|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 23:00, 16 Gru 2006 Temat postu: A gdy już będę starą kobietą |
|
|
Tak mi się nasunęło, gdy patrzyłam dziś w pojazdach MPK na gramolącą się starość.
Czy to możliwe, że spotka także mnie? Jak to się stanie i kiedy? Kiedy zacznę się zamieniać w tą dziwną postać pachnącą starością, mieszanką zapachów mydła, krążków antymolowych i jeszcze czegoś bardziej nieokreślonego? Kiedy zrobię trwałą, by ukryć rzednące włosy, założę bezkształtną jesionkę (a może nawet etolę ze zdechłego lisa), kiedy wypadną mi pierwsze zęby i pierwsze palmy wątrobowe pojawią się na dłoniach? Czy i kiedy zacznie na mnie patrzeć z lustra wyblakła twarz o zbyt czarnych brwiach po kiepskiej hennie i karminowych ustach, skutkach starczego osłabienia wzroku. Czy przestanę zauważać dziurawe rajstopy, podszewkę nieskromnie wyglądającą spod płaszcza, podartą torebkę?
A umysł? Nigdy nie byłam szczególnie inteligentna (choć był kiedyś ten wspaniały okres, gdy sądziłam, że jest inaczej), ale pamięć zawsze miałam niezłą. Jak będzie, gdy nawet to zacznie mnie zawodzić? Gdy przestanę czytać książki i gazety, oglądać filmy, bo staną się zbyt skomplikowaną rozrywką dla starzejącego się mózgu, coraz gorzej zapamiętującego, coraz słabiej kojarzącego związki przyczynowo - skutkowe. Czy wszystkie moje obecne paranoje przybiorą groteskową postać i będę przemykać pod ścianą, by nie natknąć się na nielubianego sąsiada, 30-razy wracać do mieszkania, by sprawdzić kurki od gazu, rezygnować z windy, by nie odliczać - ósme - bez szans, trzecie - kaleka, pierwsze - szpital.
Będę zgorzkniała i złośliwa? Czy zdołam pohamować odruch irytacji i nie utyskiwać głośno w autobusie "ach, ta dzisiejsza młodzież"?
Czy to możliwe, by stało się ze mną coś tak potwornego? Teoretycznie nie. Teoretycznie, jeśli dożyję, powinnam być nowoczesną, zadbaną starszą panią. Ale i jako nastolatka sądziłam, że pewne zachowania i cechy wyglądu zewnętrznego będą mi zupełnie obce. A teraz ze zgrozą spostrzegam i jedne i drugie. To dobrze, że jeszcze to widzę.
Więc co? Na ile uda się ocalić siebie? Kiedy zaczyna się spostrzegać te dziwne i niepokące zwiastuny starości, jak bardzo starość może zmienić, czy będzie to świadomy proces czy raczej podstępne drążenie, aż do momentu gdy spojrzy się na siebie z boku pytając z przerażeniem "kim jest ta dziwna postać?", czy taki moment nadchodzi?
To są pytania retoryczne, oczywiście. Chyba musiałam się wygadać, zresztą starość zawsze zajmowała mnie bardziej niż to konieczne. |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:00, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
witaj Animavilis
mysle, ze starosc nie zalezy od tego, co mamy napisane w dowodzie osobistym.
ze starzejemy sie wszyscy- kobiety i mezczyzni- na własne zyczenie głownie.
"Moja ciotka Zosia miała 65 lat, kiedy zaczęła chodzić na angielski i była to dla niej i wielka przygoda i solenne zobowiązanie. Miała męża - raczej niewidocznego - miała gdzieś jakieś dzieci, które z nimi nie mieszkały, a jej życie obracało się wokół własnych planów. Powiem od razu, to nie była prawdziwa ciotka, tylko przyszywana, przyjaciółka rodziców, ale do tego, żeby brać przykład, nie jest potrzebne pokrewieństwo ani powinowactwo.
Takich ciotek było w moim otoczeniu kilka i miałam wrażenie, że one - chociaż byłam wtedy młoda i łatwo mi było uznać kogoś za starego - właściwie się nie starzały. Miały najpierw po 65 lat, potem po 75, potem niektóre z nich przekroczyły 80... Ciocia Nusia regularnie chodziła z kolegami i koleżankami na basen, ciocia Tola nie opuściła żadnej premiery teatralnej, wszystkie dużo czytały, miały przyjaciół, podróżowały. Gdyby ktoś nazwał którąś z nich staruszką, wyśmiałabym go.
Zastanawiam się, co łączy te moje ciotki. Pewnie po prostu to, że na emeryturze nadal były niezależne, aktywne i robiły to, co lubią i czym się interesują. Takie niepodobne do kobiet, które jeszcze nie przekroczyły czterdziestki, a tkwią od lat w tym samym rytmie zajęć niemal niewolniczo oddane pracy i domowi. Moja znajoma Krystyna sama sama czuje, że nie ma o czym rozmawiać z ludźmi, nawet z rodziną, która tworzy jedyny jej krąg towarzyski. I oczywiście czuje się stara, chociaż ma dopiero 38 lat. Sprawdziłam na własnej skórze: kiedy z nią trochę posiedzę, po kwadransie ogarnia mnie znudzenie, zmęczenie i spadek energii. Milena jest dwa razy starsza, ale powietrze wokół niej wibruje, ma błyszczące oczy, żywo opowiada, co się dzieje w jej kontaktach z ludźmi, z kim się zaprzyjaźniła i jakie postępy poczyniła jej praca nad śpiewnikiem dla przedszkolaków. Przygląda mi się uważnie, jakby czytała w moich myślach i stąd wiedziała, nad czym się zastanawiam: "Bo najważniejsze to mieć pasję, prawda?".
Faustyna, za którą przepadam, też ma pasję: jest wolontariuszką w organizacji pomagającej obłożnie chorym i biednym. Na całym świecie osoby w wieku emerytalnym to główne oparcie dla wolontariatu - bo chcą coś robić dla innych. Taka właśnie jest Faustyna: zapracowana, ale też doceniana za to, jak pomaga potrzebującym. A młodzi wolontariusze wprost ją uwielbiają i jestem przekonana, że również dlatego, że jest elegancka i tak świetnie wygląda w szalach i bransoletkach.
Pytałam ich - i w ogóle ostatnio coraz częściej pytam ludzi - o jakiej kobiecie mogliby powiedzieć, że jest piękna, i wyobraźcie sobie, że tej konfrontacji nie wytrzymuje stereotyp młodziutkiej modelki. O Faustynie wszyscy jej młodsi koledzy mówią, że jest piękna, chociaż przekroczyła 70 lat. Dla osób obojga płci zdumiewająco często wzorcem piękna jest... ich babcia. Tak więc dla siebie i dla młodzieży warto się starać, żeby wyglądać atrakcyjnie, świetnie, bombowo. Jeśli jedna starsza pani może, to inne też by potrafiły. Pytanie tylko, czy zechcą spróbować.
Bo bycie staruszką to nie wyrok. Zostać staruszką czy nie to kwestia decyzji. Kalina jeszcze pracowała, a już rozglądała się za możliwością zainwestowania swojej odzyskanej energii i czasu w jakąś dobrą sprawę. Przejrzała swój notesik z telefonami, znalazła koleżankę pracującą w pomocy społecznej i za jej radą zgłosiła się do klubu seniora. Natychmiast po przejściu na emeryturę zaczęła uczyć panie w tym klubie korzystania z internetu. Ciekawy przykład, bo w ten sposób Kalina chroni przed starością i siebie, i swoje uczennice. Zresztą surfujące babcie to nie rzadkość. A frajdę z tego mają nie mniejszą niż nastolatki.
Są psycholożki, które twierdzą, że do "szkoły dobrego starzenia się" trzeba zapisać się zaraz po ukończeniu 45. roku życia, żeby przedwcześnie nie wpaść w pułapkę pseudostarości.
Myślę, że jednym z przedmiotów w tej szkole byłaby nauka tworzenia albo podtrzymywania kontaktów towarzyskich. A może chodzi o coś więcej? Może raczej o swoje towarzystwo, paczkę, grupę przyjaciół? Zwyczajnie - kto ich ma, ten łatwo się nie zestarzeje; kto ich nie ma, może w każdym momencie życia przystąpić do zaprzyjaźniania się. I oczywiście nie tylko z kobietami.
Sprawdźcie w urzędach stanu cywilnego albo w GUS-ie: co roku w Polsce zawierane są liczne małżeństwa między osobami, które mają 65 lat i więcej. To ci, którzy nie przestraszyli się stereotypu starości bez miłości i seksu. Zresztą po co statystyki? Wystarczy się rozejrzeć: babcia koleżanki mojej córki ma narzeczonego, 75-letnia sąsiadka mojej przyjaciółki pomieszkuje u swojego pana, a nieco od niej młodsza znajoma wymienia SMS-y i e-maile z pewnym mężczyzną.
Wniosek: starość nie zależy od metryki. Staruszkę z kobiety może zrobić tylko ona sama.
Któż to więc jest - staruszka?
- Staruszka to osoba zależna psychicznie, która nie ma własnego życia i musi żyć życiem cudzym.
- Staruszka to kobieta, która zrezygnowała z dbania o swój wygląd i podobania się innym.
- Staruszka to kobieta, która uznała, że jej życie osobiste i kontakty z mężczyznami się skończyły.
- Staruszka to ktoś, kto zajmuje się przeszłością, nie przyszłością, nie ma planów i nie widzi dla siebie perspektyw.
- Staruszka z powodu wieku czuje się niepotrzebna, nieprzydatna, nieatrakcyjna.
- Staruszka na nic nie czeka, niczego nowego się nie spodziewa, tkwi w rutynie i stagnacji.
Teraz każda z nas może użyć tego "narzędzia do określania zawartości staruszki w kobiecie" i przekonać się, czy i w jakim stopniu nią jest. Może już mając 33 lata, będzie musiała powiedzieć tak o sobie? A może 80 to jeszcze nie dość, żeby zaliczać się do staruszek?"
[cyt. Wysokie obcasy- Anna Dodziuk]
Dlaczego wiec ludzie sie starzeją? Dlaczego nie potrafia tej energii życiowej, którą dostali wykorzystać do konca? każdy przecież może być na tyle młody i sprawny, na ile jest w stanie przełamać swoje przyzwyczajenia i bariery psychiczne. Może być na tyle młody, na ile będzie się czuł. Tak wiec ludzie starzeja się zwykle na własne głupie zyczenie ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:08, 17 Gru 2006 Temat postu: Re: A gdy już będę starą kobietą |
|
|
animavilis napisał: | Czy to możliwe, by stało się ze mną coś tak potwornego?. |
Hmm...Mam dwie wiadomosci. Dobrą i złą.
Od której zacząć?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 0:21, 17 Gru 2006 Temat postu: Re: A gdy już będę starą kobietą |
|
|
lulka napisał: | animavilis napisał: | Czy to możliwe, by stało się ze mną coś tak potwornego?. |
Hmm...Mam dwie wiadomosci. Dobrą i złą.
Od której zacząć? |
Złą znam
Dobrą proszę. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:32, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie będziesz tym kimś o kim napisałaś wyżej.
Po prostu.
Takie coś można sobie wbić tylko do głowy gdy się o tym myśli częściej niż dwa razy w miesiącu .
Grzechem i pychą jest nie widzieć zmian, ale wszyscy im podlegamy. Nie ma więc komu zazdrościć, a to przecież właśnie to co nas tak naprawdę zabija.
Poza tym Ty widzisz to co chcesz zobaczyć, a te staruszki, które widzisz na pewno czują się i pachną inaczej. Sztuką jest zobaczyć piękno i je poczuć, a nie to co razi oko.
Akceptacja?
W pewnym sensie tak. Patrzeć przez pryzmat siebie, a nie tego co widzą inni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Nie 2:48, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba sie starzeje, bo nie chce mi sie nic napisac. Moze dlatego, ze wlasnie wrocilem z imprezy.
Aha, i jeszcze chcialem powiedziec, ze mnie mlodziez strasznie wkurwia |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Nie 9:13, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
a ja chcę być stara, siwa i pokręcona. Nie mam zamiaru nikomu się podobać i za niczym uganiać w tym wieku
jedno co chciałabym mieć - to uśmiech w oczach, które już nie patrzą w przód, tylko raczej wstecz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:17, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
przede wszystkim należałoby zacząć od tego, że połowa z nas starości nie dożyje, bo obroty trochę za wysokie... wydaje mi się...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 15:46, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Był już gdzieś podobny temat, no najwyżej się powtórzę. Starość ma wiele dobrych stron: nie trzeba nikogo udawać, ani piękniejszej, ani młodszej, ani bardziej seksownej, nie trzeba się spieszyć, można realizować plany odkładane na później (przeczytać wszystkie książki), jedyne zmartwienie to zdrowie, no i godziwa emerytura - rzecz jasna
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 23:41, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ver napisał: | "Zostać staruszką czy nie to kwestia decyzji" |
lulka napisał: | Poza tym Ty widzisz to co chcesz zobaczyć, a te staruszki, które widzisz na pewno czują się i pachną inaczej. |
bo ja napisał: | a ja chcę być stara, siwa i pokręcona. Nie mam zamiaru nikomu się podobać i za niczym uganiać w tym wieku |
kewa2 napisał: | Starość ma wiele dobrych stron: nie trzeba nikogo udawać, ani piękniejszej, ani młodszej, ani bardziej seksownej, nie trzeba się spieszyć, można realizować plany odkładane na później |
Ale ja chyba nie o tym. "Chyba", bo jak zwykle, gdy wchodzę na takie grząskie tematy, to albo popadam w koszmarny banał (dlatego, m.in., ta miłość na topiku kilka pięter wyżej tak mnie w oczy kole), albo kręcę się w kółko.
Wszyscy zakładacie, że starzejąc się zostaniecie sobą, tą, z grubsza, postacią, jaką jesteście teraz, może bardziej dojrzałą, może bardziej stonowaną, ale wciąż sobą. Tak jak teraz, gdy jeszcze tkwi w nas tamto dziecko, dziewczyna czy chłopak sprzed lat. A przecież starość to potężne procesy degeneracyjne. Także w zakresie psychicznym. Można sobie zakładać, że będzie się pełną werwy, młodą umysłem staruszką, lecz nie ma na to żadnej gwarancji (ja gwarancji nie oczekuję, ale się boję, że jej nie mam), że pewnego dnia albo na przestrzeni długich dni, coś nie fiknie nam pod kopułką i zamiast dziarskiej staruszki nie staniemy się próchenkiem z różowymi kółeczkami różu na trupio bladych policzkach, pogrążającym się coraz bardziej we własnym świecie, coraz bardziej samotnym i zmagającym się z upiorami swojego umysłu. I nie mówię nawet o miażdżycy, Alzhaimerze czy jakiejś chorobie psychicznej, tylko o zwykłych zmianach w starzejącym się mózgu, które są sprawą bardzo indywidualną. Jedni zachowują trzeźwość i sprawność umysłu do końca, a innym trybiki zaczynają zgrzytać wcześnie, nie pomoże optymizm, energia, chęć i rodzi się ta stetryczała, zrzędząca i tracąca kontakt z otoczeniem staruszka. To nie jest kwestia decyzji.
Lulko, tak, w istocie to bardzo dobra wiadomość - jeśli będę taką właśnie starą kobietą, to przecież pozostanę prawdopodobnie w błogiej nieświadomości tego faktu do końca moich dni, chyba że jakiś nagły i bolesny przebłysk uświadomi mi, że stałam się tym, przed czym uciekałam.
Ale szczerze na duchu podniósł mnie dopiero bobro:
bobro napisał: | przede wszystkim należałoby zacząć od tego, że połowa z nas starości nie dożyje, bo obroty trochę za wysokie... wydaje mi się... |
Niby znane, a dobrze usłyszeć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Pon 0:10, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Chyba sie starzeje, bo nie chce mi sie nic napisac. Moze dlatego, ze wlasnie wrocilem z imprezy.
Aha, i jeszcze chcialem powiedziec, ze mnie mlodziez strasznie wkurwia |
To dość zabawne-bowiem przywykłem uważać za młodzież ludzi od 6-35 roku życia.
Rozumiem przez to,że jesteś co najmniej dorosły,a być może i w moim wieku?
Natomiast jeśli chodzi o starość.Zawsze ciągnęło mnie do osób starszych-ze względu na wiedzę,kulturę i ich wspomnienia.To jest czystą przyjemnością przebywać w takim towarzystwie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 0:12, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kompletnie nie widzę związku wiedzy i kultury osobistej z wiekiem.
Wspomnienia, tak, często to jest zajmujące. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Pon 0:25, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Po prostu z takimi starszymi ludźmi miałem do czynienia.Z moich obserwacji wynika,że pieniacze wymierają szybko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 0:32, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle nie chwytam tych skrótów myślowych.
Wiedza a pieniactwo, kultura a pieniactwo (no, to może bardziej, ale
też niekonicznie).
Z moich obserwacji wynika, że starzy pieniacze nie należą do rzadkości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:49, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ludzie się zmieniają i to jest naturalne. Kiedyś byliśmy niemowlętami - nic z tego nie pamiętamy przecież, potem dzieciakami, stawaliśmy się coraz starsi - mamy świadomość, że nimi byliśmy, ale nie mamy już ich świadomości, tylko swoje obecne - i tak będzie w przyszłości, to kim jesteśmy teraz stanie się wspomnieniem a może i zniknie w naszych przyszłych świadomościach...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 10:04, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | (...)pewnego dnia albo na przestrzeni długich dni, coś nie fiknie nam pod kopułką i zamiast dziarskiej staruszki nie staniemy się próchenkiem z różowymi kółeczkami różu na trupio bladych policzkach, pogrążającym się coraz bardziej we własnym świecie, coraz bardziej samotnym i zmagającym się z upiorami swojego umysłu. |
i widzisz animo - właśnie dlatego dla mnie starość jest taka kusząca - nareszcie będzie miał człowiek przyzwolenie na "upiory swojego umysłu" i już nie musi być dzielny, silny i zaradny. A samotność? to nie jest stan, który można zapełnić ludźmi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:49, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
całkiem spokojnie, wypiję trzecią kawę i ...
nie dzwoń do mnie, kiedy będę ... stara
a tak mi się skojarzyło
planowałam być sprośną staruszką, ale koncepcja mi się zmienia, na ... no jeszcze konkretnie nie wiem na co, ale coś dobrego też
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 20:08, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Zasadniczo człowiek nie jest stary dopóki boi się starości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Drahna piórko na gzymsie
Dołączył: 01 Lis 2005 Posty: 867 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:31, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: | Zasadniczo człowiek nie jest stary dopóki boi się starości. |
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:43, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Czyli jak się nie boi (będąc np. małym dzieckiem) to jest stary??
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|