Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:10, 08 Sty 2013 Temat postu: 8.15 do Phnom Penh |
|
|
Nie 3.15, nie do Yumy, nie pociąg.
8.15 do Phnom Penh, autobus (w każdym razie z zewnątrz przypominało autobus) odjeżdżający z Ho Chi Minh City z okolic centrum i którym to zamierzaliśmy pokonać około 500 km w 12 godzin (nie przymierzając niemal jak warszawa - wrocław) do Siem Reap przez Phnom Penh. Aczkolwiek okazało się że w Phnom Penh jest akurat festiwal wody (święto znaczy) i mieliśmy zostać na 1-2 dni.
Miało być normalnie a wyszło jak zwykle. PORI dotarł w kolorach zielono-burych na twarzy, dziękując że w ogóle się udało co nie jest takie oczywiste biorąc pod uwagę że jeszcze o 8.00 podmiot liryczny wisiał z głową w kiblu i chciał podroby nosem wypuścić do Mekongu. Zasiadłszy ciężko na pierwszym siedzeniu, położywszy czoło na szybie pomyślałem że jednak nie umrę i że będzie dobrze ! (wtedy nie wiedziałem że w autobusie jest odtwarzacz CD, że kierowca ma 1 CD a to CD zawiera 8 smutnych ballad po wietnamsku i że będzie leciało non-stop i że niektóre ballady będą śpiewane wspólnie). Kilku innych rzeczy też nie wiedziałem...
cdn
(że tak zgapię trochę styl od W2
)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez Pochodzenie O-Ren Ishii dnia Wto 22:26, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:32, 08 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
no i co dalej?
czekamy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:42, 09 Sty 2013 Temat postu: Re: 8.15 do Phnom Penh |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | Nie 3.15, nie do Yumy, nie pociąg.
(że tak zgapię trochę styl od W2
) |
Piszesz ciekawie, wal ile wlezie. Przynajmniej ja tak robię. Mój styl, to żaden styl.
W Chinach nie byłem i chętnie poczytam. Może los też mnie tam rzuci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 11:23, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ależ egzotyka!
Jak wrażenia?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:12, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Także autobus ruszył, wszystkie 372 skuterki otaczające go z każdej strony rozpierzchły się z należytym szacunkiem, a ja mogłem bębnić czołem o szybę i apatycznie obserwować krajobrazy. Kierowca włączył CD. Droga do granicy przebiegła spokojnie i chyba nawet po asfalcie jechaliśmy - korzystając z tego faktu, pozwolę sobie na małą retrospekcję.... która poniekąd wyjaśnia mój stan psychofizyczny
Dzień wcześniej:
Mekong dobrze oglądać z powierzchni, najlepiej dość stabilnej - widoki są piękne ale woda zasyfiona tak że chyba nic tam już nie da rady przeżyć (z wyjątkiem, oczywiście, pangi ). Pływaliśmy sobie po kanałach i wysepkach w tych śmiesznych czapeczkach +2 do charyzmy aż nastała pora kolacji. Co by zjeść na kolację w delcie mekongu (ergo dzicz jak za mezozoiku) ? Proste, towarzyszki wzięły kurczaka (którego nie zjadły gdyż podany został z dziobem i pazurami, a te pazury były ułożone na talerzu a nie rzucone co każe mi myśleć iż był to element dekoracji, niedoceniony niestety). Ja zdecydowałem się na coś nieco bardziej wysublimowanego - kobra z ryżem i warzywami. Wieczorem coś czułem że mi się żołądek buntuje ale to nie było nic specjalnego. Oczy w panice otwarłem rano o 5.30 i sprint... szczegóły pominę
[link widoczny dla zalogowanych]
Kurczak z ryżem i warzywami - przepis:
1. Złapać kurczaka
2. Obrać z piór o tyle o ile - żeby się w oczy nie rzucało
3. Posiekać całość
4. Usmażyć w woku
5. Wymieszać z ryżem i warzywami
Zwróćie uwagę na czubek talerza
[link widoczny dla zalogowanych]
Kobra z ryżem i warzywami - przepis:
1. Złapać kobrę (dodam że są dość niezadowolone jak im się to wieko podnosi, tak wnoszę po syczeniu)
2. Odrąbać łeb na kamieniu
3. Wycisnąć krew do kufla
4. Szybko wyrwać serce i woreczek żółciowy i podać klientowi - klient musi zjeść serce póki bije bo inaczej "duch kobry ucieknie"
5. Rozrobić krew z wódką 50:50 - podać do konsumpcji klientowi
6. Kobrę posiekać
7. Usmażyć w woku
8. Wymieszać z ryżem i warzywami
i voila !!!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak w ogóle to koleś chciał żebym sam sobie tą kobrę wybrał ale odparłem że my w Polsce to kobry tylko w rękawicach ciągniemy z ogon, takie zasady , podobnie jak krokodyle i inne takie...
No a tymczasem zbliżaliśmy się do granicy Wietnam-Kambodża...
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez Pochodzenie O-Ren Ishii dnia Śro 23:18, 09 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:47, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
jesuuu
ja tobym chyba umarla tam z glodu...
taka nieobyta jestem
nic nie tknelabym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:35, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kiedy dojeżdżaliśmy do granicy rozpoznawałem już jedną piosenkę - w refrenie przypominała to "hej dziewczyno-o-o spójrz na misia-a-a..." znacie, nie ? Granica to zalana słońcem wykarczowana przestrzeń na której stoi zakratowana szopa z jegomościami w mudurach i drugi budynek taki bardziej reprezentatywny, głoszący że oto jest "Kingdom of Cambodia" (czyli przynajmniej nie pomyliliśmy autobusów ), niestety zamknięty. Do tego jeden wychodek w postaci dziury w ziemi.
Paszport, wizy, wszystko gładko - przez 5 minut. Potem koleżka mówi "visa ?", no to mówię że przecież dostał, a on że nie, a ja mu palcem pokazuję że "o, tutaj jest", a on że to niedobra wiza i trzeba nowe. Visa on Arrival - 20 USD. Więc ja chce rozmawiać z szefem. Przychodzi szef i gdakają między sobą i w końcu szef mówi "ale brak zdjęcia - niedobra wiza", a ja na to że nic nie wiem o zdjęciach. Trzeba zdjęcie. Oni zrobią zdjęcie - 5 USD. Tu jeszcze nadmienię że na całym świecie obowiązuje jeden język - Pakistanian Inglisz - chcesz kurczaka ? To mówisz "cziken" i machasz łokciami, działa 100%... no... prawie na całym świecie. W takiej Kambodży nic już nie obowiązuje poza khmerskim. Także ja gadałem z kierowcą autobusu (wietnamczykiem) a on z tym celnikiem. Celnik do niego a kierowca do mnie. Ja się zacząłem wkurzać. Celnik się zaczął wkurzać. On miał kałacha. Jego kupel miał kałacha. W sumie dwa kałachy.
Dobra, 5 usd za zdjęcie poszło z celnikami którzy po chwili wrócili i zadowoleni mówią że "service check" i pokazują na autobus. "Service check", 5 USD, "wszyscy płacą za service check". Moim zdaniem nikt nie płacił poza nami za, jak rozumiem, kontrolę techniczną autobusu. Dziwne też że zdjęć które nam mieli zrobić to jakoś zapomnieli (a może z satelity nas cyknęli ?). W każdym razie skończyło się sumarycznie na 30 USD przy okazji wizyty w tym uroczym miejscu.
Jesteśmy w Kambodży !
Przejście graniczne...
[link widoczny dla zalogowanych]
Infrastruktura graniczna (parkingi, sklepy, Shell, toalety itd.)
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez Pochodzenie O-Ren Ishii dnia Czw 23:40, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pią 9:38, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jesteś moim Idolem!
a papier toaletowy miałeś swój?
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Pią 9:39, 11 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:03, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Mati
Tak, mieliśmy własny papier toaletowy, chusteczki takie nawilżane i żele do dezynfekcji rąk. Nie mieliśmy za to antymalaryków ani szczepień. Tym razem beztroska uszła nam na sucho...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:55, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czy dobrze rozumiem, ze to sprawozdanie jest na zywo?
Tzn. ze jestescie tam w tej chwili?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:42, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie, to już było.
Ale fajnie się przypomina wszystko i dopasowuje fotki do sytuacji...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 18:03, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Fajnie to się czyta i ogląda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:21, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
masz bardzo ciekawy styl opisywania podrozy: lekko cyniczyny, troche ironiczny, no i przede wszytskim zabarwiony duza doza dobrego humoru
czekamy na ciag dalszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:35, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Chyba czas wprowadzić dodatkową postać szczególnie że będzie to osoba wielkiego formatu a ja już i tak zbliżam się do finału. Generalnie będąc "w trasie" jest tak że spotyka się ciekawych ludzi - jedni biorą urlop i jadą na low/medium budget (to my !) czyli są tanie hotele (ale jednak hotele), tanie restauracje (ale jednak restauracje), zorganizowane formy transportu, jakaś imprezka mała tu i tam itd. Inni (np. studenci) mają dłuższe wakacje i zero kasy, spanie w hostelach lub schroniskach albo i polach namiotowych, łapanie stopa, jedzenie z budek ulicznych, bez planu, gdzie ich tir zabierze tam jadą byleby się kierunek jako tako zgadzał - wspomnienia na całe życie. Z reguły do spotkań dochodzi na przecięciu szlaków - granica, jakiś hotel/hostel, dworzec itp. białasy momentalnie się zgadują i słuchanie historii podlanej piwkiem może zabrać 2/3 nocy. Jeszcze jest jedna grupa - najfajniejsza - są ludzie którzy składają kasę przez parę lat a potem jadą przez całą azję tam i z powrotem, pół roku, rok, póki się kasa nie kończy. Często jadą w pojedynkę żeby zwiększyć mobilność i mieć "lepszą sympatię" od lokalsów. Elita. Ale na szczycie jest jeszcze nieliczna grupa - prawdziwie ostra jazda ! Ludzie co podróżują zawsze w pojedynkę, nie mają zamiaru wracać, zatrudniają się w miejscach gdzie są (często na czarno) żeby dorobić i jechać dalej. Czasami śpią w hotelach, czasami na ławkach w parku.To jest hard-core ! (i oni nie piszą książek)
Kambodża okazała się być nader malowniczym krajem. To gapienie się okno zaczęło wygrywać z "duchem kobry" - zielono, kolorowo, pola chyba ryżowe, dość czysto.... no i szczególnie że jest to kraj o doskonałej pogodzie w przeciwieństwie do Wietnamu w którym jak lunie to... a wrzucę fotkę poniżej, co się będę produkował.
Kolejnym przystankiem była restauracja ! Tak, tak ! Okazało się że istnieje coś takiego jak "infrastruktura" ! To było fascynujące - stojące kilka autokarów, dużo ludzi, stoliki i normalnie coś jakby cywilizacja Zajęliśmy plastikowe krzesełka dla krasnoludków wokół plastikowego stolika dla krasnoludków, dziewczyny poszły obejrzeć czy się coś nadaje do jedzenia (ja podziękowałem, przecież najadłem się 24h wcześniej i to tak że klękajcie narody ). Poszły dwie, wróciły trzy. Rosjanka o zabójczym imieniu którego nie pamiętam - Misia ? Pysia ? Lesia ? Masakrycznie gadatliwa posiadaczka dudniącego głosu przechodzącego co chwilę w eksplozje śmiechu. Do tego niezmącona pewność siebie i granicząca z bezczelnością prostolinijność. Generalnie spoko Pytała nas co i jak, obśmiała się jak norka z mojej skromnej osoby w związku że musiałem streścić "że co taki zdechły jestem", potem wsiadła do swojego autokaru i pojechała. Pysia czy Misia... była z grupy "hard-core" ! Ale wtedy tego nie wiedziałem, potem nasze szlaki się jeszcze raz przecięły.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kibelek w restauracji
[link widoczny dla zalogowanych]
Sajgon po ulewie która trwała ok 15-20 minut
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:54, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
tylko 15 minut! zrozumialam dlaczego slowo Sajgon spotykamy i we wspolczesnym jezyku- 50 lat po masakrze.
a to wiaderko z woda, no i gabka to, zeby sobie umyc ten kibelek przed, czy po?
te domy stoja tak wysoko, bo jak sie domyslam, po deszczu maja tam transport rzeczny?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:14, 13 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
tina napisał: | zrozumialam dlaczego slowo Sajgon spotykamy i we wspolczesnym jezyku- 50 lat po masakrze. |
A na głównej promenadzie w większości sklepów takie paniska z Polski to mogą sobie co najwyżej wystawy powąchać bo ceny wszystkiego są w tys. USD (poza tym po co kupować zegarek za 20.000 USD skoro na targu kilometr dalej jest taki sam za USD 30 ? )
tina napisał: |
a to wiaderko z woda, no i gabka to, zeby sobie umyc ten kibelek przed, czy po?
|
Udało się nam uniknąć potrzeby skorzystania przez całą trasę (choć ja za potrzebą "lekką" zaliczyłem krzaczki - krzaczki są bardzo ucywilizowane, w zasadzie jak w Polsce)
tina napisał: |
te domy stoja tak wysoko, bo jak sie domyslam, po deszczu maja tam transport rzeczny? |
raczej obstawiam powodzie bo mają też porę deszczową i zapewne jest to równie spektakularne co w Wietnamie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:32, 13 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
w kazdym razie miales EGZOTYCZNA przygode taka na wyciagniecie reki.
ja chyba nie odwazylabym sie - zrezsta ja zlapalabym tam malarie, goraczke, jakis wirus zoladkowy i pewnie musialabym do szpitala - jak siebie znam.
czekamy na cd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Nie 9:34, 13 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:37, 13 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wjazd do Phnom Penh jest... robiący wrażenie. Z jednej strony naprawdę Kambodża robi pozytywne wrażenie czystości (szczególnie na tle Wietnamu gdzie szczury biegają nad głowami po kablach). W centrum zadbane ronda na środku których rosną różne kolorowe kwiaty otoczone przystrzyżonymi trawnikami. Po drodze obłędne slumsy. Chyba najgorsze jakie widziałem a trochę już ich widziałem. Na jakimś przystanku (ktoś wysiadał, kierowca chciał zapalić) wysiadłem się rozejrzeć - momentalnie podniósł się głos zebranych na przystanku żebraków z uniesionymi rękami. Nie reagowałem tylko ruszyłem wzdłuż autobusu. Za przystankiem było skrzyżowanie i więcej tych sypiących się bud. Wzdłuż drogi stali ludzie, głównie dzieci ale oni tylko się przyglądali. Słońce był już nisko i ta czerwona poświata dodatkowo nadawała miejscu demonicznego charakteru.
W Kambodży nie wolno schodzić z utartych szlaków ze względu na miny przeciwpiechotne. Ten biedny kraj doświadczył 20 lat wojny domowej którą rozpoczął zamach stanu i przejęcie władzy przez tyrana i mordercę przeciwko któremu powstali Czerwoni Khmerowie pod wodzą Pol Pota czyli kompletnego psychola. Statystyczny mieszkaniec miał więc fantastyczny wybór jaką ścieżkę życia obrać. Świat pomógł w postaci interwencji zbrojnej Wietnamu. Wietnamczycy minowali każdy zdobyty teren (na wypadek gdyby miał wrócić w ręce wroga). Czerwoni Khmerowie całą taktykę budowali na minach - żołnierz szedł do przodu stawiając co jakiś czas minę za sobą - gdyby musiał się cofać to wiedział jak a przeciwnicy nie. Tajowie z kolei zaminowali cały pas graniczny żeby odciąć khmerów od dostaw. Front się przesuwał tu i tam wielokrotnie, na dzień dzisiejszy nikt nie wie gdzie są te miny i w jakich ilościach.
Wtedy, w tych slumsach, zobaczyłem ofiarę miny przeciwpiechotnej. Najpierw nogi mi się ugięły bo zobaczyłem potwora z filmów klasy B. Potem zdałem sobie sprawę że to człowiek.. resztki ale żywe i ruszające się. Tylko kikut lewej ręki, tułów i głowa - nie miał wózka, nosidełka ani nic. Po prostu wlókł tułowiem po tej czerwonej ziemi. Wypełzł z drogi bocznej za autobusem i zaczął podążać w moim kierunku a ja uciekłem do autobusu. To była pierwsza i ostatnia próba oglądania slumsów. Nikt nie zrobił żadnego zdjęcia na tym przystanku.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:32, 14 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
O Jezu! Bardzo boje się takich obrazków. To się nie mieści w głowie i ciężko sobie z takim obrazem poradzić. Bardzo ciekawie piszesz PORI.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:51, 14 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czytalam w Spieglu o tej wojnie. To sie w glowie nie miesci jaka tam bYla masakra! Jak okrutnie i wymyslnie torturowali ludzi...
A z glodu - szerzyl sie kanibalizm
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|