Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zdrada i ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pon 20:59, 23 Maj 2011    Temat postu:

animavilis napisał:

Oj, Róziu, plączesz się, że aż miło.
A czym są złamane ustalenia, zawiedzione zaufanie, jeśli nie zdradą?



Nie, ja się nie plącze. Uważam, ze to Wy podsumowałyście wszystko i rozumiałyście jak wam wygodnie albo jak chciałyście rozumieć.

Nie ma dla mnie zdrady w sensie takim jak Wy to rozumiecie. I jestem szczęśliwsza, tak mi sie wydaje.
Posądzałyście, ze tłumaczę w ten sposób swobodę seksualna albo jakies skoki w bok, których nigdy nie było. Poza tym, które nie były by dla mnie końcem świata.
Seks i emocje piszecie, jasne, ze mogę przespac się z mężczyzną bo ujmie mnie / zauroczy pięknie zagranym specjalnie dla mnie kawałkiem na saksofonie . I nie skończy się mój związek.
Żartuję oczywiście, bo mam fobie na punkcie róznych chorób, więc... Brick wall

Nie lubię kogoś ani siebie unieszczęśliwiać i ograniczac w żaden sposób.
Uważam, ze milość jaką przedstawiacie mi tutaj jest egoistyczna dla mnie. Kocham cię pod warunkami : zachowania czystości, nie popełniania błędów zyciowych i nie mozesz zawieść mojego zaufania, musisz byc tylko mój i tylko mnie kochać, tylko na mnie patrzeć....
Wyolbrzymiam trochę pewnie, ale jakoś tak to trochę widzę
Nie popieram tez rozwiązłości.
Po prostu chodzi mi o pewną świadomość.
Na pewno każdy jest inny i każdy zyje i ma poglądy jakie pozwala mu jego pojmowanie świata, rzeczywistości, doświadczenia.

Wierzę w miłośc bezwarunkową, wierzę, że istnieje.
Nie chcę rozpaczać gdy partner oznajmi mi, że kocha kogos innego.
Tak jak pisałam nie lubię byc nieszczęśliwa a zycie dostarcza na mnóstwo powodów.
Zapamiętałam słowa piosenki ... gdy mnie kochać przestaniesz to powiedz... I myslę, że po prostu powie. A ja będę wspominać tylko te dobre chwile... Nie chcę żyć nienawiścią, żalem, urażoną dumą.
Nie raz słyszałam - ja mu najlepsze lata swego życia poświęciłam... Po co się poświęcać ? Jesli znalazł sobie młodszy model (bo to chyba najbardziej boli kobiety, bynajmniej jak je wysłuchuję ) to niech mu tam się układa.
A my mamy zycie przed sobą. Jeszcze tyle na czeka póki ono trwa...
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:13, 23 Maj 2011    Temat postu:

rosegreta napisał:

musisz byc tylko mój i tylko mnie kochać

To chyba oczywiste? Alternatywa jest taka: Nie musisz być tylko mój i możesz kochać inne, nie tylko mnie. Co to za związek? Flower power?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 7:03, 24 Maj 2011    Temat postu:

rosegreta napisał:

Nie chcę rozpaczać gdy partner oznajmi mi, że kocha kogos innego.

Gdybym nie rozpaczała, że partner mnie zostawia, to by znaczyło, że go nie kochałam. W każdym razie, nie w czasie poprzedzającym rozstanie. Bez emocji można rozstawać się tam, gdzie tych emocji nie było.

I nie chodzi, qreto, o egoistyczne kochanie "warunkowe", jak ciągle podnosisz, tylko o jasne i przejrzyste zasady. Obiecałeś/aś - dotrzymaj słowa (albo się staraj). Nie mam nic przeciwko swobodzie erotycznej w związku i w ogóle mnie to nie bulwersuje, jeśli taki model związku został jasno zdefiniowany i zaakceptowany przez obie strony (a to raczej nieczęste).
Powrót do góry
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:28, 24 Maj 2011    Temat postu:

A ja bym nie rozpaczała. Nawet gdybym kochała nad życie. Ze dwa razy przerobiłam "rozpaczanie" i stresy związane z negatywnymi emocjami w życiu w takim stopniu, że już mi się odechciało. Kocham - kocha - fajnie, pięknie Kocham-nie kocha - trudno, bywa, takie życie... Ja żyję dalej. Przecież się nie powieszę.

Zdradę fizyczną umiałabym bez problemu wybaczyć i być dalej w takim związku. Liberalna chyba jestem w tym temacie. Z emocjonalną - gorzej. Wtedy po prostu chyba kulturalnie bym powiedziała "do widzenia" Są zasady ustalone na początku jakieś i luz. Ktoś przekracza zasady, robi się niewygodnie - nie ma sensu się użerać ze stresem. Trzeba spróbowac naprawić, ale też nie na siłę. A potem odpuscic sobie. I tak robię.

Ale to dlatego, że od dłuższego czasu najbardziej na świecie kocham siebie Tongue out (1) I o siebie muszę dbać (...a wtedy inni tez będą mieli dobrze . Niezależnie od tego, jak się życie układa.

Poniekąd mam podobny pogląd do Rose. Bez spinania się w temacie "seks jest najważniejszy w związku!" - bo nie jest. Dlatego może zdrada fizyczna nie jest dla mnie jakąś tragedią na miarę Szekspira. Z samego seksu związku nie będzie trwałego (pomijam spotkania na seks co jakiś czas, które mogą trwac i parę dobrych lat). A z dobrych emocji - związek będzie fajny i bez seksu.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:59, 24 Maj 2011    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:45, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:03, 24 Maj 2011    Temat postu:

bosska napisał:
obawiam się, że spotykanie się z tym samym partnerem przez kilka lat, nawet na sam tylko seks, ma już pewne ramy związku, choćby najluźniejsze.


dlatego napisałam, że to pomijam w "rozważaniach"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:12, 24 Maj 2011    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:45, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:36, 24 Maj 2011    Temat postu:

to co napiała Paj powyżej nt. samej fantazji a jak co do czego to ... niebardzo to ja tak chyba mam. także by się zgadzało

a to o czym napiała Jayin o wybaczeniu zdrady fizycznej to aż mi się w glowie nie mieści, że w Polsce są takie Polki.

wybaczyć na zasadzie kalkulacji co stracę a co zyskam kiedy odejdę - być może
ale wybaczyć na zasadzie - eeee tam, nic się przecież takiego nie stało - to mnie to się dalej w głowie nie mieści
(aczkolwiek chętnie bym się po tym co przeczytałem wódki z Jayin napił)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:47, 24 Maj 2011    Temat postu:

szb napisał:
(aczkolwiek chętnie bym się po tym co przeczytałem wódki z Jayin napił)


nie pijam wódki Blue_Light_Colorz_PDT_02

Ale mi wcale nie chodzi o "wybaczyć na zasadzie - eeee tam, nic się przecież takiego nie stało " (jeśli piszesz o zdradzie fizycznej).

...Raczej na zasadzie: "Stało się, ale to nie koniec świata, związek emocjonalny jest ważniejszy i na tyle silny, by to strawić i funkcjonować dalej". O ile związek jest silny. Emocjonalnie. Jeśli nie jest - to dupa blada. Się rozpada prędzej czy później Anxious

W skrócie - ukochanemu facetowi "przepuściłabym" seks na boku z jakąś laską. Ale zaangażowania emocjonalnego - nie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jayin dnia Wto 14:49, 24 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 24 Maj 2011    Temat postu:

A tak a propos...
Mam wrażenie, że większość mężczyzn ma z tą zdradą odwrotnie.
"Lepiej" dla nich, żeby kobieta zdradziła emocjonalnie, niż fizycznie.

Nie jest tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:42, 24 Maj 2011    Temat postu:

Jayin napisał:
A tak a propos...
Mam wrażenie, że większość mężczyzn ma z tą zdradą odwrotnie.
"Lepiej" dla nich, żeby kobieta zdradziła emocjonalnie, niż fizycznie.

Nie jest tak?

Podobno kobiety są zazdrosne o przyszłe kochanki, a mężczyźni o byłych kochanków swych kobiet (kochanków- partnerów).
No i jeszcze apropos postu Javin; podobno jak kobieta zdradzi partnera z kobietą(!!), to nie zdrada.
Inna "budowa" mózgu męskiego.
Teraz tak myślę, że chyba coś w tym jest, że mężczyźni nie "czują" zdrady emocjonalnej, nie czują jej zagrożenia. A to przecież już krok do zdrady fizycznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 18:58, 24 Maj 2011    Temat postu:

Nikt nie zdradza, a wszyscy tyle wiedzą o zdradzie Think
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 19:08, 24 Maj 2011    Temat postu:

sprawdziłam co to jest ta zdrada emocjonalna, hymm, tez mnie nie rusza.
Ale nie byłam bym taka pewna, że meżczyźni wolą zdradę emocjonalną. Czytam włąsnie teksty terapeutów i tam są przykłady, gdzie panowie podobno na terapiach mówili, ze woleliby aby partnerka się przespała z gościem niż miec świadomość, ze nie są tymi najważniejszymi, że swoje tajemnice partnerka powierza komuś innemu. Think
Myslę, ze to chyba taka indywidualna sprawa każdego. Róże są podejścia jak różni są ludzie.
My tu sobie tak gdybamy raczej co nam się wydaje i co jestesmy w stanie pojąć...


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Wto 19:09, 24 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:09, 24 Maj 2011    Temat postu:

Wg tradycyjnego angielskiego prawa, jeden z wariantów rozwodu sprowadzał się do wystawienia żony na sprzedaż za sumę nie mniejszą niż 1 szyling, i jeśli ktokolwiek ją kupił - rozwód uważano za przeprowadzony. Przypadki takich rozwodów trafiały się jeszcze i w XIX wieku. Pewien rolnik (Joseph Thompson) sprzedał żonę za 12 szylingów i szczeniaka nowofunlanda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 19:14, 24 Maj 2011    Temat postu:

pewnie łatwiej sprzedac zonę niz męża. Blue_Light_Colorz_PDT_02
Do mężczyzn trzeba by bylo dopłacać, więc co to za interes.
Powrót do góry
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:17, 24 Maj 2011    Temat postu:

Do XVIII wieku w Walii do procedury rozwodowej używano zwyczajnej miotły. Trzeba było tylko wyskoczyć z domu przez miotłę ustawioną w drzwiach - i już odzyskiwało się wolność. Faktem jest, że wraz z upływem lat, rozwieść się bywało coraz ciężej...


i na pocieszenie


Najprostsza procedura rozwodowa funkcjonuje wśród mieszkańców wysp Bijagos położonych u zachodnich wybrzeży Afryki. Inicjatorem może być tylko kobieta i w celu przeprowadzenia rozwodu musi ona wykonać tylko jedną rzecz: po prostu wyrzucić rzeczy męża z domu.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:44, 24 Maj 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Nikt nie zdradza, a wszyscy tyle wiedzą o zdradzie Think


bo każdy się już do tego stopnia posunął Silenced .... chociażby w myślach
a i kalkulację zrobił odpowiednią

wot gatunek Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 20:47, 24 Maj 2011    Temat postu:

Wyobraźnia to straszna rzecz
Powrót do góry
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 20:49, 24 Maj 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Nikt nie zdradza, a wszyscy tyle wiedzą o zdradzie Think


czy Nikt nie zdradza to trzeba by jego spytać Tongue out (1) ja za niego bym się nie wypowiadał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:19, 24 Maj 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Nikt nie zdradza, a wszyscy tyle wiedzą o zdradzie Think


mhmmm
Nikt może nie zdradza, ale część z nas na pewno Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 25 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin