|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:30, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że będzie dobrze, bo Martynka jest niczym ta Merida- waleczna...i na pewno po Mamie tak ma
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 9:34, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
Czekałam na wpis Paj.
|
Ja też
Sama niewiele mogę pomóc. Martynka faktycznie wygląda pięknie i zdrowo. Mówi coś?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:47, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Mówi to co jej do życia potrzebne ;pisiak( czyli picie), bajki, piłka , daj, kółko , cześć, Tata,papa, piesek hał hał i to by było na tyle...no i monologi dość długie w swoim języku.
Czytałam pół nocy wpisy matek takich dzieciaczków. Jak wygląda ich życie, jak są odbierani przez otoczenie itp. Wniosek jeden.... przerażająco wielkie schody na które trzeba się wspiąć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:16, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Też właściwie niewiele wiem na ten temat. Na tym etapie myślę że najważniejsze to właśnie zdobycie wiedzy na ten temat, znalezienie dobrego ośrodka ( lekarza, terapeuty ? ) i metody.
Jak już będziecie wiedzieć, które to schody i dokąd prowadzą może będzie ciut łatwiej.
X napisał: | ]
Masz szczęście, jeśli można mówić o szczęściu w tym przypadku. Ale szczęściem nazywam fakt, że mała została zdiagnozowana dość wcześnie. Chociaż..w Wielkiej Brytanii diagnozują pół roczne dzieci.
. |
Mam takie pytanie do tej wypowiedzi. Na co trzeba zwracać uwagę u takich malutkich dzieci ? Co może zaniepokoić na tyle żeby zasygnalizować to lekarzowi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:28, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie zaniepokoiło to że Mała nie reagowała na swoje imię, nie wykonywała żadnych poleceń (po prostu swój świat), a potem po przeczytaniu kilku artykułów na ten temat zaczęłam zauważać znacznie więcej. To jak się Martynka bawi...segregacja zabawek, układanie w rządku albo wokół siebie w ścisłych kręgach. Martyśka nie potrzebuje nikogo do zabawy a jak już się bawi to na swoich zasadach. Nie pokazuje palcem jak coś chcę tylko ciągnie moją rękę ...takie przedmiotowe traktowanie ludzi.
A przy takich półrocznych maluchach to jakoś trudno mi sobie wyobrazić co może być wyznacznikiem postawienia diagnozy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:57, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Kosa napisał: | Nie ma oznak klasycznego dziecka autystycznego ale jednak pani psycholog złudzeń nie zostawiła.
|
A byłaś u innej pani psycholog?
Nie chcę siać zamętu, ale po doświadczeniach kogoś z mojej rodziny (co prawda, nie autystycznego dziecka) z wizyt u psychologa, widzę, że dwóch specjalistów może wydać krańcowo odmienne opinie.
Jedna pani psycholog zdiagnozowała otępienie, a druga wytrzeszczyła oczy - jakie otępienie?! Przy czym obie przeprowadzały dokładnie te same testy.
Z tego, co czytałam, autyzm nie jest łatwy do zdiagnozowania, więc może warto zasięgnąć opinii drugiego diagnosty? |
chm... to ja moze z innej beczki, aby spojrzec na problem z innej perspektywy.
mojego malego tez podejrzewano o autyzm. poslano nas do szpitala na badania, ktore wszyscy bardzo powaznie przeprowadzali. my tez - w totalnym strachu.
tja...
okazalo sie , ze ma powazna wade wzroku. a odkrylismy to sami, przez przypadek! i po zminie okulisty na innego, bo mi sie nie podobal dotychczasowy okulista. ot tak z wyczucia. a raczej z przeczucia, ze on - mimo wieloletniego doswiadczenia - nie jest odpowiednim lekarzem dla malego.
tak ze, koniecznie nalezy zasiegnac porady u innego specjalisty. dziecko przebadac pod innym katem, bo cos innego jest przyzcyna takiego , a nie innego zachowania sie dziecka.
no i jescze jedno: psycholog, to nie neurolog...
czy ta pani moze wydawac tak powazna diagnoze?
tak, czy tak - trzymam kciuki. i mam nadzieje, ze ten autyzm to jakas pomylka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Śro 11:05, 24 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 11:27, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W sumie Martynka dużo przeszła, bo przecież leczenie szpitalne i takie tam. W podobnym wieku jest synek mojej siostrzenicy i mówi bardzo mało, jest nieufny i podejrzliwy. Urodził się z wadą czaszki i bardzo wcześnie przeszedł ciężką operację neurologiczną. Teraz jest już lepiej z dnia na dzień, nawet chodzi do przedszkola na kilka godzin i bardzo mu się tam podoba.
Trzymam kciuki. Nawet, jeśli diagnoza się potwierdzi, to autyzm jest bardzo zagadkową chorobą i nigdy nie wiadomo jak dziecko dalej się rozwinie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:10, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Kosa napisał: | X,to co piszesz jest sporym pocieszenie.
Na synapsis nie mam szans bo Martynka ma ponad dwa lata( tyle mają diagnoz).
Na razie to mam niezłe huśtawki nastroju...raz myślę że dam radę, za chwilę płakać mi się chcę. No ale na razie trzymamy się tej pierwszej wersji
Myślę że trochę mi przejdzie stres jak już znajdziemy dobrą terapię i fundację. |
To co pisałaś o zachowaniu małej niestety jest dla mnie wspomnieniem tamtego czasu. Ale na szczęście tylko wspomnieniem/.
Myślę, że mego syna uratowało wiele rzeczy. Pierwsza; nie stosowanie jakiejkolwiek terapii bezkrytycznie i jako jedynej. Uwierzyłam w moją intuicję i to, co sygnalizował mi mój syn. Czytałam, a nie było netu, niestety. I jeszcze jedna przestroga; ostrożnie z fundacjami i klinikami twierdzącymi, że to drożdżaki są przyczyną autyzmu. Że dieta odpowiednia wyleczy. Wierzę,l że drożdżaki moga mieć wpływ, choć badania tego nigdy nie potwierdziły. ALe wiem, że fundacje i kliniki w Polsce po prostu wykorzystują determinację rodziców i karzą sobie płacić za badanie moczu, który wysyłają do USA!, potem jakoby witamina C kupowana również w USA ( a dostępna w aptekach w Polsce, tylko trzeba ją zrobic w odpowiednim stężeniu) wyleczy dzieci. G.. prawda. Jedno wielkie oszustwo i przekręt finansowy.
Logopeda to jest to i jak najszybciej, już teraz. No i integracja sensoryczna. I wszystko jeszcze, co Ci przyjdzie do głowy.
No i jeśli mogę radzić, to....śmieszna sprawa. Jak najszybciej odstawić pieluchy!! Całkowicie.
Oj, chyba za dużo gadam.
Ale jeśli pomoże...
Ps. Jeśli chcesz, to mogę pomóc z Synapsis.
Pisz na Pw.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:14, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Droga Koso.
ALe do reszty forumowiczy też się zwracam.
Kiedyś o tym już pisałam, ale napiszę jeszcze raz.
Kiedy dowiedziałam się, że mój syn jest chory nie umiałam, nie chciałam wtedy za bardzo mieć kontakt z ludźmi. Miałam smutne doświadczenia nie akceptacji mego syna.
Również ja zapewne gniewałam się na świat, że jest nie tak, jak ja bym chciała.
I wtedy Bóg dał mi internet i to forum.
Dzięki Bogu!!!
Za Was.
A teraz już wracam na ziemię i .
Moim światem w jakiś sposób stało się forum.
Ludzie, z którymi mogłam żartować tutaj, pisać, kłócić się wirtualnie- to wszystko było dla mnie , nie chcę powiedzieć "namiastką", bo to ujmuje wadze tych kontaktów, ale takim moim światem relacji z ludźmi.
Nie umiałam w realu, a tu dostałam wytchnienie od smutku, niewiary, zmęczenia, zwątpienia.
Poznałam wielu z nich realnie.
Dali mi bardzo dużo; cudowne, cudowne chwile. Z niektórymi tak się ułożyło, że nie mam już jakiegokolwiek kontaktu. Tak musi być. Ale byli i są dla mnie ważni.
Pomogli mi żyć.
I za to będę wdzięczna zawsze.
Za to, że tu jesteście.
I mam nadzieję Koso, że Ty też znajdziesz tu ukojenie i radość.
Ta wirtualna wcale nie musi być gorsza, od tej realnej.
Czasem jest bardziej nawet realna, niż zakłamany świat.
Życzę Ci tego.
I jeszcze raz dziękuję wszystkim za to, że tu piszą.
To byłam ja, Paj.
Post został pochwalony 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:30, 29 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Spadło jak ciężar, który wbija w ziemie nie pozwalając na krok , na oddychanie. Panika która na dłuższą chwilę blokuje wszystkie docierające z zewnątrz informacje. Nie ważne że świeci słońce, nie przeszkadza że pada deszcze, w głowie tylko jedna i ta sama myśl żarząca się na czerwono.
Czuje się jakby życie samo wyznaczyło mi kierunek nie pytając. Co będzie, co z moim dzieckiem, z moją księżniczką? Nigdy nie wymyślałam przyszłości dla swojego dziecka, nie mówiłam że będzie lekarzem, prawnikiem. Chciałam żeby miała szczęśliwe i normalne życie.
Forum jest odskocznią . (A żeby podenerwować się na coś innego to dział polityczny jest do tego idealny )
dawno bym zwariowała gdyby nie internet
Dziękuję osobą które się starają i bezinteresownie chcą pomóc...to jest lepsze niż wizyta u psychologa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 17:12, 07 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Koso Droga, trafiłam na ciekawy link do organizacji: [link widoczny dla zalogowanych]
Czekamy na wieści z "placu boju" wspierając Was całym sercem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:18, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Z „placu boju” donoszę że walczymy dzielnie i się nie poddajemy . Po dwóch miesiącach najróżniejszej terapii i zajęć wymyślanych przez mamusię widać dużą poprawę a to dla mnie najlepsza zapłata za wysiłek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 11:40, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Wyczytałam, że dzieci dotknięte jakaś formą autyzmu mają w sobie wielki potencjał i trzeba czynić starania, by go wydobyć. "Widać dużą poprawę" to jest właśnie to na co chciałam "usłyszeć".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:14, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Szkoda tylko że takiej poprawy nie ma w naszym społeczeństwie. Szłam sobie z Martynką na terapie do pobliskiego przedszkola integracyjnego. Na wejściowej drodze stały sobie dwie panie, jedna z małą dziewczynką. I ty cytat
- ja bym dziecka do tych autystyków nie zapisała, oni to nawet krzywdę potrafią zrobić.
Tak sobie pomyślałam że tej małej dziewczynce nie zrobiło by różnicy z kim się w przedszkolu bawi dopóki mama jej tego nie wytłumaczyła że takich dzieci należy się bać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:08, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Chyba wczoraj miałam taką rozmowę wspomnieniową i tym się podzielę.
Bo minęło wiele lat, ale jak widzę..niewiele się zmieniło.
Opowiadałam o moim, nie tylko mego syna- wyautowaniu ze społeczeństwa. Wyautowanie..hm. Czy to od autu, czy od autyzmu?
Gdy mój syn był w wieku piaskownicy i parkowych zabaw wiele razy doświadczałam takich uwag, choć mój syn nie był szkodliwy. On chciał tylko bawić się z kimś, co biorąc pod uwagę jego wycofanie- traktowałam jako sposób nawiązywania relacji. Zbliżał się na pewną odległość do jakiegoś dziecka i obserwował. Oczywiście nic nie mówił, choć dzieci w jego wieku już mówiły. Gdy mój syn nie odpowiadał na pytanie, a np podawał zabawkę, łopatkę, wtedy do akcji wkraczała matka. I mówiła np; "Nie dotykaj tego chłopca Kasiu, bo Ci zrobi krzywdę". albo "Wojtuś! Wojtuś! Chodź tu szybko, idziemy natychmiast do domu, bo coś Ci się stanie złego". Bywało też tak, że słyszałam od dwóch sojuszniczek mam; czy Pani może zabrać swoje dziecko z piaskownicy? Nie może on się bawić w innym miejscu? Nasze dzieci są zdrowe i nie możemy ich narażać na zagrożenie" i tym podobne. Tak samo było w sklepie, gdy zagadywany mój syn nie odpowiadał, wtedy słyszałam; Jak Pani wychowuje to dziecko, że nawet nie odpowiada?! Jaką Pani jest matką?! Patologia. Dużo, dużo takich wspomnień.
SIłą rzeczy prowadziły one do mojego też wyautowania. Trudno było znosić ciągłe niezasłużone uwagi, oskarżenia. Trudno mi było wciąż i wciąż tłumaczyć, dlaczego, skoro wciąż dużo ludzi nie wie, co to autyzm. Bo oni mają zdrowe dzieci, nie muszą wiedzieć.
Z czasem zaczęłam wychodzić na plac zabaw wybierając porę, gdy jest jak najmniej dzieci, tym samym pozbawiając syna szansy nawiązywania relacji. Ale co było gorsze? Pozbawienie, czy narażenie na odrzucenie, eskalację? Te dzieci mają "cieńszą skórę" od zdrowych. Czują bardziej i to wyrażają.
Trudno mi było żyć z niezrozumieniem otoczenia. Trudno mi było ufać, zaufać. Szybko okazało się, że jest niewielu znajomych, którzy chcą nas odwiedzać w domu ze swoimi dziećmi. I coraz mniej byliśmy zapraszani.
Dzisiaj to rozumiem. Rozumiem?
Nie.
Myślę, że coś pozostało we mnie autystycznego, z tamtych czasów.
Dzisiaj myślę, że to może dobrze?
Wiem, że to jest do przeżycia. Jeśli ma się wsparcie choć w jednej osobie, która choć wysłucha, nie patrzy oburzona, że znowu wieczorem płaczę z bezsilności i przytuli w zrozumieniu, to największa siła.
Na każdy kolejny dzień.
Wierzę w to, że można odmienić nawet najtrudniejsze, najcięższe "wyroki".
Te "blizny", które dzisiaj noszę, z tamtych czasów- one nie bolą. Prawie wcale. Przypominają tylko przeszłość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 11:38, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Po prostu wierzyć nie chce mi się w to co piszecie, chociaż oczywiście nie ma to nic wspólnego z podejrzewaniem Was o kłamstwo. Wierzyć mi się nie chce w istnienie tego zapyziałego świata, schowanego tchórzliwie za murem bezmiernej głupoty! Słysząc "ja bym dziecka do tych autystyków nie zapisała, oni to nawet krzywdę potrafią zrobić" wykrzyczałabym chyba, że największą krzywdę robi dziecku strach i okrucieństwo własnej matki. Z obcowania z innością malec ma przecież okazję lepiej się poznać, rozwinąć w sobie pokłady empatii, wykazać się. Same korzyści, nie widzę zagrożenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kosa mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 10 Kwi 2013 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:08, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Rodzice nawet nie chcą zapisywać dzieci do grup integracyjnych bez dzieci z zaburzeniami tylko na przykład jeżdżących na wózkach. Nie rozumiem, zarazi się i też będzie jeździł na wózku czy takie dzieci przegryzają aortę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:25, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Kosa napisał: | Rodzice nawet nie chcą zapisywać dzieci do grup integracyjnych bez dzieci z zaburzeniami tylko na przykład jeżdżących na wózkach. Nie rozumiem, zarazi się i też będzie jeździł na wózku czy takie dzieci przegryzają aortę. |
Tzn oni chcą do grup integracyjnych, bo mniej dzieci w takich grupach i często więcej opiekunów. ALe, gdy okazuje się, że w takiej 15 osobowej grupie jest dwoje dzieci z ADHD albo Autyzm, a nie daj Boże, ta zaraza Down (sorry, za ciężki żart), to wtedy im nie pasi. Najlepiej, aby w grupie integracyjnej była dwójka dzieci tzw integracyjnych np z jakąś chorobą nerek?, albo coś czego nie widać, bo wtedy nie zaszkodzi ich zdrowym dzieciom.
WIem, jestem sarkastyczna.
Ale trudno nie być.
Świadomość społeczeństwa jest wciąż wciąż archaiczna. Katastrofalna. Nie ma de facto integracji; ona jest na papierze. W programach unijnych, ale nie w świadomości społeczeństwa.
Gówniany ten kraj.
Przepraszam.
ALe czuję się już trochę wypalona, zniechęcona tą nieświadomością, nietolerancją, której wciąż i wciąż doświadczam. Nawet, jeśli mój syn wygląda normalnie. I nawet mówi.
Na swoje szczęście, tak powinnam powiedzieć, bo przecież o tym kiedyś marzyłam.
Ale dzisiaj, gdy mój syn ma łatkę Aspergera, czy jest łatwiej?
Gówno.
Nawet w szkole, gdzie pracują specjaliści, tacy, którzy dostają dodatek za pracę z moim synem- wzywają mnie po 8 miesiącach i mówią.
-Pani syn jest arogancki.
-Dlaczego Pani tak twierdzi, jak to się objawia? zapytowywuję.
-Gdy powiedziałam na lekcji, że zapiszemy krótką notatkę, to Pani syn powiedział do mnie; przecież miało być krótko, a pisze już 17ste zdanie.
Powiedział to tonem obrażonym, czym podważa mój autorytet nauczyciela wobec całej klasy.
-Proszę Pani, czy Pani jako nauczycielka, wie, że mój syn jest aspergerowcem, a oni nie potrafią kłamać, kombinować, manipulować? Jeśli Pani powiedziała; krótka notatka, to w jego odczuciu - nie była krótka. Ale to wcale nie jest wyraz jego arogancji, a tylko jego wyrażenie odczuć.
-Asperger, czy nie- słuchać mnie musi i mnie szanować przede wszystkim musi.
Itd, itd...
WIem, że jest dzieckiem w normie intelektualnej.
Ale społeczeństwo wcale nie jest gotowe do obcowania z takimi ludźmi i nie chce takich. Chce takich, jak wszyscy.
I teraz mój syn musi mieć twardą d...ę, aby nauczyć się, prawie jak dorosły, żyć w tym świecie, aby za bardzo nie dostać po głowie.
Ale wcale nie jest łatwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 12:50, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
O, kurcze, mój syn tez tak ma. To znaczy mówi co myśli na lekcjach i ja sama próbuję go trochę stopować, chociaż ma ewidentnie rację.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:15, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | O, kurcze, mój syn tez tak ma. To znaczy mówi co myśli na lekcjach i ja sama próbuję go trochę stopować, chociaż ma ewidentnie rację. |
Gdy mój syn miał 10-12 lat, wtedy można go było wystopować.
Dzisiaj ma 17 i to jest prawie niemożliwe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|