Gość
|
Wysłany: Wto 17:16, 18 Cze 2013 Temat postu: O tem jak Donald T. Cysorzem zapragnąwszy był zostać . |
|
|
Kombinował Tusek dobrze jak by królem kaszub zostać,
Że Kaszuby są za cwane zrobił w konia krainę Lemiongów POlską zwaną.
- W dniach 12 - 14 czerwca 1992 roku jako wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego, tuż po upadku rządu Bieleckiego, Donald Tusk uczestniczył w II Kongresie Kaszubskim, który odbywał się w Domu Technika w Gdańsku przy ul. Rajskiej 6. 13 czerwca wygłosił programowe przemówienie zatytułowane: " Pomorska idea regionalna jako zadanie polityczne ". Przedstawił w nim program pełnej autonomii Pomorza / Kaszub /, które winno posiadać nie tylko własny rząd, ale i własne wojsko i własny pieniądz. Na takie dictum siedzący goście / ks. prof. Pasierb, posłowie Wyborczej Akcji Katolickiej Alojzy Szablewski i Feliks Pieczka, jeden senator, szefowie Wielkopolan i Górnoślązaków oraz inni / wyrażali swe oburzenie, gdyż oni nie widzieli Kaszub poza Polską. Siedzący w pierwszym rzędzie poseł Feliks Pieczka nie wytrzymał i wskoczył na estradę, podszedł do mikrofonu i wygłosił poza programowe, piękne, patriotyczne kontrprzemówienie podkreślając, iż oddzielenie Kaszub od Polski byłoby nie tylko przestępstwem wobec polskiej racji stanu, ale i wobec interesu Kaszubów. Przypomniał też zebranym fragment hymnu kaszubskiego, który w języku polskim brzmi: " nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Polski Kaszub ".
- W ankiecie na temat polskości opublikowanej w miesięczniku " ZNAK "/ nr 11-12 z 1987 roku - str. 190 / Donald Tusk tak mówi o sobie: " Jak wyzwolić się od tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło - ponuro - śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać. Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem".
Jak dziadowie mawiali:
Na pal dziada wbić wypada.
|
|