po 30-tce

ws

pierwszy raz usłyszałam o tym na filmie ,,Czego pragną kobiety,, kiedy to Mel Gibson nagle słyszy nasze myśli i odkrywa, że nie, nie zazdrościmy, no ale to była komedia, śmiałam się więc i zapomniałam

potem czytam sobie tego ,,Wirusa samotności,, napisanego w końcu przez terapeutę, psychologa, a i tam znów ta kwestia, jakoby rzeczą była spotykaną i normalną, ręce mi opadły z lekka, książka leży porzucona, bo jak ufać autorowi teraz ... ? w jakichkolwiek kwestiach innych ?

teraz czytam Erica Jong ,,Strach przed piędziedziesiątką,, - czyli literatura kobieca, tak ? - no i cytuję ,,Kiedy później różni psychoanalitycy napomykali o czymś, co się określa mianem mianem ,,zazdrości o penisa,, zakrzykiwałam ich. Byłam przekonana, że mam penis. Czemu więc miałabym być zazdrosna ?,,

a może to fakt, tylko ja nic o tym nie wiem ?
może jesteśmy zazdrosne, choć za cholerę nie wiem po co ?

nie liczę na jakieś szczere odpowiedzi, tabu to tabu, ale ręcę opadają, a może ze mnie jest hybryda, skoro myśl o takiej zazrości nie powstała w mojej głowie, chociaż do 50-i mam sporo czasu, może powstanie

dżizasss ...

sen

Zaraz! ... To kto komu zazdrości tego penisa? Babki nam? czy my kolegon? Blue_Light_Colorz_PDT_02

melpomena

Czego to Freud nie wymyślił, żeby jego książki się sprzedawały.
Wydaje mi się jednak, że może nie chodzić o penis jako taki (wolę, żeby mi się nic tam nie majtało

), a raczej co ten penis symbolizuje.
Nie da się ukryć, że to mężczyźni lepiej zarabiają. Na przestrzeni historii to mężczyźni mogli się uczyć, a nie kobiety. To mężczyźni głosowali, a kobietom nie było wolno.
I tak mnie jedna rzecz zastanawia. Co ta Ewa zrobiła w raju, że przedstawiono ją w taki a nie inny sposób i wyznaczono jej, a co za tym idzie wszystkim kobietom taką rolę. W "cywilizowanych" społecznościach matriarchat był nie do pomyślenia.
Ciało?
Wydaje mi się, że to tylko takie pierdoły facetów, którzy na siłę nam chcą wcisnąć swoje przekonania. Skoro nie mamy, to musimy usychać z zazdrości. Kobieta stoi przed lustrem, wykonuje bardzo dużo, żeby być piękną, ale to mężczyzna pielęgnuje kult ciała.

Nie. Nie zazdroszczę.

Kewa

Jakby na to nie patrzeć to w matriarchacie było bezpieczniej, bo matka zawsze jest znana a ojciec niekoniecznie, zwłaszcza w okresie przed badaniami genetycznymi, dla mnie takie dziedziczenie po kadzieli było całkiem uzasadnione.
Męzczyźni sami coraz częściej zaczynają orientować się co tracą. Kobiety lepiej, mniej wypadkowo prowadzą auta, zwykle opowiadają się za pokojem, nie gwałcą na wojnach

, są bardziej pracowite - oczywiście to wszystko statystyki, ale matriarchat? czemu nie?

melpomena

A jednak Ewa bardzo musiała się narazić, oto, co znalazłam na rodzynku:

Kobiety według świętych

Zarodek pici męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po- 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.

Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274 r.) Ojciec Kościoła Katolickiego

Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn.

Św. Jan Chryzostom (349-407 r.) biskup Konstantynopola

Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.

Św. Augustyn (354-430 r.) filozof i teolog chrześcijański

Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych
i możliwości wykorzystania do prac domowych.

Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274 r.) Ojciec Kościoła Katolickiego

Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone
na obraz Boga.

Św. Ambroży (ok. 340-397 r.) Ojciec i doktor Kościoła

Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj: to diabeł! Ona jest swoistym piekłem.

Kapokrates, założyciel klasztoru

Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci, temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny....

Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274 r.) Ojciec Kościoła Katolickiego

Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej.

Tertulian (ok. 160-po 220 r.) Ojciec Kościoła

W miejscu w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadne kobieta.

Ustalenia synodu paryskiego (846 r.)

Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła.

Ustalenia synodu w Coyaca (1050 r.)

Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice.

Ustalenia synodu w Toledo

U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.

Clemens Alexandrinus (215 r.)

Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ani otrzymywać listów.

Ustalania synodu w Ewirze (IV w.n.e.)

Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie przez macierzyństwo.

Św. Jan Chryzostom (349-407 r.) biskup Konstantynopola

Aproxymat

Jakkolwiek katolicyzm oczywiście nie traktował kobiet szczególnie przychylnie, to te teksty są akurat nie całkiem prawdziwe, tzn. jest to sfabrykowana w necie wklejka, która występuje w 2 różnych wersjach (oryginał jest niemiecki). Pamiętam zabawną dyskusję na jej temat, kiedy w dwu różnych wersjach wklejki raz tekst przypisany Kapokratesowi (prawdę mówiąc nie udało się dojść co to za jeden, bo Kapokratesów było kilku, ale żaden nie był nawet chrześcijaninem) wypowiadał któryś papież (ale temu z kolei przyznano niewłaściwe daty pontyfikatu), a Kapokratesowi przypisano inny tekst (którego w tej wersji wklejki z kolei nie ma).

Reszta cytatów też jest pomieszana i nie wiadomo skąd się wzięły. Prawdę mówiąc, chyba ktoś pośpiesznie chciał pomieszać trochę antyklerykalizm z feminizmem i stąd ten tekst - żeby było jeszcze zabawniej - rzeczywiste teksty np. Augustyna pod adresem kobiet są znacznie brutalniejsze...

melpomena

W pierwszej chwili chciałam wobec tego usunąć post, ale niech zostanie.
Nie będę na przyszłość wierzyła we wszystko co przeczytam (i tak nie wierzę we wszystko, ale w coś tam wierzę).

Aproxymat

Och, to tylko moja taka uwaga.

Gdybym nie przeczytał kiedyś dyskusji o tym tekście, też byłbym przekonany, że jest prawdziwy. Co prawda ogólnie oddaje podejście religii do kobiet, ale gdyby jego twórca (twórcy?) przyłożył się bardziej do szperania po autentycznych źródłach, mógłby znaleźć znacznie ciekawsze perełki. Niestety nie potrafię teraz zlokalizować tamtej rozmowy, bo pewnie mógłbym coś przytoczyć.