
Dobrej nocy życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 21:27, 25 Kwi 2012    Temat postu:

nudziarz napisał:

P.S. Nie chciałaś aby (że do kwestii wojennych wrócę ) kobiet na prominentnych - generalskich stołkach ?

Nie miałabym nic przeciwko temu, ale sama - za nic w świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:35, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Kewa napisał:

Alle pojechałeś! Zwłaszcza z tymi gwałtami - znowu zrobić dobrze mężczyźnie?
Trzeba zrobić wszystko, żeby kobiety miały większe szanse przeżycia w trudnych warunkach, czyli były lepiej wykształcone, odżywione (patrz dochody!), lepiej reprezentowane w kręgach decyzyjnych. Tylko tyle i aż tyle. Na wojnach giną mężczyźni, bo sami je wywołują. Powiem szczerze, że gdy patrzę i słucham o wojennych losach to wolałabym zginąć w boju, niż przeżyć to co niektóre kobiety. Ostatni film "Róża": kobiety położone jak kłody na ziemi i kolejki pijanych sałdatów ustawione do ich krocza. to wszystko na oczach dzieci. No i maż wracający z wojny i pogardzający "zepsutą" kobietą. To oczywiście mam nadzieje skrajne przypadki i bardzo drastyczne, ale sam zacząłeś.


Ciekawe... Think Zakładam, że jestem Marsjaninem i analizuję Twój tekst:
KEWA: "Zwłaszcza z tymi gwałtami - znowu zrobić dobrze mężczyźnie?"
Marsjanin: Po analizie wiem: sex dla kobiety, to męka i ogromna przykrość oraz zagrożenie śmiercią lub kalectwem. Dla mężczyzny to przyjemność, którą realizuje kosztem kobiety!

KEWA: "Trzeba zrobić wszystko, żeby kobiety miały większe szanse przeżycia w trudnych warunkach, czyli były lepiej wykształcone, odżywione (patrz dochody!), lepiej reprezentowane w kręgach decyzyjnych."
Marsjanin: Większe szanse przeżycia - w domyśle od mężczyzny. Dzięki temu sformułowaniu wiadomo, że mężczyzna to mniej wartościowy mieszkaniec Ziemi i kobieta musi mieć większe szanse przeżycia. na przeszkodzie temu stoją:
A. zbronione jest kształcenie się kobiet
B. Karmione są przez mężczyzn niskowartościowymi i tuczącymi, niezdrowymi odpadami, bo mężczyznom sprawia przyjemność oglądanie otyłych kobiet.
C. Lepiej reprezentowane w kręgach decyzyjnych, ponieważ jest to im zabronione pod karą tortur i utraty życia.
KEWA: "Na wojnach giną mężczyźni, bo sami je wywołują"
Marsjanin: Dostępne nam Marsjanom zbierane kopie źródeł historycznych nie zostały jeszcze przeanalizowane dostatecznie, ale teraz prace szybko zostana dokończone, bo to jedno zdanie: "Na wojnach giną mężczyźni, bo sami je wywołują" genialnie upraszcza wszystkie analizy, dzięki prostocie i jedynej prawdzie zawartej w 8 wyrazach. Proponuję rozwiązać wszystkie instytuty historyczne i wyrzucić na śmietnik wszystkie podręczniki historii. Wniosek jest tym bardziej zasadny, bo pełną wiedzę można uzyskać oglądając filmy: "Ostatni film "Róża": kobiety położone jak kłody na ziemi i kolejki pijanych sałdatów ustawione do ich krocza. to wszystko na oczach dzieci. No i maż wracający z wojny i pogardzający "zepsutą" kobietą." Jak dowiodła nam Ziemianka o kryptonimie KEWA tym opisem, cała wiedza o mentalności ziemskich mężczyzn i losach kobiet zawarta jest na kilku - wskazanych przez nią filmach.

Proponuję odznaczyć tę Ziemiankę najwyższym marsjańskim orderem "Za zasługi dla nauki marsjańskiej" i wznieść na jej cześć stary marsjański okrzyk: hip hip, hurra!

(powyższa notatka została znaleziona przy zwłokach naszego wysłannika na Ziemię. Jako przyczynę zejścia ustalono: "umarł ze śmiechu") Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:39, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Dobranoc.. z nieustanna ( i nieustającą ) sympatią

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 7:43, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Ja też kocham Kewę, chociaż deklaruje bycie femnistką a feministek nie kocham ( oj nie).
Zresztą może Ona się tylko droczy. Think
Myślę, że bycie kobietą niezależną nie jest związane ani z obowiązującymi prawami, ani z tradycjami czy nawykami kulturowymi. Niezależność, samowystarczalność, umiejętność podejmowania decyzji to kwestia charakteru przede wszystkim. Albo się to ma, albo nie ma. Należę do kategorii osób, które prędzej pogryzą psa niż zostaną przez niego pogryzione. Zasadniczo w moim słowniku nie figuruje słowo niemożliwe. Uważam, że o ile dopisuje w miarę zdrowie- mogę wszystko.
Wydaje mi się, że jestem kobietą niezależną. Prasowanie koszul męża tej niezależości nijak mi nie odbiera. Lubię je prasować. Poza tym fakt, że umiem to robić z zamkniętymi oczyma a mój małżonek wcale- dodaje mi dodatkowych atutów. Jestem całkowicie samowystarczalna, mąż upośledzony koszulowo.
Myślę, że sporo zależy od wychowania. Mój Ojciec był Królem, jedynym mężczyzną w domu, wokół którego uwijałyśmy się wszystkie bez słowa protestu czy buntu.( no powiedzmy od czasu do czasu protestowała Mama)Zasadniczo funkcjonował jak domowy truteń, w proces porządkowo- gotowalniczy w ogóle się nie wdając. Ale jak Mama była poważnie chora ( a My już wyszłyśmy z domu) nosił ją na rękach, samodzielnie smażył na wpół surowe mielone i nieporadnie odkurzał, klnąc przy tym jak szewc. Zawsze też znajdował czas dla każdej z nas, czytał nam wieczorami do poduszki- nawet jak byłyśmy z siostrą mocno wiekowe, kupował kwiaty bez okazji i przepuszczał w drzwiach windy. Ojciec nieustannie nas adorował, dawał poczucie bezpieczeństwa, przy nim czułyśmy się kochane, mądre i piękne. Był jedynym panaceum na każde zło.
Związek rodziców postrzegałam zawsze jako partnerski. Zwyczajnie- każde wzięło na siebie inne obowiązki.
Prasując koszule męża nie ujmuję, zatem, swojej niezależności, bo robię to dlatego, że chcę dać komuś kogo kocham dowód swojego przywiązania. Produkuję te pasztety, zmieniam pościel, piekę ciasta - bo to mój sposób okazywania uczuć rodzinie. Chcę, żeby w domu pachniało szarlotką, żeby każdy dobrze się w nim czuł i zawsze chciał do niego wracać.
Zauważyłam, przy tym, że im bardziej ja chcę, tym bardziej chcą Oni


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:49, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Ja też kocham Kewę, chociaż deklaruje bycie femnistką a feministek nie kocham ( oj nie).
Zresztą może Ona się tylko droczy. Think
Myślę, że bycie kobietą niezależną nie jest związane ani z obowiązującymi prawami, ani z tradycjami czy nawykami kulturowymi. Niezależność, samowystarczalność, umiejętność podejmowania decyzji to kwestia charakteru przede wszystkim. Albo się to ma, albo nie ma. Należę do kategorii osób, które prędzej pogryzą psa niż zostaną przez niego pogryzione. Zasadniczo w moim słowniku nie figuruje słowo niemożliwe. Uważam, że o ile dopisuje w miarę zdrowie- mogę wszystko.
Wydaje mi się, że jestem kobietą niezależną. Prasowanie koszul męża tej niezależości nijak mi nie odbiera. Lubię je prasować. Poza tym fakt, że umiem to robić z zamkniętymi oczyma a mój małżonek wcale- dodaje mi dodatkowych atutów. Jestem całkowicie samowystarczalna, mąż upośledzony koszulowo.
Myślę, że sporo zależy od wychowania. Mój Ojciec był Królem, jedynym mężczyzną w domu, wokół którego uwijałyśmy się wszystkie bez słowa protestu czy buntu.( no powiedzmy od czasu do czasu protestowała Mama)Zasadniczo funkcjonował jak domowy truteń, w proces porządkowo- gotowalniczy w ogóle się nie wdając. Ale jak Mama była poważnie chora ( a My już wyszłyśmy z domu) nosił ją na rękach, samodzielnie smażył na wpół surowe mielone i nieporadnie odkurzał, klnąc przy tym jak szewc. Zawsze też znajdował czas dla każdej z nas, czytał nam wieczorami do poduszki- nawet jak byłyśmy z siostrą mocno wiekowe, kupował kwiaty bez okazji i przepuszczał w drzwiach windy. Ojciec nieustannie nas adorował, dawał poczucie bezpieczeństwa, przy nim czułyśmy się kochane, mądre i piękne. Był jedynym panaceum na każde zło.
Związek rodziców postrzegałam zawsze jako partnerski. Zwyczajnie- każde wzięło na siebie inne obowiązki.
Prasując koszule męża nie ujmuję, zatem, swojej niezależności, bo robię to dlatego, że chcę dać komuś kogo kocham dowód swojego przywiązania. Produkuję te pasztety, zmieniam pościel, piekę ciasta - bo to mój sposób okazywania uczuć rodzinie. Chcę, żeby w domu pachniało szarlotką, żeby każdy dobrze się w nim czuł i zawsze chciał do niego wracać.
Zauważyłam, przy tym, że im bardziej ja chcę, tym bardziej chcą Oni


Applause Cudownie, że są na świecie kobiety będące sobą, a nie dopasowujące siebie do "ideologii", która jest chwytliwa i pozwala usprawiedliwić wiele ze swoich przyzwyczajeń...
To zresztą nie tylko cecha kobiet. Choć to temat o feminiźmie, to nie od rzeczy będzie powiedzieć, że wśród mężczyzn absurdalnym odpowiednikiem feministycznej "walki o równouprawnienie" jest twierdzenie, że "wejście" do kuchni jest niemęskie, samodzielne pomalowanie mieszkania zbyt trudne, a zawieszenie obrazka lub półki na ścianie niemożliwe, bo nie ma odpowiednich narzędzi. Nawiasem mówiąc, feministki robiące przede wszystkim wiele wrzawy zapominają, że to głównie one wychowują następne pokolenia mężczyzn, których przyzwyczajenia wyniesione z domu pozwalają im nadal walczyć o "równouprawnienie". Znam przkład z sąsiedztwa, gdzie pani domu orze małżonkiem tak, że za chwilę chłop padnie, synkom w wieku 17 i 18 lat nie pozwala dotknąć żadnej domowej pracy, ale przy każdej okazji - np. wracając właśnie od kosmetyczki, obładowana nowo kupionymi ciuchami stwierdza: wy faceci to macie lżej i to się powinno zmienić... Może nad tym powinny zastanowić się nasze polskie "feministki" zanim zaczną wznosić transparenty?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 15:41, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Tak Was czytając to jestem pewna, ze strasznie/mocno zakorzenione sa w nas stereotypy.
Od kiedy feministki to partia polityczna ?
Pierwszy raz słyszę.
Czy feministki cos zabraniają ? Komuś coś narzucają ? Bo nie rozumiem tej niechęci.
Jesli chodzi o manifestacje - manifestują rózne grupy społeczne, zawodowe, panie z różową wstążką - cy to źle ?
Nie jest zakazane. A słuzy, to tak jak Kewa wspominała zauważeniu. Każda z tych grup chce byc zauważana. I to mnie nie dziwi. Osobiście jednak nic nie manifestuje. Podobnie jak Kewę, przerażają mnie tłumy.
Feminstka to nie kobieta z wąsem, przebrana za mężczyznę, chcąca jego klęski. Wspolczesny feminizm raczej kojarzy mi się z walką ze stereotypami i reklamą w radio i telewizji.
Jeszcze niedawno, gdy byłam zagranicą dziwło mnie, ze tyle tatusiów spaceruje z dziećmi. Jeszcze kilkanaście lat temu zauważałam tylko kobiety z wózkami, kobiety na placach zabaw. Obecnie jest już inaczej. Na placach zabaw spotykam tatusiów, szczęśliwych tatusiów z pociechami.
Choć jeszcze słyszę teksty : co pantoflarzu wózek pchasz., ale obciach
Tak zwrócił się mijany mężczyzna do innego meżczyzny spacerującego z wózkiem. Pewnie to był żart.
Spytałam : dlaczego pantoflarz, a może kochający i dumny ojciec.
Dobrym przykładem stereotypowego myslenia podał Flykiller. Dlaczego o mężczyźnie mającym wiele partnerek mówi się kobieciarz i dodaje punktów ? A kobiecie uwłacza i odejmuje ?
Co do gwałtów to chyba dla ofiar żadnej płci nie jest to miłe. Pamiętam jak kiedys no jednym z for pewna forowiczka chciała się wypisać. Bolało ja to, ze jej partner zadał jej pytanie o to jak było. Na forum gdy wspomniała, ze jest ofiara gwałtu posypały się głupie komentarze. Głupie, wręcz żenujące. Przeszłyśmy na priv. Naprawdę była zdruzgotana i pewnie chciała komuś się wypisać. Najlepiej obcemu i się wcale nie dziwie. Sądząc po reakcjach je najbliższych. Nie wspomnę o głupich żartach (?) forowiczy.
Formalny feministki to nie te kobiety, które wykłócają się o to kto będzie płacił w restauracji za siebie. Ani tez te, które będą manifestowały dziwne zachowanie, gdy podsuniesz im krzesło albo podasz płaszcz. Wg mnie to te kobiety, które widzą/dostrzegają jeszcze to, że prawa równości nie sa przestrzegane. Być może czasem dziwnie domagają się wyrównywania tych szans, ale to sa propozycje i każda grupa ma/moze się czegoś domagać.
Tak jak ostatnio dyskutowana klauzula sum sumienia, wg mnie bzdura.
Ale to moje zdanie i mam prawo do własnego.
Ja kobieta zależna od innych niestety. Ale niektóre ząlezności mi nie przeszkadzają.
Napisałam rano ładnego posta. Wypieszczonego i go nie ma.
Tego poprawię potem. Brak czasu.
Powrót do góry
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:14, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Kobieta POTRAFI!

Przypadkiem, w wyniku rozmowy na innym wątku znalazłem to:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kewo zajrzyj sobie i przewiń do tabelki "Podejrzani o zgwałcenie". Nie. nie interesują mnie proporcje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 17:24, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Formalny, Twój Marsjanin jest absolutnie pozbawiony ziemskiego humoru w kwestii seksu. A w ogóle to spadaj, jeszcze Ciebie tu brakowało! (sprzeczna emotka świadczy o żarcie).
Dziwnie jakoś to przeciwnicy feministek tłumnie zwołują się kupą, robią dużo wrzasku i manifestują swoje oburzenie. No właśnie, oburzenie czym? Bo nie bardzo rozumiem. Feministka to stan ducha, a nie ranga wojskowa.
Zapewniałam na innym topiku, że swoje dzieci wychowuję bardzo równościowo i cieszę się gdy chłopaki gotują i myją okna. Po prawdzie cieszę się również, gdy robi to moja dziewczyna, bo ona tak jakby bardziej oporna na prace domowe. Piekę ciasto drożdżowe mojej rodzinie, by zrobić im przyjemność, piorę, prasuję, zabieram na zakupy, chętnie i szczodrze daję z siebie dużo, bez poczucia, że się poświęcam.
Skąd ta agresja? Boicie się, że feministki burzą jakiś zastany ład? A może one próbują zdefiniować na nowo siebie i swoje otoczenie. Nie atakują przecież waszych domów. Ich manifestacje są zawsze pokojowe, kolorowe, wesołe.
Kilo, zastanów się co próbujesz udowodnić, to pogadamy. Bo jeżeli próbujesz wbrew faktom wmówić nam, że to kobiety są bardziej agresywne, gwałcą, mordują i molestują dzieci, to sobie daruj. Nawet najzagorzalsi moi przeciwnicy tego nie kupią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 18:03, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Formalny napisał:
Większe szanse przeżycia - w domyśle od mężczyzny.

Oj, znów zła wola. W domyśle - od tych, które mają teraz.
Formalny napisał:
Jak dowiodła nam Ziemianka o kryptonimie KEWA tym opisem, cała wiedza o mentalności ziemskich mężczyzn i losach kobiet zawarta jest na kilku - wskazanych przez nią filmach.

I znów. Dlaczego sądzisz, że wiedzę czerpię jedynie z filmów? To niesprawiedliwe - pisałam przecież, że zbierałam materiały i robiłam badania społeczne pisząc pracę magisterską w tematyce kobiet.
Formalny napisał:
Znam przkład z sąsiedztwa, gdzie pani domu orze małżonkiem tak, że za chwilę chłop padnie, synkom w wieku 17 i 18 lat nie pozwala dotknąć żadnej domowej pracy, ale przy każdej okazji - np. wracając właśnie od kosmetyczki, obładowana nowo kupionymi ciuchami stwierdza: wy faceci to macie lżej i to się powinno zmienić...

Tak według Ciebie wygląda feminizm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:27, 26 Kwi 2012    Temat postu:

"będące sobą" czyli kim Formalny ?
idealogia tzw "tradycyjnych wartości" to nie ideologia do której nie tylko się wiele osób dopasowuje, ale wręcz się to wgrywa od najmłodszych lat w wielu domach ?
więc co znaczy " być sobą" Formalny ?

kobiety, którym w ich mniemaniu niczego nie brakuje, często wypierają istnienie nierównych ról, praw, obowiązków etc, u nich jest dobrze, więc o co tyle krzyku

osobiście z uśmiechem i sympatią czytam Seeni od lat, ale też od lat towarzyszy temu "czytaniu" lekkie poczucie fałszu, nie żeby Seeni nie mówiła prawdy, ale że to częściej mi wygląda na kontrę niż fakty, i dobrze

pierwszy post w temacie, post Kewy, jest kwintesencją tego w co sama wierzę, więc pewnie też jestem feministką, mogę z tym żyć, co więcej a propos tradycyjnych ról, to myślę że w mojej podwójnej helisie, nie ma cząsteczki mycia okien, przewijania niemowląt czy robienia gołąbków etc, więc proszę uprzejmie przestać

tym strasznym feministkom zawdzięczamy bardzo wiele drogie panie,
a ten pan o którym piszesz Formalny, to nie sądzisz, że jest współodpowiedzialny na swoje życie ? czy też za całokształt odpowiada szanowna małżonka ?

kiedy czytam takie rzeczy, to ciągle nachodzi mnie wrażenie, że tradycje nie przeszkadzają ludziom idącym własną drogą, to tradycjom przeszkadzają tacy ludzie, czy jest tak w istocie ... (?)


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 18:44, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Kewa napisał:

Dziwnie jakoś to przeciwnicy feministek tłumnie zwołują się kupą, robią dużo wrzasku i manifestują swoje oburzenie. No właśnie, oburzenie czym?

Nie udało mi się jeszcze zaobserwować zorganizowanych antyfemistycznych ruchów czy zgromadzeń. Natomiast, wydaje mi, że ludzie, którzy są mocno zaangażowani w jakąś sprawę, zaczynają tracić poczucie dystansu do rzeczywistości, traktują swoją misję tak śmiertelnie poważnie i tacy bywają uporczywi w jej głoszeniu, że budzą tym irytację (nie oburzenie) ogółu. Coś takiego, w każdym razie, odczuwam w związku z feminizmem. Kobieta przez duże K, kobieta przez wszystkie przypadki, kobieta zawsze ofiara, gwałcona, ciemiężona, lekceważona, poniżana, niedoceniana. Zastanawiałaś się, Kewo, dlaczego tak często same kobiety nie identyfikują się z ruchem feministycznym lub są do niego niechętnie nastawione? Może one nie widzą, nie chcą się widzieć w tej roli Kobiety wiecznie wymagającej wsparcia?
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 19:21, 26 Kwi 2012    Temat postu:

No dobrze. Angel Może ja czegoś nie rozumiem. Może nie rozumiem czego naprawdę chcą feministki. Bardzo proszę forowiczki, które identyfikują z tym ruchem, żeby mi to wyjaśniły. I proszę nie pisać mi o równych prawach- tylko konkretnie- na czym ta równość ma polegać, dokładnie w czym kobiety mają być równe i do kogo mają równać. I może jakie konkretnie prawa naruszają tę zasadę równości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 19:23, 26 Kwi 2012    Temat postu:

flykiller napisał:

Nie udało mi się jeszcze zaobserwować zorganizowanych antyfemistycznych ruchów czy zgromadzeń. Natomiast, wydaje mi, że ludzie, którzy są mocno zaangażowani w jakąś sprawę, zaczynają tracić poczucie dystansu do rzeczywistości, traktują swoją misję tak śmiertelnie poważnie i tacy bywają uporczywi w jej głoszeniu, że budzą tym irytację (nie oburzenie) ogółu. Coś takiego, w każdym razie, odczuwam w związku z feminizmem. Kobieta przez duże K, kobieta przez wszystkie przypadki, kobieta zawsze ofiara, gwałcona, ciemiężona, lekceważona, poniżana, niedoceniana. Zastanawiałaś się, Kewo, dlaczego tak często same kobiety nie identyfikują się z ruchem feministycznym lub są do niego niechętnie nastawione? Może one nie widzą, nie chcą się widzieć w tej roli Kobiety wiecznie wymagającej wsparcia?

Naprawdę nie udało Ci się zaobserwować kontr manifestacji? Częściej jednak sączy się taki zwykły jad, ośmieszanie, wyszydzanie, powielanie stereotypów, że kobieca natura jest uległa, cicha, a wrzeszczące to babochłopy, które zaraz będą palić staniki. Pisząc o narzekających feministkach również powielasz stereotypy. To często urocze, wesołe dziewczyny, które z siebie również potrafią się śmiać, ale już "z za słonej zupy" - nie. Godną polecenia jest zasada - poznaj swego wroga.
Dziś miałam w sumie zabawne zdarzenie około biznesowe. Współpracuję ściśle z jednym doktorem, który, chociaż skrzywdzony przez dużo młodszą żonę, jest gorącym zwolennikiem kobiet. Do tego wcale nie tylko młodych długonogich lasek, ale bardzo ceni również kobiety w randze profesora, z którymi się styka w swojej pracy naukowej. Doktor całuje mnie w rękę przy powitaniu, otwiera mi drzwi odsuwa krzesło, ale jednocześnie ma podobne do moich feministyczne poglądy. Jakoś u niego dziwnie jedno nie wyklucza drugiego. Od dwóch tygodni czułam się niekomfortowo, gdyż rozminęliśmy się trochę w rozliczeniach finansowych. Czułam, że zwyczajnie muszę mu powiedzieć o swoich zastrzeżeniach. Nie mogłam w nocy spać tak mnie to męczyło. W końcu dzisiaj drżącym głosem wyłożyłam mu swoje rację. Przez chwilę rozmawialiśmy nawet podniesionym głosem, po czym doktor stwierdził, że właśnie za taką postawę najbardziej mnie ceni. Za to, że nie odpuszczam i potrafię się postawić. Zeszło z nas powietrze i mimo, że właściwie niczego nie ugrałam, naprawdę mi ulżyło - jestem partnerem, wyrównaliśmy proporcje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:29, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
No dobrze. Angel Może ja czegoś nie rozumiem. Może nie rozumiem czego naprawdę chcą feministki. Bardzo proszę forowiczki, które identyfikują z tym ruchem, żeby mi to wyjaśniły. I proszę nie pisać mi o równych prawach- tylko konkretnie- na czym ta równość ma polegać, dokładnie w czym kobiety mają być równe i do kogo mają równać. I może jakie konkretnie prawa naruszają tę zasadę równości.


Seeni,
A np. GOPR ? Nie znam statystyk ale zapewne kobiet jest ze 2% - należy wprowadzić parytet ! Blue_Light_Colorz_PDT_02 To oczywiście wiąże się z koniecznością ustalenia limitów kilometrowych (na wzór limitów wagowych w tesco) które ratowniczki mogą przebyć nie łamiąc prawa....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 19:39, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
Pisząc o narzekających feministkach również powielasz stereotypy. To często urocze, wesołe dziewczyny, które z siebie również potrafią się śmiać, ale już "z za słonej zupy" - nie. Godną polecenia jest zasada - poznaj swego wroga.

Nie chodziło mi o narzekanie, tylko pewną przesadę (przesadne zaangażowanie). Kewo, Ty właśnie jesteś idealnym przykładem wesołej, sympatycznej i mądrej kobiety, która walkę o prawa kobiet (tak, walkę, bój) traktuje śmiertelnie poważnie, tak poważnie, że momentami - przepraszam - bywa to nawet zabawne.
Do Seeninych pytań dołączę jeszcze i to, jakie konkretnie zmiany przepisów miałyby polepszyć sytuację kobiet?
Powrót do góry
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 19:40, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Kewa napisał:

Kilo, zastanów się co próbujesz udowodnić, to pogadamy. Bo jeżeli próbujesz wbrew faktom wmówić nam, że to kobiety są bardziej agresywne, gwałcą, mordują i molestują dzieci, to sobie daruj. Nawet najzagorzalsi moi przeciwnicy tego nie kupią.

Zapytałaś, kiedyś tam czy kobieta kiedykolwiek zgwałciła.
Co prawda z opóźnieniem, ale masz odpowiedz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 99, 100, 101  Następny
Strona 36 z 101

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin