|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:58, 29 Sty 2009 Temat postu: Meksyk |
|
|
Generalnie jakby kogoś ciekawiła faktografia to sobie wygoogluje – ja raczej o tym co widziałem i jak mi się podobało...
Do wyboru mamy dwa okresy wyjazdu – porę suchą i deszczową, sucha cechuje się suchością a deszczowa... mniejszą suchością, w porze suchej cały czas mamy słoneczko ale temperatury są niższe no i wilgotność niższa, w porze deszczowej co chwila są ulewy w formie ciepłego prysznica, z reguły kilkunastominutowe, może się zdarzyć 2-3 dni za chmurami, cały czas jest gorąco a kiedy wiatr rozwieje chmury.... słońce zabija, asfalt pływa, przechodząc przez szeroką ulicę w pełnym słońcu czujesz jak z każdym krokiem robisz się słaby, żar leje się z góry, odbija się od asfaltu i nie wpuszcza tlenu do płuc, wilgotność powietrza....też zabija.... generalnie jak coś zmoczysz to... to już po prostu jest mokre, przewieziesz sobie mokre do PL i w końcu wysuszysz... – generalnie pora była deszczowa i uważam że to słuszny wybór (maj-czerwiec, bo później pojawiają się atrakcje w postaci huraganów) – hotel okazał się być genialnym miejscem i zdecydowanie polecam (w internecie przed wyjazdem przeczytałem dość mieszane opinie i miałem dość mieszane uczucia)... z takich ogólników jeszcze nadmienię że piwo jest paskudne (raczyłem się cały czas whisky&cola, ew. tequila) a meksykańska kuchnia jest okrutnie przeobrzydliwa !!!!! do dziś pamiętam jak odwinąłem listek kapustki z czegoś co wyglądało jak nasz „gołąbek”.... i smród prawie wycisnął mi łzy z oczu – jakbym to przywiózł do PL to by nasze muchy dietę zmieniły !!!! fakt faktem, w dobrych restauracjach, jedzonko jest zarąbiste.... ale taki wypad to 100 USD na parę.... jak przyżyć ? z hotelowej restauracji najeść się na śniadanie (śniadania są w miarę normalne), obiadek.... McDonald’s ... co 2-3 dni rezerwacja w hotelowej restauracji wyższej klasy (free), raz w tygodniu wypad na miasto na dobre żarełko.... z ciekawostek kulinarnych – sos habanero – ostry na granicy jadalności, coś jakby jeść tłuczone szkło a rano można pierdnięciami budynki wyburzać....
Z Playa del Carmen możliwości dodatkowych wycieczek jest multum – w zasadzie trudno się zdecydować bo kilka opcji trzeba odpuścić – ja wybrałem Chitzen Itza (bo to jeden z Cudów Świata więc głupio nie zobaczyć), ruiny kilku miast Majów, 1 dzień w autentycznej wiosce Majów i rekiny... Chitzen Itza robi wrażenie – zdecydowanie „must-be” – kolesie co to projektowali faktycznie musieli być z kosmosu !!!! Sposób w jaki cały kompleks został zaprojektowana wywala z kapci, oprócz świątyni jest obserwatorium, boisko do gry w dziwną koszykówkę (team-y były dwuosobowe a kapitan zwycięskiej drużyny miał zaszczyt bycia złożonym w ofierze bogu poprzez wyrwanie serca przez brzuch – także motywacja nie w kij pierdział) i kilka innych budowli... 10/10
Ruiny Tulum – do wyboru były dwie opcje które nazywały się „Tulum Adventure” oraz „Tulum Extreme Journey” – wziąlem tą drugą a z czym się to wiązało zrozumiałem na miejscu..... nie zawieziono nas busem na miejsce tylko wysadzono nad jakimś jeziorem skąd trzeba było przepłynąć canoe do miejsca szlaku przez dżunglę (tu nastąpiła mowa przewodnika mówiącego jak bezpieczne i spokojne jest to miejsce zakończona tyradą czego absolutnie, absolutnie, ABSOLUTNIE, AB-SO-LUT-NIE nie można robić oraz podpisaniem jakiś dokumentów o świadomości ryzyka.... oczywiście byłem ab-so-lut-nie spokojny...), szlak przecinany był miejscami w których trzeba było się opuszczać na linach do różnych jaskiń (cenotes) lub zjeżdżać pomiędzy dwoma punktami (np. 20 m nad koronami drzew) – przy ostatnim takim zjeździe, wycieczka podzieliła się na tych co jadą i na tych co wybierają dłuższą drogę przez dżunglę.... ten zjazd był dość krótki i niezbyt wysoko nad ziemią.... ale też muszę przyznać że uprząż i linkę ze 20 razy sprawdziłem a i rączki się trzęsły... dlaczego akurat tutaj ? a bo w dole były aligatory i się tak patrzyły ze smakiem w zielonych oczkach... a jeden robił kłap-kłap paszczą...10/10
1 dzień w wiosce Majów – spokojna wycieczka i również bardzo fajna, można sobie pooglądać jak żyją, zjeść ich domowych potraw (swoją drogą, lepsze niż w cywilizowanym Meksyku), poznać obrządki, wykąpać się cenotes... fajna rzecz, 8/10
ostatnia wycieczka - w okolicach żerują rekiny wielorybie (jedyne miejsce ich żeru na Ziemi) – z takim rekinem można sobie popływać i porobić zdjęcia – wrażenie jest ciekawe bo to wielkie bestie, rekiny ludzi mają pod płetwą ogonową i ogólnie nawet nie skręcały na widok PORI-ego (no ale one mają ze 14m długości i 1,2m rozdziawienia mordy a ja ile ?...)... wynajdują takiego rekina i podpływają na jego prawdopodobną trasę i wrzucają pacjenta do wody w kamizelce która robi z pacjenta spławik (ani w tym ruszać się ani pływać, można tylko patrzeć sobie na rekina) - swoją drogą to jak on rozdziawił mordę płynąc na mnie to jednak się zastanowiłem czy aby na pewno mnie odróżni od planktonu albo czy nie zechciałby dla odmiany nowej kuchni zakosztować...i tak mi się nieswojo zrobiło.... po czym odwróciłem się jakoś i zacząłem ciap-ciap-ciap... uciekać w stronę oceanu... po pierwszym ciap on już był pode mną więc dwa następne ciap wykonałem tylko po to żeby nie było że się łatwo poddaję.... 10/10, genialne !
co do samego bytowania na miejscu – tipować trzeba zawsze i lepiej nie zapominać o tym, meksykanie są przyjaźni, weseli, życzliwi itd. itp.... bo liczą na napiwek – jak go nie dostaną to w ułamku sekundy zmieniają się we wrogo nastawionych autochtonów – z kolei za dobry napiwek jest extra-serwis, za którymś razem jak poszliśmy do restauracji na kolację ze znajomymi tam zapoznanymi to koleś wyfilozofował sobie żeby do kolacji strzelić pięćdziesiątkę tequili a że mi dwa razy powtarzać nie trzeba to zrobiliśmy 0,75... no i powrót na nogach był dość skomplikowany toteż wzięliśmy taksówkę.... tu jeszcze chciałbym zaznaczyć że w Meksyku, celem poprawienia bezpieczeństwa, stawia się wszędzie progi zwalniające ale nie takie byle jakie jak u nas tylko całkiem duże betonowe progi i stawia się je co 100m w mieście... no i jak wsiedliśmy do tej taksówki to położyłem na desce 10 USD mówiąc że jak będziemy w 10 minut to będzie jego (wydawało mi się że to dobry pomysł )... no i pojechaliśmy.... wybicie z progu, fiuuu.... pizd!!!... gaz do dechy, wybicie z progu.... śmiesznie było....
Miejscowości turystyczne są bezpieczniejsze niż większość miast Polski, nawet gdyby nie było policji to żaden miejscowy nie pozwoli tknąć turysty (nawet kradzieże się nie zdarzają), poza miejscowościami turystycznymi można dostać w łeb... bo tam bida z nędzą wszędzie i nawet za dżinsy można dostać kosę, trzeba się też przyzwyczaić do łażących wszędzie jaszczurek (iguany i podobne), niektóre spaślaki mogą być wielkości psa (a raczej niewielkiego krokodyla), podobno są i inne atrakcje przyrodnicze jak tarantule i skorpiony choć to może być taka ściema żeby turyści poczuli egzotykę... ja w każdym razie żadnego bydlęcia na sześciu łapkach nie widziałem (i nie żałuję)
Ogólnie, polecam !
Post został pochwalony 6 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:32, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
wynajdują takiego rekina i podpływają na jego prawdopodobną trasę i wrzucają pacjenta do wody w kamizelce która robi z pacjenta spławik (ani w tym ruszać się ani pływać, można tylko patrzeć sobie na rekina) - swoją drogą to jak on rozdziawił mordę płynąc na mnie to jednak się zastanowiłem czy aby na pewno mnie odróżni od planktonu albo czy nie zechciałby dla odmiany nowej kuchni zakosztować...i tak mi się nieswojo zrobiło.... po czym odwróciłem się jakoś i zacząłem ciap-ciap-ciap... uciekać w stronę oceanu... po pierwszym ciap on już był pode mną więc dwa następne ciap wykonałem tylko po to żeby nie było że się łatwo poddaję.... 10/10, genialne !
ja pierdziut
dobre,
Sam organizowałeś czy z Orbisem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:06, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
PORI, ja Cię bardzo proszę. Bardzo bardzo. Jak gdziekolwiek pojedziesz, to proszę tutaj wklejać relację. Noszsz, uśmiałam się jak norka
Ciekawe czy takim pierdnięciem po sosie, można ubić rekina
Bardzo fajny reportaż Moi znajomi jak jadą do Meksyku, to wcześniej czy później (wcześniej zwykle) lądują w Cancun i leeeeżą. I drinki sączą pod palemką. I z całego Meksyku najbardziej podobają im się turkusy
Poproszę więc o inne historie podróżnicze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:28, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
>>> szamil
z Orbisem... niemieckim
[link widoczny dla zalogowanych]
ale gdybym się drugi raz wybierał to po prostu kupiłbym bilet - jak człowieka nie zarżną w Cancun to potem już nic nie grozi (żartuję, taksówkę się bierze z lotniska i finito)
inna sprawa że planowałem Peru w tym roku ale nie ma za bardzo ofert albo zaczynają się od 10.000 no i przez chwilę kombinowałem czy aby nie kupić po prostu biletu na samolot a potem się zobaczy i okazuje się że to NIE wychodzi taniej a może nawet wyjść sporo drożej !!!
>>> illunga
skoro odbiór pozytywny, komuś się chciało poczytać... to z miłą chęcią !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibermaxx1 trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hiszpania Alicante
|
Wysłany: Nie 13:16, 23 Sty 2011 Temat postu: Meksyk Riviera Maya |
|
|
Witam
Byłam w Meksyku. rewelacyjny, przepiękny kraj. Riviera Maya jest wspaniała. Polecam każdemu. Mam fajne zdjęcia z ubiegłorocznej podróży. Jak chcecie sobie pooglądać to tu jest link do mojego bloga zdjęciowego meksyk-podroze.blogspot. Pozdrawiam
Ania
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:33, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
PORI
ale sie usmialam ! swietna relacja!!! zwlaszcza, ze abolutnie absolutna!!!
miales super wrazenia!!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:17, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
generalnie feedback dostałem nadzwyczaj pozytywny w związku z tą relacją co zachęca do wrzucenia innych wycieczek krajoznawczych (w końcu nie ma nic lepszego niż wspólne dzielenie pozytywnych emocji )
ale jakoś nie mogę się zebrać... w końcu wena zbiegnie się z wolnym czasem i temat podróżniczy się pociągnie
a tymczasem dzięki za komentarze i że się Wam chce czytać tyle linijek (? )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:34, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Zawsze chętnie czytamy, zwłaszcza tak interesujące opowieści.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gamze trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 21 Sty 2013 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:07, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja tez byłam w Meksyku z niemieckim biurem podróży i było super... za dwa lata planuje Kubę... pózniej Brazylia, Argentyna... tak żeby zaliczyć całą Amerykę Łacińską
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 16:16, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
To jak to w końcu jest? Kobieta, czy mężczyzna?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:48, 30 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Wybieramy sie do Meksyku, ale dopiero na swieta. Fajnie sobie odswiezyc informacje, zwlaszcza takie autentyczne przezycia. Przerazaja mnie te gady, a z rekinow zrezygnuje.
Zdecydowanie nie bede zjezdzac na lince nad glodnymi aligatorami, aby zapewnic sobie ektremalne wrazenia.
Chyba umarlabym ze strachu!
Opisz jeszcze jakis pobyt na urlopie - jak obiecales, bo lekko i przyjemnie sie Ciebie czyta!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:53, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Dzis o Yucatan - skad pochodzi ta nazwa.
Gdy Hiszpanie przybyli odkrywac Nowy Swiat nie wiedzieli, co ich tam czeka, np. jakie dzikie zwierzeta tam zyja.
Przybyli na zaglowcach, ktore na Majach musily zrobic piorunujace wrazenie, gdyz Majowie wyrabiali czolna tak max. na kilkanascie osob.
No i wyobrazcie sobie wrazenie Majow, ktorzy widza przybywajacych Hiszpanow na tak ogromnym zaglowcu! Wow!
Wyobrazcie sobie ich obserwujacych, jak tak sobie przyplywaja Hiszpanie w dziwnych szalupach i pozniej ida tacy upoceni przez piasek na plazy w pelnym ekwipunku, ktore wazylo 30 kg! Wow!
No szczeka im musiala opasc ze zdziwienia!
No, a co chcial wiedziec Hiszpan zaraz po wyladowaniu? Jak myslicie? Pierwszym pytaniem Hiszpana skierowanym do tubylca bylo:
- Donde esta ? ( gdzie jestem?)
- Yucatan - odpowiedzial Maj (co oznacza: "nie rozumiem" w jezyku Majow - autentycznie).
A! jestesmy w Yucatan! - dowiedzieli sie Hiszpanie i... tak juz zostalo do dzis, a nazwa przyjela sie na caly Polwysep Yucatan .
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:17, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
ale głupi ci Hiszpanie!!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:31, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | ale głupi ci Hiszpanie!! |
albo tina sobie po prostu to wymyslila...
bo np gdzie jestem po hiszpansku to : donde estoy
tina to klamczucha taka , jak ani....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:40, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Słyszałeś kiedyś o anegdotach?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:59, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Moze i powinno byc estoy, ja nie znam hiszpanskiego, wiec zle uslyszalam. Faktem jest, ze sie dopytalam jak naprawde bylo i dowiedzialam sie, ze yucatam wywodzi sie od jezyka majow i oznacza - nie rozumiem.
Reszte mozna sie domyslic... I tak powstaja anegdoty!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:04, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Kompleks w Coba i Tulum (Pori tez tam byl)
Piramida w Coba
Na sam szczyt piramidy mogli wstepowac tylko wladcy, dzis - turysci, ktorzy chca pozbyc sie kilku kalorii
Niestety ja nie poczulam sie jak wladca Majow. Na wysokosci 2/3 piramidy, ktora miala 42 metrow, spojrzalam w dol i... poczulam, ze nie ide juz wyzej. Jak na moj gust za stromo bylo i obawialam sie zawrotu w glowie. Spasc przeciez nie moglam, bo obok byl maly - w koncu jako matka mam poczucie odpowiedzialnosci. Maly powiedzial, ze tez sie boi, ale to nie przeszkadzalo mu isc w gore. Zakazalam mu kategorycznie, bo beze mnie - nie idzie! Troche ponarzekal, ale sie zgodzil. Slonce grzalo niemilosiernie, stopnie wysokie tak przecietnie na 50 cm i do tego niektorych schodkow brakowalo. Widzialam, ze ludziom splywal pot z czola, ja nawet bylam fit - prawdopodobnie moje bieganie wydalo tu rezultaty. Moglam isc wyzej, ale... sie balam - lek wysokosci.
W sumie bardzo interesujace przezycie.
Acha!
Widzialam tam jeziorko w ktorych plywaja sobie krokodyle nawet na 12 metrow dlugosci. Opowiadal przewodnik i pelno bylo tabliczek ostrzegawczych. Ja osobiscie ich nie widzialam, bo nie czulam potrzeby ogladania z bliska dzikiego gada.
Teraz jedziemy na obiad, a potem poplywac troche na najpiekniejszej plazy swiata - jak nas zapewnial przewodnik. Wprawdzie dodal, ze wszystko jest kwestia gustu, ale obiecal tez, ze nie wrocimy rozczarowani. Ze bedziemy miec w albumie najpiekniejsze fotki z plazy z calego zycia....
No to jestem ciekawa.
Zjadlam w 10 minut, nie czekalam na deser i mialam tylko 40 min na plywanie. Zdecydowanie za malo, ale coz...! Lepsze to niz jesc w restauracji deser tracac cenny czas!
Morze Karaibskie nie jest jednak tak cieple jak Ocean Indyjski, od razu nasunelo mi sie porownanie z pobytem na Bali, no ale juz po chwili dalo sie poplywac, a raczej pobawic z falami. No przynajmniej z nimi mozna bylo sie pobawic, bo z Oceanem Indyjskim nie bylo zartow. A moze bylo tu akurat w miare spokojnie. Maly byl w siodmym niebie. Poopalismy sie troche i juz trzeba bylo wracac do busa, aby udac sie w dalsza droge - do Tulum. Oczywiscie ja stwierdzilam, ze koniecznie musze wziac prysznic. Skutek byl taki wszyscy na nas czekali 5 minut.
Nikt nie pisnal ani slowa, bo jak zobaczyli malego owinietego tylko w recznik, to sie smiali. Jak to dobrze miec dziecko i wymowke, ze to nie ja, tylko on
Miasto Majow: Tulum - kilka faktow:
130 km na poludnie od Cancun lezy Tempelstadt Tulum, ktore nie osiagnelo takiego znaczenia, jak inne miasta kultury Majow, ale za to swoim polozeniem nad turkusowym morzem, biala plaza i szarymi budowlami na tle palm sprawia niezapomniane wrazenie i przyciaga mase turystow z calego swiata. Chinczykow tez, a mozna bylo ich rozpoznac jak zwykle - po braku kultury.
Piekno tego miejsca ma wplyw na to, ze odbywaja sie do niego liczne "pielgrzymki" nie tylko "zwyklych turystow", ale tez "turystow ze statkow pasazerskich" i dlatego do Tulum przybywa najwiecej turystow.
Nazwa Tulum oznacza twierdze, fortece (miasto bylo otoczone murem) jednak jego pierwotne znaczenie wywodzi sie od - wschodzacego slonca. Moglam sobie wyobrazic, ze widok glownej budowli z otwarta na nie brama w swietle wschodzacego slonca musi byc fascynujace i trafnie oddaje nazwe tego miejsca.
Ja niestety nie zostalam doswiadczona tym fascynujacym przezyciem, bo raz - wycieczka zaczynala sie o 8-ej, czyli juz po wschodzie slonca, a dwa - to wydarzenie mialo miejsce przed dwoma dniami, czyli w najkrotszym dniu roku.
Tulum nalezalo do nielicznych miast, ktore oparlo sie konkwiskadorom, jednak mimo tego i tak zostalo opuszczone i dopiero w 1848 - juz zarosniete dzungla - ponownie odkryte.
Tulum byl interesujacym przezyciem, bardzo ladnie tu wszystko zorganiowano dla zwiedzajacych. Ale jestem juz zmeczona i ciesze sie na powrot do hotelu.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:48, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
O, fajny wypad
Co do nazw to z "czekoladą" też coś było takiego... bo też słowo jest z ichniejszego ale nie pamiętam już.
Na rekiny chyba i tak byś nie pojechała bo żerują tylko w jakimś konkretnym okresie czasu. Niemniej jednak, aligatory są dostępne w opcji 24/7
Udanej zabawy
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:57, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | Moze i powinno byc estoy, ja nie znam hiszpanskiego, wiec zle uslyszalam. Faktem jest, ze sie dopytalam jak naprawde bylo i dowiedzialam sie, ze yucatam wywodzi sie od jezyka majow i oznacza - nie rozumiem.
Reszte mozna sie domyslic... I tak powstaja anegdoty! |
jak hiszpanie przyplyneli, to majow juz dawno tam nie bylo...
jakas dzicz przebrana za tubylcow wciska Ci kit, a Ty sie prosisz o jeszcze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:43, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Udowodnij to.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|