po 30-tce

illunga · Wysłany: Wto 19:41, 11 Mar 2008 Temat postu: A po nas choćby.....

Ten artykuł zakręcił mną dosyć mocno. Dodatek do najnowszego numeru "Polityki" ( nr10/2008).
Znalazłam link, ale nie wiem czy uda mi się go dobrze skopiować. Spróbuję. Przeczytajcie, bo warto. Zupełnie inny sposób wyrokowania, co by było gdyby....
Nauka czy futurologia?

[link widoczny dla zalogowanych]

fi · Gość

Taki rodzaj zabawy, gry z wyobrażnią... Ale skoro, w swej madrości i logice wszechświat nas ( znaczy się ludzi) wydobył z siebie to znaczy że jesteśmy do czegoś potrzebni... sami nie wiedząc do czego. Nie na darmo natura nie pozwala nam korzystać z całej powierzni mózgu i wszystkich szarych komórek... Pytanie z rodzaju jaki jest sens ludzkiego życia jest tak samo trudne do odpowiedzi jak to - Jak wyglądałaby Ziemia, gdyby człowiek nagle zniknął. Ale trudność a może właśnie łatwość odpowiedzi wynika stąd że kazda z nich jest równie dobra... bo nieweryfikowalna...

Aproxymat · Wysłany: Wto 20:30, 11 Mar 2008 Temat postu:

Ha. Kupiłem tę książkę. I odłożyłem na półkę, bo muszę doczytać kilka innych najpierw. Ale zafascynował mnie sam temat.

fedrus · Wysłany: Czw 13:18, 13 Mar 2008 Temat postu:

illunga · Wysłany: Czw 18:41, 13 Mar 2008 Temat postu:

A może my ludzie, jako gatunek, po prostu uwierzyliśmy w to,że cała ewolucja i wszystko przed nami czy trylobity czy tygrysy szablozębne czy mieszkańcy Cro Magnon...itd. ,że wszystko to prowadziło do powstania szczytowej formy ewolucji czyli Nas.
A jeśli jesteśmy kolejną "formą przejściową"? A co po nas? Cyborgi? A może my, tylko zredukowani do ...matrixa? Tylko funkcje podtrzymujące życie, dla tworzenia energii? Taki homo-kompost, dla formy wyższej jeszcze?

Zakładamy,że to o przed nami, było dla nas. A jesli przyjdzie po takiej jakiejś katastrofie, inna forma życia?
Pamietacie "Fiasko" Lema? My=życie oparte na białku. Ale dlaczego nie np. na krzemie? Zobaczyć Kwintan.

Już lepiej niech ..."po nas zostaną jedynie ślady na piasku i kręgi na wodzie.." jak pięknie pisał poeta

Aproxymat · Wysłany: Czw 18:49, 13 Mar 2008 Temat postu:

Ogólnie rzecz biorąc możliwe jest wszystko. Po przeciętnym człowieku, o ile nie jest jakoś szczególnie sławny, pamięć zanika po 3-4 generacjach. 100 lat wystarczy by nikt o nas nie pamiętał, nawet jeśli ludzkość będzie nadal istniała.

fedrus · Wysłany: Czw 18:52, 13 Mar 2008 Temat postu:

Co rozumiesz pod pojęciem "szczytowa forma ewolucji"?

illunga · Wysłany: Czw 18:56, 13 Mar 2008 Temat postu:

fedrus · Wysłany: Czw 19:02, 13 Mar 2008 Temat postu:

Antropocentryzm zawsze modny?

Aproxymat · Wysłany: Czw 19:07, 13 Mar 2008 Temat postu:

Wszystkie istoty, które żyją teraz wraz z nami mają taki sam czas ewolucji za sobą co my, choć może niektóre niespecjalnie się przez ten czas zmieniły. A wiecie, wiele bym dał, żeby móc zobaczyć jak to się dalej potoczy, co będzie po nas.

fedrus · Wysłany: Czw 19:11, 13 Mar 2008 Temat postu:

Kiedyś przestanie świecić Słońce

bobro · Wysłany: Czw 19:30, 13 Mar 2008 Temat postu:

Aproxymat · Wysłany: Czw 19:34, 13 Mar 2008 Temat postu:

Ja jestem aprocentrystą i wcale się tego nie wypieram

Oczywiście, że kiedyś Słońce przestanie "działać", wcześniej i tak wykończy naszą planetę rozrastając się i robiąc coraz gorętsze.

bobro · Wysłany: Czw 19:42, 13 Mar 2008 Temat postu:

aaaa co mnie to obchodzi...

fedrus · Wysłany: Czw 19:45, 13 Mar 2008 Temat postu:

lulka · Wysłany: Czw 20:56, 13 Mar 2008 Temat postu:

Najmądrzejszy z tego wszystkiego jest drugi komentarz do artykułu.
Mocno skrytykowany co prawda przez oburzonych czytelników, ale jedyny w tym potoku słów wiarygodny.
No ale pogdybać zawsze można.
Przypomniał mi się teraz niedawno przeczytany wywiad z Wolszczanem.
(z ostatniego lub przedostatniego numeru NG). Nie jestesmy najprawdopodobniej wyjątkowi i jedyni w kosmosie. Tego na razie nie da się zbadać z tej prostej przyczyny, że mimo odkrywania coraz to nowych planet spoza naszego układu słonecznego nadal nie potrafimy stwierdzić, która z planet posiada atmosferę i czy w ogóle ją posiada.
Jednak powtarzalność w kosmosie wielu aspektów jest niepodważalna i dotyczy to najprawdopodobniej również życia, choć niekoniecznie w takiej formie jak nasza.
Myślę więc, że nie ma się co specjalnie podniecać naszą wątpliwą nadzwyczajnością.
Jesteśmy tylko na chwilę. Wcześniej nas nie było, potem nas nie będzie, a Wszechswiat nadal będzie sobie istniał i ewoluował.

Pasztet · Gość

a co jest poza wszechswiatem?

ktory to byc moze jest pylkiem na czyims bucie

lulka · Wysłany: Pią 8:43, 14 Mar 2008 Temat postu:

illunga · Wysłany: Nie 20:02, 16 Mar 2008 Temat postu:

Eeeech, w wyobrażaniu sobie wszechświata Stephena Hawkinga nie prześcigniemy. Ale taki pogdybanie...

Dobrze Fi to ujęła- cudne, bo nieweryfikowalne. I w tym układzie wyobraźnia to potęga ! Blue_Light_Colorz_PDT_45

(że sobie tak zaryczę, niczym lew MGM

)

fedrus · Wysłany: Śro 9:32, 19 Mar 2008 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]