po 30-tce

Kilo OK

Aha czyli korzystają z dziur pozwalających na legalizację dochodów zdobytych z naruszeniem prawa, np z produkcji bimbru lub handlu narkotykami.
Blue_Light_Colorz_PDT_02

Idealnie pasują do wizerunku miszcza.

Kilo OK · Wysłany: Pią 14:26, 11 Mar 2011 Temat postu:

Gość · Wysłany: Sob 17:51, 12 Mar 2011 Temat postu:

Ciekawe czy miałeś obrzydzenie do Palikota, a pytam się Katolika, jak ten sponsorował katolickie pisemko redagowane przez T.Terlikowskiego o nazwie ,,Fronda,,?

Kewa · Wysłany: Pon 9:46, 14 Mar 2011 Temat postu:

Palikot na prezydenta!

"Jesteśmy za legalizacją marihuany. Uważamy, że skoro jest ona mniej uzależniająca niż wódka czy papierosy, to znaczy, że warto ją zalegalizować. W przeciwieństwie do dopalaczy i innych środków chemicznych czy farmaceutycznych marihuana w dodatku NIE jest toksyczna, czyli jest tańsza w skutkach społecznych."
za: [link widoczny dla zalogowanych]

Kilo OK · Wysłany: Pon 15:36, 14 Mar 2011 Temat postu:

taka mała opinia o guru ćpunów, prostytutek i kulturalnych inaczej. Zapraszamy na scenę miszcza

saper · Wysłany: Pon 15:37, 14 Mar 2011 Temat postu:

Ale z Ciebie kretyn katol 050

Kilo OK · Wysłany: Pon 15:40, 14 Mar 2011 Temat postu:

Już ci pisałem: wszelkie obelgi z Twej strony w tematach okołopolitycznych sa dla mnie pochwałą.

Tongue out (1)

Gość · Wysłany: Pon 17:07, 14 Mar 2011 Temat postu:

animavilis · Gość

Ojej...
Chciałam poczytać, co piszecie o Palikocie, a Wy znowu o katoliku...
i to jakie pieszczoty Sick

Na marginesie, marihuana JEST toksyczna. Palikot jednak mnie wkurza (mimo, że też jestem za legalizacją marihuany

).

Kewa · Wysłany: Pon 19:59, 14 Mar 2011 Temat postu:

animavilis · Gość

Nie chodzi o to, czy jest toksyczna bardziej czy mniej i jak bardzo, tylko o to, że Palikot dla populistycznych haseł mija się z prawdą.

Aproxymat · Wysłany: Pon 20:59, 14 Mar 2011 Temat postu:

No to jest już klasyczny populizm i mi się to nie podoba.

Generalnie uważam, że ludzie powinni mieć prawo truć się sami (na własną odpowiedzialność, w swoim własnym towarzystwie), natomiast robienie z tego haseł wyborczych to żerowanie na małolatach podekscytowanych jaraniem, które potem jako pierwsze padają ofiarą tego jarania, moim zdaniem jest to nieetyczne.

Kewa · Wysłany: Pon 21:13, 14 Mar 2011 Temat postu:

Palikot napisał to na blogu. Wyjaśnił też dlaczego tak napisał - bo go o to pytają. Co w tym złego?

Aproxymat · Wysłany: Pon 21:24, 14 Mar 2011 Temat postu:

Mimo wszystko wydaje mi się, że są poważniejsze sprawy w kraju, niż zaspokajanie potrzeb na towary luksusowe, jakimi pozostają narkotyki.

Jeśli jednak to ma być poważny problem, to znaczy że wbrew pozorom, jesteśmy krajem całkiem dostatnim i z zamożnym społeczeństwem.

Kewa · Wysłany: Pon 21:31, 14 Mar 2011 Temat postu:

Aproxymat · Wysłany: Pon 21:35, 14 Mar 2011 Temat postu:

Nie ujmuję mu tego, że jest interesującą postacią. Ale obawiam się, że wypełnia teraz trochę niszę po Korwinie (choć ten oczywiście żyje i ma się dobrze). I brakuje mi w jego programie czegoś naprawdę oryginalnego, świeżego pomysłu - to właśnie to coś co mogłoby przyciągnąć ludzi, już nie mówię, że porwać ich za sobą. Tymczasem właśnie takie wtórne idee jak legalizacja marihuany, bazują tylko na prostych podziałach społecznych ale same w sobie nie wnoszą zupełnie nic nowego.

Kilo OK · Wysłany: Śro 8:02, 16 Mar 2011 Temat postu:

Pozostawię to bez komentarza.

Kewa · Wysłany: Czw 19:58, 17 Mar 2011 Temat postu:

Anima, a to? Think

"Marihuana jest substancją mniejsz szkodliwą od legalnych narkotyków - alkoholu i tytoniu. Tezę tą potwierdza m.in. słynny raport WHO z 1995 r. poprzedzony 15 letnimi badaniami, który posługując się suchym językiem faktów wykazuje, że tam, gdzie ryzyko istnieje, jest ono w rzeczywistości o wiele poważniejsze w przypadku obydwu legalnych narkotyków. Publikacja konkluduje, że teraz nie chodzi już o to, czy marihuana zostanie zalegalizowana, lecz kiedy to nastąpi. W podobnym tonie wypowiada się również prestiżowy periodyk naukowy "The Lancet" w swojej publikacji z 2007, który sporządził rankig narkotyków z punktu widzenia ich szkodliwości. Z tego ogólnoporownawczego badania wynika, że konopie są mniej szkodliwe (w porządku rosnącym) od tytoniu, amfetaminy, alkoholu, kokainy i heroiny. Mniej szkodliwe od konopi zaś jest ecstasy i LSD. Wśród polskich naukowów wystarczy wymienić chociażby prof. Jerzego Vetulaniego, jendego z najczęściej cytowanych polskich naukowców za granicą, który w licznych wywiadach potwierdzał, iż marihuana jest substancją znacznie mniej szkodliwą od alkoholu. "
Zupełnie się nie znam na narkotykach, cytuję tylko Palikota. Czy tym razem znów coś zmyślił?

Aproxymat · Wysłany: Czw 20:40, 17 Mar 2011 Temat postu:

Ale to jest właśnie populizm, bo od 1995 przeprowadzono mnóstwo badań, które wykazały nawet większą szkodliwość marihuany, niż zakładano wcześniej. Włącznie z bardzo silnym oddziaływaniem na układ nerwowy, płuca (a jakże), takoż niestety, na układ rozrodczy. Owszem, zwolennicy legalizacji twierdzą, że wynika to z tego, że dawniej konopie były "czystsze", więc mniej szkodliwe a teraz są bardziej zanieczyszczone chemią. Palikot cytuje coś, co zwolennicy legalizacji wklejają po necie, bezmyślnie zresztą, od wielu lat - raport WHO (zresztą wielokrotnie aneksowany a sama organizacja odcięła się od jakiegokolwiek wspierania ruchów pronarkotykowych, twierdząc że zajmuje się promowaniem zdrowia a nie używek i że jej prace zostały wykorzystane w zupełnie odwrotnych celach niż stanowi jej status) i nieszczęsny Vetulani, który jest wybitnym naukowcem od mózgu ale fatalnym socjologiem (zdaje się, że jeszcze ktoś od Kotańskiego go kiedyś okropnie zmieszał konkretnymi pytaniami o skutki społeczne

).
Z tego jednak, że coś jest mniej szkodliwe, nie wynika, że jest nieszkodliwe. Złamanie sobie ręki jest mniej szkodliwe niż uszkodzenie kręgosłupa, co nie znaczy, że złamanych rąk nie powinno się leczyć. I w ogóle nie powinno się porównywać szkodliwych rzeczy między sobą a odnosić do stanu zdrowia i trzeźwości. Jak się przyjmuje we wszystkich skalach, gdzie jest jakiś stan "zerowy", do którego się odnosi dopiero pozostałe stopnie skali.
Ale nie chce mi się o tym nawet więcej gadać. Bo to jest temat, który adresowany jest do odbiorców marihuany, do których się i tak nie będę zaliczał.

Tylko takie teksty "to nie jest tak szkodliwe jak coś innego", trącą mi tanią dilerką a to już nie jest takie fajne. Zwłaszcza, że państwo raczej nie umie sobie poradzić z plagą alkoholizmu a miałoby oficjalnie wziąć pod swoje skrzydła i odpowiadać za narkomanów. Na pewno nie jesteśmy społeczeństwem, które do czegoś takiego by dojrzało - i nie mówię o dojrzałości oponentów tej idei a raczej o jej beneficjentach.

Kto widział upalonych dresiarzy na klatce w bloku, ten raczej nie będzie twierdził, że to miła i fajna używka.

Kewa · Wysłany: Pią 9:53, 18 Mar 2011 Temat postu:

W zasadzie przytoczyłam wypowiedź Palikota licząc na taki właśnie głos. Ponieważ nie interesowałam się nigdy narkotykami, bo na szczęście problem w żaden sposób nie dotknął nikogo z moich bliskich nie znam opracowań na temat szkodliwości. Zatem, twierdzisz, Aproxymacie, że dane podane przez Palikota są zmanipulowane? Dobrze zrozumiałam?
Jeśli chodzi o alkohol, to staję się coraz większą jego przeciwniczką, bo o ile nie spotykam powszechnie ludzi "naćpanych", to alkoholizm, lub nadużywanie w różnym stopniu jest plagą powszechną. Czy to znaczy, że należy zakazać spożywania alkoholu?