po 30-tce

animavilis · Gość

Toteż ja wcale nie zakładam, że ron natychmiast by tutaj przygalopował, ale jak napisała wcześniej lulka - chodzi o zasadę, o możliwość.

Przyznam, że w swojej, zaczynam sądzić, wybitnej gruboskórności, nie rozumiem tej drażliwości, różnych ostentacyjnych pożegnać, prób emocjonalnego szantażu administracji, stawiania sprawy na ostrzu noża (albo on albo ja, albo po mojemu albo wcale) i to w sytuacji, gdy nie jest się bezpośrednim zainteresowanym (osobą, którą obrażono). Rozczarowanie, niechęć, irytację, znudzenie, wszystkie te przyczyny, dla których odechciewa się pisać na forum, tak, to rozumiem, ale odchodzenie "ze wskazaniem" jest takie... niepoważne.
Chcesz, pisz, nie chcesz, nie pisz, ale jeśli jesteś rozczarowany, znudzony, rozzłoszczony, to nie obarczaj innych swoimi problemami i nie szukaj ofiarnych kozłów.

Aproxymat

Właśnie dlatego problem nie tyle taki, czy ktoś będzie pisał czy nie - tylko kto czego właściwie oczekuje. Bo pisać zawsze można. Fizycznie nie da się kogoś całkiem usunąć z forum - bo wrócić pod taką czy inną postacią zawsze może, chyba żebyśmy zamknęli całkiem możliwość rejestracji na forum a to raczej byłoby totalnie bezsensownym posunięciem.
Tymczasem wytworzyła się siatka powiązań - jedni drugich lubią ale nie lubią jeszcze innych. I drażni ich gdy piszą ci inni a nie ci, których lubią. Nie skutkuje coś, co właściwie zawsze, z małymi wyjątkami, parę lat na forum działało - czyli dołączanie tu bez zamiaru wyganiania stąd tych, których się nie polubi, bez zamiaru zmuszania pozostałych użytkowników (ze mną włącznie

) do lubienia jednych a odrzucania innych. Nie wiem czy ta rysa nie zrobiła się już za głęboka, stąd właśnie tak długi czas z mojej strony. Im więcej czasu mija, tym bardziej te urazy stają się odległe aż w końcu trochę śmieszne i niegroźne.

rosegreta · Gość

ale się poważnie zrobiło,
upst przypomina mi się podwórko (bo do przedszkola nie chodziłam) dziś się z Basią i Antkiem nie bawimy, bo oni trampek nie noszą, albo coś w tym rodzaju.
Wszystkich pewnie lubić się nie da, ale można egzystować obok siebie... Think

Seeni

Jeeezuuu..., a nie można omijać tych których się nie lubi.? Nie gadać z nimi? To duże podwórko jest

Ja tam jak nie lubię to nie gadam. Not talking

A Jupitera mi brakuje.
Pisał kapitalne wierszyki na kawie.

Hower

Kewa

Nie płaczcie Dziewczyny

Ron mial szansę, przecież chodzi tylko o to, że nie wolno nikogo w tej piaskownicy wyzywać, o to, żeby szanować siebie nawzajem. Można zachichotać gdy jest się wyzywaną od "owieczek" "dających dupy", ale są osoby, które tego nie potrafią. Takie osoby omijają rynsztoki, nie chcę, żeby omijały nasze forum. Szacunek do własnego "ja" to ostatnia rzecz jaką można człowiekowi wydrzeć.