po 30-tce

W2

O kobiecości tyle juz napisaliśmy i można temat zamknąć, jak zdecydowała fly. Jednak uważam, ze on dopiero się zaczął i chciałbym poruszyć najbardziej drażniące kwestie dotyczące płci, kobiecości i oczekiwanych oraz nieoczekiwanych skutków. W pierwszym przypadku wszystko jest jasne i piękne, lecz te nieoczekiwane są dużo bardziej złozone i o nich chcę napisać. Wspólnie napisać, bo na to mam ugruntowany pogląd, lecz czy słuszny? Tyle się tu dowiedziałem od kobiet i mężczyzn, że, być może, znów będę musiał zrewidować swój pogląd.
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego szczęśliwe męzatki stroją się i malują wychodząc z domu? Nie do końca robią to dla siebie i męża, bo pozostając, aż takich zabiegów nie robią. Wnioskuję, że jednak po części dla obcych mężczyzn, albo głównie. Zresztą dwie forowiczki przyznały, że tak.
Zatem, jeśli mężatki chcą zwrócić na siebie uwagę innych mężczyzn, dlaczego to robią?

flykiller · Gość

letnisztorm

Pełna obawy czy aby się natrętnie nie wtrącam, jednocześnie nie ignorując, spróbuje odpowiedzieć zgodnie z moim przeświadczeniem, z zastrzeżeniem że nie uzurpuje sobie prawa do wyłącznej, jednej, prawdziwej objawionej prawdy Shame on you

Nie lubię się takiej, domowej, rozkostrubanej, bez "wyraźnej" twarzy w dresie. Nawet na luzie staram się trzymać jakiś poziom wyglądu zadbanego, bo lepiej się tak czuję.

Na zewnątrz, trochę z tej wrodzonej naturalnej kokieterii ( nie będę się jej wypierać Blue_Light_Colorz_PDT_02

) a głównie żeby ludzi napotkanych nie straszyć Blue_Light_Colorz_PDT_07

Kewa

flykiller · Gość

Uważam - niczego nie zastrzegając - że to pytanie jest manipulacją. Padło już wcześniej, w nieco innej formie i kontekście i ma uwiarygodnić tezę W2, że kobiety podkreślają swoją wizualną stronę kobiecości wyłącznie (albo przede wszystkim) dla mężczyzn. Ponieważ nie udało się wcześniej tego udowodnić (wypowiadające się forowiczki twierdziły, że nie stroją się tylko dla mężczyzn; inne stanowisko zajęła, jak mi się wydaje, tylko Mati), więc W2 zmodyfikował pytanie, licząc, że być może na przykładzie mężatek chętnych epatować swoimi wdziękami głównie innych mężczyzn, udowodni nie zawsze uświadomiony, priorytetowy cel wszystkich kobiet. I nie jest nim bycie, po prostu, kobiecą. Jest nim bycie kobiecą wyłącznie dla mężczyzn.

Przyznam szczerze, że gdy czytam niektórych Panów na forum mam 100% pewność, że absolutnie, w żadnej mierze, na żadnym polu, nie chciałabym być dla nich choćby odrobinę kobieca.

W2

pogłoska