|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:13, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Udowodnij to. |
o cortezie slyszalas, o pizarro tez...
czy slyszalas o jakimkolwiek konkwistatorze buszujacym po jukatanie?
btw, nazwa yucatan tez pochodzi od czesgos innego, niz tina powiedziala..
ale to sciema kilkusetletnia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:20, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Nawet w Twojej ulubionej wiki to jest
W XVI wieku ziemie Majów, a zwłaszcza Jukatan i płaskowyż Gwatemali, były politycznie zorganizowane w małe państewka, walczące ze sobą o hegemonię. Pierwsze kontakty między Majami, a Hiszpanami sięgają roku 1502, kiedy Krzysztof Kolumb podczas swej czwartej podróży spotkał w Zatoce Hondurasu płynących na łodziach majańskich kupców. Parę lat później w 1511 roku, dwudziestu rozbitków z hiszpańskiego statku, wiozącego z Darién prokuratora Juana de Valdivia, dotarło do wschodniego wybrzeża Jukatanu, gdzie wszyscy zostali schwytani przez Majów, a niektórzy złożeni w ofierze bogom. Franciszkanin Gerónimo de Aguilar, jeden z dwóch pozostałych przy życiu rozbitków, po wielu przygodach .......
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:39, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Nawet w Twojej ulubionej wiki to jest
W XVI wieku ziemie Majów, a zwłaszcza Jukatan i płaskowyż Gwatemali, były politycznie zorganizowane w małe państewka, walczące ze sobą o hegemonię. Pierwsze kontakty między Majami, a Hiszpanami sięgają roku 1502, kiedy Krzysztof Kolumb podczas swej czwartej podróży spotkał w Zatoce Hondurasu płynących na łodziach majańskich kupców. Parę lat później w 1511 roku, dwudziestu rozbitków z hiszpańskiego statku, wiozącego z Darién prokuratora Juana de Valdivia, dotarło do wschodniego wybrzeża Jukatanu, gdzie wszyscy zostali schwytani przez Majów, a niektórzy złożeni w ofierze bogom. Franciszkanin Gerónimo de Aguilar, jeden z dwóch pozostałych przy życiu rozbitków, po wielu przygodach .......
[link widoczny dla zalogowanych] |
moze ktos po pijanemu pisal ten artykul na wiki
bo sam sobie przeczy:
z Twojego linka:
Cytat: | W okresie klasycznym schyłkowym, latach 800-900, nastąpił upadek majańskiej cywilizacji, jedno z najbardziej tajemniczych wydarzeń w całej historii prehiszpańskiej Ameryki. Już około roku 700 w ważniejszych ośrodkach regionów środkowych i na nizinnym południu zaprzestano wznoszenia budowli ceremonialnych, rezydencjalnych i administracyjnych, upadały rzemiosła i dystrybucja dóbr luksusowych. Zarzucono też wznoszenie rzeźbionych stel kalendarzowych, a ostatni znany przykład takiego obiektu nosi datę 15 stycznia 910 r. i został odnaleziony w Itzimte[13] na terenie dzisiejszego meksykańskiego stanu Campeche. |
Cytat: | Do roku 987 na Jukatanie pojawili się Toltekowie, przybysze z centralnych wyżyn Meksyku. Przekazy spisane w czasach kolonialnych sugerują, że Toltekom przewodził Kukulkan |
potem jeszcze inni
gdy przybyli hiszpanie cywilizacji majow juz nie bylo 500lat!
a tubylcy byli mieszanka toltekow, zmexykanizowancow i majow i jeszcze h. wie czego...
dosyc niekumata mieszanka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:45, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Upadek cywilizacji, czyli imperium, państwa Majów co nie oznacza że plemiona Majów przestały istnieć.
Polska w czasie zaborów też nie istniała a to nie znaczy że Polacy na ten czas z tego terenu zniknęli.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:10, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Upadek cywilizacji, czyli imperium, państwa Majów co nie oznacza że plemiona Majów przestały istnieć.
Polska w czasie zaborów też nie istniała a to nie znaczy że Polacy na ten czas z tego terenu zniknęli. |
zle porownanie! nawet bardzo zle!
polacy pod zaborami duzo lepiej rozwijali polska kulture, niz nie pod zaborami
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:14, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Kontakt z kulturą miałbyś przepraszając Tinę ze swoje wredne insynuacje wysnute ze swoich luk w wiedzy.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:27, 29 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Kontakt z kulturą miałbyś przepraszając Tinę ze swoje wredne insynuacje wysnute ze swoich luk w wiedzy. |
?que?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:50, 30 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
27 grudzien - wyprawa do dzungli do podziemnych jezior cenoten i snorkeling z zolwiami
Troche ogolnych wiadomosci.
Ukryte w dzungli w podziemnych grotach jedyne tamtejsze zrodlo slodkiej wody to tzw. cenote. To w ogole jedyne zrodla slodkiej wody na Polwyspie Yukatan (nie ma rzek). Majowie uwazali je za swiete miejsca, bo jaskinie tworza wejscie w podziemia, dla Majow cos w rodzaju drzwi przez ktore mozna bylo sie przedostac w zaswiaty.
Z geologicznego punktu widzenia cenote to miejsca, ktore przed epoka lodowcowa byly zalane przez morze i gdzie istnialy rafy koralowe, zas po stopnieniu lodowca i co za tym idzie podniesieniu sie tego terenu - powstaly podziemne jaskinie z jeziorami, ktore dzis tworza polaczone ze soba platanine korytarzy, polaczone podziemnymi ciasnymi przesmykami miedzy grotami. Do tych grot nigdy slonce nie dochodzi. I to bez przenosni
Obecnie mozna plywac i nurkowac w podziemiach, bo polaczone sa ze soba w siec kanalow i jeziorek, ale na wlasna odpowiedzialnosc, a tak poza tym to te wszystkie tunele i przesmyki nie sa do konca odkryte. Nurkowie musza jednak miec ze soba dwie zapasowe latarki! Dwie! Bo jedna zapasowa nie wystarczy - jak zapewniala nasza przewodniczka - licencjonowany nurek.
Z naszego hotelu jechalismy jakas godzine w glab dzungli, a w trakcie jazdy musielismy podpisac cos o wlasnym ryzyku i tak "uspokojeni" moglismy dopiero zaczac zwiedzanie. Najpierw poogladalismy sobie jaskinie z zewnatrz i przy swietle swiatla dziennego. Przed wejsciem do cenote byl zamontowany sznur do zjazdu z drewniana raczka (taka jak widac na filmach przygodowych). Jeden z wycieczkowiczow zacza sprawdzac, czy to "urzadzenie" jest jeszcze zdolne do zjazdu. Maz zaproponowal mu wiec 20€ za zjazd. Na co on, ze on zaplaci mu 50€. Zaczelismy sie wszyscy smiac, a maz zawadiacko go spytal: a ile mu da, zeby nie musial zjezdzac? hehe!
No, ale wszyscy - jak przystalo na turystow - grzecznie zeszlismy po schodkach zrobionych specjalnie na ten cel. W jaskiniach w miejscu dawnych raf koralowych utworzyly sie na "sufitach" skalaktyty, sciany mienily sie barwami trzech kolorow: zolty, bezowy i braz - w zaleznosci od tego jaki mineral akurat dominowal. Widok byl fascynujacy: w gorze dzungla, a na dole - w kolorowych jaskiniach od samej gory widoczne byly korzenie roznych gatunkow drzew, ktore splatane byly ze soba i opadaly w dol, aby w ten sposob czerpac sobie wode - w sumie niepowtarzalny widok!
Maly chcial koniecznie widziec nietoperze, ale zobaczyl tylko jednego.
Potem przyszedl czas na ogladanie jaskin z wewnatrz. Ubralismy sie tym razem w kamizelki ratunkowe i zeszlismy po stromych schodkach do innej jaskini. Przewodniczka kazala nam skakac do jeziorka (3 metry glebokiego), bo w ten sposob lepiej zniesiemy roznice temperatur. Maz z malym wskoczyli, zreszta wszyscy skoczyli, ale ja przyznam sie, ze oblecial mnie strach. Nie dosc, ze ciemno, to jeszcze zimno. Zeszlam do jeziora po schodkach. Wprawdzie od razu rzucilam sie plywac, ale nie moglam opanowac krzyku z zimna! Zreszta nie ja jedna darlam sie w nieboglosy czujac roznice temperatur i... straszac nietoperze.
Plywalam i czulam zimno zastanawiajac sie jak ja to wytrzymam (bo ja zmarzluch jestem). Bylo jednak tak pieknie, ze po kilku minutach zapomnialam o zimnie. No, a moze sie przyzwyczailam. Sufit byl miejscami tak nisko nad naszymi glowami, ze go dotykalam, a przesmyk do jednej groty tak waski, ze z trudem sie tam przeciskalismy w kamizelkach. W pewnym momencie odkrylismy chmare nietoperzy! Maly byl zachwycony i stwierdzil, ze bylo ich tysiace! Swietnie!
Ja cieszylam sie, ze bedzie mial co w szkole opowiadac. Inne dzieci juz widzialy nietoperze, a on jeszcze nie.
Przewodniczka swiecila caly czas latarka, a ja stwierdzilam, ze bez swiatla nie mozna byloby znalezc drogi powrotnej. Przesmykow w ogole nie bylo widac w takiej jaskini!
Po wyjsciu z cenote zrobilo mi sie przyjemnie cieplo! Zasluzylismy na snacks i naladowani nowa energia wyruszylismy do ostatniego punktu programu: snorkeling z zolwiami.
Po przybyciu na plaze ubralismy znowu kamizelki i grzecznie weszlismy do wody. Plynelismy, plynelismy i plynelismy. Odwrocilam glowe i zobaczylam budynki na plazy - dosc malutkie jak na moje potrzeby. Jeszcze nigdy nie odplynelam tak daleko w morze. Chyba bylo to pol km. Maz mowi, ze 400 metrow, ale dla mnie - plywaka z bozej laski - bylo to zbyt wiele. Dostalam ataku paniki! Maz mnie wprawdzie uspokoil, ale ja mialam dosc i wcale nie cieszyl mnie widok zolwi w chlodnej wodzie. Ocean Indyjski jest cieplejszy (stwierdzilam po raz kolejny w myslach) i ma dla mnie odpowiednia temperature.
No wiec - czekajac konca - patrzylam na te zolwie i rybki stwierdzajac, ze w TV lepiej one wygladaja. Porownywalam sobie, ze w Oceanie Indyjskim mialam wprawdzie mniej wrazen, ale w sumie i tak lepsze przezycia. Mimo, ze wyplynelismy kilka km w glab oceanu, to szalupa byla oddalona o kilkanascie metrow. A tu? Nic! Tylko kamizelka i kolo ratunkowe...
No a przeciez obciach tak zaczac sie topic przy wszystkich!
Wiec tak tylko bralam biernie udzial w tym calym snorkeling, az tu na raz - kolo mnie - pojawil sie zolw i wszyscy znalezli sie obok mnie ogladajac tego zolwia pode mna. Przewodniczka krzyknela: "uwaga, zaraz wyplynie zaczerpnac powietrze", co wywolalo u mnie kolejny atak paniki i natychmiastowa ucieczke. Wcale nie mialam ochoty, zeby taki zolw mnie dotknal. Bo to taki gad - zapewne oslizgly... brrr!
No, ale podsumowujac - maly byl zachwycony, bo widzial rybke Dori, no i zolwie, wiec i ja juz nie narzekam. Bo az glupio...
Po przybyciu do hotelu uprzytomnielismy sobie w ostatniej chwili, ze zarezerwowalismy kolaccje w hotelowej restauracji meksykanskiej, wiec z mokrymi glowami przybylismy cos zjesc. Jedzonko bylo pyszne, wiec i nastroje sie poprawily.
Tequile pilam - z mleczkiem kokosowym i lodem. Pycha! Polecam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:26, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
corsaire napisał: | letnisztorm napisał: | Upadek cywilizacji, czyli imperium, państwa Majów co nie oznacza że plemiona Majów przestały istnieć.
Polska w czasie zaborów też nie istniała a to nie znaczy że Polacy na ten czas z tego terenu zniknęli. |
zle porownanie! nawet bardzo zle!
polacy pod zaborami duzo lepiej rozwijali polska kulture, niz nie pod zaborami |
To jest dobry przykład na to jak różne znaczenia mogą mieć wyrażenia w zależności od kontekstu. Moim zdaniem " rozwijanie kultury przez polaków pod zaborami" to zupełnie co innego niż "rozwój kultury majów".
I to nie jest subtelna różnica.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:40, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: |
Co do nazw to z "czekoladą" też coś było takiego... bo też słowo jest z ichniejszego ale nie pamiętam już.
/ |
Spytalam przewodnika, ktory jest bardzo dumny ze swojego pochodzenia i kultury
Powiedzial, ze "szokolat" (nie wiem jak sie pisze, tak wymawial) po aztecku oznacza gorzki napoj. Pilo sie go z roznymi przyprawami np. z chile (szokolat albo kakao, bo w j. majow - oznaczalo to tez gorzki napoj).
Szokolat mozna bylo tez pic z miodem. To tez jego preferencje.
Kakao bylo jednak b. drogie (bylo uzywane jako forma platnicza - tzn. zamiast pieniedzy), tak ze tylko bogacze mobil sobie pozwolic na luksus jego picia.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:18, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Wiecie co, wczoraj piszac post, przysiadla sie do mnie para, no i mialam wrazenie, ze uslyszalam j.polski. Wstajac juz od stolika zaryzykowalam i spytalam, czy sa z Polski. Wydawali sie zaskoczeni, bo mysleli, ze sa tu jedynymi Polakami. A mowie Wam, ze Polakow tu mozna czesto spotkac. W Uxmel przyjechal caly autobus! Maz juz rozroznia j.polski i sie im po polsku uklonil: "dzien dobry". Trzeba bylo widziec ich oslupienie!
Porozmawialismy troszke - z ta para, co sie przysiadla - sa z Lodzi, w sumie b. sympatyczna para. A teraz wychodzac ze sniadania znowu uslyszalam j.polski od pary siedzacej przy innym stoliku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Wto 14:20, 03 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:50, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
ale i tak Twoi "ulubiency" to chinczycy
btw, w sprawie majow zachodzi chyba sprzecznosc w nazewnictwie
raz nazywa sie nia przedstawicieli cywilizacji majow, a raz grupe jezykowa
moim zdaniem poprawne jest to pierwsze.
i imho, decydujacym kryterium powinna byc tu samoswiadomosc
..
ciagla samoswiadomosc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:27, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | sie im po polsku uklonil: "dzien dobry". Trzeba bylo widziec ich oslupienie!
|
Nasi są wszędzie
Nigdy, dosłownie, nie zdarzył mi się wyjazd żebym chociaż raz nie spotkał ziomali. A jak będąc na wodospadach Iguazu, założyłem koszulkę z orzełkiem, to z 5 osób mi powiedziało "cześć" w ciągu 8 godzin. Sorry za offtop
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|