po 30-tce

illunga · Wysłany: Śro 9:52, 19 Mar 2008 Temat postu:

To tak odległe...Zanim dojdziemy do tego etapu może się wiele zmienić. Zaczynając od...istot wiodących na Ziemi. Te kilka miliardów lat, to masa czasu na to,żeby wyginąć, albo żeby się stąd wynieść.
Ale bliższa jest mi teoria,że ludzie nie doczekają tego momentu. Z własnej woli. Bo jeśli nie zdegradowane środowisko, to sama natura ludzka poprowadzi gatunek do zagłądy.
Dziś zdecydowanie czarnowidzę.

fedrus · Wysłany: Śro 14:12, 19 Mar 2008 Temat postu:

illunga · Wysłany: Śro 16:28, 19 Mar 2008 Temat postu:

Przed świętami, to ja mam w oczach mazurki

Czasem oberki

Ale jako człek wierzący, hołubców wycinać nie będę albowiem nie dość,że post, to jeszcze tydzień, jak by nie patrzeć-Wielki

fedrus · Wysłany: Śro 18:57, 19 Mar 2008 Temat postu:

aaaaa ciekawostki, chodziło mi o cały ten temat, czy jesteśmy szczytowym osiągnięciem, co będzie po nas itd...
Święta są wydarzeniem ponadreligijnym

illunga

Skumulowało się: przeczytałam kilka tyg. temu artykuł, a jednocześnie oglądałam w telewizji rozmowę z panem zajmującym się m in. badaniem wpływu "pozaczłowieczego" na klimat naszej planety.
I bardzo ciekawe wnioski. Bo wg. badaczy wpływ człowieka na klimat jest o wiele mniejszy, niż wpływ plam na Słońcu i aktywności słonecznej. Na podwyższenie, lub obniżenie się temperatury ( o kilka stopni na przestrzeni kilku stuleci!) ma wpływ promieniowanie słoneczne.
Bardzo obrazowo przedstawił to pan, z którym był wywiad: mianowicie w średniowieczu na ziemiach polskich uprawiano, z dużym powodzeniem, winorośl. A kilka stuleci później przyszła klęska mrozów, która w swoich momentach kulminacyjnych, powodowała,że zamarzał Bałtyk ( do tego stopnia, iż ponoć można było przeprawic się po lodzie do Szwecji).
Pan dowodził,że zmiany te następują co kilka stuleci. Jak amplituda. My jesteśmy w końcowej fazie tej "ciepłej" zmiany. Aktywność Słońca się zmniejsza, a to ma spowodować obniżenie sie tempoeratury (średniej) o kilka stopni.
Ciekawe w jakim stopniu są to spekulacje, a w jakim rzeczywista wiedza. Przy grzmiących ekologach, efektach cieplarnianych i topnieniu lodowców, nagle stanowisko odwrotne, że to wszystko pic na wodę, że tak naprawdę, to nie jesteśmy w stanie wiele "narozrabiać " swoją cywilizacją. Że wszystko i tak dzieje się poza naszym zasięgiem, gdzie działąją siły i prawa, którym podlegają całe ogromy kosmosu.
Trochę to fatalistyczne. Think

illunga

Bezsenność nocna wydatnie wpływa, na ilość oglądanych programów w telewizorni

Kolejny efekt tejże:

archeolodzy kopali sobie wzdłuż Muru Hadriana ciągnącego się przez sporą część Wysp Brytyjskich. Jak to zwykle na terenach Zjednoczonego Królestwa bywa, wykopywali całe wywrotki pamiątek po Rzymianach, mieszkających na tych terenach dwa tysiące lat wstecz.
Jednym z ciekawszych znalezisk były tabliczki drwniane z zapisanym tekstem. Nabiedzili się, nabiedzili, ale odczytali. Jak się okazało były to ni to notesiki, ni to kopertki z listami... W każdym razie sporo tekstu zupełnie prywatnego: jedna pani zaprasza drugą na urodziny, pewnien kupiec zapisuje jakie części ekwipunku kupił u niego oficer, kolejny pan pisze do brata,zeby mu przysłał pieniądze, bo zakupił sporo zboża...

Skromne drewniane tabliczki. A co zostanie po nas? Papier na którym piszemy jest w większości ekologiczny. Biodegradowalny. Co z niego zostanie za 2 tys. lat?
A jeśli nie piszemy na papierze, tylko klikamy. to co po nas? Dyski? A kto je będzie umiał odczytać, skoro nawet między poszczególnymi kontynentami trudno jest o kompatybilność i np. nasze czytniki mają problem z dyskami amerykańskimi.
No wiem wiem, skoro był geniusz, któremu udało się odcyfrować kamień z Rosetty, to pewnie podobny trafi się i za 2 tys. lat.

Ale, tak sobie pomyślałam...jak bardzo jest ulotne to nasze wirtualne pisanie. Chocby najmądrzejsze rozprawy...jeśli umkną gdzieś w niebyt netu, to nie znajdziemy już ich. Ani my, ani tym bardziej Ci, którzy będą po nas.

Aproxymat

than · Gość

Nie łam się, wszystkie Wasze bajki mam na płytkach, Wasze słowa, ale mój głos, Pchła uwielbia te dobranocki.

Aproxymat

No nie żartuj? Czytasz te bajki na głos?

than · Gość

Nie, kilka lat temu, kiedy była młodsza, przeczytałem Jej trzy, spodobały się, więc nagrałem. Przecież fajne są.
Wiesz dlaczego trzy ?

Mii

Pewnie czytasz je ku przestrodze Angel

than · Gość

Dla Jej przyjemności. Ku przestrodze, to czytałem Jej bajki, które nigdy nie były publikowane, nawet w internecie.

Mii

Oby zapamietała i wzięła do serca puenty.

than · Gość

do czego ?

Mii

Ech...to takie utarte powiedzenie...

Aproxymat