po 30-tce

Kilo OK

Otóż to.
A tyle tu buńczuczności i okazywania wzgardy by poczuć się lepiej gdy kierat ciśnie.

oto_ja

Kilo OK

A masz pewność że chcą pomocy?
Mój przykład wykazywał ze nie zawsze i nie wszyscy, że niektórzy świadomie wybrali takie życie. W naszym klimacie to problem bo zima eliminuje takich ludzi ze społeczeństwa, ale na południe można spokojnie tak żyć nie martwiąc sie o jutro. To nasze drobnomieszczańskie myślenie każe postrzegać ich jako gorszych, gardzić ich życiem i na silę pomagać.

Tak to jest problem złożony, ale mnie pociaga bezdomność gdzieś w rejonach podzwrotnikowych, nie jako sens życia tylko jako przygoda.

animavilis · Gość

A kto pomaga bezdomnym na siłę i w jaki sposób? Think

Aproxymat

Czyli Twój kierat, Kilo, nie jest Twoim wyborem, jak można domniemywać?

Kilo OK

Apro
A kto z nas wybierał to że by żyć trzeba biegać z kasy do kasy?
Potrafisz inaczej?
Nie jestem w tej szczęśliwej większości by odcinać kupony od dotychczasowej pracy. A pociąga mnie łazęgostwo, z miejsca na miejsce gdzie oczy poniosą.

oto_ja

oto_ja

Kewa

oto_ja

rosegreta · Gość

Tak sobie Was czytam i uśmiecham.

Ojej moja córka na pytanie kim chcesz być odpowiadała : obibokiem. I co, powinnam się martwić?

Co do bezdomnych :
1. człowiek przeżył traume - coś co wydawało mu się bezpieczne, oczywiste, rodzina, praca - nagle się wali, nie jest juz tym samym, zastaje żonę...
Nie dziwie mu się, teraz pewnie ma lęki, nie chce po przedniego życia, boi się, że znów mogłoby się sypnąć,
2. kobieta, pozbawiona dachu nad głową, nie pełnosprawna, nie potrafiąca sobie sama radzić, potrzebująca kogoś, kto z nią się zaopiekuje,
I tak mogłabym wszystkich bezdomnych przeanalizować. To pewnie przez moja empatie. Czy się mylę?
Znam ludzi, którzy zajmują się bezdomnymi - fakt, że większości to ludzie uzależnieni. na temat uzależnień nie będę się wypowiadać, bo pewnie czytaliście o tym sporo. Są osoby, które żyją od działki do działki. Napatrzyłam się trochę na narkomanów, ale nie chcę omawiać tego bliżej.
Inni to ludzie, jednostki nie potrafiące się odnaleźć w danym momencie, nie wiedzący gdzie mogą udać się po pomoc.
Znajomy, prowadzący działalność gosp. zauważył bezdomnych, zaproponował im zajęcie i mieszkanie na jego terenie. Przyjęli propozycję z zadowoleniem.
Co do wolności. ... Jestem wolnym człowiekiem. Nie przeszkadzają mi zasady, normy. Nie przeszkadza mi świadomość, że muszę pracować. Wszystko co mam osiągnęłam sama. A czego nie mam może jeszcze osiągnę. Wolność nie polega na tym, że zrezygnuje się ze wszystkiego, wolność polega na umiejętności korzystania z tych rzeczy, na dokonywaniu wyborów, na decydowaniu. Na myśleniu.

Kewa

animavilis · Gość

No niech już zostanie, tylko wyjaśnij jeszcze, Kewo, dlaczego się restaurowali w tym obskurnym bufecie, bo jakoś wyobraźnia mi szwankuje

rosegreta · Gość

Aproxymat

Podejrzewam, iż z powodu przekonania o własnej wartości (mniejszej niż oczekuje się od ludzi bywających w wykwintnych restauracjach). Świadomość, że w takim miejscu wymaga się innych zachowań ale takich, których nieznajomość może narazić na śmieszność. Śmiesznym nikt nie chce być.

rosegreta · Gość

oto_ja

Kewa

oto_ja

Kewa

W temacie. GOPS w oparciu o pieniądze unijne skierował do bezdomnych, długotrwale bezrobotnych program pomocowy - kurs napełniania butli gazowych i obsługi wózka widłowego. Pierwszy krok to zaliczenie psychotestów. Organizowałam takie badanie. Na zgłoszonych 6 osób jedna przyszła całkowicie pijanieńka w towarzystwie nie mniej ululanego kolegi. Zalegli na kanapę i siedzieli tak kilka godzin, aż musieliśmy wezwać policję. Do testów zgłosiło się pięć osób, w tym jedna kobieta. Dopuszczonych zostało trzech panów i owa pani i tylko ona przeszła konsultacje psychologa i lekarza. Kobieta miała podbite oko, nie dopytywałam co przeszła, tylko szczerze jej pogratulowałam.
Czy to jest wolność? Jak dla mnie to raczej najgorsza niewola.