|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 18:33, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie, ja zakładam, że ktoś wie, co mówi i nie strzępi języka po próżnicy, zwłaszcza w sprawach, było nie było, dość istotnych. Tzn. nie urządza szopki w kościele pt. "i nie opuszczę Cię aż do śmierci" tylko po to, aby tradycji (i społeczeństwu) stało się zadość.
Czy to jest egoizm i żądanie przynależności całkowitej, musisz sobie, qreto, odpowiedzieć sama, bo ja mężatką nie jestem i nikomu niczego nie deklarowałam (i z wzajemnością).
e> na marginesie, nie bulwersuje mnie zdrada sama w sobie, tylko zakłamanie, głupie tłumaczenia, szukanie usprawiedliwień i dorabianie ideologii. Stało się, trudno. Trzeba spróbować naprawić albo zniszczyć do końca. Trzeba mieć cywilną odwagę stanąć twarzą w twarz z faktami, przynajmniej przed sobą.
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Nie 18:38, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 18:56, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | ale czyz nie jest egoizmem wymagac od kogos przysięgi przynależności całkowitej ?
|
A gdzie tam całkowitej...??? Toż tylko miłość, wierność i uczciwość małżeńską przyrzekasz. O jakiejkolwiek przynależności mowy nie ma.
W ogóle nie rozumiem skąd Ci się ta przynależność wzięła i co to niby na diabła znaczy ta przynależność
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:27, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zdrada jest wtedy, gdy kochasz kogoś, kto Ciebie nie kocha już i szuka tej miłości gdzie indziej? Chyba tak..
Czy można to wybaczyc? Należy, ale to racjonalne. A miłośc nie jest racjonalna.
Ostatnio usłyszałam; ciesz się z tego, co dostałaś dobrego, nawet jeśli się skończyło, to nie noś w sobie urazy.
Hmmm..
Nie fajnie jest byc nie kochanym i w tym jest problem.
Czasem rodzi się z tego gniew.
Ale i tak nic nie zmienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 19:43, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dla mnie wierność to zgodność z zasadami, ochrona związku, uczciwość i raczej nie całkowite posłuszeństwo i oddanie, nie uzaleznienie, to trwanie w chwilach złych i dobrych w chorobie, w kłopotach, stanie po jednej stronie, granie w jednej drużynie, posiadanie wspólnych celów. Wierność to nie ograniczenia, bo nie na tym polega wierność. Dla mnie to świadomość.
Nie ma dla mnie zdrad rozumianych w sensie seksualności. Tak samo wiernośc nie kojarzy mi się seksualnie. Dla mnie te slowa mają inny wydźwięk.
Przysięgałam w to co wierzę.
Rozumiecie teraz ?
Nie potrafię jaśniej chyba, może kiedyś, jakaś ociężała ostanio umyslowo jestem bardziej niż zwykle.
A wszystko zalezy oczywiście od partnerów. Bo przecież to umowy między nimi.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Nie 19:47, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 19:53, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
pod spodem, bo mi cytowanie nie wyszło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Nie 19:56, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 19:55, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
wierność to zgodność z zasadami, ochrona związku, uczciwość....
. |
i jak rozumiem bzykanie na boku jest zgodne z zasadami, chroni związek i jest ze wszech miar uczciwe w stosunku do partnera.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 19:58, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | rosegreta napisał: |
wierność to zgodność z zasadami, ochrona związku, uczciwość....
. |
i jak rozumiem bzykanie na boku jest zgodne z zasadami, chroni związek i jest ze wszech miar uczciwe w stosunku do partnera. |
Czy Ty naprawdę nie rozumiesz co ja piszę, czy specjalnie to robisz ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:01, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Przecież cytuję Ciebie. Sama pisałaś, że wierności nie kojarzysz z seksualnością.
Teraz to ja juz zupełnie nie wiem, czy bzykanie na boku, według Ciebie, jest zdradą, czy nie ???
Nadal też nie wiem co to ta przynależnośc, która się sobie ślubuje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:07, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pójdę dalej: jak mam rozumieć taki post: " Nie ma dla mnie zdrad rozumianych w sensie seksualności ".????? Zrozumiałam to tak: zdrada fizyczna nie jest zdradą.
Potem sobie przeczytałam zdanie, co to według jest Ciebie wierność : "wierność to zgodność z zasadami, ochrona związku, uczciwość"
Pytanie czy zdrada fizyczna jest zgodna z zasadami, chroni związek i jest uczciwa- nasuwa się w tym kontekście samo.
Dla mnie przeczysz sama sobie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 20:08, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
boś się czepiła tego seksu, czy coś poza nim dla Ciebie istnieje w związku ? Czy w związku chodzi tylko o seks ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:16, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
O całokształt chodzi. Nie można sobie wybierać w jakiej sferze będziemy uczciwi, bo albo jesteśmy uczciwi albo nie.
A na pytanie nie odpowiedziałaś.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 20:24, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Postaram się wyjaśniać.
Czytam w necie na forach : nigdy sie nie pozbieram zostałem zdradzony, nigdy nikomu nie zaufam jestem taka nieszczęsliwa. Pytam się co się stalo, zę tak rozpaczają. Okazuje się, ze partner/partnerka miała jakąś przygodę. Większości okazuje się, że to jakaś tam przygoda, zapomnienie, jednorazowy wypad itd. Mysle sobie jaka to tragedia jesli się kogos naprawdę kocha ? Rozpaczaja tak jakby ktoś był chory na śmiertelną chorobę, a ten nasz ukochany/ukochana żyje. Popełnił błąd. Boleć pewnie boli ale to jeszcze nie koniec świata. Jesli się kogoś naprawdę kocha.
I pomyslałam sobie, że tych ludzi unieszczęśliwia świadomość, że ktoś z kims odbył stosunek. Przywiązują aż taką dużą wagę do seksu. Unieszczęśliwiają się wzajemnie tak pojmowaną wiernością.
Po co ?
Czy to źle, że nie przywiązuję do tego wagi. Do przynależności seksualnej do kogoś ?
Ludzie wzwiązku nie powinni się unieszczęsliwiać a wszelkie narzucenia unieszczęśliwiają, bynajmniej mnie. Nie jestem rzeczą.
A i bywa, ze zdrada jak to nazywacie odświerza związek, zaczynają ludzie dostrzegać swoje potrzeby. Choć to wszystko pewnie indywidualna sprawa każdego.
Właśnie to jest związek, umowa, przyjaźń. Partnerzy ustalają reguły a nie inni żyjący obok.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Nie 20:31, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:32, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Teraz piszesz o wybaczaniu. Wybaczenie zdrady to chyba coś innego niż przyzwolenie na nią.
Myslę, że ludzi o których piszesz nie tyle boli to, że partner odbył stosunek z kimś innym, ale że oszukał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:32, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Właściwie bywa, że związek już dawno jest "chłodny", ale niech no tylko pojawi się zdrada fizyczna, odzywa się zasada przynależności. To taka nasza zaborczość - niby świetnie to rozumiemy, jesteśmy tacy tolerancyjni, ale cóż zrobić jak boli, gdy się przytrafi
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:34, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Teraz piszesz o wybaczaniu. Wybaczenie zdrady to chyba coś innego niż przyzwolenie na nią.
Myslę, że ludzi o których piszesz nie tyle boli to, że partner odbył stosunek z kimś innym, ale że oszukał.
No i nadal- brak odpowiedzi na pytanie : bzykanko to zdrada- czy nie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:35, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Cholera- powtarzam się- czas spać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 20:35, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
I pomyslałam sobie, że tych ludzi unieszczęśliwia świadomość, że ktoś z kims odbył stosunek. |
Hm, wydaje mi się, że tych ludzi unieszczęśliwia coś zupełnie innego.
Co do całej reszty, mam nadzieję, że piszesz, qreto, w oparciu o własne doświadczenia, a nie wyobrażenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:37, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Cholera.
Jaka przynależnośc???!!!
Jeżeli się kogoś kocha, to nie idzie się do łóżka z kimś innym.
Jeśli to ma miejsce, to znaczy koniec miłości.
Tak uważam.
Nawet jeśli ktoś twiedzi, że to chwila, że to był błąd.
A jeśli ktoś z tym może życ, to jego sprawa.
Zdrada jest czynem.
A co potem, to już tylko konsekwencja.
Nie ma przynależności.
Nie ma seksu z obowiązku.
Nie ma seksu z rozsądku.
Nie ma zdrady bez konsekwencji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 20:40, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Teraz piszesz o wybaczaniu. Wybaczenie zdrady to chyba coś innego niż przyzwolenie na nią.
Myslę, że ludzi o których piszesz nie tyle boli to, że partner odbył stosunek z kimś innym, ale że oszukał.
No i nadal- brak odpowiedzi na pytanie : bzykanko to zdrada- czy nie? |
bzykanko co to za okreslenie ?
Wyjaśniałam co rozumiem przez zdradę.
A seks z kims innym dla mnie nie oznacza zdrady.
Bo seks to seks.
Może co najwyżej zawieść czyjeś zaufanie jesli umówimy się, że nie ma seksu poza związkiem.
Zdrada to dla mnie coś więcej niż głupi seks do którego przywiązujecie aż taką wagę. |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 20:46, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Właściwie bywa, że związek już dawno jest "chłodny", ale niech no tylko pojawi się zdrada fizyczna, odzywa się zasada przynależności. To taka nasza zaborczość - niby świetnie to rozumiemy, jesteśmy tacy tolerancyjni, ale cóż zrobić jak boli, gdy się przytrafi |
też tak uważam
a powiem i odwrotnie, jesli wszystko działa to nawet seks z innym partnerem związku nie zepsuje. Bo nie ma zazdrości.
A do Seeni ja nie mam co wybaczać, bo my nie przywiązujemy do tego wagi.
Wybacza sie to na co byliśmy umówieni np na odkurzanie raz w tygodniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|