|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:16, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
nudziarz napisał: | umiłowanie spokoju rośnie wraz z wiekiem chyba ... |
A może to przyzwyczajenie, rutyna i brak wiary, że ktoś inny zainteresuje się mną, albo partnerem( ką). Kto by takiego ( taką) chciał ?
A tu zonk
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:18, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
Juli* napisał: |
A może to przyzwyczajenie, rutyna i brak wiary, że ktoś inny zainteresuje się mną, albo partnerem( ką). Kto by takiego ( taką) chciał ?
A tu zonk |
wiesz.. czy dywagujesz ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:19, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
Juli* napisał: |
Napisałam - nie ma mnie w tym związku. |
Ale co? Odchodzisz?
Juli* napisał: |
Czytając Twoją wypowiedź odnoszę wrażenie, jakbyś była zrezygnowana. Czyżby Twoim zdaniem rozmowa nie miała sensu, mężczyzna i tak nie zrozumie, więc lepiej się z zaistniałą sytuacją pogodzić ? |
Jest gorzej. To my sami mimo najszczerszych chęci nie ogarniamy, że nasze codzienne przyzwyczajenia i zachowania wywołują poczucie niedosytu, niezaspokojenia, niedocenienia.
Owszem, bywają jednodniowe zrywy a potem wracają stare odruchy.
Ostatecznie w kółko mówi się o tym samym.
Ale, oczywiście, tak sobie tylko dywagujemy, żeby znów ktoś nie wziął pogłoski na poważnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:19, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | wiesz.. czy dywagujesz ? |
Przecież rozpatrujemy różne możliwości. Ty widzisz to tak, a ja inaczej bez personalizacji.
Dlaczego to Cię tak zirytowało ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Nie 22:38, 16 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 22:28, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem ponad dwadzieścia lat mężatką i aktualnie zupełnie nie czuję potrzeby rozmowy z małżonkiem o naszych wspólnych potrzebach. Znamy się, zasadniczo jak łyse konie, przyjaźnimy od zawsze. On doskonale wie czego chcę ja i odwrotnie. Nie przypominam sobie też, żebyśmy jakieś takie poważne rozmowy prowadzili we wczesnej fazie małżeństwa. Żadne z nas nie bardzo odczuwało taką potrzebę. Dosyć szybko wiadomo było, co dla każdego z nas jest akceptowalne, ważne.
Negocjacje dotyczyły, co najwyżej wyższości zakupu nowego telewizora nad pralką. Kwestie, co do których nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia( a i takie są- zapewne jak w każdym związku) zasadniczo pozostały nierozstrzygnięte. Obchodzimy je sobie jak potrafimy najlepiej, starając się sobie nawzajem nie narzucać swoich racji. Jako, że nie są to sprawy, o które trzba kruszyć kopie nie tracimy czasu na przegadanie życia.
Mój mąz nie mówi mi: czuję się niedoceniany. Mówi: tęsknię za Tobą. No i wtedy wiem, że albo czuje się niedoceniany, albo że go szef szefów zdenerwował, albo, że ktoś mu wjechał w zderzak. W sumie przyczyna jest nieważna, bo przecież chodzi mu o to, żebym go przytuliła/powiedziała: jaki Ty jesteś dzielny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:28, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
pogłoska napisał: | Ale co? Odchodzisz?. |
A Ty wolisz stagnację i krzywdzenie partnera, bądź siebie ?
Cytat: | Jest gorzej. To my sami mimo najszczerszych chęci nie ogarniamy, że nasze codzienne przyzwyczajenia i zachowania wywołują poczucie niedosytu, niezaspokojenia, niedocenienia.
Owszem, bywają jednodniowe zrywy a potem wracają stare odruchy.
Ostatecznie w kółko mówi się o tym samym.
Ale, oczywiście, tak sobie tylko dywagujemy, żeby znów ktoś nie wziął pogłoski na poważnie. |
Spokojnie. Przecież to rozmowa, ale jak widać niektórzy się irytują i biorą to do siebie. Nie należę do nich.
Nie mówię, ze dzień, w dzień mam stosować inne pozycje w łóżku analizując uprzednio ryciny w książce, albo film instruktażowy. Ale nie wyobrażam sobie jednodniowych zrywów raz na pięć lat. Wtedy nie można mówić o tym, ze jest gorzej i zmiany nic nie dają. Wyobraź sobie, ze jesz codziennie zupę pomidorową, a tylko raz w miesiącu, bądź jeszcze rzadziej dostajesz coś innego. I tak przez wiele, długich lat. W końcu i Ty i organizm będzie wołał o coś innego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:34, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Jestem ponad dwadzieścia lat mężatką i aktualnie zupełnie nie czuję potrzeby rozmowy z małżonkiem o naszych wspólnych potrzebach. Znamy się, zasadniczo jak łyse konie, przyjaźnimy od zawsze. On doskonale wie czego chcę ja i odwrotnie. |
Mam podobnie, ale lubię, kiedy mnie zapyta, bądź kiedy wysłucha, co ja mam do powiedzenia w tym czy innym temacie. Zbliżenia też do nich należą.
Ponadto od samego początku daje do zrozumienia, że z kobietami, to czasami nic nie wiadomo.
Coś w stylu :
"Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się,
czy dobrze jest czy może jest, może jest już źle,
spokoju się spodziewać, czy też przejść,
czy szukać jej, czy jej z oczu zejść.
Bo z dziewczynami nigdy nie wie oj nie wie się,
czy dobrze jest, czy może jest, może jest już źle,
czy najważniejszy jesteś w życiu jej,
czy znaczysz już od kogoś mniej."
Zmieniamy się. Nasze potrzeby też. Zatem dobrze jest czasami poeksperymentować, by rutyna w związek się nie wkradła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Nie 22:35, 16 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:48, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
Juli* napisał: |
Wyobraź sobie, ze jesz codziennie zupę pomidorową, a tylko raz w miesiącu, bądź jeszcze rzadziej dostajesz coś innego. I tak przez wiele, długich lat. W końcu i Ty i organizm będzie wołał o coś innego. |
Tu wyłania się drugi problem.
Żyjąc w związku dążymy do pewnej równowagi. Jeśli jedna strona zacznie ją naruszać, to może doprowadzić do zbyt dużego rozchwiania a może i katastrofy.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:03, 16 Gru 2012 Temat postu: Re: Nasze potrzeby a rozmowa z partnerem.... |
|
|
pogłoska napisał: | .
Żyjąc w związku dążymy do pewnej równowagi. Jeśli jedna strona zacznie ją naruszać, to może doprowadzić do zbyt dużego rozchwiania a może i katastrofy. |
Zatem jakie mamy opcje, by do tej katastrofy nie doprowadzić ? By znów zapanowała równowaga ? Trzeba poszukać przyczyny i temu zaradzić. Czy milczenie, przyzwyczajenie, rutyna pozwoli na utrzymanie tej równowagi, czy raczej doprowadzi do wspomnianego rozchwiania, a co za tym idzie jego takich czy innych konsekwencji ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Nie 23:09, 16 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:45, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Nudziarz 2 punkty za znajomość życia i zmysł obserwacyjny. )))
Co na to inni? |
Uważam, ze między partnerami nie powinno wymieniać się zbyt dużo słów. Oczywiście komunikacja jak najbardziej powinna być, lecz innymi kanałami. Na przykład kanałem...rodnym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:25, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Uważam, ze między partnerami nie powinno wymieniać się zbyt dużo słów. Oczywiście komunikacja jak najbardziej powinna być, lecz innymi kanałami. Na przykład kanałem...rodnym. |
Przecież nikt nie każde robić pogadanek i to wielogodzinnych. Co innego to poza rozmową. Tylko nie wiem czy wielogodzinne to byłoby trafne określenie
Co do kanałów - a męski też jest ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 15:01, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem przeciwna słowom. Gesty- tak, słowa- jak dla mnie - są zbędne. Tzn słowa dotyczące potrzeb i oczekiwań, rzecz jasna poza tymi codziennymi: zjadłbym pstraga, muszę sobie kupić tę śliczną musztardowa torebkę, idziemy na pokaz flamenco?, wyrzuć smieci jak będziesz wychodzić z domu.
Nie wyobrażam sobie jakiejś głębszej analizy wzajemnych poczynań, poważnych rozmów na temat przyszłości związku itp.
Jesteśmy razem, jest dobrze, przepadam za zupą pomidorową, co złego jest w przyzwyczajeniu? Obydwoje jesteśmy domatorami, cenimy sobie poczucie bezpieczeństwa, nie lubimy zmian.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:07, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ale tu nie chodzi o żadne analizy, lecz o słowa typu : A może byśmy spróbowali....
Czasami gesty nie wystarczą. Ponoć mężczyźni są konkretni. Ponadto trochę finezji nie zaszkodzi.
Zawsze można z siebie wszystko zrzucić na raz i czekać na całą resztę. Powiedzmy szybki numerek, albo lekko wydłużony. Można też szepnąć coś na uszko i dodać do tego gesty, uśmiech, albo wyciągnąć wspomniane truskawy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 18:34, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tylko, po kiego grzyba, o tym gadać. ? Szybki numerek, to szybki numerek. Z potrzeby się bierze a nie z mówienia. Tego się przecież wcześniej nie uzgadnia, tylko zwyczajnie robi Właśnie szybko i bez gadania. Podobnie do zrzucania ciuchów jakiekolwiek słowa wydają mi się mało potrzebne. O czym niby miałabym mówić w trakcie- kontemplować poszczególne składniki garderoby, czy jak? ( no można by spróbować z uwagi na akcent ludyczny : a teraz kochanie koszulka stefanel, na którą sprzeniewierzyłam pieniadze w ostatnią sobotę, następnie spódniczka z żorzżty, krojona w trapez, kolekcja jesień 2011 macierzysty Reservd i na koniec niepowtarzalne galoty z bawełny- Hala Auchan)
Wydaje mi się, że mężczyzni są konkretni i dlatego właśnie w trakcie seksu tolerują, co najwyżej świntuszenie a nie rozmowy.
Osobiście mam w sobie tyle finezji co słoń w składzie porcelany.
Jestem konkretna do bólu, nie bawię się w wyjaśnianie spraw, które są jasne od zawsze, które czuję pod opuszkami palców.
Uważam, że nie ma nic gorszego jak przegadany ( przegdakany) seks, podobnie jak przegadane a nie przeżyte z kimś bliskim życie.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:44, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Wydaje mi się, że mężczyzni są konkretni i dlatego właśnie w trakcie seksu tolerują, co najwyżej świntuszenie a nie rozmowy. |
W trakcie seksu się nie gada, jak już to po, albo przed i o tym mowa.
Jeżeli facet robi to automatycznie, albo kobieta enty raz coś udaje, to nie lepiej wcześniej sobie trochę naświetlić problem ?
Niektórzy mężczyźni lubią finezyjność, a inni wolą podtrzymywanie gatunku. Stąd czasami trzeba to wyczuć, bądź ustalić.
Nie będę mężowi tłumaczyła, ze mam bieliznę za stówkę czy dwie. Będzie go raczej interesowało w jaki sposób ją z siebie ściągam
Mnie z kolei, jak on to robi. I nie mam na myśli faktu, że wydałam na nią pół pensji, więc walczę jak lwica, by jej nie zniszczył
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:25, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: |
Uważam, ze między partnerami nie powinno wymieniać się zbyt dużo słów. Oczywiście komunikacja jak najbardziej powinna być, lecz innymi kanałami. Na przykład kanałem...rodnym. |
Myslę , ze to błąd
Ile tygodniowo czasu spędzasz z partnerem ? pięć godzin dziennie plus weekend czyli 50 godzin tygodniowo ?
A Ile czasu poswięcasz na ten seks ?
godzinę ?.. dwie ???
no niech będzie że naawet cztery
To co robić przez pozostałe 46 ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:25, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
To co robić przez pozostałe 46 ? |
Eee no oczywiście, że się gada. Cały czas się rozmawia, ale nie wałkuje się w koło Macieju tematu o potrzebach i oczekiwaniach. Temat topiku był, czy rozmawiamy z partnerem o swoich potrzebach i oczekiwaniach.( albo jakoś tak)
Zauważyłam, że najwięcej rozmawiam z małżonkiem na spacerach psich i w trakcie gotowania. ( i przy kartach)Ale to są jakieś takie rozmowy o wielkim domu dziadka w Katowicach, o tym jak bajecznie było w policealnym studium i co słychać aktualnie u Miśka. I dlaczego podobał mi się ten wczorajszy film, a jemu nie podoba absolutnie nowy Divers, albo w co bawiliśmy się jak byliśmy mali, albo jakieś takie opowiadane historie o tym, jak to mąż w wieku 6 lat spławił Motławą dywan sąsiadce a potem ze strachu uciekł z domu, ale go złapali
Albo sobie dywagujemy nad postępami prac na najbliższej budowie( z nieznanych mi przyczym oboje lubimy się po takich placach wałesać) Latem idziemy z psem na poligony. Mamy tam taką górkę ohydnie zakrzaczoną i czasami na nią włazimy( wbrew niechęci Psa) i ta górka nazywa się górka Pijaka, bo z reguły wypijamy tam po piwku z puszki- co najczęściej skłania nas do rozmów o naszym niechybnym alkoholiźmie, rozpasaniu itd, a potem nam schodzi ( siłą rzeczy) na domowy wyrób win i nalewek. Przy kartach z reguły narzekamy na pracę i zbyt małe zarobki, albo /i narzekamy na dzieci. Jak chodziliśmy wspólnie na siłownię to rozmawialiśmy o przyroście masy mięśniowej, rzecz jasna, kłócąc się komu bardziej przyrosło.
Generalnie wyszłam za mąż za swojego męża ponieważ był pierwszym facetem z którym potrafiłam przegadać, bez znużenia, noc.
Seks - jak dla mnie- to tylko dodatek do związku, równie przyjemny jak lody jogurtowe carte dor. Danie główne to cała reszta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:34, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
aj tam, aj tam, zapomniałam się
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Pon 20:39, 17 Gru 2012, w całości zmieniany 12 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:41, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | aj tam, aj tam, zapomniałam się |
Oczywiście !
jakie jogurtowe ?? jakie jogurtowe ????? !!!!!!
miętowe z czekoladą carte d'or są lepsze od seksu !!
Z jogurtowymi seks wygrywa w przedbiegach
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:44, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Miętowe z czekoladą?????????? Ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|